Polubienia

Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.


Posty polubione przez innych

Strony: 1 [2]
Wiadomości Liczba polubień
Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi Najlepszy komiks przeczytany:
Pierwsze tomy Donżonu i Profesora Bella - nie mogę powiedzieć, że się nie spodziewałem, że to będzie aż tak dobre. Sfar i Trondheim to jednak klasa sama w sobie, ich wyczucie komiksowego medium i talent do tworzenia światów lekkich i bezpretensjonalnie wciągających czytającego, ale jednocześnie będących złożonymi w strukturze i dalekimi od trywialności jeśli chodzi o zawarty przekaz, sprawia, że kupuję ich komiksy w ciemno. Czytając P. Bella miałem wrażenie powrotu do słodkiego dzieciństwa i oglądania Scooby Doo, zmieszanego z Kotem rabina, Donżon zaś to rzecz z typu tych co siedzą w tobie od zawsze nawet jeśli jeszcze nie trafiłeś na tego fizyczny egzemplarz. Szkoda, że seria nie jest nieco szybciej wydawana, ale przy zaległościach liczonych setkami jakoś może to przeżyję.
Złodziej wszystkich czasów - kupiłem to lata temu w podobnym czasie co Koralinę N. Gaimana i w istocie komiks C. Barkera jest bardzo podobny do wspomnianego, to baśń o dzieciach z elementami horroru i fantastyki, podana w ciekawym i niewtórnym anturażu. Nie wymyślono tu oczywiście drugiego koła, ale biorąc pod uwagę, że Barkera u nas bardzo mało wydano dla jego fanów rzecz nie do przeoczenia (choć łańcuchów i rwanego mięsa się tu nie spodziewajcie).
Mister Miracle Kinga - zastanawiałem się jak wypadnie na tle świetnego Visiona i nie rozczarowałem się. Historia jest ciekawa, oparta na konkretnym pomyśle z odpowiednią równowagą akcji, charakterystyką postaci i świetnymi rysunkami. Właśnie takie historie czytane za młodu automatycznie przywiązywały mnie do ich bohatera na zawsze.

Bez zaskoczeń:
30 dni nocy Nilesa - po świetnym, lekko niedocenianym Detektywie Fellu i mocno rozczarowującym Abra Makabra byłem bardzo ciekaw tego komiksu z rysunkami Templesmitha, gdyż to one są tutaj główną osią napędową, generują mrok i uczucie martwoty świata, niezależnie czy akcja dzieje się w śnieżnej Alasce czy słonecznym Los Angeles. Mimo wszystko chciałoby się, żeby fabuła była nieco bardziej dającą okazję do przyzwyczajenia się do bohaterów i zgłębienia ich psychologii jak i poznanie historii miejsc akcji i mieszkających tam społeczności. Zamiast tego pędzi ona na złamanie karku i w efekcie mało czuć tutaj horroru, niepokoju czy suspensu, ale w komiksach rzadko zdarzyło mi się dostać pod tym względem pełny produkt  (jak np. Severed, Saga o potworze z bagien czy Wiedźmy).
Green Arrow Lemire'a - to przyzwoity akcyjniak z naprawdę świetnymi rysunkami i kadrowaniem, Queen jest tu osadzony faktycznie w klimatach Ironfistowych tj. klany, symbole, ścieżka samokształcenia itp. Miałem tylko wrażenie, że niestety nie pozwolono autorowi zaprezentować tego co potrafi, wzbogacić historię głębszą psychologią, jakimś faktycznym kontekstem, czymś co zakotwiczyłoby historię w świadomości czytelnika jako dzieło uniwersalne. Zamiast tego mamy bardzo dobre czytadło i podobnie jak w przypadku drugiego słynnego Zielonego chciałoby się więcej komiksów z tą postacią. 
Neonomicon A. Moore'a - jako fanowi Lovecrafta i Moore'a w zasadzie ten komiks nie mógł mi się nie podobać. Jest tutaj uchwycony ten ciężko uchwytny weirdowy klimat: historia skromnej jednostki przeczuwającej istnienie czegoś niepojętego i niewytłumaczalnego. Powiedziałbym, że szkoda, że Moore nie pisał książek w czasach Derletha, bo pewnie by zrobił to lepiej niż sam Lovecraft, ale szkoda by było świetnych rysunków, jest coś w tej kresce, jakiś pseudofotorealizm, który idealnie wkomponowuje się w świat Ameryki czasów Hoovera itp.   

