Polubienia

Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.


Posty polubione przez innych

Strony: 1 ... 9 10 [11]
Wiadomości Liczba polubień
Odp: Tłumaczenia komiksów
Dobrze, skupmy się na przywołanych przykładach. Pseudonim/ksywka wskazuje jak postać jest postrzegana w swoim środowisku. Czyli Drummer polskie Bębniarz, jest postrzegany jako muzyk, człowiek grający na instrumencie. Stick polskie Kijek jest postrzegany jako człowiek operujący kijkiem, a może wysoki chudy jegomość? Sam widzisz jak ciężko obronić, twój przykład. Z punktu widzenia fabuły nie ma to żadnego związku i powinno zostać w oryginale.
Nic nie widzę, bo nie czytałem akurat tych komiksów i dlatego pytałem do czego się to odnosi. Bo chyba do czegoś się odnosi?

Możesz być patriotą, fanatykiem języka polskiego, czy kim chcesz ale kijem rzeki nie zawrócisz. Żyjemy w kulturze globalnej i za sprawą upowszechnienia się tego hobby w kulturze masowej tłumaczenie pseudonimów/ksywek superbohaterów Marvela, DC czy innych wydawnictw, których owoce pochłaniamy na co dzień jest bez sensu. W perspektywie czasu odbije się mocno czkawką. Przykłady sam podałeś odnośnie TM-Semic i czlowieka pająka. Polski czytelnik nie ma najmniejszego problemu z odgadnięciem kim jest Ant-man ale Wasp trzeba było już uczynić Osą. Dlaczego? Nie wiadomo, choć pewnie ludzie Twojego pokroju znajdą satysfakcjonujące usprawiedliwienie. Bo przecież Człowiek-mrówka mógłby im tyle powiedzieć o roli bohatera w środowisku. To są przykłady, których nie da się obronić, brzmią do bólu śmiesznie już teraz, a w perspektywie lat będą obiektami powszechnej szydery.
To że macdonaldyzacja języka postępuje to fenomen znany. Tylko istnienie tego zjawiska nie oznacza, że trzeba je z automatu traktować pozytywnie i należy je wspierać.

Co do "perspektywy czasu" to mamy do czynienia z tym zjawiskiem przecież nie pierwszy raz. A sięgnij sobie do "Do tego, co czytał" Reja, "Żony modnej" Krasickiego, "Zemsty" Fredry, czy "Grobu Agamemnona" Słowackiego. Wszyscy urządzają sobie podśmiechujki odnośnie mody współczesnych im czasów na te wszystkie łacińskie albo francuskie makaronizmy. Bo modne to było niesamowicie, bardziej niż dziś angielski. I jak Ci się dziś czyta te wszystkie nobile verbum? Przyjemnie? Zrozumiale? Potrzebne to do czegoś? Czy może jednak wyłącznie zgrzyta? Z perspektywy czasu krytyka Polaków posługujących się językiem "gęsim" jakby nie mieli swojego i robienie za "papugę narodów" wydaje się słuszna, czy "bez sensu" i "do bólu śmieszna"?

No i oczywiście przekręciłeś znane porzekadło więc poprawiam. Jeżeli nie ma absolutnej konieczności tłumaczenia czegoś, to nie powinno się tego tłumaczyć. Jednym z takich przykładów są pseudonimy bohaterów lub nazwy wykonywanych technik np. w mandze (przykłady np. Bleach, One Piece czy Naruto) gdzie brzmi to koszmarnie.
Pierwsze słyszę o zasadzie absolutnej konieczności każącej się wstrzymywać od tłumaczenia za wyjątkiem sytuacji, gdy jest to konieczne (co to w ogóle ma znaczyć?). Pracą tłumacza jest tłumaczenie. Ma uczynić tekst napisany w obcym języku zrozumiałym dla każdego, kto kompletnie tego języka nie zna. A nie wstrzymywać się przed robieniem tego (jakiś absurd).

Przykład z "Władcą Pierścieni". Czy rzeczywiście tłumaczenie Łozińskiego jest złe, bo robi z Bagginsa Bagosza? A co właściwie jest w tym złego? Problem głównie sprowadza się do tego, że Łoziński tłumaczył wiele lat po Skibniewskiej, kiedy już jej oryginalna forma nazewnictwa się przyjęła w naszym kraju. Gdyby to Łoziński dokonał pierwszego tłumaczenia to dziś zżymalibyśmy się po co swojskiego Bagosza zmieniać na jakiegoś nic niemówiącego Bagginsa. Mylę się? A kto dziś robi awantury, że Spirou to u nas Sprycjusz? Jakoś nikt. Albo Kubuś Puchatek. W oryginale to Winnie the Pooh. Ktoś lamentuje, że to niewłaściwe tłumaczenie i domaga się nowego, które by zostawiało tytuł w oryginale? Raczej nie bardzo. Sam Tolkien też nie miał nic przeciwko tłumaczeniu imion i nazw i nawet przygotował w tej kwestii odnośne uwagi do tłumaczy. I w przekładzie hiszpańskim, niemieckim i innych nazwy te mamy dostosowane do rodzimych języków. A Polacy mają jakieś poczucie, że polskiego należy się wstydzić.

Śr, 18 Listopad 2020, 08:39:26
3
Odp: Aliens vs Predator Też się zastanawiałem po co to dodane, ale nikomu dotąd to nie przeszkadzało.

