Polubienia

Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.


Polubione

Strony: [1] 2 3 ... 137
Wiadomości Liczba polubień
Odp: John Constantine Hellblazer Zupełnie tego nie rozumiem. Kiedyś run Azzarello był oceniany jako jeden z lepszych i czytelnicy nie mogli się doczekać kiedy zostanie wydany. Niektórzy wróżyli że go nie dostaniemy bo Egmont nie dokończy nawet męczyć Ennisa, co okazało się prawdą. Pomimo upływu lat uważam, że to jeden z lepszych runów w Hellblazerze a "Hard Time" jest chyba najlepszą jego częścią. I wiecie co? Styl Corbena idealnie tam pasuje. Ze swojej strony polecam.
Śr, 13 Luty 2019, 20:58:35
1
Odp: John Constantine Hellblazer Corben jest baaaardzo specyficzny. Ostatnio jak oglądałem jego prace w Hellboyu to naprawdę bardzo dobrze wpasowały się w nastrój opowieści. Jednak w klimatach "współczesnych" też razi mnie ten styl. Ale czego się nie robi dla Johna ;)
Cz, 14 Luty 2019, 09:51:35
1
Odp: Alan Moore Trudno się nie zgodzić, tym bardziej że dotyczy to nie tylko komiksów, ale kultury w ogóle. Zwłaszcza to:

"There were an awful lot of headlines saying ‘Comics Have Grown Up’. I tend to think that, no, comics hadn’t grown up. There were a few titles that were more adult than people were used to. But the majority of comics titles were pretty much the same as they’d ever been. It wasn’t comics growing up. I think it was more comics meeting the emotional age of the audience coming the other way."

Od jakiegoś czasu pielęgnuje się w ludziach (Zachodu) ich emocjonalną/osobowościową/intelektualną niedojrzałość, całe wychowanie nie tylko ją konserwuje, ale wręcz umacnia. W konsekwencji więc kultura równa do tej niedojrzałości.

Pn, 10 Październik 2022, 16:23:55
1
Odp: Alan Moore Moore nigdzie nie stwierdza, że czytanie komiksów prowadzi do faszyzmu albo że środowisko komiksowe jest faszystowskie.
Znowu nagonka na Moore'a na zasadzie: nie czytałem, nic nie zrozumiałem, co chciał przekazać, ale i tak muszę zabłysnąć, że jestem mądrzejszy. Swoją drogą takie zachowania to właśnie przejaw diagnozowanej przez Moore'a infantylizacji naszych czasów.

Wt, 11 Październik 2022, 13:34:25
1
Odp: Batman
Kilkanaście dni temu wrzucano tutaj informację o kompletnym przewodniku o Batmanie z przykładowymi ilustracjami. Przewodnik już u mnie, przyjrzałem mu się dokładnie i przygotowałem materiał podzielony na prezentację przewodnika z oceną + osobne wrażenia. Zapraszam zainteresowanych do bliższego poznania
pozycji :)

Dzięki. A w kilku żołnierskich słowach dla osób, które nie oglądają 20-minutuowych materiałów video, tylko wywodzą się ze starej szkoły czytania? ;)

Śr, 12 Październik 2022, 09:44:34
1
Odp: Batman
Dzięki. A w kilku żołnierskich słowach dla osób, które nie oglądają 20-minutuowych materiałów video, tylko wywodzą się ze starej szkoły czytania? ;)

Też już nigdy się nie przestawię na oglądanie w filmikach czegoś, co przeczytałbym kilka(naście) razy szybciej. Szkoda mi jako dziadersowi, że w tę stronę to idzie.

Śr, 12 Październik 2022, 10:20:49
1
Odp: Batman Tak naprawdę to wszystkie te reklamy filmów w serwisie YouTube, które udają posty, powinny trafiać do tematu: "Nowości komiksowe na blogach".
Śr, 12 Październik 2022, 13:24:12
1
Odp: Batman @gashu Pełna zgoda, dla mnie to jest de facto spam który przeczy idei forum i służy tylko i wyłącznie nabijania sobie zasięgów (o czym kyms wie i robi to z premedytacją). Ideą forum jest dyskutowanie o komiksach, wrzucanie linku do 20minutowego video nie zachęca do jakiejkolwiek wymiany opinii i stawia na potencjalnym dyskutancie wymóg obejrzenia całego materiału. Gdyby to jeszcze było spersonalizowane video pod speca, albo recenzja tekstowa wrzucona bezpośrednio na forum to mógłbym przeżyć, ale tak ciężko mi to inaczej intepretować niż cyniczne zbieranie wyświetleń. Moja opinia może sie wydawać nadmiarowa, ale widziałem już parę fajnych grupek na fb skutecznie zabitych przez spam co drugi post z linkami do amatorskich recenzji, w rezultacie aktywność na tych grupach spada do zera i nikomu nie chce się tam już prowadzić dyskusji.

