Polubienia

Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.


Polubione

Strony: 1 2 [3] 4 5 6
Wiadomości Liczba polubień
Odp: Filmowe uniwersum DC Comics - zapowiedzi, plotki "Człowiek ze stali" Snydera. WIELKIE KINO. Trudno, jak się chce kolorowego familijnego Supera to mozna znów obejrzeć produkt od Donnera jak Superman czas cofa kręcąc Ziemią i całuje Lois żeby zapomniała (takie kryptońskie roofie) albo te nudy od misticmolestySingera. Snyder pokazał co innego. Jest ponuro, ale pisanie, że bez nadziei to dowód na to, że nalezy zostac przy oglądaniu Marveli i to tych z ostatnich trzech lat. U Zacka jest pełno nadziei, jest mesjanizm, jest wszystko tak jak powinno być i inaczej niż w MCU. O to chodzi. A do tego to świetna rozrywka i Antje Traue jako Faora. :D
"Batman v Superman". Arcydzieło! MarvelZombies czyli krytycy i fanbeton tu i tam zrobiły negatywną kampanię żeby zakłócić odbiór. Do tego publika jest coraz głupsza (jak inaczej wytłumaczyć dziesięć częsci "fast & furious"?) i jak nie dostanie swojej porcji sucharów to juz nie kuma po co przyszła do kina. A tu ponownie film z przesłaniem. Swietnie skręcony, zarąbiste zdjątka i CGI na poziomie. Masom sie nie podoba, bo za mrocznie i powaznie. I slo-mo. I co z tego, to znak rozpoznawczy Zacka  i jego maniera, jego prawo. Może powinno się czepiać Scorsese, że stopklatki zastosował w kilku filmach? Albo perfekcjonisty-zabójcy koni Wajdy, że brzozami nawalał w każdym filmie?
Za trzydziesci lat "MoS", "BvS" i "ZSJL" będa miały status kultowych. Te filmy wyprzedziły swój czas, a Zack to wizjoner. Nigdy nie chciał byc jak kolesie ze stajni Fejga i robić co mu korpo każe. Warner zmusił go do odejścia, nagle zmieniając kurs, bo się mniejszych wpływów przestraszyli. I dostali cyfrowego bezwąsa pod nosem Henry'ego, "Josstice League", flop w box-office i bardzo dobrze.

Śr, 22 Listopad 2023, 08:27:04
1
Odp: Filmowe uniwersum DC Comics - zapowiedzi, plotki
"Człowiek ze stali" Snydera. WIELKIE KINO. (...)

Jakoś masom się podoba Joker, Logan, trylogiia Mrocznego Rycerza czy najnowszy Batmana a to też jest sh na poważnie.

Takie gadanie, tłumaczenie sobie. (...)

@sir Nick - widzisz sam - nie ważne co się Tobie podoba, masz myśleć jak masy! ;)

Edit: a jeszcze wracając do Zacka - ludzie będą marudzić cokolwiek zrobi z materiałem źródłowym - a to, że wprost ekranizuje (300, Watchmen), a to, że nie na takiego Supermana czy Batmana czekali (Snyderverse). Nie dogodzisz! Teraz modne jest gnojenie MCU więc albo się dostosujesz do mas, albo będziesz też gnojony. ;)

Pt, 24 Listopad 2023, 13:42:04
1
Odp: Filmowe uniwersum DC Comics - zapowiedzi, plotki
ludzie będą marudzić cokolwiek zrobi z materiałem źródłowym

Po to wymyślono forum. Problemy "pierwszego" świata. ;D

Ta kreacja też mi nie leży, (...) nie było solowego filmu z Batkiem.

Tez lubie Gacka, ale tu piąteczki nie przybijemy. ;) Właśnie u Snydera widzimy ewolucje bohatera. Od zimnego/ zgorzkniałego/złamanego krucjatą -> przez goscia, który zobaczył swiatło -> po "kumpla" - faceta, który chciałby jednak wyjśc z tej swojej jaskini. Mi to bardzo przypasowało. A Affleck dowiózł po całości.
Notabene - ludzie sie smieja z "Marthy", a ja uwielbiam ten motyw. Jakos nikt na to nie wpadł wcześniej. Proste a genialne.
Solowy Gacek by był, gdyby Warner miało cojones a nie histerie "gdzie jest miliard? gdzie nasz miliard?". Nie byłoby Josstice League, Affleck poradziłby sobie z alkiem i nakręciłby swojego Batmana, którego napisał z Geoffem Johnsem.

