Polubienia

Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.


Posty polubione przez innych

Strony: 1 ... 8 9 [10]
Wiadomości Liczba polubień
Odp: Wydawnictwa kontra kolekcje
@moai w artykule są linki do 3 innych "kolekcji", a ta podlinkowana to jedna z pięciu o jakich są informacje.
Nie dokończyłem - @moai ta podlinkowana "kolekcja" to rok 2020, ciekawi mnie czy intencjonalnie tą konkretną podałeś jako przygotowywaną na polski rynek (pod kątem zawartości tomów)?

Polska to jakiś rynek dla kolekcyjnych odpadów?
Hm, Francja gdzie niemalże zagłębie europejskiego komiksu a Carrefourowe "kolekcje" odnoszą sukcesy... Co by nie dali to ktoś byłby niezadowolony ;)

Mnie osobiście ciekawi również jaki jest stosunek powyższego względem Egmontu, który już próbował z marketowymi Marvelami i średnio się to udało. Wiem że to co innego, ale dystrybucja a raczej dostęp dla potencjalnego klienta nawet gorszy niż przy Egmontach, no nie wiem jak to wyjdzie. Aczkolwiek kalkulacje mogą być korzystne nawet przy niezbyt spektakularnej sprzedaży, dystrybucja "wewnętrzna" to szereg kosztów jakich "wydawca" nie ponosi względem dystrybucji "zlecanej".
Plus jak się ma do tego Panini, artykuły nie specyfikują konkretów, jedynie że ta akurat kolekcja to inicjatywa Carrefoura, nie Panini. U nas "odpowiednikiem" Panini jest niejako Egmont, więc pytanie na jakie odpowiedzi raczej nie znajdę - "jak się ma do tego Egmont"...

To takie luźne przemyślenia, info dla mnie świetne, chociaż rozumiem dlaczego może być niezbyt entuzjastycznie przyjęte na forum. Z mojej perspektywy ogromny plus, bo wreszcie komiksy, których cena nie stanowi procenta pensji (50zł to 1% z 5000zł, im niższa pensja tym większy procent, a taki SSM 160zł z przypuśćmy 4000zł to już 4%...), czyli łatwiejszy zakup dla dzieciaków zaciekawionych komiksami (chociaż przyznam, że tam gdzie Carrefoury tam też i biblioteki, więc niby nic nie stoi na przeszkodzie, patrzę więc ze swojej perspektywy - "za dzieciaka" (i w sumie wciąż bez zmian) jak mogłem kupić to kupowałem, bo wolałem mieć swój egzemplarz niż korzystać z biblioteki).
Też duży plus, że nie szkoda takiego komiksu wozić w zbiorkomie :)
Zawartość... jak to superhero, jedna z kolekcji jakie na ww. stronie widzę zawiera m.in. Origin (Wolverine), Niebieskiego (S-M) i Żółtego (DD), więc to nie tak że same "odpady" [to dotyczy akurat podobnej kolekcji, ale droższej (5,99, twarda okładka, dwukrotnie cieńsze tomy) Panini (nie "Carrefour")]... Zawartość nie porywa, ale też nie ma mnie (czy też nas - tu na forum) zaskakiwać, to raczej jako "mój pierwszy komiks Marvela" czy też nawet szerzej - zachęta do korzystania z fizycznych mediów, wycelowana do... nie do nas :P

So, 09 Październik 2021, 12:25:34
5
Odp: Wydawnictwa kontra kolekcje Oj @Motyl, za bardzo się emocjonujesz wpisami na forum...
Miałem "wycieczek osobistych" nie robić, ale to co/jak czasem piszesz (ostatnio tutaj na stronie 71) sprawia metaforyczny ból przy czytaniu. Tym bardziej nie wiem z czego to wynika, bo samoświadomości pozbawiony nie jesteś (dlatego też adresuję do Ciebie a nie do innych osób o "kontrowersyjnych" wypowiedziach) :P
Tymczasem już któryś raz widzę włącza się faza:
 Ktoś: Ale badziewny komiks.
 Motyl: Jak śmiesz narzekać na komiks Muchy.
...i w drugą stronę:
 Ktoś: Ale fajne komiksy.
 Motyl: A wcale że nie, bo badziewna kolekcja.
Wydaje mi się, że trzeba się w takim przypadku odciąć od swojej pracy jeśli forum ma sprawiać Tobie względną przyjemność (czy też inny cel dla którego tu jesteś/jesteśmy). Pamiętam pisałem kiedyś z Arkiem (tym Semicowym ;) ) i wspominał, że dawniej był aktywny w internecie (przypuszczam że daaawno temu), ale z czasem stało się to nieprzyjemne, jako przyczynę wymieniał m.in. toksycznych użytkowników. Ja już dopowiadam na podstawie tego jak wielu twórców czy chociażby specjalistów (lub aspirujących specjalistów) unika ogólnodostępnych forów branżowych, po prostu biorąc anonimowe wypowiedzi zbyt "do siebie" staje się to niezdrowe. Widzę np. jak artyści do tego podchodzą, jedni czytają opinie/recenzje o swojej pracy, inni ich unikają, ale nigdy nie wchodzą w polemikę, bo nie jest to dialog - wyrażając opinię czy też swoje niezadowolenie nie oczekuję że twórca będzie mi tłumaczył dlaczego nie mam racji, przy czym co bardziej "wredny" opiniotwórca będzie się w kotka i myszkę bawił z takim twórcą i lata doświadczenia potrzebne aby nie być w takim przypadku wytrąconym z równowagi. Bo niby chcesz żeby ludzie byli zadowoleni z Twojej pracy, bo bez ludzi pracy byś nie miał (np. jako artysta), ale wchodząc w polemikę ludzi do siebie zrażasz, więc "rób swoje" i tyle, nie adresuję do konkretnej osoby, taka rada ogólna :)
Aj, rozpisuję się więc zamykam akapit, mam nadzieję @Motyl że widzisz do czego zmierzałem(?).

