Polubienia

Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.


Posty polubione przez innych

Strony: 1 ... 9 10 [11]
Wiadomości Liczba polubień
Odp: Elemental
Ja się zastanawiam, dlaczego mając taką żyłę złota jak Jeremiah nie puszcza go od początku w integralach..
Zgaduję, że chodzi o płynność finansową. Integrale to skokowy zastrzyk gotówki.
to na pewno, Elemental zaczynał właśnie seriami Durango i Jeremiah.
drugi ważny powód to taki, że było to w czasach, gdy "integralność" była w PL w odwrocie. przypomnę, w 2013 i 2014 E. w Planszach Europy wydał po jednym tytule i nawet tak nikła oferta nie cieszyła się jakąś zawrotną popularnością. decyzja o wydawaniu Durango i Jeremiaha w miękkich pojedynczakach zapadała właśnie gdzieś na przełomie 2013/14.

Nd, 14 Marzec 2021, 11:48:03
1
Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych
Ktoś kojarzy Joshue? Czyj to komiks?
pewnie już wiesz, ale może nie.....
tutaj piszą, że J. Blondel i J. Opena
http://alejakomiksu.com/obrazek/25313/Relax-33/

a tutaj pokazują nawet planszę:
https://www.gildia.pl/komiksy/455310-relax-33

Pn, 15 Marzec 2021, 17:47:42
1
Odp: Andreas
Drugi tekst to podsumowanie "obecności" Rorka w Polsce od momentu publikacji "Fragmentów" przez "Komiks-Fantastyka".
za to (podobno) nawet bez zająknięcia się na temat wyd. Sideki.

edit
PS.
w temacie Kurca na str. 36 nasz kolega wrzucił linka z porównaniem obu wydań

Pt, 19 Marzec 2021, 13:09:50
1
Odp: Blacksad
Na Gildi widzę różne wymiary poszczególnych tomów czy jest różnica w wymiarach nowszych i starszych wydań Blacksad czy to tylko błąd?
mam komplet zmiksowany z różnych wydań i dodruków, a format wciąż ten sam. nie słyszałem o przypadku zmiany formatu tej serii w PL.

So, 27 Marzec 2021, 17:15:15
1
Odp: Ongrys

Super Tintin - magazyn komiksowy, uzupełnienie magazynu Tintin, w którym ukazały się krótkie komiksy z niemal wszystkich klasycznych serii frankofońskich w postaci osobnych, zamkniętych epizodów. Polskie wydanie będzie miało postać nie tyle magazynu, co cyklu antologii.
żart czy nie żart, mnie w każdym razie nie śmieszyłby taki żart.
bardzo chętnie wciągnę taką "antologię", coś takiego wyszło w oryginale w 1981 w 4 tomach po 320 stron. nie wiem, co dokładnie było wewnątrz, a czego nie z tych 37 wydanych wcześniej (tematycznych) magazynów po ok. 80 str.
dla mnie to byłaby czarodziejska podróż w przeszłość, choć oczywiście wolę reprint magazynu, a nie antologię (podobnie jak w przypadku relaxów)

