Polubienia

Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.


Polubione

Strony: 1 [2] 3 4 5
Wiadomości Liczba polubień
Odp: Muzyka filmowa To ja też dam coś od siebie:
























I na koniec muzyka z serialu:



Cz, 09 Maj 2019, 17:38:58
1
Odp: Ongrys Tylko połowa.
Śr, 22 Maj 2019, 09:16:24
1
Odp: Wydawnictwa kontra kolekcje Myślę, że bardziej tu chodzi o antylogikę, że więcej wart jest fragment od Eaglemoss, niż cały run od Egmontu.  ::)
Pt, 31 Maj 2019, 19:38:43
1
Odp: The Punisher Kingpin Rules i War Journal Jima Lee - chciałbym oba!
So, 01 Czerwiec 2019, 09:04:17
1
Odp: Marvel kontra DC i inne filmy Ja bym powiedział, że ten humor w Marvelu, to bardzo często ten typ:
- wsadzenie komuś twarzy w tort/ciasto znienacka
- zabranie krzesła zanim siądzie, zaliczy upadek
- ściągnięcie spodni, najlepiej przy publice
- nadepnięcie na grabie
- głośne bekanie

znajdą się osoby, które ciągle takie żarty bawią i to niezależnie od tego, ile razy to widzieli. Dla mnie to nic nadzwyczajnego. W kinie za pomocą takich sytuacji wymusza się śmiech, bo jak się nie śmiać z tego skoro to jest śmieszne od lat.


Dla pogłębienia tematu

Śr, 19 Czerwiec 2019, 00:17:31
1
Odp: Avengers: End Game
8/10 daje filmom które mnie zachwyciły. Oczywiście skala liczbowa w ocenach jest głupia z samej zasady (choć na Filmwebie mi się przydaje, ale nigdy do końca nie traktuje jej poważnie). Słuchając Ciebie, gdybyś nie dodał tej oceny, obstawiałbym że oceniasz maks 6/10. Ale to bez znaczenia, wybacz mi te niepotrzebną dygresję. Co do samego filmu...

X-23 nie poradziłaby sobie bez Wolverine'a na dłuższą metę, prowadził ją i praktycznie "wychowywał" po drodze. Wszystko to o czym mówisz, to celowe pozory stworzone przez historię. Laura potrzebowała kogoś takiego jak Logan niczym powietrza, mimo traumy i mocy nadal była tylko małym dzieckiem które potrzebowało domu i rodzica, cały film to wałkował, finał wręcz wali tym motywem w twarz. Ostatnią misją Wolverine'a powierzchownie było przemycenie dziecka, w rzeczywistości wszystko opowiadało o wychowywaniu, ostatnią rzeczą jaką musi zrobić facet zanim zasłużenie umrze. Logan był niezbędny Laurze, a Laura była niezbędna jemu by skończyć we właściwy sposób.

The Wolverine podobał mi się do finałowej walki z Silver Samuraiem, którego futurystyczna zbroja pasowała do klimatu i settingu filmu jak pięść do nosa. Wszystko inne było na swoim miejscu, nawet Viper dobrze wpasowała się w historie. Dobrze że nie muszę tego samego mówić o Loganie, dzieciaki miały swoje miejsce i uzasadnienie. Nie wspomniałeś nic o tym jak słaby był klon, dużo osób go krytykuje. Klon był idealny wyborem na "final bossa" który zabił protagonistę. Choć też chętnie zobaczyłbym Liev Schreibera w charakteryzacji, lub kogoś podobnego (najlepiej Dakena), wcześniej nadpisanego - pokazanie młodszej wersji Wolverine'a, kogoś kim mógłby się stać gdyby został w Weapon X i nigdy nie poznał Xaviera - to było świetne dla domknięcia klamry historii. W kinie początkowo byłem zawiedziony, pomyślałem że klon to najtańsze wyjście. No nie, myśląc nad tym dłużej, to najbardziej łebskie wyjście, gdy wcześniej nie miałeś czasu nadpisać wiarygodnego villaina. Bo cały film to niejako ucieczka Logana - przed życiem, przed stratą, odpowiedzialnością, i samym sobą. Spotkał samego siebie - zginął z jego ręki. Przeszłość ostatecznie go dopadła, ale przed tym zrobił co mógł, wszystko jak należy. Proste, ale działa, podkreśla motyw przewodni filmu.

