Polubienia

Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.


Posty polubione przez innych

Strony: 1 ... 15 16 [17]
Wiadomości Liczba polubień
Odp: Nowy nabytek zakupowy
No następny....  :-\ Gdzie można "Prosto z piekła" w folii dostać!?!?!?  :o
Trafia się. Ja kupiłem na Allegro, aktualnie jest na OLX - co prawda w miękkiej, ale sprzedawca ma też wersję w twardej (a przynajmniej miał), ale z lekko naderwaną obwolutą.

Pt, 09 Październik 2020, 12:59:29
1
Odp: Miesięczny budżet na komiksy
Normalnie pracujący człowiek jest w stanie przeczytać w ciągu miesiąca komiksy za maksymalnie 400 zł
Bzdura totalna.

Nd, 11 Październik 2020, 00:09:34
3
Odp: Batman

Naszło mnie i kolejny raz powtórzyłem "Zabójczy żart" (już po raz trzeci czy czwarty) i chyba pierwszy raz faktycznie doceniłem ten scenariusz. Nigdy nie byłem przesadnie zafascynowany tym komiksem, zawsze uważałem, że to solidna historia, ale ten cały kult i wydawanie tego w jakichś super wydaniach uważałem za trochę na wyrost, bo to przecież tylko kolejny zeszyt regularnej serii o Batmanie. I cóż, dalej coś z tamtej opinii we mnie zostało, ale w końcu dotarła do mnie część z tego, o czym już wielokrotnie czytałem i z czym faktycznie muszę się w końcu zgodzić - ok, jest to tylko jeden, kolejny zeszyt, ale jak sprawnie i inteligentnie napisany. Doceniłem, że scenariusz daje pewne sugestie co do motywów i charakteru Jokera, ale równie dużo pozostawia w obszarze niedopowiedzeń i pozostawia czytelnikowi pole do własnych przemyśleń i interpretacji. W swoim czasie komiks na pewno był przełomowy i przekraczał pewne granice, dzisiaj kiedy widziało (i czytało) się już wszystko, odbiera się to już trochę inaczej, ale nadal warto docenić rzeczy, jakie w tamtym czasie robili twórcy. Rysunkowo album stoi na dobrym poziomie, ciężko mi stwierdzić, czy zmiana kolorów była potrzebna, bo całości nie czytałem w oryginalnym kolorowaniu, ale wersja Bollanda jest ok. Myślę, że renomie "Zabójczego żartu" dużo daje nostalgia i kontrast, jaki musiał być widoczny między zeszytem Moore'a, a pozostałymi wychodzącymi wtedy historiami i czytając to dziś i bez tamtego porównania, trudniej już tak zakochać się w tej opowieści. Osobiście w dalszym ciągu nie uważam tego komiksu za jakieś objawienie czy największe osiągnięcie w karierze Moore'a, a wydawanie pojedynczego zeszytu w HC nadal jest dla mnie trochę zbędne, ale na pewno jest to historia warta uwagi i przeczytania.

Nd, 11 Październik 2020, 12:46:14
1
Odp: Batman
Pozytywna opinia pozytywną, ale też nie do końca chwytam Twojego problemu z tym komiksem. Wtedy był przełomowy, ale dziś takich Batmanów jest wiele? Możesz podać jakieś przykłady? Czytałem go w latach 90-ych, gdy nie można było mówić o jakiejkolwiek nostalgii i czytałem go z rok temu i wciąż wydaje mi się wybitny. Owszem, jest trochę świetnych Batmanów, ale takich jak ten? Nie bardzo.
Ale ja z tym komiksem nie mam żadnego problemu. We fragmencie, który zacytowałeś, miałem na myśli, że w momencie premiery "Zabójczy żart" musiał być zupełnie inaczej odebrany niż gdyby ukazał się dzisiaj. Sam napisałeś - Moore wziął groteskowe postacie, płytkie relacje i na tej bazie stworzył nową jakość. Po raz pierwszy albo jeden z pierwszych. Ja temu komiksowi tego nie odbieram. Nie chodzi mi o samo porównanie do innych Batmanów. Doceniam to, co ten tytuł wniósł, ale patrząc ogólnie - to, że historia jest przemyślana, psychologia bohaterów zarysowana, a całość wiarygodna, to nie jest jeszcze przesłanka, że dana historia jest wybitna - to powinna być norma. W kwestii nostalgii nie chodzi przecież o czytanie w latach 90. Ale dzisiaj wracając do pewnych rzeczy, które się znało mając 30 lat mniej łatwiej dać pewne fory - no chyba, że coś jest bardzo słabe.

