Polubienia

Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.


Polubione

Strony: 1 [2] 3 4 ... 34
Wiadomości Liczba polubień
Postapo - Daniel Gizicki, Krzysztof Małecki Na serię Postapo składają się na ten moment:

- tom 1 Nienormalna normalność
- tom 2 Najpierw słychać grzmoty

Do tego po premierze tomu drugiego wyszła Antologia Postapo, a w ubiegłym roku nastała premiera Życie toczy się dalej / To nie jest kraj dla starych bogów w której znalazły się dwie krótkie historie narysowane przez uwielbianą przeze mnie Joannę Karpowicz. Opis wydawcy:

Albumik będzie flipbookiem, zawierającym 2 krótkie historie Postapo: Życie toczy się dalej, która pojawiła się już w wydanym w 2015 roku albumie Postapo: Antologia oraz Postapo: To nie jest kraj dla starych bogów, ta opowiastka była opublikowana w pokonkursowej antologii Festiwalu Komiksu w Łodzi.

Na tomik trzeci czekamy już kilka lat, aktualnie nie mam pojęcia w jakim stopniu są prace nad nim. Swego czasu był problem z awarią komputera, przez którą utracono część rysunków. Na Gildii nadal wisi zapowiedź kolejnej historii, z chęcią dowiedziałbym się jak autorzy widzą szansę na jej wydanie.

Polskie The Walking Dead zapowiadało się bardzo dobrze, szkoda że odwieczny problemem naszego rynku ponownie dał o sobie znać. Brak regularności, stałej częstotliwości wydawania. Mam nadzieję, że Wydział 7 zapoczątkuję lepszy okres i otrzymamy w końcu otwarte serie, dobijające przynajmniej do nastego numerka.
Postapo czyta się sprawnie, ponieważ historia skonstruowana jest w taki sposób, iż czujemy wszechobecne zagrożenie. Mieszkańcy pozostali przy życiu toczą zażartą walkę o dobra, niezbędne do życia. Trzeba przyznać iż dosyć szybko czytelnik utożsamia się z bohaterami starając się im kibicować, jednak jak to zazwyczaj w takich powieściach bywa życie nieustannie wystawia ich na wszelkiego rodzaju próby. Jak sobie z nimi poradzą dowiecie się z kart komiksu:) W rozmowach z innymi czytelnikami panował entuzjazm jeśli chodzi o Postapo. Cena nie była w żaden sposób wygórowana, oba wydania miały dodruki. Także zainteresowania było z pewnością, dlatego co jakiś czas przypominam sobie o tej pozycji i zastanawiam się czy jest jeszcze na co czekać :)

Graficznie nie miałem żadnych zastrzeżeń, rysunki komponowały się z fabułą, a czarno białe plansze dodawały uroku jak w serii Kirmana. W antologii swojego talentu użyczyli inni ilustratorzy jak Mateusz Skutnik, Grzegorz Pawlak czy Krzysztof Budziejewski.

Na ten moment trudno o dostępność, raczej należy poszukiwać z drugiej ręki. Ewentualnie podpytać na grupach, czy ktoś nie ma na sprzedaż.

Ze swojej strony polecam, jeśli ktoś nie słyszał.

Nd, 07 Kwiecień 2019, 17:04:59
1
Odp: Egmont 2019 Nieśmiało chciałbym przypomnieć, że Pan Tomasz Kołodziejczak jest odpowiedzialny za pierwszy boom komiksowy w Polsce i to w dużej mierze to właśnie jego szanownej osobie zawdzięczamy tak szeroka ofertę wydawniczą, wliczając w to także innych wydawców. Najprawdopodobniej gdyby nie on, to teraz nie byłoby obcinania serii, gdyż nie byłoby co obcinać. Warto pamiętać, że zapewne często stoi przed najróżniejszymi dylematami, a jego obowiązkiem zawodowym jest podejmowanie najróżniejszych decyzji, często niełatwych. Trudno zadowolić wszystkich, a Pan Tomasz musi lawirować zarówno miedzy fanami, psychofanami, zwykłymi czytelnikami, którzy są jednak większa grupą docelowa niż fani, a także przełożonymi. Niektórym z nas wydaje się, że to zabawa, a to najzwyklejszy biznes, na którego powodzenie ma wpływ niezliczona liczba czynników. Co by nie było, należy pogratulować Panu Kołodziejczakowi awansu, i mimo że nie jest osobą nieomylną, to jednak wielu zasług dla Polskiego Rynku Komiksowego nie można mu odmówić. I przykro się jednak robi, gdy czyta się co poniektóre posty, szkoda, że to co swego czasu było bolączką forum Gildii, zaczęło tutaj także kiełkować.
Wt, 07 Maj 2019, 16:51:04
1
Odp: Egmont 2019
Nieśmiało chciałbym przypomnieć, że Pan Tomasz Kołodziejczak jest odpowiedzialny za pierwszy boom komiksowy w Polsce i to w dużej mierze to właśnie jego szanownej osobie zawdzięczamy tak szeroka ofertę wydawniczą, wliczając w to także innych wydawców. Najprawdopodobniej gdyby nie on, to teraz nie byłoby obcinania serii, gdyż nie byłoby co obcinać. Warto pamiętać, że zapewne często stoi przed najróżniejszymi dylematami, a jego obowiązkiem zawodowym jest podejmowanie najróżniejszych decyzji, często niełatwych. Trudno zadowolić wszystkich, a Pan Tomasz musi lawirować zarówno miedzy fanami, psychofanami, zwykłymi czytelnikami, którzy są jednak większa grupą docelowa niż fani, a także przełożonymi. Niektórym z nas wydaje się, że to zabawa, a to najzwyklejszy biznes, na którego powodzenie ma wpływ niezliczona liczba czynników. Co by nie było, należy pogratulować Panu Kołodziejczakowi awansu, i mimo że nie jest osobą nieomylną, to jednak wielu zasług dla Polskiego Rynku Komiksowego nie można mu odmówić. I przykro się jednak robi, gdy czyta się co poniektóre posty, szkoda, że to co swego czasu było bolączką forum Gildii, zaczęło tutaj także kiełkować.

