Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Pokaż wątki - Pan M

Strony: [1]
1
Gry wideo / Baldur's Gate 3
« dnia: Pn, 19 Sierpień 2024, 22:23:10 »

Tytuł produkcji belgijskiego studia Larian Studios. Gra, która zgarnęła najważniejsze nagrody dla gier w roku 2023 i bieżącym. The Game Awards, Golden Joystick Awards, DICE Awards, British Academy Games Awards(BAFTA). Jest to druga w historii gra wideo nagrodzona wyróżnieniem Hugo. W marcu tego roku opublikowano dane na temat 15 milionów sprzedanych kopii. Na platformie steam tytuł otrzymał wskaźnik 96% pozytywnych recenzji i z ponad 560 tysięcy opinii graczy.

Larian nie ma co ukrywać postawił sobie nad wyraz ambitne zadanie, bo raz, że postanowili odkopać bardzo zakurzoną już w świecie gier wideo markę jaką jest Dunegons and Dragons. Trzeba powiedzieć wprost, że wchodzenie w tą markę to karkołomne wyzwanie, w końcu to za tym logo stoi przepotężna biblioteka rpgów. Planescape: Torment, Baldur 1 i 2, Neverwinter Nigths, Icewind Dale to legendarne tytuły, które zapisały się w gatunku na stałe. Sam Larian nigdy nie miał w portfolio tak dużego IP. Studio przed Baldurem było znane z serii Divinity Orginal Sin wstrzeliwującej się w nową, rosnącą fale retro izometrycznych gier rpg.

Pillars of Eternity, Disco Eylisum, Patchfinder, Tyranny, Tides of Numenera, Wasteland 3 to tylko najbardziej rozpoznawalne tytuły z tej niszy a przecież po premierze Baldura 3 dalej na rynku pojawiają się kolejne gry w nurcie jak choćby Warhammer 40,000: Rogue Trader.

Larian po nabyciu praw licencyjnych na grę w uniwersum D&D od właściciela marki, firmy Wizard of the Coast zdecydował się na wczesny dostęp przed oficjalną premierą czyli udostępnienie ludziom pierwszego z trzech aktów gry.

Zanim zaczniecie rzucać kamieniami, że takie podejście w przypadku gry singiel player jest karygodne to należy podkreślić, że w tym konkretnym przypadku ludzie szybko pokochali podejście Lariana. Larian mógł wyciągać wnioski z sugesti graczy co poprawić a co usunąć na stałe, gracze zaś zachwycali się się poziomem złożoności gry i świetną komunikacją ze strony producenta. Gra miała ambicje być naprawdę rozbudowana zarówno pod kątem mnogości rozwidleń tak w warstwie fabularnej jak i gameplayu.

Oficjalna premiera zeszłego roku czyli 3 sierpnia 2023, wstrząsnęła światem gier wideo. Pomimo pewnej liczby błędów na premierę, gra szturmem zdobyła portfele graczy i wszelkie większe wyróżnienia growe. Bugi były na bieżąco łatane a patche wprowadzały kolejne usprawnienia jak choćby nowe poziomy trudności. Tutaj warto zaznaczyć, że we wrześniu obecnego roku wyjdzie ostatni duży patch z oficjalnym wsparciem modów jako swoiste ukoronowanie całej gry.

Trochę lania wody i ogólników, ale jednak bardziej konkretnie, o co w tym chodzi, jak się to ma do starych baludrów?

Trzecia część rozgrywa się jakieś 120 lat po poprzedniczce, większość postaci w naszej drużynie to kompletnie nowi towarzysze wykreowani na potrzeby tej historii. Chociaż jest tutaj parę niespodzianek i dwójka z potencjalnych kompanów to postacie wyciągnięte ze starych, klasycznych już Baldurów , ba kilka postaci niezależnych, które spotkamy na swojej drodze to również persony z poprzedniczek.

Fabularnie rzecz ma się tak. Nasz protagonista zostaje porwany przez Illithidów, łupieżców umysłu, mackowate kreatury rodem z twórczości Lovecrafta w celu zakażenia ichnimi kijankami. Mamy przekichane bo kijanki zmieniają przedstawiciel ras wszelakich we właśnie owe mackowate cośie.

Szczęście w nieszczęściu latający statek na którym przebywamy z wieloma innymi porwanymi zostaje zaatakowany przez siły wrogo nastawionych do "złych ośmiornic" rasy Githyanki. Statek rozbija się, a my uciekamy z gruzów i zgliszczy statku na skraju pewnej plaży...