Dla porównania ja "Zabójczy żart" pierwszy raz czytałem kiedy Egmont wznowił go w MK (może nie zaraz po premierze, ale będzie już z 5-6 lat). W tamtym czasie komiksy czytałem raczej sporadycznie, jak trafiłem na coś, co mocniej mnie zaciekawiło, a bardziej interesowałem się filmem. O komiksie naczytałem się dużo dobrego, przeczytałem... i odłożyłem na półkę bez większych refleksji. Po paru latach obejrzałem filmową wersję i odebrałem ją podobnie (ok, opinie o filmie są różne, ale jako adaptacja fabuły jest akurat bardzo wierny). Jakiś czas temu mocniej wszedłem w komiksy i oprócz poznawania nowości, sukcesywnie zacząłem odświeżać rzeczy, które już miałem i jakiś rok temu doszedłem właśnie do komiksu Moore'a - siadłem, przeczytałem i moją reakcją był "to już?" To tak naprawdę jedyny problem, jaki mogę powiedzieć, że mam z tym komiksem - jak solidny by nie był, to jest to lektura bardzo prosta i na chwilę, trochę jak opowiadanie czy krótkometrażówka, które ktoś wyrwał z jakiejś antologii. Gdyby to było wydane jako część większej publikacji, pewnie stwierdziłbym, że to jej bardzo mocny albo i najlepszy moment, ale dostając to jako osobny album, serio moim odczuciem było to, że ktoś wziął jeden kultowy zeszyt i wrzucił w hc. Akurat ostatnio naszło mnie na sięgnięcie po coś z Batmanem, a akurat miałem pod ręką "Zabójczy żart", więc stwierdziłem, że czemu nie, w końcu to góra godzina na całość. Przeczytałem na spokojnie, trochę bardziej zwracając uwagę na różne szczegóły i doceniłem kilka rzeczy, których nie widziałem albo może nie chciałem zobaczyć wcześniej.

Cytuj
Nie wymienię wszystkich zalet KJ, ale zwróćmy uwagę na kilka. Po pierwsze dopracowanie tej historii w szczegółach. Wszystko jest tu przemyślane, pełni jakąś rolę, każdy kadr istnieje po coś i układa się w logiczną całość. Nie znam wielu Batmanów, czy też nawet komiksów superhero (oczywiście w podobnej krótkiej formie) tak pieczołowicie domkniętych. Po drugie psychologia bohaterów. Z groteskowych i niewiarygodnych postaci (szczególnie Joker) i płaskiej relacji między nimi Moore wyciąga głębię, tworzy postacie pełnowymiarowe, psychologicznie realistyczne, przekonująco uzasadnione. Z którymi można się utożsamiać i im współczuć. Zamiast po prostu przewidywać intrygę Jokera i prać go po gębie Batman przede wszystkim dostrzega w nim człowieka. Osobę, której trzeba pomóc (i w świetle tej opowieści wydaje się to możliwe). Po trzecie Moore przemyca tutaj też filozofię, bo całą tę historię można czytać jednakowo dobrze jako analizę pewnej konkretnej ludzkiej tragedii jak i jako metaforę. Warto zwrócić również uwagę na nietypową formę opowiadania (dystans - stopniowe zbliżenie - powrót do dystansu), czy precyzję rysunków. A nie wyczerpałem przecież wszystkiego.
W 100% się zgadzam i częściowo o tych właśnie rzeczach wspomniałem pisząc o tym, że komiks jest "sprawnie i inteligentnie napisany. Doceniłem, że scenariusz daje pewne sugestie co do motywów i charakteru Jokera, ale równie dużo pozostawia w obszarze niedopowiedzeń i pozostawia czytelnikowi pole do własnych przemyśleń i interpretacji."

Cytuj
Czy więc mamy wiele Batmanów tak doskonale dopracowanych na przeróżnych płaszczyznach?
Ponownie - nie obchodzi mnie, co jest w innych Batmanach. Czytając dany komiks interesuje mnie to, co jest zawarte w nim samym. Przeczytałem dobre opowiadanie ze zwięzłą fabułą, dobrze przedstawionym konfliktem, udanie nakreślonymi charakterami postaci i relacji między nimi. I oceniłem całość jako dobrą lekturę, zgodnie z tym, jakie odczucia miałem po jej skończeniu. To, że z tą samą postacią wyszła cała masa rzeczy na słabszym poziomie, nijak nie wpływa na poziom "Zabójczego żartu" - który jest dla mnie dobry, ale po prostu nie robię z niego arcydzieła.

