Pamiętam to, ale to od początku był argument z kompletnej czapy. To są dwie różne serie, dwóch różnych licencjodawców, w dwóch różnych kategoriach cenowych i adresowane do przynajmniej częściowo dwóch różnych grup odbiorców. Częstotliwość Momokowersum nie ma żadnego wpływu na częstotliwość Semicowego Supermana - równie dobrze mógłbyś narzekać, czemu w ciągu roku są cztery "Kaczogrody" albo dwanaście "Asteriksów", a "Superman" tylko jeden. A jest jeden, bo jest duży, drogi i wchodzi w jeden ze slotów klasycznego Batmana, a do tego oprócz bardziej zagorzałych fanów częścią jego odbiorców są niedzielni komiksiarze z nostalgią za TM-Semic, którzy mogą raz na rok wyłożyć grubszą kasę na taką kobyłę, ale jakby musieli to robić raz na trzy miesiące, to już mogliby uznać, że portfel niezbyt pozwala.
Przecież odbiorcami klasycznego Batmana o podobnej cenie za tom też są "zagorzali fani" i "niedzielni komiksiarze z nostalgią za TM-Semic", a jednak Egmont tych tomów nie szczędzi - wydaje kilka na rok. Sądzę więc, że tak samo można by zrobić z Supermanem. Niestety egmont ma najwyraźniej jakieś swoje tam wewnetrzne wytyczne odnośnie ilości komiksów superbohaterskich wydawanych w danym okresie w danym formacie. Myślę, że jakby oczyścili sobie przedpole i nie zaśmiecali rynku tandetą w ramach tzw. innych slotów to przekonaliby się, że i wydawany z większą częstotliwością superman by się sprzedał (ludzie nie tracili by kasy na bzdurne komiksy z wolverinem jako wilkiem). Szczególnie, że w tym ostatnim tomie Supermana mamy głównie premierowy materiał a nie powtórkę z TM-Semic a więc ten nie bazowałby tylko na nostalgii.