Pt, 24 Listopad 2023, 14:33:12
1
Odp: Filmowe uniwersum DC Comics - zapowiedzi, plotki BvS oglądałem dwa razy i w obu przypadkach dobrze się bawiłem. W żadnym wypadku nie uważam tego filmu za arcydzieło, ale na pewno jest lepszy niż zdecydowana większość MCU.
Pt, 24 Listopad 2023, 16:15:41
1
Odp: Ogólnie o filmach. Dawno dawno temu żyła sobie królewna. Miała czarne włosy i błękitne oczy, a skórę białą jak śnieg. Nazwano ją Śnieżką.

Zegler zagrala w nowej wersji Śniezki, którą wielu w juesej określa jako "Sandbrown and seven woke-activists". Najpierw wypłynęła fota niejakich Bandits, przerobionych na grupę czarnoskórych i innych grup etnicznych, którzy mieli zastąpić "dwarfs" żeby nie urażać niskorosłych. Zrobił się dym wśród fanów klasyka, ale benzyny i tak dolała Zegler twierdząc, że w nowej wersji nie będzie Księcia bo jej Śnieżka jest mocno sfeminizowana i samowystarczalna. Plus trochę innych treści "filozoficznych". Diznej złapał się za głowę, przesunął premierę o rok, przerabiają Bandits na animowanych krasnoludków. A Gal Gadot gra tam złą królową, która jest zazdrosna od wdzięki Sniezki Zegler. I to jest dopiero komiczne, zwłaszcza jak się zobaczy Zegler z jej "weird, weird" Tego się nie do odzobaczyć. ;D

Nd, 03 Grudzień 2023, 18:23:38
1
Odp: Ogólnie o filmach. Ostatnio obejrzałem:

Shrek 3 - nieśmieszne, nudne, głupie, wkurzający Shrek, niewykorzystana postać Króla Artura, irytujące królewny, nadal kontynuowana tradycja wciskania znanych piosenek pod różne sceny. Nawet Kota w Butach popsuli. 2/10

Shrek Forever - to samo co poprzednio tylko jeszcze gorzej, bo w obliczu braku pomysłów na nową fabułę zrobili totalną powtórkę z części pierwszej (bo debil ogr chciałby na chwilę wrócić do czasów sprzed obowiązków jakie niesie za sobą rodzina więc wypowiada życzenie). Syf na siłę. 1/10

Kot w Butach (Puss in Boots) - kot to moja ulubiona postać z serii Dreamworks, więc jego spin-off na pewno już od samego początku miał łatwiej zdobyć moją sympatię. I zadanie spełnił, podobał mi się bardziej niż jakikolwiek Shrek. Śmieszniejsze żarty, fajny origin rudzielca, sympatyczna Kitty Kociłapka jako love interest i dużo, dużo lepsza muzyka, bo w końcu postawili na oryginalny soundtrack bez słów, zamiast wyjmowania jakichś hitów z RMFu. Tylko Humpty Dumpty irytujący. I o ile w końcówce
Spoiler: PokażUkryj
trochę odkupił swoje winy spadając w przepaść, tak potem psują efekt pokazując jakieś niby video zza kulis jak tańczy. :/
8/10

Angol (The Limey) - w założeniu film o zimnokrwistym podstarzałym gangsterze, który po wyjściu z więzienia chce pomścić śmierć swojej córki. W rzeczywistości nudy o tym jak stary dziad ze skwaszoną miną się snuje po mieście i wchodzi bez problemu tam gdzie chce i rozwala jakichś totalnych nieudaczników, bo niby sam jest taki zajebisty. Z charyzmatyczną postacią czy znanym aktorem kina akcji mogłoby zadziałać, ale w tym przypadku zawieszenie niewiary to dla mnie za dużo. Artsy fartsy montaż nie pomaga. Tylko muzyka klimatyczna (teraz sprawdziłem - Cliff Martinez komponował, więc nie dziwne). 4/10

