Skoro pierwszy integral znika z dyskontów, czas chyba na osobny wątek, do którego można wrzucić wcześniejsze posty. ;-)
Od siebie dodam, że ramotka jest do przejścia, gdy silnie ma się w tyle głowy, że to komiks z pisma dla czytelników od lat 7 (do 77). Najbardziej irytująca jest łopatologia pojawiająca się co jakiś czas, mająca wytłumaczyć, co, jak i dlaczego – na szczęście dawki tej trutki nie są mocne. Trochę irytuje europejskie podejście do dialogów z masą tekstu – ale co jakiś czas dynamika rysunków pozwala zapomnieć o tym mankamencie. Widać oczywiście, że Vance cały czas rysuje te same kobiety tylko podmieniając im w kolejnym komiksach imiona i nazwiska, ale skoro mu to wychodzi, nie ma co się burzyć.
Ongrys podszedł do integrala jak należy, ale dla mnie jedynym mankamentem jest brak wspomnianych w tekście o genezie serii pierwszych, krótszych historii. Niestety zapewne dusza komplecisty ucierpi, bo te historie nie zostaną upchnięte do albumu końcowego - pewnie nie doszło do ich cyfryzacji i retuszu.
Tak, czekam na kolejny tom. Kupię, kupię.