Konkretna rzecz jaką muszę skonfrontować to komiksy w marketach...
Wybacz, że uraziłem Twoje uczucia dotyczące nazwania Carrefoura tandetą. Niemniej przybytki podobnego pokroju razem z Biedronką czy Auchanem nie są dla mnie wyznacznikiem dobrej jakości. Umieszczanie tam komiksów obok mydła, powidła, ziemniaków, jabłek i chińskiej odzieży to już jakiś akt desperacji.
Wiem z czego wynika takie spojrzenie, jeśli wrzucimy komiksy do "mydło i powidło" to tracą one swój "elitarny status", ktoś niedawno zresztą o tym pisał, że niby chcemy aby komiks był popularny, ale kiedy już byłby popularny to dla części z nas przestałby być atrakcyjny.
Także mimo że rozumiem, to względna "obiektywność" nakazuje mi się z tym co piszesz nie zgodzić. Podobnie nie zgodziłyby się całe kraje gdzie komiks jest względnie popularny, ale zostańmy na naszym podwórku - przykład z Warszawskiego LeClerc'a (zdjęcia admina z grupy "pro" [fb]):

Chyba nie muszę komentować, proszę natomiast o więcej szacunku dla odmiennych opinii!

Ale wiecie, że prawdopodobnie cena promocyjna komiksów w Carrefourze będzie za naklejki, które będą za zrobione zakupy xD to nie jest pierwsza taka akcja i promocja...
Poczytałem co jest na tych stronach co linkował wcześniej @moai, wiadomo Francja nie PL, więc możesz mieć rację co do naklejek, bo u nas nie widziałem żeby dana cena obowiązywała np. do sierpnia, a od września inna (jak w przykładzie ww., bo tak jest napisane na tych standach z komiksami). Ja się w naklejkowe promocje nie bawię (zwykle mi się walają wszędzie, nawet ciężko przekazać dalej bo nie wiadomo która do którego sklepu, a jak się już "odnajdzie" kilka sztuk do jednej akcji to już po promocji :P ), to by jednak w dużym stopniu przeczyło temu co pisałem wcześniej (tani komiks ogólnodostępny). Te francuskie komiksy carrefourowe mają jeszcze ISBNy i ludzie zamawiali w księgarniach (też się dziwię, ale podobno można było), nie wiem jak u nas np. z lidlowskimi "czas na rybę", to nie ma ceny (bo "za naklejki"), więc...
Nie znam się, mam nadzieję że te komiksy nie będą "za naklejki"  ;)

Jeszcze na moment wracając do "poziomu" - miejscowo dobrze to podsumowałeś @Pan M, sam obserwuję nastroje na forum i napięcie w wielu wątkach jak na białoruskiej granicy... [żartobliwa analogia nie mająca na celu nikogo urazić]
Z pozytywów to ostatnio zauważyłem więcej osób "nowych" się uaktywnia, także dobrze - świeże spojrzenie, nowe wątki itd., bo od jakiegoś czasu nasila się efekt "zdartej płyty" (pojedyncze przypadki już od lat, ale na pewno widać, że w ostatnim czasie doszły nowe...).
Także widzę że jakoś to się będzie "kręcić", komiksowa oferta coraz bogatsza, na forum "rotacja", tylko moderacji współczuć :P [kolejna żartobliwa obserwacja, podkreślam że żartobliwa, bo czasem łapiecie za słówka, a nie po to tu jestem żeby się "tłumaczyć" z tego co miałem na myśli]

@sad_drone i @Motyl - odnośnie "dziwnych" kupujących/sprzedających odniosłem się w wątku "nieudane zakupy" żeby tutaj ograniczyć offtop.

Edit: Czytałem właśnie temat Muchy i już nie mam wątpliwości że widać do czego zmierzałem w swojej wypowiedzi... ja bym założył konto z inną nazwą, a jak w rozmowie chciałbym coś "podpowiedzieć" to bym pisał że "znam kogoś kto robi dla Muchy i mogę spytać". A co, może sam TK tu zagląda i jako jakaś JulkaPrzykładowa zadaje pytania "a jak Wam się podobał ten komiks Egmontu?" :D

Nd, 10 Październik 2021, 18:17:07
4
Remaki komiksów Widzę w innym temacie została poruszona kwestia remaków komiksów ze wskazaniem na to, że takowe nie powstają (gdzie samo użycie wyszukiwarki na forum wskazuje chociażby na remaki pierwszej historii z Batmanem, zresztą przynajmniej dwa z nich zostały u nas wydane...), uznałem więc, że jest to ciekawy temat do dyskusji :)

Także uwaga - remaki komiksów powstają, ale nie działa to tak jak w mediach typu film.
Sequele i remaki to prosty sposób na cięcie kosztów (niezliczona liczba filmów gdzie marketing i tak kosztuje więcej niż budżet samej produkcji...), bo tytuł/marka jest już znana/kojarzona. To oczywiście w maksymalnym skrócie, w komiksach z kolei, przynajmniej w superhero, jest sequel na sequelu (wydarzenia w jednej serii rozpoczynają inną serię), a spin-offy (nie wiem czy muszę tłumaczyć, chociażby taki Punisher będący "wrogiem" spidera dopiero po latach się "uniezależnił" dostając własny tytuł) rozlewają się na komiks każdego pochodzenia (czy to europejski, czy manga...). No ale to nie remaki oczywiście.