Cz, 01 Kwiecień 2021, 16:56:56
2
Odp: Relax magazyn opowieści rysunkowych Drugi numer przeczytany. Jest lepiej niż poprzednio, choć do ideału trochę brakuje, ale o tym może później.
Przede wszystkim zniknęły (nie wiem, czy na dobre, czy jedynie chwilowo) prawie wszystkie komiksy, które psuły mi ogólny obraz pierwszego numeru. Przede wszystkim nie ma potworków typu Pułkownik Domino, agitkowaty pseudo-Tajfun, czy wczesnych słabych prac uznanych twórców typu Kasprzaka, a także (moim zdaniem) nostalgicznie baaardzo przecenianego Larkisa. Zdecydowanie mniej komiksów typowo dla dzieci, jak ostatnio Emilka Sza, Delisie, czy niby-śmiesznych szortów w typie Rysownika z Dzikiego Zachodu.
Co więc zostało?
PL:
No może pojawił się kolejny potworek, mam na myśli Redaktora Szwendaka, ale tu wszystko leży otwarcie podane bez zbędnych maskujących realiów, co nie zmienia faktu, że to dla mnie najgorsza komiksowa pozycja drugiego numeru.
Kur i Fijał dalej idą ścieżką "Bajek dla dorosłych", tym razem wyszło troszkę gorzej (co nie znaczy, że zachwycałem się poprzednim ich szortem).
Lil i Put - zdecydowanie krótszy i lepszy szorciak niż poprzednio.
Xenia - lepiej, bo tylko 1 plansza, ale w dalszym ciągu to za dużo :)
Obywatel dopalony - było mocno średnio, niestety historia rozwija się niczym tani papier toaletowy, wszyscy wiedzą, co będzie dalej i że będzie po prostu nieciekawie. rysunki wydają się być jeszcze gorsze niż w poprzednim odcinku.
Łowca snów: całkiem ciekawa kreska, zaczątek dosyć intrygującej historii, ale to wprowadzenie do akcji jest zdecydowanie za długie. 21 stron na zawiązanie akcji? Andreas w Quintosie potrzebował tylko jednej, cóż nie znam tego scenarzysty, być może następne jego prace będą już zgrabniejsze. rysunki naprawdę ciekawe.
Warto walczyć: mimo dosyć sztampowych ale rzemieślniczo niezłych rysunków, mogła wyjść fajna przewrotna krótka historyjka, jednak zastosowane wyświechtane kalki przyniosły nam jakąś naiwną błahostkę... do zapomnienia.
Jeż Jerzy - no i w końcu rzecz, która podnosi jakość krótkich zabawnych szortów do poziomu znanego ze starego Relaxu, a może i ciut wyżej.
ZAGRANICA:
Ród Castaków - pięknie narysowany i zgrabnie opowiedziany szort ze świata Metabaronów. na nowo opowiedziana historia założyciela rodu znana już chyba z któregoś z tomów sagi, ale nie pamiętam, czytałem wieki temu.
Joshue - krótka, ciekawie zilustrowana opowieść z fajnym twistem na koniec.
Conan - jest nieco lepiej niż na początku, ale dalej czuć sztampę i nadmuchanie. rysunki wciąż całkiem dobre, niezmiennie kojarzące się ze Zdradzoną Czarodziejką, nie dziwi więc info, że autor narysuje thorgalowego spin-offa.
Texas Jack - po pierwszym przydługawym odcinku, w którym akcja przygodówki powoli się rozkręcała, teraz dostaliśmy całkiem ciekawe rozwinięcie. przyznam, że przegapiłem fakt, że ten komiks to niejako luźna kontynuacja znanego nam Sykesa (wydanego wcześniej przez Screamów). tzn żeby nie było, ja Sykesa nie czytałem (chyba nadrobię), odrzucał mnie ten nowomodny francuski styl, który jednak tutaj, jak się mocniej przyjrzeć, coś w sobie ma. nadal nie jest to mój gust, ale w połączeniu z tą epicką (komiks ma w sumie 120 plansz) opowieścią, dostajemy frankofona na całkiem wysokim poziomie.
Quintos - się dzieje w tym odcinku! niby tylko idą i gadają, a jednak! uwielbiam takie komiksy. postaci od początku zarysowane tak, że nie sposób ich pomylić. opowieść, mimo że niby przygodowa, rozgrywa się bardziej w warstwie relacji na styku różnych osobowości ludzi zgromadzonych niby w imię tej samej racji, a jednak całkiem różnych. mistrzostwo.
PUBLISYSTYKA
chyba lepiej niż poprzednio, najlepszy punkt to oczywiście ciekawy artykulik o komiksowych losach Conana.

PODSUMOWANIE
nie ukrywam, że po pierwszym numerze byłem pełen obaw o kierunek, w którym popłynie nasz nowy-stary magazyn, teraz jestem trochę spokojniejszy, bo widać ruch w dobrą stronę. zdecydowanie magazyn nabiera swojego specyficznego charakteru, z mieszanki komiksów dla dzieci i dorosłych, wyłania się prawie ukształtowany profil magazynu komiksów (głównie) europejskich dla "dojrzalszego" czytelnika. to jeszcze nie jest mój wymarzony magazyn, ale już jest dobrze, a widać jeszcze lepsze horyzonty.
teraz łyżka dziegciu. po rozpętanej na forum "literówkowej burzy" pierwszego numeru, nie ma zbyt wielu punktów zaczepnych, a nawet gdyby jakieś drobne babole wyszły, to nie chciałoby mi się tu ich wywlekać, bo tak naprawdę - bardziej od tych literówek bolały mnie oczy od patrzenia na te forumowe kubły pomyj wywalane na Relax (ileż można wciąż o tym samym? wiadomo, trzeba zwracać uwagę, to jak widać pomaga, ale są jakieś granice, prawda?).
tym razem jedynym (ale bardzo ważnym) punktem zapalnym są tłumaczenia komiksów. nie wiem, czy robił je inny tłumacz (wiem, w stopce jest inne nazwisko, ale nie przypuszczam, żeby każdy odcinek jednego komiksu tłumaczył inny człowiek). ogólnie nie jest najgorzej, ale po rozpieszczeniu świetnymi tłumaczeniami Birka, czy np. całkiem poprawnymi Sytego, tu dostajemy tzw. wczesny poziom screamowy, albo nawet ciut niżej. być może jest to efektem wzięcia do korekty tej samej osoby, co do tłumaczenia (nie wiem, jaki to miałoby mieć sens?), a może przypadek, a może też teraz zwracam na to większą uwagę niż poprzednio, bo cała reszta jest całkiem okej. w każdym razie, bardzo proszę na przyszłość o lepszego tłumacza, albo inaczej: o korektę/redakcję tekstu przez osobę bardziej profesjonalną. (żeby nie było, w amerykańskim Heavy Metalu dawniej często było o wiele bardziej amatorsko pod tym względem, ale przecież my chcemy czegoś najlepszego!... czego sobie, redakcji i czytelnikom życzę).