Kot w butach: Ostatnie Życzenie (Puss in Boots: The Last Wish) - wspaniała animacja! Jak dla mnie to ten film kopie dupę ostatniemu Spiderverse pod każdym względem. Śmieszny, pięknie animowany, z sympatycznymi głównymi postaciami, dobrą muzyką i NORMALNYM ZAKOŃCZENIEM, a nie jakieś durne to be continued... (
Spoiler: PokażUkryj
Chociaż odrobinkę kłamię, bo jest w marvelowym stylu po napisach teaser kolejnego Shreka. Ale nadal, jest satysfakcja z zamkniętej historii, a nie cliffhanger.)
I choć w filmie pojawia się tylko na parę minut, to całkowicie skradł go dla mnie wilk, we wszystkich scenach z nim miałem ciary. To bez wątpienia jeden z najlepiej zrobionych złoli w animacji ever. Zaraz po nim na wspomnienie zasługuje też naiwna i pełna optymizmu Chihuahua, której
Spoiler: PokażUkryj
tragiczne backstory wycisnęło parę łez.
I fajnie, że też parę razy nawiązali w różnych żartach do konkretnych scen z poprzedniego filmu, takie easter eggi dla fanów. Z ciekawostek - mam wrażenie, że głos Salmy Hayek pomiędzy pierwszym, a drugim filmem postarzał się o jakieś 50 lat. :O Początkowo mi to przeszkadzało, ale teraz uważam to nawet za zaletę, bo przecież film opowiada o tych postaciach po większości swojego awanturniczego życia za sobą (może nawet po 11 latach tak jak była przerwa pomiędzy filmami? A to dla kota prawie całe życie!). Jedyny minusik - nie podobał mi się motyw przewodni, śpiewane "Who is your favorite fearless hero?" Taki mocno na siłę, do tego Banderas jakby z lekkim autotunem. Ale to pierdoła, kotek 10/10!

McLaren (2017) - dokument o słynnym kierowcy wyścigowym. Nie jestem w stanie za dużo o nim powiedzieć bo wytrzymałem pół godziny. :D Jestem pewien, że sam temat jest ciekawy, ale słuchanie ludzi opowiadających różne wydarzenia z jego życia jednocześnie widząc aktorów je inscenizujących wypadło tu na maksa sztucznie. Odpadłem od scenki, gdy Bruce się ścigał w Europie, a w domu w Nowej Zelandii cała niby jego rodzinka w strojach z lat 60 siedziała przy radiu słuchając relacji i co chwilę mdłe przebłyski z tego jak się ekscytują, uśmiechają gdy wyprzedza, na końcu przytulają. Bleh. 1/10

Senna (2010) - kolejny dokument o słynnym kierowcy wyścigowym. :) Tym razem porządny, dobrze zmontowany, z masą archiwalnych nagrań, ciekawszym tematem niż tylko ckliwa laurka dla mistrza (choć trochę laurki i ckliwości oczywiście jest), dobrze przedstawione takiemu laikowi jak ja kontrowersje, decyzje F1 uderzające w niego ale też zadawanie pytania jak daleko można się posunąć, by szybkie ściganie nie stało się samobójstwem czy zagrożeniem dla innych. Fajnie pokazane jaką ikoną był w Brazylii, miło też, że nie wycięli jego nachalnego zarywania do prezenterek telewizyjnych. Tylko jeśli chodzi o tempo to momentami przeskakiwali za dużo i za szybko, chyba wolałbym to głębiej w formie miniserialu. 7/10
 

Wt, 05 Marzec 2024, 10:38:34
1
Odp: Ogólnie o filmach.
...to zalewa mnie krew.