Czym jest remake? Nie piszę pracy naukowej więc pominę zaglądanie do definicji - komiks tak jak film jest składową wielu aspektów, remake filmu po latach z oryginalnego dzieła wykorzystać może w zasadzie tylko scenariusz (może, ale zwykle tego nie robi, po prostu scenariusz pisany jest od nowa), ewentualnie (zależy ile czasu minęło) można wykorzystać identyczną obsadę i "pracowników produkcji" (z angielskiego crew), tak jest robione często w przypadku pilotowych odcinków seriali telewizyjnych (proszę nie pytajcie o przykłady, bo jest tego niezliczona ilość, w USA czy UK duża część tytułów jakie zostały "zaakceptowane" po oryginalnym pilocie dostaje większy budżet i robi pilota od nowa, często ludzie się "wykruszają" w tym czasie, ale często też większość jest dostępna i ci sami ludzie robią to samo jeszcze raz ;) ).
Dobra, tyle przykładów co do filmu, teraz komiks - składowe to scenariusz i rysunek, żeby remake był remakiem - co musi być "powtórzone"? Na tzw. logikę powiedziałbym, że musi być ta sama fabuła, czyli identyczna lub bardzo zbliżona intryga, w każdym akcie zbliżony ciąg zdarzeń, a także podobny zestaw bohaterów. Piszę zbliżony/podobny, bo np. w filmach bardzo dobry telewizyjny remake 12 gniewnych ludzi jest bardzo wierny oryginałowi, ale z małymi zmianami gdzie widzimy nieco więcej z sali sądowej, a np. "przewodniczący" jury jest reprezentantem mniejszości rasowej, sama ta zmiana w kontekście fabuły jest ogromna, a jednak jw. wierność oryginałowi jest nieosiągalna dla wielu innych remaków, gdzie zmiany są nieporównywalnie(!) większe (np. Scarface, wszystko jest inne w tym filmie, a jednak jest to jeden z naczelnych przykładów remaków).

Wyżej niby skupiłem się na przykładach filmowych, ale tylko po to, żeby pokazać co nazywamy remakiem, bo jak się okazuje z powyższego niemalże każda historia będąca "fillerem" w serii komiksowej (w serii, bo bohaterowie są ci sami, a filler = "zapychacz", przykładowy filler: Spider widzi okradany bank, walka, złodziej ucieka, Spider go szuka, napotyka na kogoś kogo lubi lub nie lubi, razem znajdują złodzieja, walka i koniec komiksu, dzieje się to pomiędzy "wydarzeniami" w serii, a zajmuje cały zeszyt [lub kilka zeszytów] bo scenarzysta nie wyrabia czasowo z dostarczaniem scenariusza gdzie dzieją się kolejne rzeczy "oryginalne" dla serii - to tylko przykład!) jest remakiem.
Jeszcze raz, bo wyszedł mi długi nawias - wiele z komiksów jakie czytamy to remaki, zależy tylko jak definiujemy remake (czy wystarczy sam tytuł, bohater i fabuła, czy muszą być jakieś inne identyczne cechy typu układ kadrów itp.). Były inicjatywy, gdzie rysownicy korzystając z identycznego scenariusza tworzą swój komiks, jeśli więc powstałoby coś takiego nie równolegle, a w odstępie czasu, to byłyby to "ścisłe" remaki, bo różnicą byłyby "tylko" rysunki, ale jak już wyżej pokazałem - remake nie ogranicza się do ścisłości co do słowa w dialogu czy też co do układu kadrów na stronie. Komiks jest bardzo elastycznym medium i to co wyżej pokazuję tylko to potwierdza, jako czytelnicy sami określamy co jest czym, jak definiować daną rzecz itp..

Jak to się mówi - pokażcie mi, że się mylę :D

Nd, 10 Październik 2021, 20:34:30
2
Odp: Horrory komiksowe "Infidel", wyżej wymienione wiele tytułów będących mieszanką gatunków, gdzie "Infidel" jest stricte horrorem:
https://kzet.pl/2019/08/infidel-recenzja/

Jak już podawane "30 dni nocy", to wydane dawniej "Silent Hill" w trzech zeszytach (Dobry Komiks), zapisałem kiedyś odnośnie SH:
Historia prosta, ale ciekawie opowiedziana, gdzie samo prowadzenie fabuły wykorzystuje styl graficzny Templesmitha. Grafiki są tutaj bardzo ciekawe, tak klimatyczne jak w większości komiksów jego autorstwa, ale w połączeniu ze światem Silent Hill jest to bardzo dobra synteza. To odnośnie pierwszego zeszytu (oryginalnie numery #1-2), polecam bardzo. Kolejne dwa zeszyty z kolei są jakby nową fabułą. Oryginalne numery #3-5 są jakby "doklejone" od pierwotnej historii. Taki prosty horror, w którym większość rzeczy niestety czytelnika nie interesuje. Też zmiana twórcy ilustracji, niby styl zbliżony, ale czytelność (dosłownie i w przenośni) znacznie gorsza. Za grosze można kupić całość, więc...

No i jeszcze jedna pozycja, "Abra Makabra" z Mandragory. Historia jest prosta, dobrze się ją czyta, przypomina mi nieco Hellboya, chociaż to pewnie złe porównanie (może bliżej do Hellblazera). Fabuła jest dobrze przeprowadzona, niby standardowy podział na wstęp-rozwinięcie-zakończenie, ale w wielu komiksach "czegoś brakuje" w którejś z tych części, tutaj jest całkiem w porządku. No i znów ilustracje Templesmitha, jakby stworzone do horrorów :)
To i SH to bardziej "wizualne horrory", raczej nie tego szukasz @qard39, ale jako gatunek jak najbardziej są to horrory.

Pn, 11 Październik 2021, 13:08:57
3
Odp: Sytuacja na polskim rynku - ceny, rabaty itd. Chwilę nie pisałem, ale ciekawy temat, który ostatnio echem się odbił tu i w innych miejscach poświęconych komiksowi, mianowicie inicjatywa Empiku i wybranych polskich wydawnictw - dostępność komiksów w formie elektronicznej, czyli coś, co przez długi czas było "nie do ruszenia":
https://news.empik.com/160770-ekomiksy-w-empik-go-jedyna-w-polsce-oferta-cyfrowych-komiksow-w-abonamencie