Pierwsze co rzuca się tutaj w oczy to niesamowicie duża liczba forsy wpompowana w projekt . To jest staroszkolny izometryczny rpg, ale z bardzo dobrymi dynamicznymi cutscenkami na silniku gry, ładną grafiką, świetnym udźwiękowieniem, dubbingiem. Na pewno nie żałowano tutaj budżetu.

Na dodatkową pochwałę zasługuje muzyka autorstwa Borislava Slavova. Wiele tutaj pięknych poetyckich utrowórw jak "The Song of Balduran", ale też zagrzewających do walki jak "Mind Flayer Theme".
Wracając do początku, czyli kreatora postaci gra oferuje całkiem przyzwoity wybór twarzy, fryzur, sylwetek, ale d nie urywa, mogłoby być tego więcej. Widywałem lepsze kreatory postaci.
Co ciekawe poza postacią wykreowaną od podstaw przez siebie mamy możliwość gry tzw. Origin Characters, są to postacie z ustalonym już back story, które i tak w większości spotkamy na swojej drodze jako towarzyszy naszej przygody- w końcu to drużynowy rpg.

Jedyna postać z tego grona, której nie możemy nabyć w naszym party jako towarzysza jest Dark Urge, Mroczna żądza. To jest naprawdę ciekawy wybór, gdzie gra tym bohaterem przypomina grę psychologiczną w ramach d&d. Nawiedzają nas dziwne, niewyjaśnionego pochodzenia mordercze myśli- klątwa, choroba psychiczna?- za którym możemy podążać albo się im opierać. Domyślnie Dark Urge jest przedstawicielem rasy smokopodobnych Drakonów, ale jego rasę można zmienić na dowolną, podobnie zresztą jest z wyborem klasy. Jest to też jedyna w pełni możliwa do edytowania wyglądu postać z grona origin characters.


Niestety boli fakt, że nasz główny protagonista jest praktycznie niemy w dialogach, ot rzuca czasem jakimś tekstem w trakcie eksploracji, ale to nic szczególnego. Patrząc na to, że główny bohater potrafił być już w pełni dubingowany w erze takich rpgów jak Mass Effect to musze potraktować to jako wadę.
Mechanicznie, gampelayowo gra stara się czerpać jak najwięcej ze staroszkolnych gier rpg. Do wyboru mamy 12 klas, ale mnogość ścieżek jest sporo większa, bo bazowe klasy rozwijają się jeszcze w podklasy a tych jest łącznie 46.


Gra ponad to oferuje ponad 600 zaklęc, ale nigdy za jednym przejściem nie zobaczymy ich wszystkich, bo jest to całościowa liczba dla przeróżnych klas postaci. Ras jest 11 , mamy tutaj min. klasycznie dla fantasy człowieka, elfa, orka, ale też rasy wykreowane w D&D jak githyanki, drowy czy drakony. Istnieje również podział na podrasy z ich własnymi bonusami.

Poziomów postaci mamy 12, nie jest to dużo jak na dużą grę rpg, gdzie zwykle jest to kilkadziesiąt poziomów, musimy więc naprawdę mądrze wybierać umiejętności dla każdej z postaci, chociaż na niższych poziomach trudności ciężko raczej spieprzyć sobie buildy. Jak spieprzymy to zawsze istnieje możliwość zmiany klasy a także resetu. Jako, że gra jednak jest dość długa to awanse nie odbywają się co przysłowiowe 5 minut, wręcz tutaj każdy kolejny awans to pewnego rodzaju święto.

Rpgowo jest w czym przebierać, tutaj poza bogactwem w "suchym" budowaniu postaci istnieją również spore możliwości w samej walce, czyli generalnie korzystanie nie tylko z umiejętności naszych postaci ale również otoczenia. Można wysadzić wrogów rzucając czymś łatwopalnym w wybuchające beczki, zrzucać ich w przepaść, tworzyć naprawdę kreatywne sposoby na podejście do walki . Baldur to gra gdzie możesz przemienić wroga w owcę, rzucić w tłum wrogów flakonem tłuszczu, przez co ten zacznie się ślizgać i przewracać ale też klasycznie bez udziwnień przywalić młotem.

