Polubienia

Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.


Posty polubione przez innych

Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 41
Wiadomości Liczba polubień
Odp: DC Rebirth/Odrodzenie
Nadmienię tylko, iż miałem jedno spotkanie z WW, raczej mało przyjemne - mianowicie z chwaloną serią Rucki, wydaną u nas w Deluxe'ach. Te całe problemy społeczne; kwestie polityki, rasizmu, homofobii itp to nie dla mnie i szczerze się zraziłem tą postacią w jej solowym wykonaniu. Może zabrałem się za zły run. WW w wykonaniu Azzarello ponoć była bardzo dobra.

Rucka najwyraźniej już tak ma i inaczej nie może. Azzarello jest zaś całkiem spoko. Czytając go raczej nie nabawisz się "WWfobii". ;)

Śr, 27 Luty 2019, 20:04:27
1
Odp: Lou - kolekcja
Bender, po japońsku obecnie niewiele już umiem przeczytać. Miałam etap nauki japońskiego na początku studiów. Tam gdzie był zapis furiganą czytanie szło całkiem ok. Ale to było dawno ;)

Furigana furiganą, ale bądź co bądź japoński "mangowy" to trochę inna rozmowa niż ten "normalny". Tak czy siak - szacunek. ;)

Śr, 27 Luty 2019, 20:49:09
1
Odp: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela Trudno. Będzie post pod postem.

"Karnak" to perełka. "Karnak" to perfekcyjny przykład na to co można wydobyć z Marvela i ile można wydobyć z Marvela gdy się chce i gdy pozwolą. Jeżeli Marvel jest wszechświatem, to ten tom jest wszechświatem kieszonkowym tego wydawnictwa. Ta miniseria to po prostu cudeńko. Rysunki współgrają z opowieścią idealnie a względem tego co napisał Ellis ręce same składają się do oklasków. I nie chodzi o jakieś pseudo filozoficzne rozważania, choć zdecydowanie budują klimat. Chodzi o to, że gość siadając przy biurku z długopisem w dłoni albo z klawiaturą pod palcami nadał osobowość grupie kresek. Z Karnakiem miałem już parę razy do czynienia i nigdy mnie nie zainteresował, jak w zasadzie cała ta banda Inhumans. Ot, taka sobie lekko na siłę wydumana wariacja nt. X-Men. Milczek Black Bolt, szaleniec Maximus i inni bla, bla, bla, plus do tego głupio się noszący, jakiś tam biało-zielony gość z imieniem prosto z atlasu geograficznego.
A co z tym nudziarstwem zrobił Ellis?
Gość wziął na warsztat czyjąś bazgraninę i tak po prostu przerobił ją w zachwycającą miniaturkę. Wręcz czuć w tym komiksie gracza RPG, który przysiadł fałdów i zadał sobie trudu żeby wykoncypować postać z krwi i kości. I nie ma znaczenia, że nie stworzył jej od zera tylko wybrał jakąś trzeciorzędną postać historyczną o której czytali wyłącznie specjaliści danego okresu. On ten cień sprzed setek/tysięcy lat uczłowieczył, dał mu zapomnianą przez wszystkich osobowość i wydobył z niego "rzeczy", których nikt nie mógł oczekiwać. I od dzisiaj na niego nie da już się patrzeć tak jak do tej pory.
Jeżeli co jakiś czas daje się wyznaczyć konkretną i czytelną cezurę, jeżeli da się rozbić coś (cokolwiek) na "przed" i "po" to Karnak jako postać jest właśnie dla mnie takim przykładem, który od teraz funkcjonuje przed "Karnakiem" i po "Karnaku" (jako miniserii).

To w sumie przypadek - nie planowałem zostawiać tego tomu akurat na sam koniec procesu nadganiania zaległości w ramach Kolekcji niemniej wyszło jak wyszło i jak po Wiewiórze i Dinozaurze zaliczyłem komiksowego kaca z silnym nawrotem sporej dawki zniechęcenia i innych mdłości tak dzisiaj znowu na krótką chwilę odzyskałem wiarę zarówno w Marvela, jak i w to, że wyobraźnia scenarzysty (jeśli tylko dać jej się wyszumieć) potrafi płatać śliczne figle. Gdyby jakimś cudem Ellis otrzymał zielone światło na własną serię z tą postacią to brałbym z pocałowaniem ręki, bo ostatni raz podczas lektury Marvela czułem się w ten sposób pochłaniając Bendis`owego/Brubaker`owego Daredevil`a.

Kapitalna historia. Życzyłbym sobie więcej.

Pt, 01 Marzec 2019, 00:34:55
5
Odp: Muzyka filmowa Jak ścieżki dźwiękowe to przede wszystkim "Braveheart", "Conan the Barbarian", "Gettysburg", "Kingdom of Heaven", "Robin of Sherwood", "Indiana Jones", "SW IV, V, VI". Niezłe są jeszcze "Glory", "Gladiator", "Eyes Wide Shut".

Co prawda nie próbowałem tego słuchać osobno, ale wrażenie robiła muzyka do "Interstellar".

