Polubienia

Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.


Posty polubione przez innych

Strony: 1 ... 10 11 [12]
Wiadomości Liczba polubień
Odp: Komiksy Disneya (Kaczor Donald, Kaczogród)

Po pewnym okresie przerwy od "Kaczogrodów" Barksa, ostatnio znowu nabrałem ochoty na jego kaczki i sięgnąłem po najnowszy tom "Latający Holender". Ostatni, jaki czytałem to był tom czwarty i w powrocie chyba pomogła mi kolekcja Rosy, bo samym Barksem zacząłem już czuć pewne znużenie, a tym razem znowu czytało mi się bardzo fajnie, tak jak wcześniej dwa pierwsze tomy, także trochę różnorodności zawsze się przydaje. Ogólnie ja w czasach czytania KD i Gigantów, nigdy nie byłem jakimś mega-fanem komiksów Barksa, podobały mi się, ale nigdy nie był to mój ulubiony twórca. Z ciekawości w czasie lektury "Holendra" zerknąłem do kilku starych KD i po latach jednak mocno widać tę różnicę, bo sporo historii, jakie tam znalazłem to strasznie chamska masówka z niechlujnymi rysunkami. Podczas gdy u Barksa co by nie mówić, to poziom jednak poniżej pewnego punktu nie schodzi i nawet jeżeli nie wszystkie jego komiksy to jakieś wielkie arcydzieła, to zawsze są co najmniej estetycznie narysowane, opierają się na jakimś ciekawym pomyśle i faktycznie są zabawne, a humor stoi w nich na wysokim poziomie. Barks super się sprawdzał w krótkich, humorystycznych formach i nawet jego jednostronicówki trzymają poziom. Z dłuższych historii, których w tym tomie znalazło się całkiem sporo, chyba najbardziej spodobała mi się "Tajemnica cieśniny", ale przy reszcie naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Cieszy mnie, że te dłuższe komiksy są tu bardziej różnorodne w kontekście scenariuszy, bo np. czytając "Siedem miast Ciboli" miałem wrażenie, że co druga historia to kolejny pojedynek z Braćmi Be i strasznie się męczyłem przy tamtym tomie. A tutaj praktycznie każda dłuższa fabuła jest inna. Bardzo przyjemna lektura, czekam na tomy ze starszych lat, a w międzyczasie chyba się w końcu zbiorę, żeby nadrobić zaległości z tych już wydanych u nas.

Cz, 16 Lipiec 2020, 18:45:33
2
Odp: Egmont 2020 Co jak co, ale jakieś fajne wydanie "Weapon X" bym przyjął. Chociaż starczyłoby mi, gdyby wydali po prostu w klasyce Marvela.
Cz, 16 Lipiec 2020, 18:48:42
2
Odp: Nowy nabytek zakupowy Poranna dostawa + dwa niedawne nabytki


Pt, 17 Lipiec 2020, 08:12:47
10
Odp: Pytania dotyczące komiksu japońskiego Mandragora to chyba bardziej padła niż zrezygnowała z jakiegoś tytułu. A nie interesują się pewnie dlatego, bo bezpieczniej wydać następną nawalankę dla licealistów, ale i to się już chyba zmienia od jakiegoś czasu.
So, 18 Lipiec 2020, 19:05:05
1
Odp: Żywe trupy Ciężko powiedzieć, czy lepiej, ale na pewno nie wyszło to źle.
So, 18 Lipiec 2020, 23:31:23
1
Torpedo


Cytuj
Seria autorstwa Enrique Sánchez Abulí uznawana jest za najlepsze komiksowe dzieło noir. Jej akcja rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych w 1936 r., a jej głównym bohaterem jest cyniczny i bezwzględny gangster – włoski emigrant, Luca Torelli zwany Torpedo. W serii krótkich nowelek znajdziemy wszystko to co definiuje czarny kryminał: płatnego zabójcę bez skrupułów, umoczonych gliniarzy, piękne femme fatale, brutalną kulturę zorganizowanej przestępczości, odrobinę humoru oraz przepięknie mroczne uliczki i brudne knajpy Nowego Jorku. W 1986 r. „Torpedo” zdobyło nagrodę za najlepszy album zagraniczny w Angouleme.