Lekkie zaskoczenie na minus:
Planetary Ellisa - w zasadzie komiks mi się podobał, ale daleko mi było do spodziewanego zachwytu. Męczyła mnie ta gonitwa fabuły na złamanie karku, coraz bardziej brakowało dozy "twardości" SF, gdyż nawet jak na standardy popularnonaukowe odniesienia do fizyki zaczynały przypominać, zwłaszcza w drugim tomie, okrutny bełkot. Na plus na pewno zapadające w pamięć postaci, rysunki z dużym rozmachem i jednak mimo wszystko spójność koncepcyjna dzieła.
Klatki McKeana - tutaj również miałem duże oczekiwania a wg mnie to dzieło tylko poprawne. Rysunki i kolaże u tego pana to wiadomo, że najwyższa półka, ale podobnie jak w przypadku Stwórcy McClouda czegoś tutaj zabrakło. Niesprawiedliwie byłoby oceniać to dzieło jako pretensjonalne i stworzone tylko do pokazania możliwości warsztatowych, tak na pewno nie jest, po prostu brakuje tu tej iskierki magii, która oddziela rzeczy bardzo dobre od tych tylko dobrych.

Dziwna rzecz:
Księga Genesis R. Crumba - nie wiem do końca co o tym myśleć, sam Crumb jako ateista traktuje ten komiks jako próbę zobrazowania pewnych pierwotnych instynktów, które są racjonalizowane poprzez wiarę i dogmaty religii. Komiks nie jest kpiną z religii, chyba, że na jakimś nieuświadomionym, komórkowym poziomie.  Dziwnie się to czytało, tekst jest niezmodyfikowany, bardzo męczący zarówno jeśli chodzi o formę i treść i okraszony tymi dzikimi rysunkami ludzi. Patrząc przez kilka godzin na te wszystkie prymitywne, śliniące się twarze i zwierzęce sylwetki chyba można sie dobrze wczuć jak Crumb odbiera religię i chyba po to ten komiks powstał. 

Nd, 01 Marzec 2020, 14:14:36
8
Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi Podsumowanie marca.

Najlepsze przeczytane:
Ranx - zdecydowany must-have dla fanów włoskich brutalnych klimatów w klimacie giallo, pulpy, Leone czy Pasoliniego. Świetne, plastyczne rysunki i wulgarno-abstrakcyjny humor potęgują wrażenie przebywania w jakimś chorym śnie Joe'go Dredda. Co prawda nie odbieranie przekazu z perspektywy rzeczywistości włoskich lat 80-tych może ten odbiór zniekształcać, ale mimo wszystko uważam, że schizoidalny, pedofilski android ze skłonnościami do permanentnej przemocy jest archetypem dość uniwersalnym. Szkoda tylko, że całość tak krótka.
Strażnicy Masery - ten komiks (wydany w dwóch tomach) to dla mnie odpowiednik Hugo i Marine z dzieciństwa i wspomnienie czasów gdy jako dziecko podkochiwało się w wymyślonych postaciach. Graficznie jest obłędnie, pierwsze moje skojarzenia to oniryczny styl filmów Jeuneta/Caro i ultradrobiazgowość Loisela, ale jest to zdecydowanie autorska, oryginalna kreska. Fabuła nie zostaje w tyle, jest ciekawie i intrygująco, w skonstruowanym świecie daje się łatwo zatracić. Szkoda, że ta bajka się skończyła..
Żona magika - mimo względnie prostej fabuły komiks stawia duże możliwości interpretacyjne, jest to podobnie mglista i magiczna rzecz jak świetna książka Petera Strauba Kraina cieni, gdzie nie wiadomo było co jest (i czy w ogóle jest) normalną rzeczywistością. Podobnie rysunki - połączenie realizmu i surrealizmu w idealnej syntezie - takie dzieła zdecydowanie uzasadniają twarde wydanie w powiększonym formacie. Jest to dzieło do wielokrotnego czytania.
Largo Winch - kupiłem w Bonito 4 pierwsze części i po przeczytaniu dziwię się Kurcowi, że wydał kontynuację tomów 9+ w pomniejszonym formacie, gdyż rysunki (i ogólniej operowanie nimi) to ekstraklasa. Jest to komiks sensacyjno-przygodowy z najwyższej półki z wciągającą, efektowną, ale jednocześnie zrównoważoną fabułą i świetnie nakreślonymi postaciami. Czyta się to z zapartym tchem i szkoda, że części 5-8 są tak trudno dostępne.
Dekalog t.1 - nie jest to moim zdaniem dzieło wybitne, ale po prostu bardzo dobry komiks. W ciekawej, nie pretensjonalnej fabule czuć pewną zadumę i głębię, pierwszym skojarzeniem tematycznym jest oczywiście filmowy Dekalog Kieślowskiego. Rysunki są takie jak najbardziej lubię, kreujące wrażenie uczestnictwa w pewnym kwaziseansie filmowym, są świetnie skomponowane z treścią i przez to czytelnik płynie przez tę opowieść, choć pewnie odbiór całości będzie jaśniejszy w miarę czytania kolejnych tomów.
Druuna t.1 - nie spodziewałem się, że to będzie fabularnie tak dobre (bo o znakomitości rysunków nie warto wspominać), a jednak lektura tego była lekturą w pełnym tego słowa znaczeniu. Przede wszystkim robi wrażenie wykreowany świat ze swoim brudem i okrucieństwem, gdzie cały czas trzymamy kciuki za główną bohaterkę. Brawa też za wspaniałe fizyczne wydanie, bez wątpienia Druuna na to zasługuje.