Zastanawia mnie ponadto po co tam ta nachalna propaganda:

Nd, 22 Listopad 2020, 01:16:53
1
Odp: Kultura Gniewu
Tylko bardzo proszę - żeby to nie było pierdololo o opresyjnym wychowaniu religijnym...
No chyba, że przez muzułmanów - wtedy wszystko ok.

Wt, 24 Listopad 2020, 19:17:30
2
Odp: Egmont.pl Jeszcze kilka dni temu było tego kilkadziesiąt sztuk na allegro. Na szczęście w porę się zorientowałem, że znika i wziąłem jeden z ostatnich. Dwuznaczna wypowiedź Gluty sugeruje jakieś limitowane dodruki do tego limitowanego wydania.

Sprzedaż pierwszej serii Noir Kołodziejczak ocenił na średnio udaną i do dziś część tomów pozostaje dostępna. Wypowiadałem się o tamtym wyborze jako o nietrafianym, ale tutejsi znawcy wiedzieli lepiej, że po prostu to nie ja jestem targetem. No to chyba ten target okazał się mniejszy niż limitowany nakład. Druga seria znacznie lepiej pomyślana i schodzi pięknie.

Przyznaję rację co do nieporęczności takiego wydania. Jeśli kupiło się je dla przyjemności czytania a nie dla pozerstwa to niewygodny format wpłynie negatywnie na tę przyjemność. Na marginesie tej uwagi - to już któreś wydanie powiększone jakie kupiłem i nie widzę sensu tych powiększeń. Jeśli ktoś ma problem ze wzrokiem powinien zainwestować w okulistę a nie w wydania powiększone. Rysunki na tym powiększaniu nic nie zyskują a nawet wręcz przeciwnie - to co było szczegółowe przestaje takie być, bo staje się duże. Komiksy najlepiej sprawdzają się w takim formacie do jakiego zostały przewidziane.

So, 28 Listopad 2020, 01:52:59
1
Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi Nie widzę żadnych niedostatków warsztatowych w Gotham in gaslight. Nie przyszło mi też do głowy by styl znany z Hellboya służył maskowaniu czegokolwiek. Z czasem widzę po prostu zmęczenie materiału.
Cz, 03 Grudzień 2020, 12:36:00
1
Odp: Wpływ filmów na komiksy Ms Marvel zbiera niezłe recenzje. Ma ściśle określony target, który na tym forum jest słabo reprezentowany (podejrzewałbym, że znacznie lepiej na fb). Rozgłos i opinie na komikspec a rzeczywista sprzedaż komiksów to dwa zupełnie różne światy. Nie widzę nic nieprawdopodobnego w przyzwoitej sprzedaży Ms Marvel a lewacki spisek jak zwykle istnieje tylko w głowach określonej grupy dla której nawet humus na sklepowej półce wynika wyłącznie z lewackiego spisku.

Mi trudno jest np. uwierzyć, że dorośli faceci czytają mangę. Mało tego, czytają Kaczora Donalda. A jednak to prawda.

Śr, 09 Grudzień 2020, 10:45:40
2
Odp: Wielka Kolekcja Komiksów DC Comics Eee...

Wszedłem w ten wątek, bo myślałem, że znowu ktoś napisał, że właśnie mu dosłali ostatni tom.

Pt, 11 Grudzień 2020, 19:56:10
1
Odp: Mucha Comics A ja sobie niedawno odświeżałem SM z TM-Semic DeMatteisa i Buscemy i rysunki proste, ale świetnie skomponowane a scenariusze to jedne z najlepszych Pająków. Wydanie od Muchy biorę bez dwóch zdań.
Cz, 31 Grudzień 2020, 22:21:09
1
Odp: Nowy nabytek zakupowy Slavia Antiqua. Pięknie!  :D
So, 02 Styczeń 2021, 22:17:23
1
Odp: Mucha Comics
A w czym jest gorszy?
A w czym lepszy? Skoro jest lepszy to nikt nie potrafi odpowiedzieć w czym lepszy? Przez dwie strony tylko odbijacie piłeczkę.

to uzasadnij dlaczego ma być w pomniejszonym formacie?
W standardowym, kolego, standardowym. A dlaczego ma być w powiększonym? Ile jeszcze razy będziecie odbijali piłeczkę?

Bardzo krzywdząco oceniasz Busceme, bo jego kreska potrafi wyrazić i przekazać więcej emocji niż np. keska Jima Lee. Jeśli tak do tego podchodzisz to ten komiks nie jest dla ciebie zdecydowanie, więc problem formatu nie powinien być dla ciebie problemem.
Akurat OHC nie robi mi specjalnej różnicy. Czy HC czy OHC raczej wszystko mi jedno.

Buscema z DeMatteisem skupili się na subtelnościach psychologii bohaterów, co faktu nie zmienia, że Buscema robi to stawiając trzy kreski. Co tu powiększać?

Nie podoba mi się natomiast ten pęd do powiększania wszystkiego bez względu na to, co to jest (akurat Spider-Man Buscemy jest tu doskonałym przykładem). Bo gdyby Mucha chciała to wydać w formacie jeszcze większym to też byście wołali, że większy lepszy. Prawda? A najlepiej jeszcze większy. To ma wam służyć do czytania czy rekompensować długość penisa?

Nd, 03 Styczeń 2021, 10:05:09
3