5
« dnia: Cz, 21 Listopad 2024, 14:19:00 »
Zmęczyłem ten komiks wczoraj. Był to mój drugi kontakt z franczyzą - nie czytałem żadnej ksiażki, chwilkę pograłem w grę, która nie wciągnęła mnie jakoś bardzo, ale z dysku jeszcze nie wyleciała więc pewnie do niej wrócę gdy najdzie mnie ochota na taki gatunek.
Po komiks pewnie nigdy bym nie sięgnął gdyby nie przecena na 25 czy tam 30 zł. Egzemplarz odebrałem w Świecie Książki, nówka w folii, żadnych uszkodzeń. Jedyne co dostrzegam teraz w moim tomie to fakt, że format lekko się wykrzywił, ale pewnie jest to spowodowane tym jak przechowywałem tego olbrzyma w pobliżu mojej szafki nocnej. Gdybym tylko miał miejsce na półce, na pewno bym go wcisnął tak, że ta nierówność grzbietu byłaby niewidoczna. Samo wydanie robi wrażenie, jest to mój jedyny zakup od wydawnictwa Ignitis. Papier chyba kreda, grubsza niż znana mi w innych komiksach, ale chyba nie aż tak jak w np. "Stopionym" Wolverine i Havok od Egmontu.
Co do treści i rysunków... Trudno mi się to czytało. Wieczorami czytałem komiks,a za dnia grałem w odnowione Last of Us i dostrzegałem pewne elementy, które twórcy gry mogli zaczęrpnąć od autora Metra, ale w sumie to po lekturze całego tomu nie stać mnie na jednoznaczną ocenę calego tytułu. Mimo, że jest to komiks z lat 2020-2022 to narracja przypomina komiksy z lat 70 - okej, narrator nie tłumaczy tego co jest na kadrach, ale akcja i dialogi sprawiają wrażenie takich zapychaczy, często skacze się z wątku do wątku. Nie będzie spoilerem jak napiszę, że akcja komiksu dotyczy przecież losów świata po wojnie atomowej, ale poza scenerią, ubiorem, ogólnie przedstawieniem postaci to nie czuć tej atmosfery. Kompletnie nie kupił mnie główny bohater - nie dostrzegłem w nim niczego szczególnego, nie nawiązałem z nim żadnej więzi, ani mnie grzał ani ziębił, właściwie to przez połowę komiksu jakby go nie było i pojawiał się tylko wtedy, gdy ktoś wzywał go do odpowiedzi, ale nic szczególnego nie mówił. Postawą też mnie specjalnie nie przekonał. Ze dwa razy może poczułem realne zagrożenie, że oddział który akurat przemierza pozostałości po rosyjskim metrze zaraz może natrafić na potwory, które momentalnie zmiotą ich z planszy, ale kiedy już dochodziło do jakiejś konfrontacji, to brakowało grozy, strachu, może więcej drastycznych scen, które wprowadziłyby mnie jeszcze bardziej w klimat wiecznego zagrożenia.
Nawiązując tu trochę do dyskusji, która pojawiła się jakiś czas temu w temacie o Studiu Lain, gdyby ten komiks nie pojawił się za 30 zł, a wciąż byłby dostępny w cenie okładkowej albo 100-130 zł jak sprawdzam aktualne oferty w sieci, nigdy bym po niego nie sięgnął. Więc skoro pojawił się w chwilowej przecenie za takie grosze to żal było nie skorzystać. Może to był błąd cenowy, który zdarza się raz na rok, ale mimo to zamówienie zrealizowano.