Bez zaskoczeń:
Katanga - świetny komiks przygodowy z akcją osadzoną w Czarnej Afryce. Jest brutalnie, refleksyjnie i można poczuć tragizm faktu urodzenia się w takim miejscu w tamtym czasie. W 3 tomach zawarto ciekawą fabułę ze sporą ilością charakterystycznych postaci rzuconych w spiralę przemocy i bezwzględności. To bardzo dobre czytadło, ale zapadające w pamięć.
Ultimate Spiderman t.5 - do rysunków Bagleya (pamiętając styl jego rysunków w TM-Semicowskich Pająkach) faktycznie trzeba się na nowo przyzwyczaić, do tego młodzieżowego sznytu, ale ogólnie dzięki przyzwoitemu scenariuszowi i psychologii postaci komiks jest dowodem na to, że nawet jeśli jest on skierowany do nastolatków może być niebanalny i frapujący. Jest coś fascynującego w śledzeniu menażerii znanych od lat łotrów i przyjaciół w nowym, uwspółcześnionym wydaniu. Tom 5 trzyma poziom poprzednich i nie ma tu czasu na nudę.
Smerf naczelnik - to z kolei przykład (jak wiemy jednego z milionów innych typu Asteriks, Fistaszki itp.) komiksu niby dla dzieci w których każdy dorosły znajdzie dojrzalszy humor, satyrę na rzeczywistość i mechanizmy funkcjonowania społeczności. Małe, krótkie i treściwe w dobrze znanym stylu.
Blame! -  kupiłem to z ciekawości i jestem oczarowany, zwłaszcza stroną graficzną - wielkie pejzaże futurystycznych miast (ogólnie jakichś ciał stałych) robią piorunujące wrażenie i są znakiem rozpoznawczym tej mangi. Przeczytałem dopiero pierwszy tom i fabuła się rozkręca, nie jest to na razie nie wiadomo co, ale całościowo idealnie pasuje do rysunków i przede wszystkim są tu tony klimatu oczekiwanego od tego typu pozycji.

Nd, 12 Kwiecień 2020, 14:32:53
5
Odp: Sideca Ja najpierw skontaktowałem się z pewnym człowiekiem, którego znalazłem w komentarzach na Fb Sideki, domagającym się od nich zwrotu pieniędzy. Powiedział mi, że zgłosił sprawę na komisariacie w Pionkach i po pewnym czasie dostał zwrot pieniędzy przelewem pocztowym.
Chciałem zgłosić sprawę elektronicznie w lutym br. najpierw w Radomiu i u posterunkowego w Pionkach ale bez odpowiedzi. Potem napisałem do poznańskiej komendy i odpisali, że muszę przyjść osobiście. Spisywanie trwało koło dwóch godzin, najlepiej mieć ze sobą wszystko co potrzebne wydrukowane tj. dowód zakupu, fakturę/paragon, dowód wykonania przelewu, ofertę sprzedaży z Fb. Trzeba wszystko po kolei wytłumaczyć i opisać, a funkcjonariusz sporządza w tym czasie pismo. Dobrze też wspomnieć, że podobna sprawa była prowadzona w Pionkach, może im to ułatwić procedowanie. Póki co jednak nie dostałem żadnej informacji od Policji, więc czekam cierpliwie do wakacji, potem się będę upominać.   

Śr, 29 Kwiecień 2020, 23:40:41
2
Odp: Sideca Z adresu:
kontakt@sideca.pl
tego samego na który składało się zamówienie. Ciekawe czy to w zamiarze ma być jakimś kontrolowanym przeciekiem, żeby uspokoić sytuację, choć znając ich może faktycznie wyplują kilka komiksów i znowu zapadną w zimowy sen.

