4
« dnia: Cz, 29 Sierpień 2024, 21:23:46 »
Fantasy nie jest i nigdy nie bylo moim ulubionym gatunkiem. Co prawda potrafie docenic i dobrze sie przy nim bawic, ale tego typu historie rzadko laduja wysoko na mojej zakupowej wish-liscie. Nie mniej jednak czasem ukazuja sie pozycje, wobec ktorych ciezko przejsc obojetnie. Dokladnie tak bylo w przypadku komiksu Excalibur: Kroniki wydanego niedawno przez Lost in Time. Ta prawie 300 stronicowa cegla zbiera wszystkie 5 albumow i zapewnia rozrywke na przynajmniej 2-3 wieczory (w przypadku rodzicow malych trutni - zdecydowanie dluzej). Dodac nalezy, ze jest to rozrywka na niezwykle wysokim poziomie. Scenarzysta opiera opowiadana historie na mitach i legendach arturianskich, a wlasciwie czasach jeszcze przed panowaniem krola Artura. Nie jest to jednak przelozenie 1 do 1, o nie. Istin szatkuje i zongluje elementami materialu zrodlowego ukladajac je calkowicie po swojemu, luzno opierajac na znanych watkach. Robi to bardzo umiejetnie tworzac cos swiezego i bardzo absorbujacego. Czegoz tu nie ma? Sa tu szlachetni wladzcy i ich calkowite przeciwienstwa, intrygi, uklady, sojusze, zdrady oraz spektakularne, krwawe bitwy. Oczywiscie jestesmy tez swiadkami staran o zjednoczenie Brytanii i walke z nowa religia, ktora na wyspe dotarla dzieki Rzymianom. Wszystko to doprawione jest odrobina magii i elementow nadprzyrodzonych jakze charaktystycznych brytyjskiemu i celtyckiemu folklorowi. Opowiesc obfituje w postacie doskonale nam znane takie jak mag Merlin, Morgana, rod Pendragonow i mnostwo innych, ale jak juz wspomnialem autor wywrocil wszystko do gory nogami i napisal od nowa, po swojemu. Oczekiwac wiec nalezy nieoczekiwanego. Watkiem spajajacym jest oczywiscie legendarny miecz Excalibur, ktory jest pozadany przez wielu, a osoba bedaca godna go posiasc, zjednoczy Brytanie i stanie sie krolem krolow. W komiksie nie brakuje scen niezwykle brutalnych, doskonale odwzierciedlajacych czasy gdzie zycie jednostki nie mialo zadnego znaczenia. Nie raz i nie dwa widzimy scinane glowy czy inne okropienstwa. Przeciwwaga sa sceny erotyczne, ktorych co prawda nie ma duzo, a ukazane subtelnie i bardzo naturalnie.
No dobra, a jak to wszystko wyglada? To z pewnoscia jeden z najladniejszych komiksow jakie kupilem w ostatnich latach. Warstwe plastyczna okreslic mozna tylko jako fenomenalna. Kapitalne kadrowanie, epickie sceny walk i niezwykla dynamika to cos czego Excaliburowi nie brakuje. Brion bezblednie odnajduje sie w roznorakich lokacjach i nie ma znaczenia czy bedzie to oblezony zamek, gest las, czy tez zamglona wyspa Avalon - wszystkie wygladaja po prostu spektakularnie. Inna kwestia zaslugujaca na pochwale jest fakt, ze pomimo ogromu bohaterow - wszystkich jestemy bez problemu rozpoznac. Wisienka na torcie jest niezwykle operowanie swiatlocieniem oraz wspaniala kolorystyka, ktore wspolnie nadaja tytulowi niepowtarzalnego, magicznego klimatu.
A zatem czy w obecnym zalewie tytulow warto siegnac akurat po ten? Jak najbardziej! Jak wspomnialem na poczatku - wielkiem fanem fantasy nie jestem, ale przy tej epopeji bawilem sie doskonale, a od lektury nie moglem sie oderwac. Excalibur to wielowatkowa, ale genialnie skonstruowana i napisana historia. Historia epicka, ktorej nie powinno sie przeoczyc i zdecydowanie warto posiadac w swojej kolekcji.
9/10