@Kyms Masz wątek komiksowe nowości na blogach, tam jest miejsce na twoje videa.

Śr, 12 Październik 2022, 14:12:20
1
Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają W nawiązaniu do opinii sprzed miesiąca:
Skończyłem cykl "Tomków" Szklarskiego i generalnie niemal tak samo jak przed tymi trzydziestu laty gęba mi się ponownie śmieje do tych książek.
Zacznę tak trochę od końca: wizytując wczoraj Wikipedię z naprawdę dużym zaskoczeniem skonstatowałem, że o ile siedem części wydawane było najpierw z roku na rok a później co dwa lata to pomiędzy premierą "Tomek u źródeł Amazonki" a "Tomek w Gran Chaco" minęło 20 zim!  :o
Pojęcia nie miałem i ta przerwa naprawdę wydaje się być szokująca, bo raz, że ludziska, którzy zaczęli to czytać w tym 1957 roku (!) kończyli przygodę w 1987 r. ... ::) a dwa: czym u licha to było spowodowane??? Przerąbane gorzej niż z G.R.R. Martinem.  8)
No i gdyby nie ta dwudziestoletnia przerwa to być może Szklarski napisałby jeszcze te nieszczęsne Grobowce...
Niemniej jednak.
Druga konstatacja była taka, że mimo wszystko i jak głupio by to nie "zabrzmiało", uderzyło mnie, że właśnie mija 120 lat od chwili kiedy Tomek poznał Sally. A kiedyś to było raptem 90 lat.  ::)
O co mi chodzi. Na dzisiaj opowieść wydaje się być już uniwersalna. Oczywiście jest konkretny świat przedstawiony, jest konkretny czas akcji, ale działania, motywacje i emocje są z gatunku tych "zawsze i wszędzie".
Zupełnie nie czuć, że oto obcujemy z powieściami archaicznymi, które brzydko się zestarzały i do których podchodzi się niczym do tych eksponatów muzealnych, które i owszem, można przekartkować, ale czytać ich w całości nie lza. Wręcz przeciwnie. Czyta się nadal bardzo dobrze, mimo iż od premiery przygód australijskich minęło 65 lat (i tak się w sumie zastanawiam czy nie spróbować cofnąć się w czasie jeszcze bardziej i poszukać czy gdzieś tam nie leży może "W pustyni i w puszczy").
Oczywiście pewne drobne zgrzyty się pojawiają. Tu i ówdzie (choć głównie albo i chyba wyłącznie w "Tomek w krainie kangurów") może się pojawić delikatny przesyt informacjami geograficznymi. W latach 50-60-tych (a dla dzieciaka nawet jeszcze na początku 90-tych) były to pewnie smakowite ciekawostki geograficzne. Dzisiaj przy naszym przesycie informacyjnym tego efektu "wow" już nie ma. Pozostaje wyłącznie wartość edukacyjna. Ale to jest detal.
Czytając ponownie po tych trzech dekadach, z było nie było sporo większym bagażem lektur taszczonym na grzbiecie daje się zauważyć pewne schematyczne rozwiązania, które powtarzają się w różnych tomach w nieco innych odsłonach, ale nie są to zabiegi, które jakoś bardzo kłują w oczy. Ot, coś do popchnięcia fabuły do przodu. Gdyby nie czytać jednym cięgiem pewnie niezauważalne.
W zasadzie chyba jedynym zarzutem fabularnym do całości cyklu byłoby to, że "Tajemnicza wyprawa Tomka", która przy pierwszym czytaniu z przyczyn "oczywistych" wydawała się być odsłoną "najcięższą" i w jakimś tam sensie najsmutniejszą jednocześnie chyba najbardziej kuleje w warstwie fabularnej, tzn. intryga jest tam szyta cokolwiek grubymi nićmi i na pewne rozwiązania trzeba delikatnie przymknąć oczy. Ale poza tym?
"It`s aaaall good buddy".
Przy czym zauważam u siebie pewną zmianę w ocenie. O ile do tej pory miałem zakodowane w głowie, że ulubione części to "Tomek na wojennej ścieżce" i "Tomek wśród łowców głów" o tyle na dzisiaj zmieniłbym swój top na Wojenną Ścieżkę, Tropy Yeti, Źródła Amazonki i Gran Chaco. Szczególnie zakończenie tego ostatniego tomu ponownie ucieszyło mnie w stopniu znacznym, mimo iż o stronę za wcześnie przypomniałem sobie kim był ów
Spoiler: PokażUkryj
tajemniczy generał, którego działalność tak dokuczyła wyprawie
. To chyba było najciekawsze zakończenie ze wszystkich tomów.