Wt, 12 Maj 2020, 20:42:02
1
Odp: Conan Również zacząłem czytać kolekcję, dopiero po skompletowaniu całości (istny Olympus Mons wstydu zawiera u mnie pewnie koło 1000 komiksów, książek, gazet itp. i rośnie, więc zwyczajnie w zgodzie z rachunkiem prawdopodobieństwa i statystyką padało przez ostatnie lata na inne pozycje do czytania). Jestem teraz na tomie 12, ale przeplatam co jeden tom z innymi komiksami żeby nie wpaść w rutynę. Póki co historie są ciekawe, wciągające, niekiedy lekko abstrakcyjne (np. Conan i bomba atomowa), ogólnie świetnie się poznaje cały ten świat (prozę Howarda czytałem dość dawno temu), no i rysunkowo miazga. Nawet specjalnie nie razi lekko archaiczna narracja i pewna naiwność fabularna typowa dla tego rodzaju fantastyki, moim zdaniem sprawnie autorzy operują wewnątrz takiej konwencji.
Co do prenumeraty to nie mam żadnych zastrzeżeń, również byłem w stanie prawie co do dnia zgadnąć kiedy dostanę awizo. Żadnych uszkodzeń nie zaobserwowałem i w ogóle bardzo się cieszę, że Hachette zdecydowało się na tego typu kolekcję (i na np. Transformers), bo pewnie nie dostalibyśmy w innym wypadku porządnie wydanej całości.

So, 14 Listopad 2020, 16:02:20
2
Odp: X-Men Sprawdźcie sobie czy macie ok 2 tom Ery Apocalypse'a (bo nie wszyscy na bieżąco czytają po zakupie). Ja mam na końcu komiksu coś pomieszane z 'wszywkami' i strony się dublują (Gildia mówiła, że inne egzemplarze ma ok i mi oczywiście wymieni).
Pt, 08 Styczeń 2021, 14:01:49
2
Odp: Kurc Tego typu zagrywki, tak jak koledzy wspomnieli, świadczą jednak o klasie wydawcy lub jej niedostatkach. Mój odbiór jest w przypadku tego wydawnictwa dość spójny, np. dla zasady odpychało mnie to windowanie cen w ich sklepie, gdy coś stawało się trudno dostępne; wiadomo, że inne sklepy typu Gildia też tak robią, ale w sposób który nie powoduje, że czuję się kupując tam jak złowiony frajer. Inny zniechęcający przykład to gdy dali niedawno na FB do wyboru dwie okładki do Snowpiercera z zapytaniem którą dać na limitkę. Napisałem lekko ironicznie, że to super metoda, najpierw dać czytelnikom wybór co im się bardziej podoba, a potem zażądać za ten wariant sporo więcej pieniędzy, to mój post skasowali. Taka rezolutność zmieszana z cwaniactwem.
Robiąc zakupy staram się jednak nie zwracać zbyt dużej uwagi na takie rzeczy, mimo, że ich komiksy są relatywnie drogie, to jednak w większości je kupuję i doceniam wydawcę za działalność. Jednak kiedy brakuje mi czegoś do darmowej wysyłki, to wtedy chętniej dobijam do progu komiksami Studia Lain czy Ongrysa, właśnie za całokształt, kontakt z czytelnikami i klasę, nawet jeśli komiks niekoniecznie jest dla mnie.

Nd, 24 Styczeń 2021, 14:45:13
10
Odp: Scream Comics Rozmawiałem w tym roku na targach w Poznaniu z panem Scream i odpowiedział dość optymistycznie dla fanów na pytanie czy po głównej serii Mrocznych Miast pociągną wszystkie te spinoffy itp. Cytując: Raczej tak.
Trochę tego materiału jest, w jakiej formie to ogarną to pewnie w przyszłym roku się konkretniej dowiemy.

So, 12 Listopad 2022, 14:52:15
1
Odp: Studio Lain W sklepie Gildii od zawsze robię łączone zamówienia. Np. kupuję najpierw coś poniżej 300 zł (próg darmowej wysyłki), i zaznaczam w komentarzu przed finalizacją zamówienia, że jeszcze domówię coś później (biorę wtedy tymczasowo opcję dostawy jako odbiór osobisty). Potem składam nowe zamówienie z komentarzem by połączyć z tym wcześniejszym i np. wysłać kurierem (lub oni przy swoim potwierdzeniu mejlowym sami o to pytają). Z płatnością czekam aż zbierze się większa sumka i wtedy robię jeden przelew z tytułem "Zamówienie x+y+z+...".
Działa to znakomicie od zawsze, niekiedy mam aktualnych 7-8 zamówień, które możemy modyfikować np. bez problemu rozdzielamy na np. 2 paczki, które są wysyłane w różnych, dogodnych terminach. Niekiedy sam się dziwię, że im się tak chce, ale dzięki temu mają we mnie stałego klienta, niekiedy przepłacam względem dyskontów, ale nie żałuję takiego wsparcia. Gdyby tak jeszcze dawali jakiś abonament na comiesięczny pakiet Egmontu...
 

Pt, 20 Styczeń 2023, 01:21:22
4
Odp: Centrala Rozmawiałem z Centralą na Targach Książki w Poznaniu i Ware się robi (jest chyba na etapie trzeciej korekty), ponoć przymierzają się do sprzedaży w oparciu o crowdfunding by zejść z ceną.
Cz, 16 Marzec 2023, 17:31:04
3