Widać że jest to na razie ostrożne przecieranie szlaków, większość oferty to komiksy polskich autorów, stąd cała kwestia wydawnictw i licencjodawców pośredniczących nie jest problemem. Słuchałem co mówił największy polski wydawca odnośnie tej inicjatywy (Egmont), wnioski rozpisałem już w innym miejscu, ale w skrócie powtórzę - na razie Egmont nie zmienia strategii (tj. tylko papier), ciężko powiedzieć czy/ile mogą zablokować w przypadku gdyby z ofertą importowanych pozycji (europejskie, amerykańskie itp.) w formie elektronicznej chciała ruszyć konkurencja, ale takiego blokowania można się spodziewać. Jak mówił "TK" polski rynek bazuje na papierze, zbieraniu czy też kolekcjonowaniu itd., czego nie mówił, to fakt, że najlepiej sprzedające się komiksy to te najtańsze (podaję przykład Deadpoola z Marvel NOW), które ludzie chcą po prostu przeczytać, mój wniosek z różnych napotkanych sytuacji - gdyby dało się przeczytać legalnie w formie elektronicznej, to po komiks papierowy wiele osób by nie sięgało. Tym samym przechodzę do meritum i zagrożenia jakie niesie "nowość", szansą jest oczywiście zwiększenie popularności komiksu w ogóle (przez dostępność), ale zagrożenie wydaje się równie oczywiste - skupienie wydań papierowych na kolekcjonerach, czyli wydania "lepsze", a przede wszystkim droższe (tu szlaki mam wrażenie już przetarte...). Wiadomo że daleko idące obawy, aczkolwiek z perspektywy zbieracza, którego interesują raczej wydania "zwyczajne" niż "kolekcjonerskie" nie chciałbym aby zaszły drastyczne zmiany w ofercie/nakładach/cenach/dostępności papierowych komiksów (a co na pewno miałoby miejsce w przypadku bezpośredniej "konkurencji" w postaci cyfrowej platformy dla tych samych/zbliżonych tytułów).

Wydaje się również, że dużo wydarzeń z naszego komiksowego "poletka" się zazębia, wyżej wspomniane kwestie papieru, w różnych tematach przytaczane wzrosty kosztów druku itp.. W przypadku takiego małego wydawnictwa jak Studio Lain same koszty druku względem ceny okładkowej danej pozycji to:
roznie, ale minimum 1/3
To oczywiście wynikiem względnie niedużych nakładów (większy nakład = mniejszy koszt jednostkowy), jeśli jednak drukarnia wyceni dwukrotnie drożej druk jakiejś pozycji, to cena komiksu "nagle" z samego tego faktu skacze dla nas o 30%. To nie jest dobry przykład względem mojej wcześniej opisanej obawy, bo SL to nakłady poniżej 1000 egzemplarzy, gdzie taki Egmont z najbardziej limitowanymi pozycjami poniżej tej liczby nie schodzi, dochodzą jednak czynniki jak logistyka (transport nakładu chociażby) czy magazynowanie, które również mają wpływ na cenę komiksu, a ceny tych usług przecież także rosną...

Czy jest więc realne ograniczenie oferty do tej celującej w kolekcjonerów - jak najbardziej, dobrze jest to widoczne w tym najtańszym obecnie segmencie, gdzie oferta jest ograniczana do tytułów stanowiących tzw. pewny zysk (wybrane tytuły z Marvela, a wśród oferty DC głównie Batman), to oczywiście piszę o miękko-okładkowych wydaniach typu Marvel NOW (tpb, 150 stron, 40zł okładkowo, ok. 27zł w księgarni). Nie tak dawno pisałem (chyba tutaj), że brak jest segmentu typowo kolekcjonerskiego, a w zasadzie że wydania zbiorcze (twarde okładki Egmontu, czy też SL, Mucha itd.) stanowią segment kolekcjonerski, Marvel NOW (i podobne) stanowią segment średni, a segmentu "wejścia" brakuje (czyli takich odpowiedników amerykańskich zeszytów). Przy coraz wyższych cenach z jednej strony sytuacja się nie zmienia (np. Mucha ze standardowym dla siebie wydaniem Spectacular Spider-Mana cenowo [sztucznie] wywindowała go do poziomu "ponad" standardowe wydania), ale też taki Egmont z na razie drobną ofensywą w wydania typu Dr Strange/Strażnicy/wcześniejsze Noir itp. otwiera segment dla osób, które niby 500zł za Thorgala nie dadzą (to poza segmentami ;) ), ale też chcą wydać na komiks "więcej". Czyli segment "wejścia" to tpb typu Marvel NOW, segment średni to zbiorcze twardookładkowe, a segment wyższy to Limited, Noir itp., przynajmniej jeśli chodzi o Egmont. Do czego zmierzałem - idziemy "w górę", nie otwieramy "dolnych" segmentów, ograniczenie oferty wręcz segmenty dolne zamyka, jakoby zainteresowanie nie przekładało się na zyski dla wydawcy...
Potrafię sobie więc wyobrazić, że dolny segment, z racji że zainteresowani są nim bardziej "czytelnicy" niż "kolekcjonerzy", zacznie się przenosić u nas do sieci (wydania cyfrowe, nie papierowe)...

Papier od dłuższego czasu zresztą jest na celowniku tzw. zielonej polityki, niby niezwiązane z powyższym, a jakby spojrzeć "długofalowo", to znów zazębiają się pewne rzeczy... No ale chcąc już kończyć wypowiedź, podsumuję jednym zdaniem - nie chcę aby komiksy papierowe były tylko dla kolekcjonerów.
Czasy są takie, że "nic nie wiadomo", zobaczcie chociażby na takie "rewelacje":
https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-blackout-europejskie-rzady-przestrzegaja-przed-brakiem-pradu,nId,5624565
Piszę rewelacje, ale w zasadzie to nic niezwykłego, takie akcje są potrzebne nawet "w razie czego", bez świadomości w społeczeństwie gdyby sytuacja dłuższego braku prądu "zaskoczyła" byłoby znacznie gorzej niż jw. wiedząc że jest taka możliwość. Oczywiście czytanie komiksów w perspektywie braku dostaw energii nie będzie naszym największym zmartwieniem ( :P ), ale nawet hipotetycznie - pan A ma regał z komiksami, pan B "tablet z apką", prąd jest albo do zasilenia lodówki albo do rozrywki, co wybierze pan B, i dlaczego pan A nie ma takich dylematów? 8)

PS. w kilku tematach ten wątek cyfrowych komiksów się przewija, nie chciałem zakładać nowego tematu bo wychodzę z założenia, że pierwszy post powinien być "jakościowy" (tj. trochę więcej wiedzy a mniej przypuszczeń)... Tutaj wydaje się dobre miejsce do dyskusji o polskiej dostępności komiksów (też cyfrowych).
PS2. celowo pominąłem takie rzeczy jak "kto ma na tym zarabiać" (kto miałby przygotować i zarządzać w Polsce infrastrukturą dla cyfrowych popularnych komiksów), czy jaki kształt mogłaby mieć platforma cyfrowa itp., każda z tych rzeczy to materiał na osobny temat, po prostu bardzo szeroka sprawa i piszę to co mnie najbardziej "dotyka" ;)
PS3. książki i komiksy to chyba jedyna dostępna w domu "kulturalna rozrywka" nie wymagająca energii elektrycznej aby z nimi obcować, w tym kontekście ostatni akapit (wyżej) wydaje mi się szczególnie istotny w temacie.

