Polubienia

Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.


Polubione

Strony: 1 ... 30 31 [32]
Wiadomości Liczba polubień
Odp: Nowy nabytek zakupowy Skromnie, skromnie, ale coś tam jest.




Wt, 14 Lipiec 2020, 17:36:57
1
Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają No tak. Skrucha powinna mieć jakieś granice. Nawet najsłasza sytuacja ekonomiczna nie usprawiedliwia tak głębokiego kajania się. Abstrachując od tego, że NF w ogóle nie ma powodu do przepraszania. Pamiętam eksperymenty literackie z dawnych lat: splatterpunk, jakieś opowiadanie o ubijaniu piany dzięki dodaniu do niej spermy czy Pracusie w parku sztywnych. Ludzie wtedy rozumieli, że to po prostu forma wyrazu danego autora. Nie przypada mi do gustu, ale może ktoś coś w tym widzi. Teraz wszystko godzi w czyjeś wartości...
Śr, 15 Lipiec 2020, 09:18:34
1
Odp: Nowy nabytek zakupowy Spora cegła od Centrali. Okładka na zdjęciach z materiałów wydawcy początkowo mnie odrzuciła, ale na żywo prezentuje się nie najgorzej. Na stronach z czarnym marginesem komiksy w komiksie, czyli ziny głównego bohatera. Główny komiks od pewnego momentu wygląda jakby był wydrukowany z materiałów słabej jakości, albo powiększonych, ale może to celowy zabieg. Na razie tylko przewertowałem - sporo obsceny, brutalnych scen i wątki homoseksualne, więc komiks nie dla każdego. I raczej nie na plażę ;)

EDIT: zapytałem wydawcy i "trzęsawka" w kadrach po pierwszym zinie to zamierzony efekt.















Śr, 15 Lipiec 2020, 14:19:40
1
Odp: Nowy nabytek zakupowy Po pandemicznych przebojach w końcu dotarła do mnie przesyłka od irlandzkiego łącznika. Trochę trykotu sprzed ćwierć wieku i dalej, ramotki, ale w końcu udało się dorwać brakujące zeszyciki historii, których kawałek poznałem eony temu. Dlatego radość wielka :)


Śr, 15 Lipiec 2020, 19:31:03
1
Odp: Nowy nabytek zakupowy Okładka Green Lanterna nie przeszłaby współcześnie...
Cz, 16 Lipiec 2020, 06:18:42
1
Odp: Nowy nabytek zakupowy Trochę nowości. Wielka literatura w komiksie z allegro. BTW, zamawiałem od użytkownika Morex_GM i chyba jeszcze nigdy nie dostałem tak dobrze spakowanych komiksów (nawet z Gildii), mnóstwo folii bąbelkowej, nawalone papieru i poduszek powietrznych w grubym kartonie, który pomieściłby spokojnie nie 4 a 10 tomów.
Wszystko pozostałe kupione przez Ceneo głównie z Taniej Książki i Tantis z kodem zniżkowym -20zł bez minimalnej kwoty zamówienia. Przykładowo cena z wysyłką za Czarne Nenufary (zaskoczył mnie rozmiar, bo w wielu miejscach podany jest mniejszy, nawet na stronie wydawnictwa) 26zł, Dziki Ląd 36zł czy Robert Moses 10zł.  Byłoby tego więcej gdyby kupon działał dłużej niż 3 sekundy po pojawieniu się. Trzeba było mieć sporo szczęścia i refleksu.



Natomiast na tym Ceneo jeszcze przez 2 tygodnie od poniedziałku do piątku o 14.00 będzie pojawiał się kupon na -10zł, ale doliczając dostawę to już wychodzi tylko minimalna zniżka 3 lub 4 zł.
https://www.ceneo.pl/wydarzenia/Happy-Hours

Pn, 20 Lipiec 2020, 11:29:13
1
Odp: Nowy nabytek zakupowy Delikatnie czekając na ostry zryw komiksowego tajfunu ;)

Pn, 20 Lipiec 2020, 19:31:32
1
Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi Lipiec

Hrabstwo Harrow t.8 – kulminacja konfliktu pomiędzy skonfrontowanymi przedstawicielkami nadprzyrodzonej „rodziny” wypada efektownie. Trudno jednak wyzbyć się odczucia, że mieliśmy do czynienia z przedsięwzięciem w wymiarze fabularnym aż nazbyt często improwizowanym i na siłę rozciągniętym. Natomiast warstwa plastyczna w wykonaniu Tylera Crooka niezmiennie urzekająca.
 
X-Men: Era Apocalypse’a t.1 – jedno z najważniejszych i najlepiej prowadzonych wydarzeń Domu Pomysłów doby lat 90. nareszcie w polskiej edycji! Przynajmniej początek tej opowieści prezentuje się nadspodziewanie udanie i tym bardziej, że polscy czytelnicy nie mieli sposobności zapoznać się z nią w toku Ery TM-Semic. Istnieje niemałe prawdopodobieństwo, że byłaby to jedna z najbardziej kultowych pozycji nieodżałowanego wydawcy.
 
