1
Literatura / Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« dnia: Cz, 05 Marzec 2020, 12:49:26 »
#Nippon
Córa za radą starego, z powodzeniem, zabrała się za mangi. On sam zainteresowanie ichnimi komiksami rozwinął w zakopanie się w tamtejszej literaturze. Lektury te może nie zdominowały ostatnich miesięcy ale często wieczorami gościły. Robiąc teraz takie małe podsumowanie zauważam, że trochę ich było. Pierwszym eksperymentem był Kafka nad morzem czyli Haruki Murakami. Próba się udała i poszłoooo: Śmierć komandora, Mężczyźni bez kobiet, Bezbarwny Tsukuru i lata jego pielgrzymstwa, Kronika ptaka nakręcacza, Norwegian Wood, Na południe od granicy na zachód od słońca, 1Q84, Wszystkie boże dzieci tańczą, Po zmierzchu, Koniec świata i hard-boiled wonaderland, Sputnik Sweetheart, Zniknięcie słonia, Cykl Szczura: Słuchaj pieśni wiatru/Flipper roku 1973, Przygoda z owcą, Tańcz tańcz tańcz, Ślepa wierzba i śpiąca kobieta, O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu, Zawód powieściopisarz. Choć może łatwiej byłoby powiedzieć – przeczytałem wszystko co wyszło u nas drukiem od powieści przez zbiory opowiadań po eseje. Treść przesiąknięta jest nostalgią, zagubieniem, historią, specyficzną narracją (dla mnie przyzwyczajonego do zachodniego sposobu prowadzenia akcji) dziwnymi i ciekawymi postaciami, czasem podsypana szczyptą czegoś nadnaturalnego, poza zmysłowego. Idzie za facetem opinia, że „potrafi nazwać nienazwane” i cholera coś w tym jest. W jego wykonaniu okazało się, że łykam nawet obyczajówkę jakieś trójkąty miłosne i takie tam jak pelikan. Ciężko utrafić, określić jego prozę czy czasem po prostu ją streścić bez spoilerów. Najlepiej po prostu dać szansę i samemu się z tymi tytułami zapoznać. W mojej topce na czele są Kafka nad morzem, Norwegian Wood, Kronika ptaka nakręcacza, 1q84. Stary rock, blues, jazz muzyka poważna/klasyczna – treść jest bogata w nawiązania do wykonawców czy konkretnych utworów, które później po sprawdzeniu często zostawały ze mną na dłużej a, że pisarz wcześniej prowadził klub muzyczny wiedział czym zapodać.. Murakami dużo uwagi przykłada też do jedzenia. Proste opisy przygotowanych dań zainspirowały mnie i tym rykoszetem z lektur dostała też moja dziatwa z ich mamą w postaci urozmaicenia jadłospisu. Brygada wydaje się być nawet z tego zadowolona. W każdym razie żyją.
Ale poza wspomnianym autorem miałem też najczęściej sporą przyjemność z innymi przedstawicielami tamtejszych twórców.
Drurian Sukegawa Kwiat wiśni i czerwona fasola.
Yoko Ogawa Ukochane równanie profesora.
Osamu Dazai Zmierzch.
Te tytuły zamknąłbym klamrą refleksji, nastrojowości relacji między ludzkich. Każda z tych pozycji bez wstydu i kompleksu znalazła miejsce na półce.
Natsuo Kirono Ostateczne wyjście. Przednia zabawa. Żona zabija męża a jej koleżanki z pracy kierując się różnymi motywacjami pozbywają się rzeźniczym sposobem ciała. Policja jest najmniejszym z problemów kiedy do akcji wkracza kolejna postać. Podobał mi się finał.
Natsuo Kirono Groteska. Brud. Wszechogarniający brud. Nie ma podziału na biel i czerń. Ludzi można uszeregować tylko w skali szarości i to głównie w jej ciemniejszych odcieniach. Zaczyna się na wczesnym etapie życia a później jest już tylko gorzej. Bardzo przygnębiająca lektura.
Najbardziej w powyższych książkach chyba przeszkadzało mi przeświadczenie, że coś umyka. Może klimat, może jakieś nawiązanie, jakieś gry słowne… tak tylko strzelam. Powodem jest, że nasze wydanie jest tylko przekładem z przekładu.
Keigo Higashino Cuda za rogiem. Opowieść po przeczytaniu której powiedziałem sobie ok, zaliczone nawet przyjemne, szkoda tylko tego pretensjonalnego zakończenia. Po kilku dniach jednak złapałem się na częstym wracaniu w myślach do niej. Zauważyłem, że z poślizgiem czasowym zaczęła inaczej rezonować. Teraz polecając zawsze używam określeń typu: ciepła, przynosząca spokój, podnosząca na duchu i przywracająca wiarę w ludzi. Całkowita przeciwwaga dla Groteski. A i pomysł wyjściowy też jest nie do końca rzeczywisty.