So, 06 Listopad 2021, 13:07:50
3
Odp: Spider-Man Nie do końca zgadzam się z @miragepl89 odnośnie współczesnych runów, pomimo że Slott zaczął jeszcze w Amazingu kilkadziesiąt zeszytów przed numerem 700, to wydania Egmontu zawierające też końcówkę ASM są dosyć przystępne dla nowego czytelnika. Obecnie jedna niewygodna rzecz to to, że nie wszystkie tomy są dostępne w sprzedaży, mam przy tym na myśli Superior Spider-mana, bo od tego powinno się zacząć cały w Polsce wydany współczesny ongoing (SSM x7-> ASM x4 + SM2099 x2 -> ASM: Globalna Sieć x12, dalej Spencer ale to już niezależnie można czytać, tyle że dopiero się u nas seria zaczęła).

Co do Ultimate Spider-Mana to zgadzam się, że to najlepsze wejście dla nowego czytelnika (zresztą o to chodziło 20 (?) lat temu kiedy świat Ultimate ruszał w Stanach. Jeden problem jaki może się pojawić w przyszłości - świat Ultimate jest jakby osobną, zamkniętą już całością, trochę jak kolejne ziemie w uniwersum DC - czyli jeśli kiedyś będziesz czytał nowe Spidery (typu Amazing itp.) i bohaterowie będą się tam odwoływać do np. Green Goblina, to będą mieli na myśli jednego z kilku panów (chociaż panie też latały rzucając dyniami  :P ) w przebraniach, nie zmutowanego trolla (czy jakkolwiek inaczej określić odmienną inkarnację tej postaci w świecie Ultimate). To dotyczy także np. ważnych wydarzeń itp., w seriach Ultimate wykorzystywane były pomysły wcześniej rozpisane w głównym uniwersum, coś jak "to samo, ale inaczej" ;)

To takie najistotniejsze rzeczy, później to wszystko i tak się łączy itp., ale nie ma sensu komplikować, Ultimate jest moim zdaniem znacznie lepiej napisany niż większa część runu Slotta, więc USM bym polecał najbardziej :)

Jedna rzecz do @qard39 i innych nowych osób rozpoczynających śmieciowe tematy - "śmieciowe", bo chodzi w nich o uzyskanie odpowiedzi na konkretne pytanie, pytanie które mogłoby być zadane np. w wątku postaci czy serii...
Nie ograniczając się do polskojęzycznej strony internetu - na niemalże każde pytanie jakie zadałeś/zadajesz/zadasz można znaleźć odpowiedź, bo ktoś inny już identyczne pytanie zadał wcześniej. W moderację ani tego, ani jakiegokolwiek innego forum bawić się nie zamierzam, ale co jakiś czas zaznaczam - zanim zadasz pytanie poszukaj odpowiedzi, bo odpowiedzi są...
PS. nie chodzi o to, żeby pytań nie zadawać, po prostu pytanie zadane tak jak w niniejszym temacie jest zadawane codziennie "wszędzie" w internecie, w miejscach częściej "uczęszczanych" są wręcz przypięte odpowiedzi na takie najczęściej zadawane pytania...

Pn, 08 Listopad 2021, 11:32:30
2
Odp: Kolekcja Superbohaterowie Marvela
Bogu dzięki, że to już koniec. 170 numerów WKKM, 80 tomów WKDC, 128 numerów SBM - gdzie to mieścić. Teraz zostaje kupić ostatni numer i myśleć nad wcisnięciem tej makulatury jakiemuś frajerowi.
Nie sprzedawaj tomów Hachette, dobrze sprawdzają się jako zamiennik drewna w kominku, pamiętać tylko żeby po kilka naraz dorzucać. Szczególnie polecam grubsze tomy w stylu Elektry, Tajnej inwazji czy Przedwiecznych, niestety WKKDC do palenia się nie nadaje, zbyt niska gramatura użytego papieru, polecam na wycinanki do przedszkola itp.. Pamiętaj żeby uzupełnić inne kolekcje jak Conan, Transformers i Star Wars, wszystkie dają ładny płomień, jeszcze nie wiem jak z nową kolekcją DC od Hachette, z tego co czytam wygląda że bardzo dobrze pod tym względem. Także ja się cieszę że mamy tyle kolekcji 8)

Najlepsze tomy Superbohaterów Marvela... Nie odważyłem się wielu z nich zakupić, a co dopiero przeczytać po tym jak już w pierwszym roku chyba Walkiria była kompletnie nie do czytania, a później np. Runaways odrzucili pod względem graficznym. Ale z tego co znam, to w kolejności wydawania z krótkim powodem "dlaczego":
12. X-Men - za God Loves, Man Kills, spójna fabuła która następnie była istotną bazą pod film X2, solidna rzecz;
24. Daredevil - może sentyment, bo dawniej uwielbiałem ten komiks, w nowym wydaniu nie miał już tego "impaktu" co przy pierwszym czytaniu, ale wciąż czołówka komiksów superhero (wg mnie);
40. Elektra - reprezentacyjna część runu Millera w Daredevilu, przełomowa dawniej, obecnie wciąż solidna (ogólnie lubię Millera, nawet jego inne, mniej "dobre" prace...);
49. She-Hulk - paradoksalnie jeden z najciekawszych komiksów Byrne'a, dużo jest komiksów bazujących na podobnych założeniach (w skrócie: odbicie od gatunku), ale niewiele całościowo "działa" jak She-Hulk właśnie, ciężko mi sprecyzować dlaczego, chyba muszę sobie przypomnieć komiks ;)