Hiszpańska seria wydana w latach 2009-2011 przez Taurusa w pięciu tomach, a następnie wznowione w jednotomowym integralu przez NSC, które wydało także dodatkowy album "Torpedo 1972".


Przeczytałem dzisiaj trzeci tom "Torpedo" i muszę przyznać, że mam dość mieszane odczucia. Jest to mój pierwszy kontakt z tą serią i może niefortunnie zacząłem akurat od połowy, ale chociaż interesowałem się nią, to trochę wahałem się od razu wyłożyć na integrala, a większość tomów z pierwszego wydania można dostać za grosze, także padło akurat na ten, bo przypadkiem się na niego natknąłem w stanie nowy. Stwierdziłem, że wielkiej tragedii nie będzie, w końcu wszystkie tomy składają się z antologii kilku niepowiązanych ze sobą historii.

Jak napisałem odczucia mam mieszane. Z jednej strony podoba mi się strona graficzna, lekkość, dynamika i płynność fabuły, a miejscami komiks jest naprawdę cholernie zabawny. Czasami jednak trochę za bardzo idzie to w przerysowanie i zachowania bohaterów są strasznie przesadzone, a w połączeniu z dużą dozą brutalności i brakiem hamulców u twórców prowadzi to do mocno wynaturzonych scen. A przy tym widać, że jest to produkt swoich czasów i np. stosunek do kobiet, jaki tu pokazano, dzisiaj by już raczej nie przeszedł, chyba że w jakimś niszowym tytule.

Spoiler: PokażUkryj
Mam tu na myśli takie momenty, jak zbiorowe gwałty, pedofilia (?), kazirodztwo...


Takie dajmy na to "Sin City" też jest brutalne i jeszcze bardziej przerysowane, ale też cholernie stylowe, a tutaj autorzy jadą po bandzie, ale te momenty wydają mi się takie bez polotu i niepasujące do reszty. Czytałem różne rzeczy, więc przemoc czy seks w komiksach same w sobie mnie od dawna nie rażą, ale wydaje mi się, że w tym przypadku trochę brakło dobrego smaku. Mam wrażenie, że pewne sceny wpleciono w fabułę w trochę wymuszony sposób i tylko po to, żeby zaszokować i pokazać, na ile twórcy mogą sobie pozwolić.

Nie wiem, czy ten tom jest reprezentatywny dla całości serii, bo opinie w necie są różne, jedni piszą, że od razu po pierwszym tomie seria zalicza ostry zjazd dół, a inni wręcz przeciwnie, że całość jest bardzo równa i spójna. Liczyłem, że lektura tego tomu pozwoli mi podjąć decyzję, czy iść dalej, ale dalej mam zagwozdkę, bo mimo że nie wszystko mi podpasowało, to całość czytało mi się dobrze, stylistyka noir mi odpowiada i mimo zgrzytów jestem ciekawy co dalej.

No i nie pomaga fakt, że integral z okładkowych 150 jest teraz do dostania na stronie NSC za 80 zł.


Patrząc po tematach z kolekcjami, to seria chyba dosyć popularna, więc wątek może się jeszcze przyda do dyskusji.

Pn, 20 Lipiec 2020, 00:31:21
4
Odp: Torpedo
Torpedo porównywałbym raczej z pulp, a nie z SinCity....
Napisałem konkretnie, co mi w tej serii nie zagrało i dla przeciwwagi podałem inny tytuł, w którym występowały podobne elementy i gdzie nie miałem z nimi żadnego problemu - z czego wynika, że dane motywy nie są problemem same w sobie, ale sposób ich wykorzystania przez twórców. Tu mógł paść tytuł każdej innej serii, padło akurat na "Sin City".