Tylko tu dla niektórych może pojawić się zgrzyt. Walka odbywa się w turach, wielu ludziom taki system może nie odpowiadać, samemu na początku zajęło mi sporo czasu przyzwyczajenie się do tego modelu, ale suma summarum wychodzi to na plus, bo gra ma tak bogaty system, możliwości walki, że tury dają te spokojne parę minut na taktyczne zaplanowanie ruchów. Warto dodać, że gra wylicza prawdopodobieństwo szansy w % na udany atak używając rzutu kośćmi, tylko w trakcie walki my tych rzutów nie widzimy, ale one jak najbardziej odbywają się według silnika gry. Co ciekawe rzuty kośćmi już są widoczne wizualnie przy takich czynnościach jak testy perswazji, otwieranie zamków skrzyń, drzwi czy rozbrajanie pułapek. Jest to właściwie jedna z kluczowych mechanik w grze. Opcję testu poprzez rzuty kośćmi można wyłączyć w ustawieniach gry.

Poziom trudności jest bardzo elastyczny od łatwego dla ludzi, którzy nie mają większego doświadczenia z systemem d&d, po harcdcorowy tryb honorowy gdzie każda śmierć naszej drużyny kończy się całkowitym zakończeniem rozgrywki, gdzie zawsze powrót w tym trybie odbywa się tylko od rozpoczęcia przygody od początku.

Fabularnie gra składa nam obietnicę wielkiej przygody fantasy gdzie stoi przed nami świat pełen postaci i questów i tę obietnicę spełnia.

Generalnie to gra przebogata w content, naprawdę duża rozmiarami ale nie jest to klasyczny otwarty świat. Mamy tutaj podział na trzy akty, a w każdym z aktów duże huby. Już pierwszy akt treścią mógłby robić za jedną grę. Trzy duże huby, każdy inny środowiskiem z własnymi questami. Drugi akt jest najkrótszy w całej grze, ale ma fenomenalny gotycki klimat a trzeci to de facto znacząca zmiana klimatu, bo z rzadziej zamieszkiwanych podziemi, lasów trafiamy do ogromnej metropolii z setkami npców na ulicach.

Moje ulubione lokacje wizualnie to chyba Podmrok, podziemia wypełnione wielkim grzybami i gotycka, najbardziej wypełniona klimatem z horroru Dolina mroku, ale nie oznacza to, że którakolwiek z miejscówek w grze jest zła. Każda ma własny unikalny klimat i styl.

Questy oferują ciekawą fabularna treść i tak mamy tutaj między innymi rozwiązanie sprawy przeklętego obrazu, tropienie wiedzmy, sprawę masowych morderstw, poszukiwanie tajemniczego artefaktu/istoty zwaną pieśnią nocy czy wplątanie się w konflikt różnych stronnictw półświatka.
Co ciekawe mało który quest da się skończyć w przeciągu, powiedzmy kilkudziesięciu minut od jego rozpoczęcia. To de facto wieloetapowe zadania rozciągnięte nie rzadko na całą grę. Wątek pieśni nocy rozpoczynamy w akcie pierwszym, żeby ukończyć go dopiero w 3, chociaż istnieje też możliwość zakończenia w akcie 2, ale wtedy dostaniemy krótszy wariant tego questa pobocznego.

Jest tutaj parę wariantów przeróżnych zakończeń wszelkich wątków,  co jest wartością dodatnią dla regrywalności gry, podobnie jest zresztą z klasami postaci, które skrajnie się różnią.

Bardzo dobre są też questliny związane z naszymi towarzyszami, nad którymi chciałbym się teraz zatrzymać.

Postaci, które spotykamy na naszej drodze to inni porwani przez Illithidów i tutaj robi się naprawdę ciekawie. Jest tutaj wampirzy pomiot Astarion, który ma za sobą służbę w pałacu wampirzego tyrana, Shadowheart elfia kapłanka Shar bogini starty z dziwnymi brakami w pamięci- swoją drogą bardzo podobny motyw do Dark Urge- Gale mag z pewnego rodzaju "magiczną bombą atomową” w swoim ciele, Karlah diabelstwo mierzące się ze śmiertelną chorobą, Lazael przedstawicielka rasy Githyanki z misją większa niż życie czy Wyll heroiczny obrońca słabszych, który czerpie jednak moce z dość dyskusyjnego etycznie źródła. Wszyscy to trochę taka zbieranina skrajnie różnych indywidualności, które są zmuszeni z sobą współpracować w celu usunięcie kijanek z mózgów.
To zaledwie najbardziej promowana marketingowa 6 kompanów, a nie cała możliwa drużyna do zebrania. Towarzyszy jest jeszcze 4. Dostajemy więc w całym rozrachunku 10 potencjalnych towarzyszy z własnymi motywami, charakterami i upodobaniami. Nasze wybory będą aprobowane bądź nie przez towarzyszy w zależności od ich kodeksu moralnego, ale możemy również wpływać na ich morale, lekko je modyfikując.