Mało tego, wyżej wypisałem te najlepsze wg mnie, takie co działały jako całość (grafika z fabułą), zdecydowanie ponadprzeciętne rzeczy. Tak jak pisaliście łatwiej jest tutaj wyłuskać kilka najlepszych tomów niż w takiej WKKM (Niebieski, Odrodzony, Origin i Marvels to tylko z pamięci i już jest odpowiednik powyższej czwórki, a było tego sporo więcej). Dopiszę jednak do pełnej dziesiątki te, które są ciekawe, głównie pod względem graficznym, ale fabuła też "przeszkadzać" w odbiorze nie powinna ;)
47. Spider-Woman - Bendis i Maleev, świetny duet twórców;
55. Sentry - wielu ilustratorów, m.in. Sienkiewicz i Texeira, względem całości kolekcji tom nietypowy;
72. New Mutants - reprezentacyjne prace Sienkiewicza przy komiksach superhero, względnie mało eksperymentowania formą, co wcale nie jest wadą :) Przy okazji - w wydaniu fizycznym filmu New Mutants jest ścieżka dźwiękowa z komentarzem m.in. Sienkiewicza, dyskutowany jest oczywiście storyline z tego tomiku SBM. Gdyby ktoś był zainteresowany, to słuchałem też komentarzy na pewno Millera (Sin City), McFarlane'a (Spawn film i serial) i Mignoli (pierwszy Hellboy i animacja), jakbyście wiedzieli o innych artystach komiksowych udzielających się w ten sposób to dajcie znać ;)
87. Loki - ilustracje Ribica, różny poziom prezentują jego prace, ale tutaj jest bardzo dobrze;
111. Kingpin - Sienkiewicz, jeden z najlepiej zilustrowanych przez niego komiksów (wg mnie);
113. Infamous Iron Man - Bendis i Maleev jak na początku ;)

Pn, 08 Listopad 2021, 13:02:00
4
Odp: Seriale DC od The CW
Macie pomysł, dlaczego Polacy tak polubili się z Flashem? Serial TV nie jest nawet emitowany w Polsce...
W cytowanym wątku już osoby napisały, że serial w kraju jest dostępny, jednak Twoja wypowiedź spowodowała, że na temat seriali CW spojrzałem pod innym kątem... Ten watek popularny zbytnio nie jest, a wyżej przeważają ekstatyczne opinie @Michael_Korvac i będące dla nich odpowiedzią opinie negatywne o niskiej jakości seriali CW, wniosek - coś te seriale w sobie mają, skoro nie przechodzi się obok nich obojętnie ;)
Żarty na bok - co przyszło mi do głowy przy okazji cytowanej wypowiedzi i przeczytaniu ponad połowy niniejszego tematu - problemem we "właściwym" odbiorze tych seriali jest ich dostępność, np. @radef pisze, że Flash jest jedynym serialem DC/CW wciąż emitowanym w naszej TV, z kolei w ramach streamingów, czyli "właściwej" formy dystrybucji dla docelowego widza tych seriali widzę, że lekkie rozbicie jest - jeśli nie pomieszałem to taka Batwoman jest w HBO, gdzie większość Arrowverse jest na Netflixie, w konsekwencji taki Kryzys na nieskończonych ziemiach na Netflixie składa się z 4 części, nie 5 jak powinien być oglądany...
Jakość tych seriali może być oceniana subiektywnie, obiektywnie "jedynie" tzw. wartość produkcji można ocenić. Moim zdaniem, przy zadanym budżecie i samym "telenowelowym" założeniu CW ww. wartość jest względnie wysoka, aczkolwiek kiedy porównać do konkurencji tj. seriali Marvela czy seriali oryginalnych w ogóle - różnica jest odczuwalna, to jest po prostu co innego, inna ogólna formuła, powiedziałbym że bardziej komiksowa niż konkurencja. Dlaczego tak twierdzę - teraz niby "królują" limited series w komiksach (np. Vision), czyli zamknięte historie, dla mnie komiks superhero to w dużej mierze ongoingi, czyli z zeszytu na zeszyt coś się dzieje, drobny progres głównej fabuły, ale całość na tyle zajmująca, że chce się to czytać "wciąż", przywiązuje się do postaci itp.. Coś podobnego więc odbieram z produkcji CW, nie są to seriale gdzie główna fabuła przoduje w całym sezonie, ton nie jest w rodzaju przytoczonych wyżej w temacie Netflixowych Marveli, czyli mroczny klimat, tragiczne wydarzenia itp.. Zaznaczę w tym miejscu, że nie jestem na bieżąco z serialami DC/CW, brak po prostu czasu, a kiedy się ten "brak czasu" przedłuża to nagle jest do nadrobienia tyle, co się nie da nadrobić :( Ale z tego co oglądałem opisałem ogólne wrażenia powyżej, to są produkcje robione dla ciągłego oglądania, coś między telenowelą a proceduralem, z dodatkiem oczywiście wątków komiksowych, które nie grają pierwszych skrzypiec, ale są ogromnym motorem napędowym serii (dla nas przynajmniej, CW robi/zrobiło masę podobnych seriali, z tym że mnie/nas interesują raczej te komiksowe ;) ).

