1
Gry wideo / Suicide Squad: Kill the Justice League
« dnia: Pt, 02 Luty 2024, 09:27:08 »
Otwieram wątek, bo nie znalazłem takiego, a właśnie premierę miała gra z uniwersum DC.
Większość pierwszych wrażeń jest raczej negatywna, spróbuję nakreślić sytuację dla osób, które nie sprawdzają newsów w świecie gier.
Pierwsze pogłoski o tym, że rozpoczęto pracę nad grą o SS pojawiały się już w 2010 roku, ale dopiero w 2012 Geoff Johns powiedział więcej na ten temat. Pracę nad grą rozpoczęło studio Rocksteady, znane nam z 3 gier z serii Arkham. Wszystkie były nastawione na rozgrywkę dla jednego gracza, a kontynuacje City oraz Knight były pełne dodatkowej zawartości z przepustki sezonowej lub w postaci oddzielnych zakupów - krótkie DLC z Harley, Robinem, Batgirl, Red Hoodem itd itp.
Wszystkim tym grom z Batmanem towarzyszyła aura mrocznego Gotham, gry były napakowane easter eggami, ale były one umieszczone w sposób naturalny, nic nie było wymuszone, współgrało to ze strukturą świata DC.
Suicide Squad: KtJL miało być nastawione na kooperację. Nie znany był nam roster postaci, wiedzieliśmy tylko, że przyjdzie nam walczyć z członkami Ligi Sprawiedliwości. Był pewien konflikt, bo w Arkham Knight. Jednak nie było na 100% pewne czy nowa gra Rocksteady będzie w jakiś sposób powiązana z trylogią Arkham - na etapie prac te tytuły łączyły ta sama obsada aktorska.
Po 2020 zaczęły pojawiać się concept arty, teasery, trailery - zainteresowanie tytułem drastycznie spadło. Graczom nie spodobało się, że gra stała się bardzo kolorowa, przyjęła formę trzecioosobowej strzelanki w trybie Battle Royal i nawet granie w kampanię miałoby wymagać stałego połączenia z siecią.
Gra oficjalnie ma premierę dziś, ale dla tych, co zakupili wersję Deluxe zapewniono wczesny dostęp na 72h przed dniem premiery.
Ja gry nie zakupiłem, nie czekam na nią, ale czekam na recenzje.
I wiecie co? Jestem przerażony tym jak bardzo ten rynek mediów jest skurwiony. Pojawiły się głosy, że Warner zdecydował nie dystrybuować kodów recenzenckich. Były pokazy prasowe, ale był to tylko wycinek z gry, w dodatku rozegrany na dev kitcie a nie pełnoprawnej konsoli. O ile rozumiem, że redakcje lub blogerzy, którzy ledwo wiążą koniec z końcem nie zdecydują się na zakup tej droższej wersji gry, aby sporządzić recenzję, tak nie rozumiem czemu duże portale nie podjęły rękawicy i nie opublikowali jeszcze recek. Brak kodu od wydawcy jest jednoznaczny z brakiem embargo na publikowanie recenzji przed czasem. Nie można było kupić jednej takiej gry dla całej redakcji? Czy wszystkie redakcje są obsrane przed tym, by opublikować coś krzywdzącego na temat największego rozczarowania roku? Jeszcze zrozumiałbym gdyby to była gra na 100h, ale fabuła w całości zajmuje 8h i już pierwszego dnia wczesnego dostępu można było zobaczyć na YouTube całą historię...
Większość pierwszych wrażeń jest raczej negatywna, spróbuję nakreślić sytuację dla osób, które nie sprawdzają newsów w świecie gier.
Pierwsze pogłoski o tym, że rozpoczęto pracę nad grą o SS pojawiały się już w 2010 roku, ale dopiero w 2012 Geoff Johns powiedział więcej na ten temat. Pracę nad grą rozpoczęło studio Rocksteady, znane nam z 3 gier z serii Arkham. Wszystkie były nastawione na rozgrywkę dla jednego gracza, a kontynuacje City oraz Knight były pełne dodatkowej zawartości z przepustki sezonowej lub w postaci oddzielnych zakupów - krótkie DLC z Harley, Robinem, Batgirl, Red Hoodem itd itp.
Wszystkim tym grom z Batmanem towarzyszyła aura mrocznego Gotham, gry były napakowane easter eggami, ale były one umieszczone w sposób naturalny, nic nie było wymuszone, współgrało to ze strukturą świata DC.
Suicide Squad: KtJL miało być nastawione na kooperację. Nie znany był nam roster postaci, wiedzieliśmy tylko, że przyjdzie nam walczyć z członkami Ligi Sprawiedliwości. Był pewien konflikt, bo w Arkham Knight
Po 2020 zaczęły pojawiać się concept arty, teasery, trailery - zainteresowanie tytułem drastycznie spadło. Graczom nie spodobało się, że gra stała się bardzo kolorowa, przyjęła formę trzecioosobowej strzelanki w trybie Battle Royal i nawet granie w kampanię miałoby wymagać stałego połączenia z siecią.
Gra oficjalnie ma premierę dziś, ale dla tych, co zakupili wersję Deluxe zapewniono wczesny dostęp na 72h przed dniem premiery.
Ja gry nie zakupiłem, nie czekam na nią, ale czekam na recenzje.
I wiecie co? Jestem przerażony tym jak bardzo ten rynek mediów jest skurwiony. Pojawiły się głosy, że Warner zdecydował nie dystrybuować kodów recenzenckich. Były pokazy prasowe, ale był to tylko wycinek z gry, w dodatku rozegrany na dev kitcie a nie pełnoprawnej konsoli. O ile rozumiem, że redakcje lub blogerzy, którzy ledwo wiążą koniec z końcem nie zdecydują się na zakup tej droższej wersji gry, aby sporządzić recenzję, tak nie rozumiem czemu duże portale nie podjęły rękawicy i nie opublikowali jeszcze recek. Brak kodu od wydawcy jest jednoznaczny z brakiem embargo na publikowanie recenzji przed czasem. Nie można było kupić jednej takiej gry dla całej redakcji? Czy wszystkie redakcje są obsrane przed tym, by opublikować coś krzywdzącego na temat największego rozczarowania roku? Jeszcze zrozumiałbym gdyby to była gra na 100h, ale fabuła w całości zajmuje 8h i już pierwszego dnia wczesnego dostępu można było zobaczyć na YouTube całą historię...