Jak wcześniej pisałem towarzysze mają własne personalne questy , najlepsze to chyba te Astariona, Shadowheart i Lazael. Interakcje, dialogi z kompanami robią robotę, ale łyżka dziegciu w beczce miodu jest taka, że pewne wątki finalnie są trochę niedosmażone- wątek Karlah w finale kończy się zwyczajnie brzydko bez puenty, chyba, ze wpadniemy na jedno konkretne rozwiązanie, które mocno przedefiniuje tą postać. Niektórzy towarzysze też mają niewystarczająca ilość treści w porównaniu z innymi, tyczy się to przede wszystkim tej czwórki mniej promowanych marketingowo na czele z drowką Mintharą.

Jak przystało to na rpga z krwi i kości ma w  zależności od naszych decyzji wiele z tych rzeczy może nas ominąć. Towarzyszy można pozabijać, vide zakołkowanie Astariona, Karlah domyślnie jest w sumie na początku celem questa pod z gatunku "gość zleca Ci zabójstwo na tąką tam babkę". Minthara robi w pierwszym akcie gry za subbosa, jeżeli ją zabijemy to postać ginie, by już nigdy nie wrócić, ale używając ataków ogłuszających mamy gwarancje, że pojawi się w dalszej części gry z możliwością zrekrutowania jej do naszego obozu. Mamy wiele okazji pozbyć się niektórych postaci, bo interesy wszystkich członków drużyny  nie są z sobą od razu zbieżne, w końcu to grupa skrajnie odmiennych jednostek , która dopiero musi się nauczyć współpracować. Przy okazji to pokazuje obraz naprawdę bogatego w możliwości rpga, który nie prowadzi za rączkę, z łatwością można tutaj przegapić jakąś jej część zawartości, ale to tylko plus, bo zachęca to tylko ponownego przejścia gry obierając przy tym totalnie inną ścieżkę.

Konstrukcją questów w ogóle gra przypomina wiele rozwidlających się ścieżek, z których jednak ogrom potrafi zbiegać się w jedną. Niektóre z side questów to praktycznie dodatkowe wątki spinające personalne ścieżki fabularne naszych towarzyszy, przykładowo, jeżeli nie udamy się do pewnej sekretnej lokacji w akcie 3, aby zdobyć określony fabularnie artefakt to nigdy nie uda nam się ukończyć wątku Lae'zel w chyba najkorzystniejszy dla tej postaci sposób.

Postacie z czasem stają się dla nas ważne, to jest w sumie podobna szkoła tworzenia więzi z drużyną jak w nieodżałowanej trylogii Mass Effect.

W ogóle gra jeśli chodzi o towarzyszy daje nam pełną wolność romansowania z kim.. i czym chcemy. Gatunkowo zachodzą tutaj czasem naprawdę chore konfiguracje. Zabawne jest to, że gra wpisuje się w woke, bo każdy tutaj może z każdym, mamy postacie niezależne, które są homo, ale niczego to tej grze nie ujmuje.

Larian nigdzie nie bawił się w modne walenie w postaci męskie- postaci mężczyzn są tutaj równorzędne z kobiecymi- nie bawił się w jakieś dziwne manifesty, wygłaszanie ideologicznych przemów na pokazach gry. Każdy kompan też znajdzie swoją grupę fanów i nawet ktoś, kto początkowo wydaje się niesympatyczny może z czasem zyskać w naszych oczach. Wszystko zależy tutaj od naszego prowadzenia dialogów i budowania relacji z drużyną.

To, co najważniejszej w kwestii wątków romantycznych to fakt, że pomimo najdziwniejszych oferowanych sieżek dalej można być hetero, a nawet co więcej totalnie olać całe te romansowanie. To po prostu gra rpg z dowolną konfiguracją seksualna, wyborami uczuciowym...jednak sporym minusem jest to, że postaci z drużyny nie mają własnych odmiennych preferencji, tutaj każdy jest panseksualny niczym Deadpool i niestety psuje to trochę charaktery postaci, które są tak różne od siebie we wszystkim, ale nie w sferze seksualnej... Zdecydowanie gorzej to wypada od trylogii Mass Effecta gdzie jednak każdy kompan miał odmienne preferencje w tym zakresie.