Pn, 12 Październik 2020, 01:56:05
2
Odp: Batman Co do takiej interpretacji zakończenia, że Batman zabija w nim Jokera - niektórzy jako dowód podają słup światła odbity w kałuży na ostatnich kadrach, który ma nawiązywać do żartu Jokera o szaleńcu przechodzącym po świetle latarki między dachami budynków. W ostatnim kadrze światła już nie ma - Batman zgasił latarkę, gdy Joker był w połowie drogi.
Śr, 14 Październik 2020, 00:03:57
1
Odp: Timof Comics Nie cierpię tego zabiegu. Gębodupa w "Kaznodziei" był do zrozumienia, ale każda jego dłuższa wypowiedź powodowała, że odechciewało mi się czytać.
Śr, 14 Październik 2020, 18:44:14
1
Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)
Kiedyś komiksy z innej serii "Kaczogród", również od wydawnictwa "Egmont" wydawano w specyficznej linii wydawniczej: każdy tom, oprócz Barksa (bo tam zatrzymano się przy tym artyście na kilku jego egzemplarzach), dotyczył innego komiksowego twórcy z branży disneyowskiego świata narracji obrazkowej.
Ale jak? W starym "Kaczogrodzie" był tylko jeden tom Barksa, podobnie jak innych twórców - norweskiego oryginału wyszło 50 tomów (i tam faktycznie twórcy dostawali kolejne tomy poświęcone swojej twórczości), u nas niestety tylko 5 i w pomniejszonym formacie.

Cytuj
Tom 5 zawierał bodaj najlepsze prace Marco Roty; za niego chciałbym się zabrać, bo wiem, że gdzieś w na aukcjach internetowych można go dostać. Jak bardzo charakterystyczny jest Rota? Poczytny w kwestii kreacji realiów Kaczogrodu? Ile w jego dziełach mamy Sknerusa, ile Donalda etc.?
Akurat w tych komiksach zebranych w "Kaczogrodzie" jest była dość spora różnorodność. Jest długi komiks o Myszcze Miki, jest rozdział z serii Roty o Donaldzie Niewielkim (czyli taki Donald w realiach wikingów), rozdział z serii o Wehikule czasu (wydany już kiedyś w Polsce jako osobny tomik), jest komiks o Zampacie Kwaku (to z kolei Donald w wersji bardziej westernowej) plus do tego dwa standardowe komiksy o Sknerusie i jeden o "naszym" Donaldzie.

Dla mnie styl Roty zawsze mocno się odznaczał ze względu na charakterystyczne grube kontury postaci, jakich używał. Przeglądając Giganty na pierwszy rzut oka było widać, które komiksy były jego autorstwa - chociaż w samym "Kaczogrodzie" trochę mniej to widać - chyba robotę zrobił kredowy papier. Sama jego kreska też jest specyficzna, taka "miękka" (tak z braku lepszego określenia).

So, 17 Październik 2020, 15:57:49
1
Odp: Hanami Trochę śmieszne wydaje mi się reklamowanie czegoś tytułem innego komiksu, kiedy jego samego boi się wydać.
Nd, 18 Październik 2020, 19:19:50
1
Garth Ennis

Scenarzysta bardzo płodny, rozpoznawalny i niezwykle popularny na naszym rynku. Autor "Kaznodziei", "Chłopaków", "Hitmana", kilku serii i miniserii "Punishera", jednego z bardziej znanych runów "Hellblazera" oraz wielu komiksów wojennych, superbohaterskich i horrorów. Jego twórczość charakteryzuje różnego rodzaju obrazoburczość, wulgarność, przemoc, krytyka religii, naśmiewanie się z superhero i zamiłowanie do tematyki wojennej. W Polsce wydawany od niemal 20 lat, odkąd Mandragora w 2002 roku opublikowała jego "Pielgrzyma" - obecnie do dostania mamy większość jego najsłynniejszych serii. Sporo z jego komiksów ma już swoje osobne tematy, brakuje jednak miejsca do wymieniania opinii o reszcie jego twórczości, a poza długimi seriami, jest też autorem wielu jedno- czy dwutomowych historii, z których sporo ukazało się również w Polsce.