"Są też tacy, którzy wbijają mu szpilki,
To nie ludzie - to wilki!" :D

Wt, 07 Maj 2019, 16:53:53
1
Odp: Egmont 2019 Wy chyba zapominacie, ze Egmont to nie jakiś startupowy dream jakiegoś studenta informatyki (bez urazy), a biznes.
Nie chodzi o to, ze wszyscy mają Was w D. i robią co chcą BO TAK i hajs musi się zgadzać.
Ale nie zawsze podlega to waszym listom chciejstw.
Bo się zwyczajnie nie da ot tak, nawet mimo chciejsw wszystkich.
Obrazanie się za to na konkretnych ludzi to jakiś absurd.
zakładam tez, ze nie zawsze TK (jak i ja) mozemy mówić, co byśmy chcieli, tym bardziej wyciąganie wniosków na podstawie zdawkowych wypowiedzi mija się sensem.

Wydaje mi się to oczywistą oczywistością. Ale wciąz pokazujecie mi, ze nie.

Wt, 07 Maj 2019, 18:06:59
1
Uwielbiamy komiksy bo... Temat trochę pół żartem, pół serio 8) Gdy zaczynałem swoją przygodę z komiksem baczną uwagę zwracałem na bohaterów i samą kreskę (a raczej kolorki), później doceniłem gagi słowne i różnorakie aluzje. Zagłębiając się w świat "opowiadania obrazem" wyłapywałem nawiązania do popkultury ale i sztuki czy literatury. Zapach ciągnął się za mną przez lata chociaż ostatnio nie zwracam na to uwagi. Bardziej liczy się sama opowieść, scenariusz i zakończenie. Forma również jest ważna chociaż tutaj jestem tolerancyjny. Potrafię sporo wybaczyć - w końcu załapałem się na końcówkę przaśnego PRL-u ;) Z drugiej strony początek lat 90. XX wieku był swoistym krokiem w tył, jak tak patrzę na niektóre swoje okazy... Dużą wagę odgrywa u mnie różnorodność gatunkowa. Staram się ciągle odkrywać nowe rejony, twórców, często mocno hermetycznych czy dziwacznych. A jak jest u was?
---
Dorzuciłem opcję nr 11.

Wt, 07 Maj 2019, 22:02:25
1
Odp: Doman Moje wspomnienia związane z Domanem są następujące. Pierwszy raz zetknąłem się z tą serią w wieku 5 lat. Oglądając album (był to bodajże Władca Myszy, ale ręki nie dam sobie za to uciąć) natrafiłem na obrazek przedstawiający rozkładające się ludzkie zwłoki. W tym samym momencie matka zawołała mnie na kolację. Polazłem do kuchni z Domanem pod pachą, spojrzałem na michę twarogu na stole, następnie na wspomniany powyżej kadr komiksu, znowu na twaróg i... puściłem hafta.  :o.
Do Domana nigdy już nie wróciłem.  :-\

Cz, 09 Maj 2019, 19:47:01
1
Odp: Sideca
Uff, nie musze isc na policje. Ciekawe czy obiecany slipcase wciaz aktualny. xD

sorry, ale znow uzyles tego slowa.. ;)

Śr, 22 Maj 2019, 16:56:36
1
Odp: Sideca Ja tam żadnej kasy nie wpłacałem, ale czekam na kolejne albumy. Wyjdzie Bruno, wyjdzie Martwy lub wyjdzie Andreas? Po prostu kupię. :) Szczególnie chcę Wielkiego Martwego, bo to zakończenie serii. Znakomitej serii.
Śr, 22 Maj 2019, 19:54:34
1
Odp: Szninkiel Szanowni Państwo!

Zabierając głos w dyskusji szacownego Kółka Polonistycznego forum komikspec pragnę wyrazić swoje poparcie dla interpretacji podanej przez prof. Starcka. Przedmiotem problematycznego anonsu jest komiks "Szninkiel", zatem w użytej frazie "wydania czegoś", bez zastosowania jawnej substytucji odnoszącej się do "czegoś", denotacją tego "czegoś" może być tylko "Szninkiel". Zatem w przedmiotowym anonsie może być mowa tylko i wyłącznie o "kolejnych wydaniach <<Szninkla>>" albo zakładając judaistyczną proweniencję głównego bohatera (na co wskazuje finał utworu) i stosując stosowną do tego odmianę: "kolejnych wydaniach <<Szninkiela>>".   