Pt, 01 Marzec 2019, 16:17:37
1
Czarna Wdowa Sorry, że się tak wetnę w dyskusję, niemniej:

Śmieszna sprawa, ale wychodzi na to, że nie należy sądzić komiksu po okładce albowiem można się cholernie pomylić.  ::)

"Wdówka" wyszła w połowie roku "siedemnastego" i pomimo, że postać zdecydowanie lubię to sądząc właśnie po koszmarnej okładce do lutego 19-tego nie mogłem się za Chiny ludowe przemóc. Ostatecznie mobilizująco zadziałał niemal wyprzedany stan na "Bonito" i teraz, po bitych dwóch wieczorach lektury mogę z czystym (bo nieużywanym) sumieniem i z ręką na robaczywym sercu napisać, że zatrudnienie Land`a do okładek z "Powrót do domu" (inna sprawa, że te z "Czego to o niej nie mówią" są już całkiem cacy) to najgorszy możliwy "pijar" jaki można było sobie zafundować, bo też właściwa zawartość komiksu to już naprawdę krwiste mięsko, które na całe szczęście tak się ma się do tego cukierkowego Greg`owego obrzydlistwa jak Goya do Davida, jak impresjonizm do akademizmu, jak Sienkiewicz do... Land`a... w każdym razie wiecie o co chodzi.  8)

Pomiędzy koszmarnymi okładkami z telewizora dostajemy dwie całkiem fajne historie (a jakże) szpiegowskie, które tylko tyci brudzi osiadły tu i ówdzie nalot polityczny. W zasadzie czyta się to niemal tak jak gdyby Jessica Jones postanowiła poszaleć poza swoim stałym rewirem, tylko z większymi fajerwerkami (czyt. gościnne występy postaci znanych są i owszem, ale jednak sprawy toczą się na uboczu Marvela). Czyli jest brudno, jest krwawo, jest nawet miejsce na - o zgrozo - od czasu do czasu padające przekleństwa.

Co prawda momentami człowiek łapie się na tym, że gdzieś już ten motyw widział (na pewnym etapie namolnie włączały się flashback`i z "Wejście smoka"), niemniej czytało się to równie dobrze co "Velvet", a obrazkowo/klimatycznie przypominało DD w wydaniu Maleev`a (Sienkiewicz się spisał, co tu gadać, ale nie tylko on). Generalnie gdyby któraś z tych historii została przeniesiona na srebrny ekran we wdowiej solówce mogłoby być naprawdę nieźle... Chociaż nie. Cofam. MCU nie zrobiłoby tego tak jak powinno. Wdowa wg MCU (przykro mi Scarlett, muszę to napisać) to niewinna pensjonarka przy tej, którą zaserwował nam R.K. Morgan (swoją drogą to co Netflix zrobił z jego "Altered Carbon" woła o pomstę do nieba, ziemi i czterech wiatrów). Tutaj potrzeba byłoby tej samej koncepcji co przy "Logan". Tylko jeszcze trochę bardziej, bo też dzieje się sporo. W sumie jakby się zastanowić to ekranizacja Bourne`a z Damon`em wydaje się być ciut zbyt grzeczna dla tej historii.

Generalnie jestem baaardzo pozytywnie zaskoczony tym tomem. Oczekując głównego nurtu Marvela otrzymałem zdecydowanie więcej niż się spodziewałem. I w sumie nie wiem czy pluć sobie w brodę, że dopiero teraz wpadło mi to w ręce czy jednak cieszyć się, że w ogóle nabyłem.  ???
Jeżeli zaś ktokolwiek ma nadal jakieś wątpliwości (przez tą naprawdę paskudną, okropną, fatalną okładkę) to mogę napisać tylko tyle: zaglądający tutaj porzućcie wszelką wątpliwość albowiem ten tom Wdówki wysoce satysfakcjonującą lekturą jest.

Dziękujemy Ci S.C. Egmont.  ;D
Tylko w sumie zastanawiamy się czy raczysz pociągnąć temat dalej, bo to przecież nie koniec tej opowieści...


Nd, 03 Marzec 2019, 01:36:29
3
Odp: Czarna Wdowa Ponieważ to co skrobałem było mocno na gorąco teraz jeszcze dodatkowe przemyślenie dot. perspektywy i punktu widzenia. Niedawno wychwalałem Ellis`a za jego Karnaka i fakt, jak patrząc pod innym kątem na daną - od dawna zakorzenioną w uniwersum - postać potrafił stworzyć dla niej coś "niemal z niczego" (tak, wiem, uproszczenie).