Patrzę na ofertę seriali DC/CW, konkretnie Arrowverse - Arrow, Batwoman, Black Lightning, Flash, Legends of Tomorrow, Supergirl, Superman & Lois... Jeszcze jest wcześniejszy Constantine z NBC, związany później z Arrovwerse, nie jest tego mało, zwłaszcza że większość to już kilka sezonów, a dla "właściwego" odbioru najlepiej oglądać odcinki naprzemiennie (Arrow z Flashem wielokrotnie się crossowali itp.).
Co mogę o innych serialach DC napisać, Doom Patrol to nie CW, ale jak już czytałem tu na forum to także mam podobne obserwacje - serial doceniają osoby, które nie przeczytały w życiu żadnego komiksu (z pominięciem może Tytusa czy KiKa w dzieciństwie), kwestia ciekawego świata przedstawionego i całej ww. wartości produkcji, która po prostu jest dosyć wysoka (dosyć, bo jak już porównujemy, to pełne metraże mają przecież wyższą 8) ). Gotham chyba popularny nie był u nas, chociaż mnie się cała oprawa wizualna podoba, no i te motywy prosto z komiksów Batmanowych, plus wyolbrzymiona, może wręcz groteskowa charakterystyka postaci (szczególnie złoczyńcy), no ale to też nie CW. CW to iZombie, jak by nie patrzeć jest to DC, chociaż niepowiązane z linią superhero, to serial ma wcześniej wymienione przeze mnie cechy Arrowverse. Tak samo różne można oceniać tą produkcję, sam miałem sporo "wątpliwości" na początku, ale pod koniec pierwszego sezonu "siadło". Z tym że ja mam tak, że jak chcę obejrzeć/przeczytać dobrą historię, to sięgam po... po dobrą historię :P A jak chcę się "odciąć" i wsiąknąć w takie wykreowane przez np. CW "środowisko", to sięgam właśnie po to. Niby jedno nie wyklucza drugiego, ale wielosezonowych seriali z poziomem historii, który nie pikuje z czasem w dół jest bardzo mało, CW nie stawia poprzeczki wysoko i dzięki temu utrzymuje mniej więcej stały poziom w swoich produkcjach. Wiadomo czego się spodziewać, o, to jest dobre podsumowanie.

Co tam jeszcze z seriali opartych na materiale DC - Krypton, Lucyfer, Pennyworth, Powerless, Kaznodzieja, Swamp Thing, Watchmen - wszystko od DC i każdy tytuł odmiennej produkcji :P Smallville od CW, czyli serial poprzedzający Arrowverse - to kiedyś muszę w całości nadrobić, zdaję sobie sprawę, że fabularnie było jeszcze mniej przystępnie (konkurencja była słabsza), ale podoba mi się koncept zamkniętego serialowego uniwersum, chodzi mi o to, że wszystko było zawarte w ramach jednego serialu, jak pojawiał się Arrow to nie w osobnej serii, tylko w kolejnym odcinku jedynego serialu, tyle. No i od początku widzę, że postaci/relacja Clarka i Lexa będą (były) angażujące, no i tego głównie szukam w serialach CW. Co tam jeszcze - Stargirl przeszła do CW, wyżej dobre opinie czytałem, może kiedyś sprawdzę serial, Titans i Sweet Tooth to też DC, oba będą kontynuowane więc coś w nich musi być. Teraz był serial Y: The Last Man, z tego co czytałem koncept był dobrze przyjęty, problemy były jednak bo historia się "rozłaziła", nie wiem czy to prawda, to była jedna z pierwszych produkcji FX on Hulu (taka nowa "platforma" streamingowa), może to się przyczyniło tj. wyższe oczekiwania względem wyników oglądalności.
Abstrahując od DC - obecnie liczę że Foundation jakoś szerzej się u nas odbije, pisząc niniejsze sprawdziłem i drugi sezon będzie (wysoki budżet, ambitny koncept, a z nikim o tym serialu nie rozmawiałem, bo to żaden Netflix itp. więc ludzie, przynajmniej u nas, nie oglądają - wiem, uogólniam, trudno...).

Piszę wyżej o "rozłażeniu" się historii, a sam się "rozlazłem" w tej wypowiedzi, do czego więc zmierzałem? CW z Arrowverse zaczęło od Arrowa, dzięki dobremu odbiorowi dało radę wypuścić spin-off z Flashem, a w konsekwencji zbudować serialowe uniwersum, coś czego wcześniej niemalże nie było w ogóle. Dopóki ludzie oglądają to będzie ten koncept działać, oczywiście jest kwestia czy założenia seriali CW (ww. "telenowelowość") wszystkim pasują, wiadomo że nie, ale w tym też siła tych produkcji - jeśli komuś pasuje takie podejście, to wiadomo, że zostanie z serialem na dłużej (docelowy widz CW to nie osoba, która chce np. przeczytać dobrą serię limitowaną i zaraz sięgnąć po coś innego). Zacząłem od kwestii "prawidłowego" oglądania i dostępu do poszczególnych tytułów - ten drugi aspekt jest kluczowy, ten pierwszy tylko miejscowo (crossovery), w konsekwencji tj. przy pisaniu powyższego, doszedłem do wniosku, że "prawidłowe" oglądanie niewiele pomoże jeśli koncept nie siedzi, już lata temu zdałem sobie sprawę, że nie ma sensu "chłonąć" na siłę, jeśli są aspekty nie do strawienia to lepiej zostawić daną produkcję (książkę, komiks, serial itd.) i zająć się czym innym, w przypadku seriali CW "niestety" oznacza to zrezygnowanie z większości ich oferty... Tu się powtórzę - nie oznacza to że seriale CW są "złe" (nie oznacza też, że są "rewelacyjne" :P ), po prostu jest to coś innego niż np. MCU (zresztą Netflixowe a Disneyowe seriale MCU też są odmienne w koncepcie, Disney robi takie "limited" a NF chciał coś w rodzaju Arrowverse stworzyć, ciężko wróżyć czy by się udało gdyby wciąż mogli to robić, chociaż moim zdaniem nie - nie bez powodu produkcje NF nie mają tylu sezonów co np. Arrow ;) ). Tyle, takie luźne przemyślenia na dzisiaj 8)

Śr, 10 Listopad 2021, 12:41:42
1
Odp: Kolekcja Superbohaterowie Marvela - plebiscyt na najlepsze tomy Trochę inaczej lista będzie się układać niż ta którą ostatnio wypisałem tutaj (z uzasadnieniami):
https://forum.komikspec.pl/komiksy-amerykanskie/kolekcja-superbohaterowie-marvela/msg157658/#msg157658
Najciężej z kolejnością, pod tym kątem i dla mnie mój własny wybór jest dyskusyjny, no ale...