Do momentu seansu Logana moim ulubionym filmem Mangolda był Cop Land ze Stallonem. A i tak jeszcze trochę zostało mi jego filmografii do nadrobienia. Wściekłem się, jak Disney anulował filmowego Boba Fetta którego miał nakręcić James, to mogłoby być coś świetnego i oryginalnego w tym uniwersum. Przez porażkę niepotrzebnego Hana Solo już się nie dowiem jakby wypadł. Jak zwykle dobre filmy nigdy nie powstają przez porażki odtwórczych i nakręconych na jedno kopyto (nic nie mam do Solo, nie jest zły, ale nie jest też absolutnie niczym, co zapada w pamięć).

TDK wywołało u mnie opad szczęki, której do dzisiaj nie znalazłem i muszę chodzić z protezą. Ale wydaje mi się że klarownie wyjaśniłem wcześniej różnice mojego emocjonalnego odbioru tych filmów więc nie będę się w to teraz zagłębiać. Infinity War to bardzo dobry wstęp do właściwej historii która była w Endgame. Kiedy ostatnio oglądałeś IW? Robiłeś powtórki? bo moim zdaniem traci przy kolejnych seansach, tłumaczenia i zasadnienia Thanosa, zbieranie się bohaterów, nie robi już takiego wrażenia. Sceny z Endgame co jakiś czas oglądam na YouTube. Wyszedłem z kina po IW z myślą "to już wszystko?". Taki rodzaj filmu, miał swoją robotę do wykonania, przygotować nas do odpowiedniej, kulminacyjnej historii. Swoje zadanie spełnił bardzo dobrze, ale jako nad osobnym filmem nie mam się nad czym rozpływać. Początkowo filmy miały mieć jeden tytuł i podział na dwie części, później nadano im różne tytuły żeby odzielić historie grubszą kreską. Po co? Lepiej by to wypadło, gdyby od początku przedstawić IW jako część pierwszą, wstęp. Tak obiecano dwa autonomiczne filmy, a wcale takie nie są. Endgame to kulminacja, a IW to jej preludium, nic więcej.


Ostatnio dobry kolega zebrał ekipę. Poszliśmy wszyscy na Godzillę 2. On kocha takie wielkie dinozaury, czy co to do cholery jest? Już po kilku pierwszych scenach wiedziałem, że nie jest dobrze. Wielkie, świecące (???) potwory, masa gwiazd i łubudubu na niespotykaną skalę. To jest właśnie blockbuster w najczystszym wydaniu. Dałem szansę filmowi, bo z klimatów kaiju nawet dobrze wspominam Pacific Rim, ale nie chciałem się łudzić że coś dla mas ma być dobre. Kolega zadowolony, cała reszta ekipy stękała...

Doszliśmy do momentu, gdzie bardzo łatwo odróżnić film dla mas, dla całych rodzin i pospólstwa z produkcją co chce być czymś więcej. Mroczny Rycerz, czy Logan choć także są blockbusterami, to na tle tych masowo produkowanych komedii familijnych są małymi arcydziełami. Pamiętam jak w 2011 roku boom na filmy superhero trochę stonował. A przyczyną były właśnie słabsze wyniki finansowe Watchmanów, czy umiarkowany odbiór Pierwszej Klasy. Dopiero sukces Avengers rozkręcił na nowo rynek komiksowy, ale spowodował także pewne złe nawyki. Przede wszystkim nacisk na uniwersum i wstawki łagodzące trudne emocjonalnie momenty, co owocuje nam teraz jako przygłupi humor.