Zresztą o skojarzenia pomiędzy tymi seriami wcale nie tak trudno, samemu autorowi zdarzyło się narysować takie spotkanie:

Pn, 20 Lipiec 2020, 15:09:46
1
Odp: Torpedo
Chodzi mi o to, że ja nie mogę czytać Torpedo nie myśląc o pulpie i stosach przeczytanych kiepskich kryminałów ;) i już to wpływa na moją ocenę [dodając punktów- bo miło wspominam takie lektury ;) ], natomiast o SinCity nigdy bym nie pomyślał- twoje porównanie było dla mnie ciekawe.
Piszesz o stylowym SCity- ale i Torpedo bez wątpienia ma swój styl, właśnie pulpowy- tu po prostu od czasu musi byś ta jazda po bandzie, obowiązkowo bez dobrego smaku, bo to część konwencji...
"Torpedo" ma swój styl na pewno, tyle samo tu czarnego humoru, co kryminału, jak i nie więcej. I generalnie czytało mi się to bardzo fajnie i naprawdę się uśmiałem przy lekturze. Ale jednak te kilka akcji jakoś mnie raziło, rozumiem, że taka konwencja i tak dalej, ale po prostu czasami zdawało mi się to wymuszone. Są serie, gdzie naprawdę dzieją się konkretne rzeczy i od kunsztu scenarzysty zależy, na ile to pasuje do świata przedstawionego, w tym przypadku mi trochę zgrzytało, ale może tez inaczej powiem po zaznajomieniu się z większą ilością tej serii. Albo może po prostu aż takich przegięć się nie spodziewałem i potrzebuję trochę czasu, żeby kupić tę konwencję (albo też efekt wejścia w serię od połowy).

Według mnie jedno wynika z drugiego i na kanwie tych wszystkich pulpowych kryminałów Miller stworzył swoje "Sin City", gdzie pewne elementy wyolbrzymił do absurdu, ale mimo wszystko klimat pozostał podobny, a bohaterowie w "Torpedo" są nie mniej przegięci niż ci u Millera i wydaje mi się, że te postacie szybko by się odnalazły w Basin City.


Cytuj
PS- piszesz o traktowaniu kobiet - odbiorców takie komiksy znalazłyby i znajdują także dzisiaj, tyle, że cenzura większych wydawców i dystrybutorów by tego nie puściła.
No o to mi mniej więcej chodziło, że dziś już czegoś takiego by nie puszczono. A na pewno wzbudziłoby masę kontrowersji, gdyby tylko rozeszło się trochę szerzej.

Pn, 20 Lipiec 2020, 16:45:24
2
Odp: Egmont 2020
Teraz robi to samo - miesza duble z premierami by wyciągać kasę za coś, czego nie potrzebuję. Diabeł Stróż powinien być oddzielnie.
Może gdyby ktoś inny nie wydawał komiksów na wyrywki, to teraz nie musieliby się bać o sprzedaż części runów wydając całość i układaliby tomy trochę inaczej... E nie, to na pewno nie to.

Pn, 20 Lipiec 2020, 22:17:22
3
Odp: Torpedo
A tak serio, to scenarzysta wykazał się wielkim kunsztem, nie tylko tworząc błyskotliwe sceny i skrzące dialogi (brawa także dla tłumacza - owacja na stojąco!), ale przede wszystkim potrafił sprawić, że cyniczny i zepsuty do szpiku kości morderca wzbudza sympatię czytelnika. Do tego wspaniałe i nie owijające w bawełnę rysunki (pięknych kobiet także), świetnie pasujące do klimatu opowieści.
Z tym fragmentem się akurat absolutnie zgadzam.

I to jest też powodem, dla którego mam zamiar serię kontynuować, mimo (kilku) rzeczy, które mi nie podeszły.

Pn, 20 Lipiec 2020, 22:42:52
1