Snowpiercer t.1 – autentyczna gratka dla fanów dystopii, postapokaliptyki i fantastyki socjologicznej. Kolejny nieznany u nas dotąd klasyk z zasobów frankofońskiego komiksu okazał się nadspodziewanie wymowną i przekonującą narracją na której czas odcisnął nieznaczne tylko piętno.
 
Droga ku wieczności t.1 – niniejszy album ma co najmniej dwa walory, które czynią go wartym uwagi. Pierwszy dotyczy ambicji scenarzysty do wykreowania kompletnego i oryginalnego zarazem świata przedstawionego. Drugi natomiast to zjawiskowe wręcz ilustracje Jerome Opeñi, który ewidentnie nie szczędził swego trudu i talentu. Problemem natomiast okazał się dla mnie sposób prowadzenia narracji przez scenarzystę tego przedsięwzięcia w osobie Ricka Remendera. Już wcześniej miałem wobec jego metody obiekcje. Może zatem to tylko efekt mojej osobistej awersji…
 
Twardziel – co prawda plastyczna maniera przejawiana przez Jeffa Lemire’a w moim przekonaniu zdecydowanie ustępuje jego scenopisarskim talentom. Niemniej jakość tej zajmującej i przekonująco prowadzonej fabuły w pełni kompensuje ewentualne utyskiwania pod adresem warstwy graficznej tej realizacji. Klimatyczna opowieść.
 
Śmierć Kapitana Ameryki – Ed Brubaker czyli właściwy człowiek na właściwym miejscu. Tyle w temacie.
 
Superbohaterowie Marvela: Deathlok – trzecioligowcy Domu Pomysłów nie przekonują w równym stopniu co ich odpowiednicy z uniwersum DC (a przynajmniej nie w moim przypadku). Cieszy jednak okoliczność, że także dla nich znalazło się w tej kolekcji nieco miejsca. Zawarta tu mini-seria nie ścina z nóg i z dzisiejszej perspektywy jest już bardziej świadectwem momentu rozwojowego konwencji niż w pełni satysfakcjonującą lekturą. Obyło się jednak bez znużenia i poczucia straconego czasu.
 
Flash t. 10 – mocna, dosycona fabuła, raz jeszcze wykazująca ambicje scenarzysty na znaczącą i daleko sięgającą swoimi konsekwencjami reinterpretacje mitologii Szkarłatnego Sprintera. 
 
Promethea. Księga 3 – zwieńczenie jednego z najwybitniejszych przedsięwzięć Alana Moore’a i zarazem uniwersum America’s Best Comics. De facto mamy do czynienia z czymś na kształt fabularyzowanego traktatu quasi-okultystycznego w którym rzeczony dał wyraz nie tylko swej erudycji i scenopisarskiemu talentowi, ale też rozczarowaniu kierunkiem rozwoju komiksowego medium. Ponadto wielkie brawa dla autora ilustracji w osobie J.H. Williamsa III.
 
Superbohaterowie Marvela: Secret Avengers – perypetie częściowo już rozpoznanej u nas utajnionej jednostki w ramach Mścicieli także tym razem okazały się solidnie zrealizowaną propozycją wydawniczą. Tym bardziej godną uwagi, że z udziałem Warena Ellisa oraz tak wyróżniających się plastyków jak Michael Lark i David Aja.
 
Silver Surfer: Przypowieści – bardzo zacny zbiór, na upartego z powodzeniem mogący posłużyć za przekrojowe zdefiniowanie tytułowej postaci. Różnorodne interpretacje w wykonaniu tak znakomitych autorów jak Stan Lee, Jean „Moebius” Giraud i J. Michael Straczynski. Kosmiczna moc w zaiste dużym nasyceniu.
 
Książę Nocy t.5 – bardzo się cieszę, że jedna z najbardziej udanych serii wypromowanych jeszcze w magazynie „Świat Komiksu” jest wciąż przez polski Egmont publikowana. Początkowo obawiałem się, że zaangażowanie do jej realizacji rysownika innego niż Swolfs okaże się rozwiązaniem trudnym do zaakceptowania. A jednak im dalej tym pod tym względem lepiej. Usytuowanie miejsca akcji na Rusi Kijowskiej u schyłku panowania Włodzimierza Wielkiego to jak dla mnie strzał w dziesiątkę. Spore wrażenie zrobiła na mnie także kreacja świadomego wampirycznego zagrożenia mnicha Artemiusa. Podsumowując: jedna z bardziej udanych odsłon kroniki losów tytułowego Księcia Nocy.
 
Kapitan Ameryka: Steve Rogers t.2 – mimo rozmachu i znacznego potencjału tej opowieści scenarzysta jakby nieco się pogubił. Stąd Steve Rogers w jego ujęciu to postać niespójna i nieprzekonująca mimo że w poprzednim zbiorze rokował pod tym względem znacząco lepiej. Niewykorzystana szansa na epickie political fiction.
 