Na zakończenie, ustosunkowując się do głosu kolegi JanaT stojącego w opozycji do powyższej interpretacji, pozwolę sobie zauważyć, że "wydanie limitowane" danej rzeczy nie oznacza, że nie będzie ponownych wydań tej rzeczy; otóż ponowne wydania tej rzeczy jak najbardziej być mogą i to nawet jeszcze bardziej limitowane!

Łączę wyrazy szacunku,
dr hab. nauk humanistycznych, prawnych i medycznych
Kuki Oktopus

Wt, 28 Maj 2019, 10:14:50
1
Odp: Szninkiel Troche smutek i nostalgia mnie nachodzi po lekturze tego watku. I to nie dlatego, ze naklad Szninkla za szybko sie wyprzedal. Lub za wolno.  ;)

Kiedys czlowiek myslal sobie, ze jak sie kocha komiksy, to chodzi o to, zeby je czytac, ewentualnie czytac i ukladac na polkach w pieknych, rownych rzedach (albo losowo rozrzucac po mieszkaniu, jak kto woli), aby moc pozniej do nich wracac. Bo przeciez chodzi w koncu o to, zeby je czytac, bo to wyjatkowe medium, szczegolnie jesli trafiamy na genialnych tworcow. Jesli jakis komiks znikal z rynku, to czlowiek mogl sie dodatkowo cieszyc (jesli w ogole zauwazyl fakt znikniecia), ze przy okazji ma cos choc troche wyjatkowego. Ale to byl bonus, a nie cel sam w sobie.

Dzisiaj, na forum komiksowym, teoretycznie pelnym pasjonatow, czytam posty i okazuje sie, ze prawie nikogo nie denerwuje podejscie wsrod czlonkow tej spolecznosci, ktore sprowadza sie do tego, ze kupujesz dzisiaj co najmniej 2 kolekcjonerskie egzemplarze, a jutro jeden wystawiasz z przebitka 2x lub wiecej, bo trzeba:
a) wyjsc na zero czyli de facto zdobyc limitowany komiks taniej/za darmo, lub
b) zarobic ile wlezie na drogim komiksie, lub
c) po prostu nie byc frajerem.

Ja rozumiem kontekst, wydanie kolekcjonerskie, ograniczony naklad, cena okladkowa jest relatywnie wysoka jak na "historie obrazkowe"- wszystko to do kupy powoduje, ze temat staje sie bardziej zlozony, ale ja sie pytam - gdzie sie podziala milosc do komiksow w tym wszystkim? Pytanie oczywiscie retoryczne - bo chocby najwieksza milosc moze sie zachwiac, gdy wmieszaja sie w to wszystko pieniadze. Jesli kiedykolwiek byly w tym jakies emocje.

Pewnie ponad polowa tych pieknych wydan kolekcjonerskich Szninkla wyladuje w ciemnych skladach spekulantow, ktorzy czesto nie maja zielonego pojecia co kupili (ale wiedza, ze sie na tym konkretnie zarabia, jesli trafimy na odpowiedni moment), albo u ludzi, ktorzy moze i znaja sie na komiksach (ba, pewnie nierzadko sa pasjonatami), ale jeszcze lepiej znaja sie na zarabianiu kasy kosztem fanow, ktorzy przespali premiere, a ktorzy sa sklonni placic kazda przebitke, byle tylko zdobyc wymarzony kolekcjonerski egzemplarz. W takim momencie wychodzi ze mnie #SlowianskaDusza i mam nadzieje, ze ci inwestorzy sprzedadza te wyjatkowe egzemplarze innym inwestorom. I tak w kolko, na wlasny koszt, beda nabijac te banke spekulacyjna, az peknie ktoremus prosto w twarz. Tzn tylko ten na koncu straci kase, bo nie ludze sie, ze zjawisko zniknie. Kolejne wydania na horyzoncie, wiec szykujmy sie na kolejne wysypy "kolekcjonerow". Zjawisko ma duzy potencjal na wzrost.

Zeby jednak nie siac defetyzmu 24/7 i zakonczyc pozytywna nuta - dodam, ze moze nie jest jeszcze tak zle z nami komiksiarzami jesli sa takie glosy, jak ten od Hansiora. Glosy, ktory przypominaja, ze komiksiarze przede wszystkim kochaja dobre komiksy, zapach swiezo wydrukowanej kartki i mozliwosc obcowania z tym wspanialym medium dlatego, ze jest wspaniale, a nie dlatego, ze sasiad obok nie zdazyl kupic tego limitowanego cuda. No i nie szukaja w tym wszystkim mozliwosci szybkiego i latwego zysku kosztem ludzi, ktorzy wspoldziela ich pasje.

Wt, 28 Maj 2019, 22:22:12
1