A co poza tym? Postacie nadal budzą tę samą sympatię. Nie widzę tutaj żadnych przerysowań, żadnych Mary Sue, na które mogłem nie zwracać uwagi dziecięciem będąc. Bohaterowie i owszem: są dobrzy i szlachetni (choć czasem bywają porywczy), do ciosu pięścią i strzału z rewolweru uciekają się jedynie w ostateczności (no, może poza bosmanem  ;)), ale nie jest to w żaden sposób przesłodzone i naciągnięte poza granice dobrego smaku. W zasadzie widać wyraźnie, że to po prostu ludzie "z innej epoki" i z czasu gdy istniało jeszcze pewne pojęcie określonego kodeksu honorowego, którego dzisiaj próżno by szukać. Co prawda być może bohaterowie Szklarskiego niekiedy wykazywali zbytnią sympatię do rewolucji, ale nie ma co się czarować - wtedy nikt nie wiedział co ona będzie niosła ze sobą.
W każdym razie nie zamierzam ukrywać, że ładowałem baterie przy tym klasycznym i pięknym przykładzie wstecznego patriarchatu.  ;D
Słowa Nataszy o tym, że gdyby była mężczyzną to wyzwałaby wroga na pojedynek, ale w sytuacji gdy jest jedynie kobietą to nie pozostaje jej nic innego jak zastrzelić kanalię niczym psa to po prostu poezja. ;D
Generalnie przez ten miesiąc udało mi się ponownie zanurzyć w martwym świecie prostych zasad, gdzie wartości są wartościami, gdzie dobro i zło mają swoje jasne definicje i gdzie nikt nie musi przepraszać za to, że czyni słusznie.
Niby (nad)wrażliwość XXI wieku gdzie teoretycznie wszystko może być kontrowersją mogłaby kazać czepiać się faktu, że u zarania serii bohaterowie nie mieli jakichś gigantycznych oporów przed pozbawianiem życia zwierząt, ale już od Czarnego Lądu stosunek Autora a poprzez jego maszynę do pisania i postaci do owych zwierząt mocno ewoluuje w kierunku podejścia "dzieci natury" gdzie zwierzę i owszem - jest źródłem protein oraz zarobku, ale ludzie żyjący z owych zwierząt chwytania jednocześnie cenią je i podchodzą z szacunkiem do tych braci mniejszych.
Pisząc to wszystko na gorąco, tuż po zakończeniu lektury pewnie zapominam o różnych detalach, które być może warto byłoby wspomnieć i które są warte uwagi, ale memoria fragilis est i trzeba z tym żyć.
Morał jest taki, że generalnie dla mnie to zawsze były ważne książki, których (mimo zacierania się szczegółów) idee przewodnie zawsze wydawały się być żywe a postacie Wilmowskich, Smugi, Nowickiego, ale również "australijskiej sikorki" (chyba właśnie zdałem sobie sprawę z praprzyczyny faktu sympatyzowania z "kangurzycami" -  ::) najwyraźniej podświadomość lubi płatać figle  :) ) należą do mojego prywatnego kanonu ulubionych postaci literackich.
Nie wiem jak czytałbym tę serię gdybym czynił to po raz pierwszy A.D. MMXXII, ale zdecydowanie cieszę się, że była ona elementem mojego "procesu formacyjnego" jako tzw. "wczesnego nastolatka".  8)
I w zw. z powyższym przysłowiową konfederatką z czaplinymi pióry w podzięce zamiatam podłogę Panie Szklarski.

P.S. Na etapie ostatnich dwóch tomów serii oryginalnej chyba coś nie pykło w korekcie - zwraca uwagę, że nagle
Spoiler: PokażUkryj
Tomek i Zbyszek określani są mianem braci
, co jest oczywistym błędem. No chyba, że to takie swoiste "zdrobnienie relacji rodzinnych"...
W każdym razie: pewnie i sentyment przeze mnie przemawia, ale kogo to: za całokształt 9/10.
I chyba będę musiał w końcu spróbować tego rumu "Jamajka" jeżeli taki w ogóle jest produkowany.  ;D

A. No i P.S. nr 2: Jak z jednej strony nigdy nie mogłem zrozumieć dlaczego te książki nie zostały zekranizowane tak zastanowiwszy się nad zjawiskiem pt. "polski przemysł kinematograficzny" (szczeg. po 89-tym) obawiam się, że chyba dobrze się stało.  :(

Śr, 12 Październik 2022, 23:49:17
1
Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie? Witamy na forum!
Wyjechałeś z mocnymi kartami, żebym w końcu zdecydował się kupić tego Fado. A karty nazywają się Paco Roca i RG.

Cz, 13 Październik 2022, 15:31:03
1