Co do wad, grze zdarzyło się mieć raz jakieś dziwne odpały, przykładowo pobieranie pliku przez steam twierdząc, że nagle gry nie ma na dysku.
Co ciekawe nie udostępniono tego dnia żadnego hotfixa. Na szczęście okazało się, ze gra pobrała jakieś tajemnicze 20 mb po czym wyświetlała się jako zainstalowana. Na szczęście była to sytuacja epizodyczna
Niby nic wielkiego, ale po wielu godzinach rozgrywki takie epizody potrafią wywołać mały wylew.

Muszę też zbesztać ekwipunek, którym zarządza się koszmarnie. To przykład totalnie skopanego interfejsu, braku przejrzystości na najgorszym możliwym poziomie.
Ot okienko gdzie mamy nawalone wszystko obok siebie, bez ładu i składu, a to mikstury, zbroje, jedzenie czy zwoje z czarami. Niby można to segregować według kategorii, ale dalej widoczność tego wszystkiego jest okropna.

Jestem pewny, że kiedy we wrześniu na steamie pojawi się oficjalny warsztat modów to z miejsca modyfikacja ze zmianą wyglądu ekwipunku będzie jedna z najpopularniejszych.

Niestety widać, też cięcia zawartości w akcie 3- aczkolwiek pomimo tego dalej ma on ogrom zawartości- ten jest dość obszerny, ale ewidentnie były plany na tutaj jeszcze jedną większą dzielnicę tytułowego miasta, górne miasto, które zaledwie "miga" jako chwilowa lokacja w trakcie finałowej bitwy. Czasem zdarzały się kuriozalne bugi na początku gry jak brak reakcji gry na włączanie menu w grze, na szczęście szybko ustały.
Wada i to nieodżałowana to na pewno już oficjalne ogłoszenie braku większych rozszerzeń fabularnych, kiedy takie gry jak Starfield je otrzymują...

Zresztą z tego, co wiadomo takowe plany były, ale krążą pogłoski jakoby Larian dostał bardzo niekorzystną prozpozycję dzielenia się zyskami z właścicielami marki D&D przy dodatku i zrezygnowali.

Podsumowując jak gra "chwyci " to naprawdę ciężko się z nią rozstać, ostatnio takiego growego kaca miałem po zagraniu w Red Dead Redemption 2. Tytuł zawstydza wiele produkcji bardziej popularnych deveoplerów pod kątem grywalności, ale i technicznego zaawansowania- na was patrzę Bethesdo i Ubisofcie.
Niestety Larian odżegnuje się od ewentualnej kontynuacji- przynajmniej na ten moment- i chcą skupić się w kolejnych lata na tajemniczym nowym projekcie.

Jeżeli powstanie Baldur 4- a patrząc po sukcesie 3 to szanse, ze nie powstanie są naprawdę niskie- to nie zazdroszczę ewentualnym kontynuatorom mierzenia się z tak wysoką poprzeczką, jaką ustanowił Larian.
Prawdopodobnie pominąłem wiele aspektów gry, o czymś zapomniałem ale ten tekst i tak już jest bardzo długi a za pewne masa osobó nawet go nie przeczyta więc nie chcę go zmieniać w jeszcze ekstremalnie  odrzucająco długi.

Dla mnie osobiście to chyba najlepszy rpg w ramach fantasy, w jaki dane było mi zagrać.

2
Dział ogólny / Marvel Studios vs Marvel Comics
« dnia: Wt, 12 Lipiec 2022, 16:39:12 »
Temat banalny, ale nikt nigdy jakoś nie poruszyl go na forum, przynajmniej takowego nie znalazłem. Jak w temacie, preferujecie Marvel cinematic universe czy Marvel comics? Starałem się dać opcje nieco bardziej zawile niz klasyczne vs, więc pozostałe trzy nie są aż tak proste. Mcu to też Marvel, jednak różnic w stosunku do materiału zrodlowego jest na tyle dużo, że pomysł na ankietę wydaje mi się niegłupi.                                                                               
                                                                                                               