Pn, 05 Kwiecień 2021, 11:46:27
2
Odp: Buddy Longway - Derib nie zdążyłem jeszcze kupić (w miejscach, w których ostatnio kupowałem, miał jakieś "bolawe" ceny).
zostając przy dodatkach i njuansach, chciałem przypomnieć (a może i zachęcić nieprzekonanych), że w przyszłych albumach pojawią się, wprawdzie w trzecioplanowej roli, ale zawsze - tak ikoniczne postaci dla frankomiksu, jak Jim McClure i Jean Giroud :).

ludziska, kupujta, czytajta bo to fajny komiks jest, naprawdę.

Pn, 05 Kwiecień 2021, 18:01:41
1
Odp: Kończące się nakłady komiksów
to już indywidualna decyzja konsumenta i nie ma co się denerwować że tak ludzie podchodzą do tematu.
dlatego też nie ma co się przejmować, że ci wyczekujący konsumenci mają później kłopot z zakupem.
nie chcą kupować na bieżąco (choć tymi zakupami być może przyspieszyliby kontynuacje), wolą kalkulować, okej, ale ja nie mam zamiaru wysłuchiwać ich ujadania, że jak niby mają kupić Aamę 3 i 4, skoro nie ma nr 1. słabe to okrutnie, panowie. wasze decyzje, plujcie we własne brody, a nie w moją.

So, 17 Kwiecień 2021, 11:31:25
1
Odp: Kurc
A przeszkadzałoby ci, gdyby było wydane w jednym?

Właśnie o to mi chodzi, część czytelników preferuje wydania zbiorcze, części jest wszystko jedno, niewielka część (np. starcek) woli pojedynczo. Gdyby wydawca połączył oba tomy, sumaryczne zadowolenie czytelników byłoby nieco większe.
i o to właśnie chodzi! jedyny powód, że w oryginale było to podzielone był taki, że drugiej części nie było jeszcze na świecie, gdy wychodziła pierwsza. później wyszło zgrabne wydanie zbiorcze.
nie przyjmuję również tłumaczenia, że chcieli to wydać tak, jak było pierwotnie, bo np. format jest inny.

zadowolenie czytelników w tym akurat wypadku powinno być zdecydowanie większe, gdyby to poszło w całości. to zamknięta historia, odpadają wszelakie wątpliwości,które pojawiają się przy zbiorczych wydaniach długich serii (np. w którym miejscu dzielić, czy tomy mniej więcej podobne objętościowo, czy raczej zamykać wątki w jednym tomie.... itp, czasem nawet pojawiają się sztuczne problemy, jak pomieszanie kolejności albumów w integralach)

Pt, 23 Kwiecień 2021, 09:38:55
1
Daniel CLOWES i jego fenomenalne powieści graficzne :) bardzo nie lubię rozpoczynać nowych wątków. ale czasem chyba trzeba, skoro nikt wcześniej nie uznał za stosowne uhonorować tego ważnego artysty.....
wypadałoby w przypadku wątku autora nakreślić, czym konkretnie się zajmuje, no i co z jego dorobku dostaliśmy już w PL. tym bardziej by wypadało, bo niezależni twórcy amerykańscy giną tu w natłoku superbohaterszczyzny. {moim zdaniem należało wydzielić wątki z SH już u zarania tego forum, a nie kopiować wzorzec z gildii, bo w momencie startu tej wersji forum SH było już w ogromnym natarciu. taki np. wątek Egmontu stał się do granic nieczytelny dla bezrajtuzowców [żeby nie było, nie nabijam się wcale], ale przyjmuję do wiadomości, że coraz częściej mam odmienne zdanie niż ogół tutaj, więc póki co się dostosuję, a gdy mnie bardziej krew zaleje, to po prostu się stąd ewakuuję, jak wielu przede mną....]}
no więc, przechodząc do przysłowiowego adremu..