1. Daredevil - czy trzeba uzasadniać? ;) Jasne że "mało oryginalnie", dla mnie zdecydowana czołówka obu kolekcji Marvela, a na pewno nr 1 SBM;

2. Elektra - nie chciałem aby DD zdominował podium, z tym że "obiektywnie" ciężko byłoby mi dać Elektrę dalej na liście;

3. New Mutants - z podobnie "obiektywnych" powodów ten tom umiejscowiłem ponad dwoma poniższymi, tutaj pod kątem przystępności. Niby i tu i w poniższych Sienkiewicz jest istotnym autorem, wiem jednak że jego styl graficzny może być odbierany różnie, stąd New Mutants, graficznie plansze są w tym tomie najbardziej konwencjonalnie wykonane.

4. Sentry - tak, jeden z najlepszych tomów tej kolekcji, z tym że różni ilustratorzy i różne style, może być to bariera (jw. przystępność), dlatego nie uważam tomu za jeden z trzech najlepszych;

5. Kingpin - kolejny tom z zakątka Daredevila, DD (i postaci go otaczające) nie są moimi ulubionymi bohaterami Marvela, po prostu DD jest w tej kolekcji nieporównywalnie lepiej reprezentowany niż Spider czy taki niżej wymieniony Punisher ;) ;

6. Punisher - nie jest to bezpośrednia konkurencja dla tomów powyższych (także z kolejną pozycją ciężko mu "walczyć"), ale jak już wspomniałem - Punishera lubię, a tom mu poświęcony jest jednym z tych "dobrych", może nie jest więc jednym z najlepszych (jw. "obiektywnie"), ale z subiektywną sympatią do postaci stanowi solidną pozycję w tej kolekcji (aczkolwiek szkoda że tu czy w WKKM nie ukazał się Rok Pierwszy [czy jakkolwiek zatytułowano by tą historię w kolekcji]);

7. X-Men - nie jest to moja ulubiona grupa (ogólnie preferuję komiksy "solowe"), ale sama historia "Bóg kocha, człowiek zabija" jest na tyle znacząca, że tom umieszczam w czołówce tej kolekcji;

8. Scarlet Spider (Ben Reilly) - mój sentyment do "starej szkoły" ma znaczenie przy umieszczeniu tego tomu na top liście, gdyby pół kolekcji było kolejnymi odcinkami Clone Sagi to patrzyłbym inaczej, jednak tu pojedynczy tom, do tego całkiem zgrabnie złożony, Spider, Goblin, Romita... Czysto subiektywny wybór, nie będę się tłumaczył z sentymentu :P ;

9. She-Hulk - z racji że już wyżej sentyment miał wpływ na decyzję, to "im dalej w las..." tym ciężej wybrać "godnych" kandydatów do top 10, She-Hulk zdecydowanie zasługuje na punkty, aczkolwiek wyżej jej nie umieszczę ;) ;

10. Loki - duży dylemat miałem z tą ostatnią pozycją, myślałem też nad dwoma górnymi wymienionymi niżej, ale ostatecznie przeważyła warstwa graficzna. Maleev ma charakterystyczny styl, który bardzo mi się podoba (szczególnie w DD, gdzie ściśle współtworzy run Bendisa [poza kolekcją oczywiście]), ale to Ribic w tomie o Lokim stworzył jedne z najbardziej malarskich plansz w tej kolekcji.

A w formie ciekawostki jakie jeszcze tomy bym polecił:
Spider-Woman - duet twórców Bendis i Maleev, nie uważam że komiks jest ponadprzeciętny, ale to właśnie Spider-Woman znalazłaby się na miejscu 10 gdyby nie Loki ;) ;
Infamous Iron Man - raczej "dla zasady" polecam i ten tom tego samego duetu co Spider-Woman. Solidna pozycja, przypuszczam nawet "obiektywnie" lepsza od większości tomów SBM;
Silver Surfer - znów sentyment, może historia nie wyróżnia się względem podobnych tematycznie wątków w innych komiksach (czy nawet w innych mediach), ale jest wciągająca i stanowi po prostu "dobry" tom;
Moon Knight - zawartość tego tomu to jedna z tych "nowszych", przy tym spójna i "silna" (na tle współczesnej konkurencji);
Czarna Wdowa - ciekaw jestem odbioru w środowisku gdyby ten tom nie był dublem, bo przeszedł dawniej (tj. jako tom tej kolekcji) bez echa, a w zasadzie jest to pozycja całkiem spójna, "powyżej średniej" (i znów udział Sienkiewicza);
Warlock - u nas działa jako uzupełnienie klasycznego kosmosu Marvela, sam komiks nie jest rewolucyjny itp., po prostu dobra pozycja.
Ostatecznie wybór historii w poszczególnych tomach nie był zły, w moje gusta trafiło ok. 40 tomów (łącznie z już wymienionymi wyżej) i mógłbym je wszystkie w mniejszym lub większym stopniu polecić, a z opinii m.in. na forum widzę pewnie drugie tyle co generalnie są w stanie się spodobać (niezależnie od tego kto jakie postaci preferuje).
Jeśli w kraju ruszy kiedyś kolejna kolekcja Marvela i nie będzie to Ultimate ani Origins, to jej skład z tego co czytałem pobieżnie będzie znacznie lepszy (takie połączenie WKKM i SBM), na razie myślę nie ma szans przy problemach jakie są wskazywane w innych tematach odnośnie kolekcji Hachette poza Polską, także... Zostają dwie całkiem udane kolekcje już wydane, kwestia czysto subiektywna czy taka formuła wydawnicza się nam podoba czy nie 8)

Pt, 19 Listopad 2021, 00:00:30
5
Odp: Hellboy Tyle że gdyby Mignola tak nie opisywał roli pobocznych serii itp., to niejeden komplecista Hellboya odpuściłby dany spin-off czy inny komiks "niehellboyowy", a mniejsza sprzedaż to cieńszy portfel ;)
Pn, 29 Listopad 2021, 23:55:15
1