I żeby nie było, że Marvel winny, to ten sam trend zauważa się u DC. Po Nolanie ich filmy dostawały ubogie scenariusze. Marvelowi Masówkarze nie zauważają, że ich filmy są nie lepsze, więc wolą śmiać się z "mroku". Mrok to tylko tonacja nadana filmowi. Nie świadczy ona o tym czy film jest dobry czy zły. Choć dla Masówkarzy wydaje się on zbyt ciężki... Jeśli z mrokiem idzie w parze dojrzałość i odpowiedni ładunek emocjonalny, to wtedy film staje się czymś więcej niż zwykłym blockbusterem. I tym samym dla przeciętnego Masówkarza staje się on zbyt trudny.

Scena z The Dark Knight:
Impreza na cześć Harveya Denta. Bruce bierze kieliszek szampana i wygłasza piękną przemowę. Później, w samotności na balkonie wylewa szampan. Następnie wchodzi Joker i bierze kieliszek szampana. Po szybkiej degustacji wylewa przy wszystkich jego zawartość.
Czy w filmach MCU mieliśmy choć trochę podobny, wartościowy przekaz ukryty w obrazie?

W Dark Knight Rises mieliśmy piękną scenę podsumowującą, kiedy Bruce i Selina siedzą w kawiarni w Wenecji. W Endgame była również okazja by wprowadzić podobną scenę, z podobnym przekazem. Gdy na terapii u Kapitana Ameryki, mężczyzna mówi o stracie partnera. Zdawałoby się, że to ważna wstawka skoro nawet sam reżyser pokusił się o wystąpienie. I mała migawka pod koniec filmu, gdzie para jest znowu razem zrobiłaby dużo więcej niż menel-Thor.

Tak sobie teraz myślę, że pewne filmy wyszły za wcześniej. Na rynku zdominowanym przez Masówkarzy, taki tytuł jak Zielona Latarnia byłby hitem jakiego wtedy oczekiwał Warner. Batmany Schumachera mogłyby spokojnie rywalizować z Thor Ragnarok i innymi komediami familijnymi. Marvel niestety rąbie filmy na jedno kopyto, jak widać schemat gdzie jest dużo komedii, wybuchów i mało myślenia sprawdza się i nie ma potrzeby robić przykrości Masówkarzom, np. produkując kolejny film podobny do Zimowego Żołnierza.

Cz, 27 Czerwiec 2019, 06:10:10
1
Odp: Wydawnictwa kontra kolekcje @SawiK
Jak rzucili tylko 350 zbiorczych Thorgali i 750 kolekcjonerskich Szninkli na całą Polskę, to jest wszystko ok. Ale jak "Zmysły" są dostępne w dwóch dużych województwach, to już to nie jest premiera ogólnopolska, tak? Ja wystawiałem, inni wystawiali ten komiks, nówki sztuki. Kto chciał, to mógł się zaopatrzyć w lepsze wydanie i nie był skazany czekać jeszcze miesiąc na Egmont.

@ramirez82
Jak już dojechałeś do Bydgoszczy, to trzeba było pociągnąć jeszcze te parę kilosów na północ do Kwidzyna i byś sobie kupił.

Wt, 09 Lipiec 2019, 02:01:27
1
Odp: Wydawnictwa kontra kolekcje I wszystko jasne, wystarczy test potraktować jak ekskluzywną edycję limitowaną...
Wt, 09 Lipiec 2019, 04:50:04
1
Odp: Wydawnictwa kontra kolekcje Czy mi się wydaje, czy czytałem już ten post? Z milion razy...
Cz, 01 Sierpień 2019, 22:16:31
1
Odp: Batman Noir - ankieta
pakowanie takie to standard w sklepie gildi,
tak sobie myślę teraz, że do tej kolekcji mogli dodać Slipcase..
jeszcze lepiej by się prezentowały te albumy w dużym pudełku..
:)
Prezentowały i nie kurzyły, ale weź je wszystkie na raz zdejmij z półki do czytania :D
Ja pierdziu, przecież to waży ładnych parę kilo. Ile to by było dźwigania ;D

So, 24 Sierpień 2019, 15:05:58
1