6
« dnia: Cz, 05 Grudzień 2024, 12:30:34 »
Zeby nie bylo, ze fuck upy zdarzaja sie tylko naszym. Magnetic Press, czyli oryginalny wydawca kolekcji Toppiego na rynek anglojezyczny, zalozyl sobie, ze po 9 tomach wydanych na kredzie, "fajnie" bedzie tom 10 puscic na offsecie. I moze wyszloby to ok, gdyby nie pozalowali hajsu i dali to na grubym, dobrej jakosci papierze. Nie, poszlo po taniosci, na cienkim (nie jakims super, ale jednak), przebijajacym nieco, nie trzymajajcym czerni offie. Po niezlej gowno burzy i ogolnym konsumenckim kruwieniu, przy okazji najnowszego tomu, wrocil do kredy. Piekny przyklad jak to "lepsze" moze byc wrogiem "dobrego". Jednak co by nie gadac, mieli jaja i wzieli blad na klate, bez wciskania ludziom kitu, ze to dla tych wysublimowanych, co sie znaja i doceniaja, na kolekcjonerskim levelu 10/10.