Sayaka Murata Dziewczyna z konbini. Przykład na to, że są osoby dla których praca w korpo może być azylem. Z góry narzucone ramy działania czy zwykła uniformizacja dają im poczucie bezpieczeństwa i bycia potrzebnym. Wyobcowana Keiko ma 36 lat i pracuje w sieciowym sklepie wielobranżowym... taką (odniosłem wrażenie albo tak to sobie wyobraziłem przekładając na nasze podwórko) żabobiedronkową hybrydą.
Kazuo Ishiguro Pogrzebany olbrzym – chyba głownie znalazł się na tej liście dzięki nazwisku. Zdobywca między innymi nobla (nie za tę powieść) snuje swoją historię o parze starszych Brytów poszukujących syna w kraju pamiętającym jeszcze Artura... mało japońska tematyka ale za jakiś czas wrócę w ten świat. Na pewno.
Tetsuya Honda Przeczucie. Kryminał. Poprawny. W zasadzie tyle. Jeżeli jednak wyszedłby kolejny tom z komisarz Reyko pewnie sprawdzę. Zwykłe czytadło na odskocznię też się czasem przyda.
James S. de Benneville Yotsuya Kaidan – Opowieść o duchu z Yotsui . Jako jedyna jeszcze leży na kupce wstydu. Ale przyjdzie na nią czas. W końcu klasyczna japońska powieść grozy. No weź i nie przeczytaj.
Ale to kiedy indziej. Teraz na ruszt idzie słowacka Ciemność Kariki. Horror Strach tego autora był bardzo w porządku. Szczelina fenomenalna. Akcja powolna w zasadzie nic się nie dzieje ale czujesz niepokój, nie wiesz co będzie na następnej stronie. Nie ma jumpscare-ów, nie biega typ z maczetą Siostra (ponad trzydziestoletnia baba) odmówiła ponoić wyłączenia światła na noc. Mam wiarę, że i tym spotkaniem z jego twórczością się nie zawiodę.
Coś jeszcze polecicie? Co jeszcze warto poznać?
Córa za radą starego, z powodzeniem, zabrała się za mangi. On sam zainteresowanie ichnimi komiksami rozwinął w zakopanie się w tamtejszej literaturze. Lektury te może nie zdominowały ostatnich miesięcy ale często wieczorami gościły. Robiąc teraz takie małe podsumowanie zauważam, że trochę ich było. Pierwszym eksperymentem był Kafka nad morzem czyli Haruki Murakami. Próba się udała i poszłoooo: Śmierć komandora, Mężczyźni bez kobiet, Bezbarwny Tsukuru i lata jego pielgrzymstwa, Kronika ptaka nakręcacza, Norwegian Wood, Na południe od granicy na zachód od słońca, 1Q84, Wszystkie boże dzieci tańczą, Po zmierzchu, Koniec świata i hard-boiled wonaderland, Sputnik Sweetheart, Zniknięcie słonia, Cykl Szczura: Słuchaj pieśni wiatru/Flipper roku 1973, Przygoda z owcą, Tańcz tańcz tańcz, Ślepa wierzba i śpiąca kobieta, O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu, Zawód powieściopisarz. Choć może łatwiej byłoby powiedzieć – przeczytałem wszystko co wyszło u nas drukiem od powieści przez zbiory opowiadań po eseje. Treść przesiąknięta jest nostalgią, zagubieniem, historią, specyficzną narracją (dla mnie przyzwyczajonego do zachodniego sposobu prowadzenia akcji) dziwnymi i ciekawymi postaciami, czasem podsypana szczyptą czegoś nadnaturalnego, poza zmysłowego. Idzie za facetem opinia, że „potrafi nazwać nienazwane” i cholera coś w tym jest. W jego wykonaniu okazało się, że łykam nawet obyczajówkę jakieś trójkąty miłosne i takie tam jak pelikan. Ciężko utrafić, określić jego prozę czy czasem po prostu ją streścić bez spoilerów. Najlepiej po prostu dać szansę i samemu się z tymi tytułami zapoznać. W mojej topce na czele są Kafka nad morzem, Norwegian Wood, Kronika ptaka nakręcacza, 1q84. Stary rock, blues, jazz muzyka poważna/klasyczna – treść jest bogata w nawiązania do wykonawców czy konkretnych utworów, które później po sprawdzeniu często zostawały ze mną na dłużej a, że pisarz wcześniej prowadził klub muzyczny wiedział czym zapodać.. Murakami dużo uwagi przykłada też do jedzenia. Proste opisy przygotowanych dań zainspirowały mnie i tym rykoszetem z lektur dostała też moja dziatwa z ich mamą w postaci urozmaicenia jadłospisu. Brygada wydaje się być nawet z tego zadowolona. W każdym razie żyją.