 Osobiście największe zajawki na filmy miałem w okresie kiedy wychodziły obrazy Russo, Strażnicy i Thor Ragnarok. Po Endgame pominąłem Black Widow, Eternalas i Shang Chi, chociaż absolutnie nie przekreślam w ogóle seansów tych obrazów, po prostu hypea'u na nie mam ewidetnne zero od momentu ich zapowiedzi.Filmy na pewno mają dużo łatwiejszy próg wejścia dla przeciętnego Kowalskiego niż komiksy i to może być spory plus. Niestety pod kątem wolności twórczej nie można już powiedzieć wiele dobrego o filmach i serialach mcu. W większości to festiwal mniej lub bardziej głupich żartów, aczkolwiek te filmy posiadają świetne dobrane castingi w paru przypadkach i wykonane są w najbardziej profesjonalny sposób jeżeli mówimy o efektach specjalnych. Komiksy na przestrzeni oceny całokształtu miały okresy naprawdę dużej swobody twórczej jak na trykociarski gatunek. Najlepsze filmy Mcu nie są w stanie konkurować z najlepszymi komiksami Marvela. Pod logo Marvel Studios niemal na pewno nie zobaczymy filmowych odpowiedników Punisher Max Ennisa, Visiona Kinga, Alias Bendisa czy Daredevila Millera. Mimo wszystko to filmy nadały naprawdę wiarygodnych motywacji Thanosowi i bracia Russo wnieśli sporo stonowanych akcentów do filmów. Ponad to polityka współczesnego komiksowego Marvela jest na tyle zła, że rozumiem kazdego kto wybierze filmy nad tamten bałagan. Aczkolwiek sam za całokształt wybrałbym komiksy za sam fakt większej różnorodności pod kątem klimatu i historii. Jak to wygląda u was?

3
Komiksy amerykańskie / Head Lopper
« dnia: Nd, 08 Sierpień 2021, 23:22:41 »
Nie widzę zbiorczego tematu na temat tej zacnej serii, więc czuje się zobowiązany wypełnić lukę na forum.

Andrew MacLean w roli scenarzysty jak i rysownika stworzył komiks wykorzystujący wszelkie klisze gatunku fantasy zarówno w postaci archetypów postaci jak i story arców, ale absolutnie nie jest to tytuł, który odrzuca.

Wszystko ma sporą dozę dystansu do samego siebie choćby przez postać odciętej głowy czarownicy Agathy, główny bohater zdaje się umyślnie być najbardziej kliszowy jak tylko  się da a całość ma momentami przewrotny ton.

Ta seria to w sumie mały fenomen, bo czyta się to bardzo dobrze, a przecież nie jest to wcale nic więcej ponad dobrze rozpisaną serię fantasy, która raczej nie ma jakiś większych aspiracji. Bardzo dużo tutaj akcji, dynamika serii nie pozwala na bardzo rozległe dialogi, więc Head Looper  nie należy do komiksów, które przytłoczą liczbą tekstu w dymkach. Mitologia świata może i głowy nie urywa, ale ma bardzo fajny posmak przez specyficzny klimat przypominający miks papierowych rpgów, conana, high i dark fantasy.. no i rysunki.

Rysunki chyba tak naprawdę tak windują tą serię do czegoś tak dobrego. MacLean tworzy bardzo kreskówkowe ilustracje. Jestem w stanie nawet wyobrazić sobie przełożenie tego komiksu w formie animacji na bazie dokładnie takiej samej kreski. Mi odrobinę przypomina styl Tartakovskiego, ale też kreskę Adventure Time, ta kreska nie jest szczególnie piękna, ale jest niesamowicie klimatyczna i idealnie pasuje do dynamiki serii bardziej nastawionej na akcję.

Jeden z czołowych przykładów dlaczego Image Comics wyrosło swojego czasu na trzecią siłę na amerykańskim rynku wydawniczym. Jak ktoś chce czegoś innego od Marvela i DC, ale też nie szuka czegoś z undergroundu to myślę, że to jedna z lepszych pozycjo do polecania.

Na naszym rynku wydawnictwo NonStopComics wydało trzy dotychczasowe tomy a pod koniec września
na rynku w stanach zadebiutuje tom 4

https://imagecomics.com/comics/releases/head-lopper-vol-4-head-lopper-the-quest-for-mulgrids-stair-tp

4
Zakładam taki temat dla podzielenia się własnym spostrzeżeniami tak jak w tytule i ciekawi mnie jak to jest u innych z tym tematem.

U mnie średnio na rok przeczytanych pozycji wypada 60-80. Zdarzały się okresy kiedy przekroczyłem 100-150 pozycji. Często mnie to nie zadowala bo w efekcie pozostają mi ogromne zaległości, no ale równolegle staram się nadrobić to i owo ze świata gier wideo, polepszyć nieco kondycje fizyczną i w efekcie  wychodzi jak wychodzi z obrazkowymi historyjkami. Bywały też okresy gdzie niestety komiksów nie czytałem wcale, w sumie mało co czytałem w ogóle łącznie z książkami. Najgorszym rokiem był dla mnie 2018 gdzie przez nową pracę i wciągnięcie się w niektóre zaległości growe, komiksy praktycznie były u mnie martwym tematem. Najzabawniejsze jest to, że w tym samym roku kupowałem jak wściekły masę zaległości komiksowych.

