Ale o czym tu mówimy. Skoro komiks miał limitowana okładkę, czyli był w ograniczonym nakładzie, czyli nie każdy mógł taki egzemplarz nabyć. Ta sytuacja z Gildią ewidentnie pokazuje, że liczba chętnych była znacznie większa od liczby limitowanych/ograniczonych egzemplarzy. Nawet gdyby Gildia miała sprawne serwery to i tak nie każdy by kupił swój wariant i tyle. A niektórzy tu jęczą jakby ta limitka była im przeznaczona, bo wzięli wolne w robocie albo zrobili sobie specjalnie 15-sto minutową przerwę w kiblu. Weź daj pan spokój. Chyba najlepszym rozwiązaniem rzeczywiście będzie podniesienie ceny tych limitek, jak tu już proponowano, ale cenę podnieść jeszcze wyżej o przynajmniej 30-40 zł albo nawet o 50. Wtedy kupią to już naprawdę zainteresowani. Problem sam się rozwiąże.
Ale nie rozumiesz, że tu nie jest problem z tym, że nie starczy limitowanych okładek dla każdego (chyba każdy to rozumie, kto wie co znaczy słowo limitowane po polsku) tylko jak wadliwy jest sam proces zakupu? Co z tego że tuż po starcie przedsprzedaży jestem na stronie zalogowany i gotowy do kupna skoro: nie mogę dodać nic do koszyka; jak już mogę to dodaje mi to czego nie chciałem, potem pokazuje 20 sztuk w koszyk, gdyż zaledwie raz odświeżyłem stronę; następnie pokazuje mi adres dostawy którego używałem chyba dekadę temu a nie mój obecny; nie mam możliwości wybrania opcji dostawy gdyż sklep z jakiegoś powodu nagle wybiera za mnie dostawę za pobraniem do paczkomatu; ostatecznie na maila przychodzi potwierdzenie zakupu a koszyk na stronie dalej niby przetwarza zakup. Jeżeli Was takie rzeczy nie wkurzają nawet lekko to znaczy że osiągnęliście absolutne zjednoczenie ze wszechświatem

I cieszę się że nie brałem limitki tylko regularną gdyż wtedy można mieć większe wkurzenie. I rozumiem że okładka nie jest sama treścią komiksu ale jednak skoro mamy jakiś wybór to przynajmniej sklep mógłby dać coś od siebie żeby wszyscy mieli rowne szanse. Nie wiem, może mam jakieś dziwne myślenie ale dla mnie to nie gra tak jak powinno.