Ale poza wspomnianym autorem miałem też najczęściej sporą przyjemność z innymi przedstawicielami tamtejszych twórców.
Drurian Sukegawa Kwiat wiśni i czerwona fasola.
Yoko Ogawa Ukochane równanie profesora.
Osamu Dazai Zmierzch.
Te tytuły zamknąłbym klamrą refleksji, nastrojowości relacji między ludzkich. Każda z tych pozycji bez wstydu i kompleksu znalazła miejsce na półce.
Natsuo Kirono Ostateczne wyjście. Przednia zabawa. Żona zabija męża a jej koleżanki z pracy kierując się różnymi motywacjami pozbywają się rzeźniczym sposobem ciała. Policja jest najmniejszym z problemów kiedy do akcji wkracza kolejna postać. Podobał mi się finał.
Natsuo Kirono Groteska. Brud. Wszechogarniający brud. Nie ma podziału na biel i czerń. Ludzi można uszeregować tylko w skali szarości i to głównie w jej ciemniejszych odcieniach. Zaczyna się na wczesnym etapie życia a później jest już tylko gorzej. Bardzo przygnębiająca lektura.
Najbardziej w powyższych książkach chyba przeszkadzało mi przeświadczenie, że coś umyka. Może klimat, może jakieś nawiązanie, jakieś gry słowne… tak tylko strzelam. Powodem jest, że nasze wydanie jest tylko przekładem z przekładu.
Keigo Higashino Cuda za rogiem. Opowieść po przeczytaniu której powiedziałem sobie ok, zaliczone nawet przyjemne, szkoda tylko tego pretensjonalnego zakończenia. Po kilku dniach jednak złapałem się na częstym wracaniu w myślach do niej. Zauważyłem, że z poślizgiem czasowym zaczęła inaczej rezonować. Teraz polecając zawsze używam określeń typu: ciepła, przynosząca spokój, podnosząca na duchu i przywracająca wiarę w ludzi. Całkowita przeciwwaga dla Groteski. A i pomysł wyjściowy też jest nie do końca rzeczywisty.
Sayaka Murata Dziewczyna z konbini. Przykład na to, że są osoby dla których praca w korpo może być azylem. Z góry narzucone ramy działania czy zwykła uniformizacja dają im poczucie bezpieczeństwa i bycia potrzebnym. Wyobcowana Keiko ma 36 lat i pracuje w sieciowym sklepie wielobranżowym... taką (odniosłem wrażenie albo tak to sobie wyobraziłem przekładając na nasze podwórko) żabobiedronkową hybrydą.
Kazuo Ishiguro Pogrzebany olbrzym – chyba głownie znalazł się na tej liście dzięki nazwisku. Zdobywca między innymi nobla (nie za tę powieść) snuje swoją historię o parze starszych Brytów poszukujących syna w kraju pamiętającym jeszcze Artura... mało japońska tematyka ale za jakiś czas wrócę w ten świat. Na pewno.
Tetsuya Honda Przeczucie. Kryminał. Poprawny. W zasadzie tyle. Jeżeli jednak wyszedłby kolejny tom z komisarz Reyko pewnie sprawdzę. Zwykłe czytadło na odskocznię też się czasem przyda.
James S. de Benneville Yotsuya Kaidan – Opowieść o duchu z Yotsui . Jako jedyna jeszcze leży na kupce wstydu. Ale przyjdzie na nią czas. W końcu klasyczna japońska powieść grozy. No weź i nie przeczytaj.
Ale to kiedy indziej. Teraz na ruszt idzie słowacka Ciemność Kariki. Horror Strach tego autora był bardzo w porządku. Szczelina fenomenalna. Akcja powolna w zasadzie nic się nie dzieje ale czujesz niepokój, nie wiesz co będzie na następnej stronie. Nie ma jumpscare-ów, nie biega typ z maczetą Siostra (ponad trzydziestoletnia baba) odmówiła ponoić wyłączenia światła na noc. Mam wiarę, że i tym spotkaniem z jego twórczością się nie zawiodę.
Coś jeszcze polecicie? Co jeszcze warto poznać?