Jeśli ktoś nie zna autora i ciekaw, kto zacz ten cały Clowes, to tutaj:
https://www.komiks.gildia.pl/tworcy/daniel_clowes
przedrukowali kilka zdań na jego temat, można się dokształcić.

Jeżeli dalej mało, to polecam (już wcześniej zalinkowany w temacie Kultury Gniewu) długi wywiad z Szymonem Holcmanem, w większości o komiksach Clowesa:

Dla przypomnienia, Clowesa znamy w PL dzięki publikacjom jego komiksów przez KG:
- Ghost World (2 wydania: 2006, 2019)
- Niczym aksamitna rękawica odlana z żelaza (2008)
- David Boring (2015)
- Patience (2016)
- Wilson (2019)
- Miotacz śmierci (2021)

Znamy też u nas filmy, które powstały w oparciu o jego działa i scenariusze:
- Ghost World (zgadzam się, że komiks bardzo dobry, a film po prostu genialny!)
- Art School Confidential
- Wilson

to tyle w kwestii przypomniania/zapoznania.

---
Piszę, bo niedawno przeczytałem jego ostatnią rzecz, wydaną w PL, czyli Miotacza śmierci - komiks, który po przeczytaniu jakichś kilku przypadkowych opinii czytelników, wpadł w moim mózgu w szufladę z napisem "słaba pozycja uznanego autora", czyli teoretycznie - niekonieczna do zapoznania się. Całe szczęście Clowes to w mojej opinii autor, którego poszczególnych komiksów nie weryfikuję przed zakupem, czytając opinie w necie. Spodziewałem się naprawdę jakiegoś typowego średniaka (trochę takim był dla mnie jego Wilson, może dlatego że czytałem go chyba już po obejrzeniu filmu), a tymczasem...
Choć unikam rajtuzmenów (bez urazy proszę) jak ognia, wiedziałem, że tu na pewno nie będzie klasycznego SH, czy nawet czegoś w stylu SH. No i nie ma, są elementy SH użyte do skonstruowania w zasadzie można powiedzieć obyczajowej historii... no właśnie, ale przecież nie do końca tylko obyczajowej. Nie zraził mnie wcale tytuł ani okładka, tym nie mniej gdy zaczynałem czytać i się powoli wgryzać, to trochę (na pierwszy rzut oka) nieprzyjaźnie działały ciągłe zmiany stylu zarówno rysunków, kompozycji plansz, jak i samego prowadzenia narracji. Wydawało się, że jest ona jakaś "rwana", by w pewnym momencie w ogóle gdzieś "przeskoczyć". Trochę podobne zabiegi mieliśmy już w Davidzie Boringu. Doczytałem do końca, stwierdziłem, że naprawdę całościowo to bardzo niezła rzecz i... przekartkowałem do samego początku, no i zdziwiłem się tym, co było na początku (być może dlatego, że nie przeczytałem tego komiksu na jednym posiedzeniu). Miałem jedynie przeczytać po raz drugi sam początek, ale skończyło się na tym, że od razu przeczytałem Miotacza po raz drugi, tym razem już bez zbędnych postojów. Dopiero wówczas ta historia jakoś wybrzmiała całościowa w mojej głowie, nabrały sensu wysiłki autora; po tej powtórnej lekturze jestem przekonany, że gdyby zostało to opowiedziane "normalnie po bożemu", to miałbym pewnie finalnie połowę mniej uciechy.
Nie chcę nikomu psuć przyjemności z odkrywania samemu Miotacza, więc nie będę zdradzał żadnych szczegółów. Posta piszę jedynie po to, by odczarować czyjeś słowa, że to najsłabszy komiks Clowesa. Wcale nie! Ludziska, kupujta i czytajta!

Aha,
jeśli ktoś nie przebrnął przez długi wywiad z Szymonem H, to uprzejmie donoszę, że dla tych, co się zagapili, KG szykuje w przyszłości dodruki wcześniejszych Clowesów, na pierwszy ogień ma iść moja ulubiona Rękawica. No a z tych nieznanych w PL, chyba pierwszy w kolejce będzie Ice Haven.

Śr, 28 Kwiecień 2021, 15:49:56
5