Czasem pojawia się zmęczenie tematem i to niezależnie od tematyki czy to jest superhero, image comics, komiks europejski czy manga. Wraz z rosnącym wiekiem  załącza mi się też czasem dystans i przez jakiś czas nie mogę patrzeć na nic nerdowskiego, ale podejrzewam, że to efekt syndromu dawnych lat gdzie łykałem nawet najgorsze szroty, albo kiedy jako dzieciak wybierałem pozycję, które z dzisiejszej perspektywy mnie albo śmieszą, albo już w ogóle do mnie nie trafiają.  Możliwe też, że trochę dziadzieję i tracę tego młodego ducha, ale walczę z tym jak mogę bo jednak komiks jest dla mnie kawałkiem życia. Dla kontrastu dodam, że czasem w pociągu, albo innym rodzaju komunikacji publicznej czytam bez zbędnych przyczajek  komiks i to ten bliższy superhero, niż jakiejś bardzo hermetycznej niszy.

Chyba nie wygląda to aż tak źle, bo kompletnie nie wyglądam na swój wiek  ;D Więc moje zamiłowanie do komiksu czasem wygląda jak jakaś choroba  dwubiegunowa :D

5
Filmy i seriale / The DC Animated Universe-The Timmverse
« dnia: Cz, 11 Marzec 2021, 21:08:40 »
Czyli klasyczne seriale animowane DC z lat 90 i początku XXI wieku. Dziecko scenarzysty Paula Dimiego i rysownika Bruce Timma, którego styl jest jednym z najbardziej charakterystycznych w historii animacji w ogóle. Warto o tym projekcie pamiętać tym bardziej że był łączonym uniwersum powstałym na lata przed zaistnieniem Marvel Cinematic Universe. W jego skład wchodzą.

Lista seriali animowanych

Batman: The Animated Series- 1992-1995

2 sezony Liczba odcinków 85



Superman: The Animated Series-1996-2000


3 sezony Liczba odcinków 54


The New Batman Adventures 1997-2000 1 sezon Liczba odcinków 24



Batman Beyond 1999-2001 3 sezony Liczba odcinków 52



Static Shock 2000-2004 4 sezony Liczba odcinków 52


The Zeta Project 2001-2002 2 sezony Liczba odcinków 26


Justice League 2001- 2004 2 sezony Liczba odcinków 52



Justice League Unlimited 2004-2006 3 sezony Liczba odcinków 39



Lista filmów animowanych

Batman: Mask of the Phantasm 1993



Batman & Mr. Freeze: SubZero 1998



Batman Beyond: Return of the Joker 2000




Batman: Mystery of the Batwoman 2003




Batman and Harley Quinn 2017




Który z nich był waszym ulubionym? Macie jakieś szczególne wspomnienia związane z tymi serialami?

Ja najbardziej cenie sobie Batman TAS za ten gotycki klimat mocno inspirowany Burtnowym klimatem Jokera Marka Hamilla, stworzenie Harley Quinn, bogatą galerię złoczyńców. To jeden z najlepszych przykładów, że superhero może być kierowane do bardzo zróżnicowanej grupy wiekowej. Dzieci powinny po niego sięgnąć, aby zobaczyć absurdalnych i wyrazistych złoczyńców w starciu z jednym z ulubionych bohaterów. Dorośli po to, aby dostrzec dojrzałą jak na kreskówkę tematykę w postaci chorób psychicznych, korupcji i zmagania się z własnymi demonami. Do tego powinni zwrócić uwagę na architekturę samego Gotham. Tętniąca życiem gotycką, ponura, ale i zachwycająca metropolie. Gotham City wręcz jest tutaj ex aequo z Batmanem główną postacią całego serialu. No i ta ścieżka dźwiękowa.

Warto zwróci też uwagę na plansze z tytułami odcinków, które same w sobie są świetnym pokazem konwencji noir.