Ennis tak jak popularny, tak jest i bardzo nierówny. O ile w większości jego dzieł można odnaleźć podobne motywy i zagrania, tak nie zawsze to jego przełamywanie granic się sprawdza i niestety część jego komiksów to takie tanie szokowanie dla samego szokowania, podczas gdy inne idealnie balansują na granicy i poza łamaniem standardów, posiadają również inteligentną fabułę, świetne dialogi i ogólną zaje***tość. Kiedyś Garth był moim ulubionym twórcą, teraz się to trochę zmieniło, ale dalej całkiem sporo jego komiksów znam, posiadam i lubię.


Do założenia tematu skłoniła mnie niedawna lektura kilku jego starszych albumów.


Pielgrzym
Czyli pierwszy wydany u nas komiks Ennisa. Solidna mieszanka post-apo i westernu, w której odnaleźć można typowe dla tego scenarzysty motywy - tytułowy bohater jest więc kompletnym psychopatą, a zarazem bezwzględnym religijnym fanatykiem. Komiks został już raczej u nas zapomniany i nie jest to też najlepsze dzieło Ennisa, jednak historia trzyma się kupy i całość ma zadowalający poziom. Jest to taka bardziej przegięta wersja Mad Maksa, scenariusz momentami jedzie po bandzie, ale unika nadmiaru takich momentów, główny bohater zapada w pamięć, a graficznie album wypada dobrze (rysunki Carlos Ezquerra). Trochę wkurzała mnie narracja - wystylizowana na pamiętnik 10-letniego chłopca, więc słownictwo i celowe błędy ortograficzne czasami przeszkadzają w lekturze, ale na szczęście nie ma tego dużo. 6-7/10


Pielgrzym: Rajski ogród
Czyli kontynuacja powyższego, w oryginale wydana w rok po oryginale. Nie przypadło mi do gustu. Za komiks odpowiada ten sam duet, co poprzednio, jednak zarówno od strony scenariuszowej, jak i rysunkowej wszystko stoi o poziom niżej. Nie podoba mi się pomysł na antagonistów (jakieś pseudo-zombie i zmutowane meduzy - serio?), a zmiana w głównym bohaterze zachodzi zbyt nagle i nie wydaje mi się zbytnio przemyślana. Ogólnie niestety zawód i niepotrzebny powrót do tego świata, a szkoda, bo pierwsza część pozostawiła mimo wszystko pozytywne wrażenie - na szczęście to tylko 4 zeszyty, więc można przeboleć. 4/10


Pro.
Czyli wariacja na temat superhero i zdaje się, że taka wprawka przed "Boysami" od wydawnictwa Image. A tutaj akurat zaskoczenie na plus, bo nie spodziewałem się wiele dobrego, a komiks całkiem mi się spodobał. O ile "Chłopaków" czyta mi się strasznie ciężko (aktualnie utknąłem na początku drugiego tomu i nie mogę się zmusić, żeby ruszyć dalej), tak tutaj całość jest zaskakująco udana. Ponownie mamy do czynienia z parodią superbohaterów, tym razem kosmiczny obserwator postanawia obdarzyć supermocami ziemską prostytutkę, a następnie wcielić ją w skład tutejszej Ligi Sprawiedliwości, by udowodnić, że każdy ma w sobie dobro i może zostać bohaterem (a przy okazji pooglądać trochę jej wdzięków). Okazuje się, że wcale tak bardzo się nie pomylił, a w międzyczasie dostajemy całkiem sporą dawkę przegiętego humoru Ennisa, a całość jako zwięzły one-shot bardzo dobrze się sprawdza, jako krótka i przyjemna lektura. Rysunkowo jest raczej bez fajerwerków, ale ten prosty styl całkiem dobrze tutaj wypada i pasuje do klimatu całości. 7/10

Pn, 19 Październik 2020, 14:56:19
10
Odp: Garth Ennis Rozumiem, że chodzi o "Punishera" z Marvel Knights... Ja tam rysunki Dillona lubię, ale może warto sięgnąć po późniejszą wersję z Marvel Max? Jest utrzymana w całkiem innym tonie, zarówno scenariuszowo, jak i pod względem rysunków (poza runem Aarona, gdzie powraca Dillon).
Pn, 19 Październik 2020, 20:08:56
2