Ha, pytanie - ile raz w ostatnich dziesięcioleciach kobiety zalewała krew, gdy w filmach przedstawiano je wyłącznie jako słodkie trzpiotki uwieszone u pasa zmaskulizowanych mężczyzn :)

Wt, 12 Marzec 2024, 08:42:20
1
Odp: Ogólnie o filmach.
Ha, pytanie - ile raz w ostatnich dziesięcioleciach kobiety zalewała krew, gdy w filmach przedstawiano je wyłącznie jako słodkie trzpiotki uwieszone u pasa zmaskulizowanych mężczyzn :)

Całkowita racja. Oglądając np. stare Bondy czuję ciary zażenowania. To miecz obusieczny. Jest masa filmów, gdzie rola kobieca stanowi tylko ozdobę i to też mi się nie podoba. Dlatego lubię np. Shreka, gdzie Fiona niby czeka na swojego wybawcę, ale jednocześnie sama potrafi o siebie doskonale zadbać. Reasumując - lubię filmy, gdzie szala nie przechyla się w niebezpieczny sposób na jedną albo drugą stronę. Nie jestem gościem, który krytykuje wszystko co woke, lgbt, itd. Chętnie obejrzę zarówno „Terminatora”, jak i „Tajemnicę Brokeback Mountain” albo „Portret kobiety w ogniu”.

Wt, 12 Marzec 2024, 09:40:57
1
Odp: Ogólnie o filmach.
Jak widzę film, gdzie faceci są ukazywani jako nie tylko dużo słabsi fizycznie od kobiet, ale i pozbawieni jakiejkolwiek inteligencji i sprytu, a dodatkowo ich rolą jest tylko to, żeby zginąć, po to żeby "silna postać kobieca" w pojedynkę udowodniła im jacy są beznadziejni i sama rozprawiła się z zagrożeniem...to zalewa mnie krew.
Przecież to jest opis Ripley, w sumie Sary Connor i Panny młodej z Kill Billa też. 🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣

Wt, 12 Marzec 2024, 09:56:02
1
Odp: Ogólnie o filmach.
Do puli dobrze zrobionych postaci kobiecych dorzucam Mon Mothme z Andora i Lady Jessice z dylogii Diuny  Villeneuve'a. Fajne jest to, że nie tyle są wojowniczki- Mothma nie jest nią w sumie wcale- a bardziej kobiety, które wchodzą w świat polityki i potrafią w nim pokazać swoje mocne strony.

Do puli beznadziejnych postaci dodałbym Ashoke z serialu o tymże samym tytule. Robienie zadumanych min mających wskazywać na niby jakąś głęboką mądrość, generalny kij w tyłku, żenująca choreografią walki, zerowa mimika. Filoniverse to jest w ogóle niewypał i chyba najlepszy dowód na to, że nie można brać za pewnik typa który jest lubiany za pracę na poletku jednego medium i próbować to przenieść do innego.

Bardzo ciekawe przykłay. Ashoki nie oglądałem, więc się nie wypowiem. Odnośnie Diuny - Lady Jessica jest jedną z moich ulubionych bohaterek filmu. Generalnie cały zakon Bene Gesserit jest arcyciekawą frakcją w uniwersum Diuny. W filmie reżyser według mnie troche antagonizuje Bene Gesserit i ukazuje ich często negatywny wpływ na losy całej galaktyki. Ja wyróżniłbym jeszcze Chani, która zarówno w książce, jak i filmie Lyncha, nie miała żadnej głebi. Ślepo podążała za Paulem. Fajnie, że Villeneuve uczynił z niej postać sprawczą i nadał jej charakter.

Czemu nikt nie mówi o najważniejszym momencie??

Mr. Freeze, Pingwin i Bruce Wayne poszczypali się na Oskarkach!!!
https://youtube.com/shorts/QcwRMY-6umY?si=9fT7cUo2rByj4GbU

Przebili Cenę biegającego z gołą dupą...🤣

Mina Keatona nie wychodzącego z roli - BEZCZENNE!!! ❤

TAK! To był bardzo ciekawy moment Oscarów. Aczkolwiek mi bardzo podobało się wykonanie "I'm just Ken" i chwila, w której na scenie pojawił się Slash  ;D Generalnie panowała przyjemna i kulturalna atmosfera, nikt nikogo nie spoliczkował, wiec gala jak najbardziej na plus.

Wt, 12 Marzec 2024, 13:19:17
1