Batman Beyond doceniam za futuryzm, niepokojących wrogów-Inque, Blight. Wayne'a w nieco innej, bardziej mentorskiej wersji. Do tego ukazanie całego bogactwa minionych historii z perspektywy kształtu nowej epoki. Kurzące się gdzieś kostiumy bohaterów pochodzące z innej ery, pamiątki po pokonanych złoczyńcach.No i bardzo fajnie wypadające występy gościnne
Spoiler: PokażUkryj
Supermana, Aquagirl, nowego Lanterna
Mimo, że Beyond nie jest ostatni w kolejności produkowania seriali to moim zdaniem warto oglądać go właśnie na samym końcu, bo tworzy on idealne uczucie domknięcia historii, zmierzchu całego animowanego uniwersum.


JLA za oddanie większego rozmachu w uniwersum DC i prezentację takich postaci jak Marsjanin Łowca czy Hawkgirl. Do tego bardzo fajnie zarysowane relacje między postaciami, w szczególności Wonder Woman i Batmana. No i kontynuacja w postaci Unlimited wprowadziła niesamowicie bogatą mozaikę postaci
Spoiler: PokażUkryj
 mamy tutaj Zatanne, Doctora Fate'a, Supergirl, Black Canary, Green Arrowa, Oriona czy nawet tak mało rozpoznawalne postaci jak Hawk i Dove. Do tego animowane uniwersum tętni ogromem smaczków z mitologii DC. Śmierć Supermana, Source wall, Task Force X, arena Mongula, wojna między Apokolips i New Genesis, Metron, a także wiele problemów sfer magicznych.
Piękny ukłon w stronę dekad historii DC.



Większość tych smaczków pochodzi Superman Tas i serii o JL
W ramach odświeżenia wspomnień wrzucam filmik retrospekcyjny - ostrzegam srogie spoilery


6
Gry wideo / Metal Gear Solid
« dnia: Pn, 28 Wrzesień 2020, 16:19:14 »
Kultowa seria skradanych gier akcji. Połączenie złożonej fabuły obracającej się dookoła tematyki sztucznej inteligencji, wojny i życia żołnierza, ale też nietypowego japońskiego poczucia humoru na czele z kultowym dziś chowaniem się w kartonie.

Seria, która wniosła filmowość do świata gier na długo przed takimi grami jak the „Last of us” czy „Fahrenheit".

Nie każdemu twórczość Kojimy przypadła do gustu, ale jego wpływ na branże gier jest niezaprzeczalny.

Historia Solid Snake'a i Big Bossa jest już zakończona, co prawda po drodze były nieudolne próby utrzymania życia marki w postaci potworka o nazwie "survive.

Ostatnimi czasy jednak krążą plotki w eterze o odświeżeniu serii
https://www.ppe.pl/news/150087/metal-gear-solid-remake-ekskluzywnie-na-ps5-i-pc-metal-gear-solid-wyciekl-na-tajwanie.html

Ja poszedłbym dalej i przy okazji remastera na pc wrzucił wreszcie 3, 4 i Peace Walker również na pc. Ta seria nigdy nie była 100% exclusive bo przecież MGS1, MGS2 Substance, Ground Zeros, MGSV czy nawet niemający błogosławieństwa kojimy Revengeance to gry również na pc.

Warto tutaj wspomnieć, że plotki o remasterze zyskują nieco na wiarygodności, kiedy prześledzi się ostatnie wieści. Dosłownie 3 dni temu na platformie GOG wylądowały pctowe wersje Metal Gear, Metal Gear Solid 1, Metal Gear Solid 2 Substance.

Obawiałbym się tylko podejścia samego Konami, które zasłynęło już panchikownym remasterem Snake Eater. Możliwe jednak, że ktoś będzie w stanie kontrolować głupawki samego Konami, jeżeli korpo zostałoby przejęte przez większego gracza jak choćby Bethesda przez Microsoft.

7
Komiksy europejskie / Blacksad
« dnia: Pt, 14 Sierpień 2020, 13:41:35 »
Poza wspominkami o o Juanjo Guarnido nie znalazłem na forum tematu stricte o  tej cudownej serii, więc czuje się zobowiązany wypełnić tą lukę.

Piękna kreska, historyjki odwołujące się do klasyki kina noir, kawałka historii USA, rasizmu. Pomimo pewnej prostoty tej serii, jest to po prostu klasa sama w sobie.

Ogromnie szkoda, że cykl jest tak krótki, sama grubość albumów też nie powala. Przyjemnie by było gdyby twórcy spłodzili jeszcze coś z tej marki. Nie tak dawno wyszła gra, więc może to dobry moment.

Strony: [1]