Odpowiedź odnośnie pierwszego akapitu jest zbieżna z ostatnim. Otóż, jak wynika z wielu wypowiedzi SL w tym temacie - działalność wydawnicza jest działalnością poboczną, w zasadzie hobbystyczną, po to żeby wydać ciekawe (wg SL) komiksy. Oczywiście fajnie jak się da na tym choć trochę zarobić (i byłoby super gdyby dało się wzbogacić), ale to w zasadzie idzie w dużej mierze na kolejne komiksy.
SL po prostu ma pewien bezpieczny mechanizm, który pozwala na wydawanie komiksów bez istotnego ryzyka finansowego, bez angażowania w ten proceder nadmiernych środków finansowych (i przestrzeni magazynowej). I dla o to, by ten stan się nie zmienił, np. poprzez utopienie kasy w jakiś dodruk. Dbanie o ten mechanizm (trzeba przyznać działający skutecznie) jest najwyraźniej istotniejsze niż ewentualne przytulenie dodatkowej kasy z jakiegoś dodruku.
Od razu nadmieniam, że ja osobiście uważam, że jakiś dodruk mógłby się pojawić, ale rozumiem też twarde nie. Bo jak raz się złamie, to już nigdy nie będzie mieć spokoju.
Skoro zarobek jest inwestowany w kolejne licencje, to dodruk byłby czystym zarobkiem dla wydawcy. Byłoby to coś extra. Kasa, która by się przydała na zabezpieczenie w trudnych czasach. Tylko kwestia oczywiście logistyki, ale to już poruszaliśmy ten temat, że takie rzeczy trzeba byłoby zrobić bezpiecznie, najpierw ogarnąć klientów na przedwpłatach, a potem robić ten dodruk. I w ogóle to tylko CE by mogło pociągnąć temat dodruku, bo przypadkiem prezentuje jakiś poziom, zdobyło uznanie na rynku, a cała reszta oferty to raczej zwykła papka.
tylko że 3 tom nie sprzeda się jak będzie brakować dwóch pozostałych, czego ty nie rozumiesz? nie łatwa kasa tylko utopiona jeśli miałby być wydany trzeci tom
Jak zwykle udajesz debila (udajesz?). W poście gdzie pisałem czysto teoretycznie i dawałem czysto teoretyczny przykład 3 tomu, wcześniej sugerowałem podbicie nakładu tomów 1 i 2, co by miało sens wtedy wydać 3 tom z mniejszym ryzykiem. Teraz rozumiesz?
jak podpisujesz licencje to na określony nakład, Szymon Holcman to kiedyś to wyjaśniał
I wiesz, że wszyscy wydawcy podpisują takie same umowy? Arek także pokazuje Ci swoje umowy jakie podpisuje z wydawcami? Może tak być, ale nie musi.
Jak jeszcze nie rozgryzłeś jak to jest z dobieraniem komiksów przez Arka to ci wyjaśnię przy okazji zrozumiesz dlaczego nie będzie 3 tomu Darkness. Klucz doboru komiksów jakie wydaje SL jest prosty, one po prostu jarają Arka wizualnie. Nie ważne czy to AD2000, czy frankofony, czy mangi, czy amerykańce. Pierwsze kryterium doboru to warstwa wizualna. To nie jest jakaś wielka tajemnica, kto kupuje komiksy SL to już powinien dawno to zrozumieć. Dlatego nie będzie 3 tomu Darkness bo to jest mielizna wizualna, nie tak jak dwa pierwsze tomy, gdzie dodatkowo jest zamknięta historia. Wzbogacić? Myślę że Arek ma inne priorytety i jak się nie mylę to nie jest główne źródło utrzymania dla niego. Wydaje komiksy których nikt by nie wydał. Komiksy które lubi i jak wyjaśniłem powyżej go jarają. Oczywiście nie wydaje wszystkiego co by chciał, bo wie że były problem z ich sprzedażą. Dobrał nakład optymalny który wie że zjedzie i wie że kasa z niego pójdzie na kolejne licencje. Nie można cały czas dokładać do biznesu bo wtedy popłyniesz i zostaniesz z towarem.
Piszesz mi cały czas o trzecim tomie, o którym wypowiadałem się teoretycznie, co wyraźnie podkreślałem. I w ogóle piszesz mi jakieś oczywistości, które każdy tu ogarnia. Po co tak odlatujesz? W ogóle temat jest o dodrukach, a nie o trzecim tomie, na którego rzuciłeś się jak zombie na mózg. Nawet nie wiem czy wyszedł już na rynku amerykańskim, a zanim by się ogarnęło go u nas to kwestia dłuższego odcinka czasu. I nie wiesz jaką decyzję podejmie Arek. Może będzie chciał mieć go na półce, a może nie.
Myślę, że wszyscy zamiast obrzucać się błotem, to powinniśmy rozmawiać o tym czy 800 po paru latach to wciąż dobry nakład? Przecież baza wiernych klientów wzrasta. Nakłady wyprzedają się co raz szybciej, a potem są sugestie co do dodruków. Skoro 800 się sprzeda, to może warto przejść na 850? A jeśli baza klientów stale będzie wzrastać to za rok czy dwa nawet zrobić podstawę na 900. Wciąż będą to nakłady limitowane. Co jeśli dojdziemy do momentu, gdzie nakład będzie wyprzedany w parę godzin i potem płacz, że ktoś przegapił moment, bo np. był w szpitalu albo na wakacjach?