Taki Morgan przyszedł ze swoją koncepcją Wdowy niejako na świeżo - nigdy wcześniej w Marvelu nie chałturzył - i od razu widać, że to jest gość z zupełnie innej bajki i jego podejście wymyka się standardom. W sumie aż się dziwię, że ten komiks nie trafił do Max, szczególnie, że wg internetu jedna miniseria Nataszy z 2003 do tej linii się załapała (swoją drogą to jakie tam musiały być jazdy  :o ). Ten tom jest niemal filmowy. Gdyby ktoś jednak postanowił go zekranizować to w zasadzie nie musi już niczego robić poza montażem (materiału, który dostaliśmy jest na dwie części, a biorąc pod uwagę, że to ewidentnie nie koniec, byłaby z tego dolarowa trylogia) i w efekcie w świat poszłoby świetne świąteczne ( ;D ) kino szpiegowskie, o którym nie dałoby się powiedzieć, że wyszło z trzewi Wydawnictwa (przy scenie z
Spoiler: PokażUkryj
samochodem i granatem - gdy Natasza mści się za Dexter`a
- musiałem się zatrzymać i dwa razy sobie to powtórzyć - do licha, to była scena prosto z Punisher`a  8) ). Może niepotrzebnie, ale jednak porównując, to Bendis`owa Wdówka chowa się przy kreacji Morgan`a. Ten komiks jest niemal bezkompromisowy i choć na pewno nie jest tak koncepcyjny, to jednak na pewnych poziomach można go porównać do "Elektra Assassin".
W zasadzie nie mam pewności czy chodzi o samo zaskoczenie czy jednak o historię jako taką, ale stoję przed faktem, że tak - ten tom zrobił na mnie wrażenie. Jak rzadko kiedy to się zdarza, planuję powtórną lekturę. Tym razem na spokojnie, ciesząc oczy szczegółami.

Dodatkowo na chwilę obecną próbuję zlokalizować i umiejscowić wydarzenia z "Rzeczy, które o niej mówią" w kontekście DD. Szczególnie chodzi mi o
Spoiler: PokażUkryj
wiadomość, którą zostawiła na sekretarce Murdock`a, w której przypomina mu, że miała się nie odzywać.


I teraz w sumie wołałbym o pomoc ( ;) ):
Ta scena to zeszyt nr 3 z października 2005. Przewertowałem zeszyty DD Bendisa z okresu październik-grudzień tegoż roku i przy żadnym z gościnnych występów Nataszy nie mogę doszukać się niczego co prowadziłoby do tej sceny. Ktoś ma może wiedzę nt tego co się podziało między tą dwójką (poza oczywistym faktem, że Matt
Spoiler: PokażUkryj
 jest wtedy żonaty
- to raczej kwestia czegoś innego), że ich relacja na chwilę ówczesną wygląda tak jak wygląda? Tzn., które zeszyty DD mogą odpowiadać chronologicznie (licząc chronologię komiksową a nie wydawniczą) owemu zeszytowi nr 3?

Byłbym szczerze zobowiązany za podpowiedź.

Nd, 03 Marzec 2019, 16:51:42
1
Odp: Nowe, ciekawe warianty okładkowe komiksów
Są tu jacyś fani Harley. Już jutro można nabyć taki wariancik.

Jako... hm... sympatyk, dochodzę do wniosku, że Harley na widok tej okładki powinna solidnie wymacać Autora porządnym kijem. To nie jest żadna Harleen tylko jakaś nastoletnia koreańska psychofanka.  ???

Wt, 05 Marzec 2019, 22:47:45
1
Odp: Avengers: End Game @Antari, weź i używaj funkcji spoiler.  ???
Cz, 14 Marzec 2019, 18:34:02
1
Odp: Avengers: End Game
Trailerów nie oglądacie?

W tym wypadku jeszcze nie. Takie rzeczy na ogół wolę wieczorem i na większym ekranie.


Cz, 14 Marzec 2019, 20:09:39
1
Odp: Thorgal Wczoraj kątem oka zauważyłem, że natłukliście dwie dekurie stron w wątku. Zdziwiłem się i poszedłem spać.
Teraz czytam jakie to "cuda" rzucono na rynek i tak sobie dumam: 5 stów za cztery zeszyty otwartej serii, której to zbiorcze wydanie zostanie urwane na konkretnym Anielu a później kupujcie sobie dalej Egmont...

No dobra. Miewam niekiedy odpały kolekcjonerskie, ale to tutaj to skok na kasę (w dodatku w trochę takim przaśnym wykonaniu sądząc po okładce i polityce komunikacyjnej) i nic więcej. Nabywcom gratuluję i cieszę się Waszym szczęściem, wątpiących ze zrozumieniem poklepuję po ramieniu a sam przed snem przeczytam sobie jeszcze raz "Łucznicy". Zaś młodemu Rosińskiemu zazdroszczę głowy do interesów i czekam na wersję czarno-białą. A później z okładką w kolorze indygo. I oprawną w wełnę muflona. I nie wiem co tam jeszcze dalej chłop wymyśli, ale kwestii dla mnie nie ulega, że jest ustawiony do końca życia. Zieeew.  8)

P.S. Tak. W przypadku produktu limitowanego i do tego numerowanego jednocyfrowy numer jest Św. Graalem, rogiem jednorożca i zimowym wejściem na K2 danej edycji.

Pt, 15 Marzec 2019, 00:27:13
5