Conan Barbarzyńca t.68 – zbiór interesujący choćby z tego względu, że zawierający pełną adaptacje powieści „Conan i bogowie gór” Rolanda Greena, kontynuacji klasycznych „Czerwonych ćwieków” Roberta E. Howarda. Co prawda ów utwór okazał się umiarkowanym osiągnieciem literackim. Niemniej jego komiksowa wersja to zbiór często brawurowo rozrysowanych scen, stylistycznie nawiązujących do wczesnych prac Barry’ego Windsor-Smitha (czyli okresu, gdy adaptował on na „mowę” komiksu właśnie „Czerwone ćwieki”).

Ja, Smok – jeszcze jeden dowód na to, że przedwcześnie zmarły Juan Gimenez znacznie lepiej sprawdzał się w roli fenomenalnego wręcz ilustratora niż jako scenarzysta. Podobnie bowiem jak w przypadku „Czwartej siły” także tutaj fabuła sprawia wrażenie snutej ociężale, acz im dalej tym pod tym względem lepiej. Na pewno nie sposób zgłaszać zarzutów wobec warstwy plastycznej tego przedsięwzięcia, jak zawsze w wykonaniu argentyńskiego mistrza malarsko wysmakowanej i natychmiast rozpoznawalnej. Brawa ponadto za wysoką jakość edytorską tego albumu.
 
Moon Knight – błyskotliwe studium kiełznania szaleństwa w wykonaniu jednego z najzdolniejszych i najbardziej zapracowanych scenarzystów współczesności. Jeff Lemire (bo o nim oczywiście mowa) raz jeszcze udowodnił, że ewentualny syndrom zawodowego wypalenia wciąż nie jest jego udziałem. Spójna, a przy tym brawurowo zilustrowana opowieść przybliżająca przełomowy moment w dziejach tytułowej osobowości. Do tego odrobinę nostalgicznej klasyki w przedrukowanym epizodzie pierwszej solowej serii poświęconej „Księżycowemu Rycerzowi”.

„Komiks i My” nr 11 – w nie tak znowuż już krótkiej historii tego magazynu (ponad cztery lata rynkowego bytu) nie raz już przytrafiały się bardzo udanie „zakomponowane” odsłony (by wspomnieć chociażby numer czwarty). Także przy tej okazji ma się poczucie trafnego doboru zaprezentowanego materiału. Swoisty „mix” nowych realizacji (kontynuacja „Darko Futuro”, a zwłaszcza okładkowy „Ładunek” wraz z reedycją „Księgi Miecza” wypadł wręcz znakomicie.

Cz, 30 Lipiec 2020, 23:57:29
1
Odp: Marvel Limited od Egmontu
Wielkość rynku książkowego czy komiksowego nie mierzy się ilością obywateli, a ilością czytatych. W Czechach czytelnictwo jest jakoś piec razy większe, co sprawia, że są też większym rynkiem.

EDYCJA. Przepraszam, różnica jest znacznie większa, dane sprzed kilku lat - Polak kupuje średnio 1,5 książki rocznie, a Czech - 14 książek.
Bazyl mierzy wielkosc rynku w danym kraju iloscia tomow w kolekcjach.

Pn, 03 Sierpień 2020, 13:04:04
1
Odp: Studio Lain przedsprzedaz Metronoma na gildii ruszy o 12 w srode

Komiks polecany przez samego Enki Bilala, autora m.in. kultowej Trylogii Nikopola. Mistrz europejskiego komiksu napisał w przedmowie - Wchodzimy do szarej strefy, która, tak jak być powinno, jest naszym lustrzanym odbiciem i w której widać zmagającego się z rzeczywistością człowieka. To świat zarazem bliski i odległy, znajomy i niepokojący, doświadczony przez kolejne kryzysy, lecz zasadniczo stojący w miejscu. Tak było wczoraj, tak będzie jutro, bez dwóch zdań.

Niedaleka przyszłość. Totalitaryzm został przebrany w szaty demokracji bezpośredniej. Każdy system ma jednak luki, a za puszczeniem rewolucyjnego domina w ruch często stoi zwykły przypadek. Młoda kobieta o imieniu Lynn szuka informacji o swoim mężu. Nie wrócił z kosmicznej misji na jednej ze stacji orbitalnych. Dążenie do odkrycia, co naprawdę się wydarzyło, sprawi, że uruchomione zostaną siły, które zachwieją nie tylko jej światem. Czy jednostka ma szanse w starciu z bezwzględnym systemem? Czy rewolucja zawsze zżera swój własny ogon? Czy prawda faktycznie wyzwala?

Premiera koniec sierpnia 2020. Cena 99,90. Format: 210x295 mm. Liczba stron:280. Oprawa:twarda

Pn, 03 Sierpień 2020, 14:18:16
1