Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.
Wiadomości | Liczba polubień |
---|---|
Odp: Wydział 7
Tom 3 szykowany na Komiksową Warszawę Raczej zeszyt 4 3 staramy się ogarnąć na przełomie marzec/kwiecień. Śr, 06 Luty 2019, 21:59:58 |
3 |
Odp: Wydział 7
Jeżeli nic się nie wysypie, to w cyklu rocznym, od premiery (czyli od września do września) pojawi się 5 zeszytów. Z czysto ekonomicznego punktu widzenia, 160 stron (z czego ponad 120 stron samego komiksu), za +/-50 pln (chyba, że ktoś kupuje w empiku ), po prostu rozłożone na raty. Mamy pomysł na kilka sezonów, mamy sporą (i rosnącą) grupę rysowników, mamy też nadzieję, że utrzymamy poziom. Na chwilę obecną właściwie wszystko w rękach czytelników Pt, 08 Luty 2019, 17:24:10 |
4 |
Odp: Wydział 7
Odpowiem tak: -skoro już porównujemy do amerykańskich zeszytówek, to proponuję uważniejsze policzenie ile większość z nich ma naprawdę stron w zeszycie (podpowiadam, 24 to jest zdecydowanie ponad standard ). -nikt niczego nie udaje, dodatki stanowią integralną część komiksu, jeśli dla kogoś to "puste wypełniacze", to trudno, musi z tym żyć (większość docierających do nas głosów jest za ich zachowaniem). -nie ograniczamy też rysowników w objętości, scenariusze są rozpisane zazwyczaj na 24 strony, ale, jeśli któryś z nich chce się rozrysować, to to robi (tak się aktualnie dzieje min. w 4 zeszycie). -bardzo chętnie zrobimy serię z 32 stronami komiksu i o częstotliwości miesięcznika, wystarczy, że uzbiera się na tyle dużo kupujących, żeby wygenerować zysk ze sprzedaży, który pozwoli przynajmniej na minimum egzystencji podczas robienia takiej serii. -na chwilę obecną seria jest deficytowa, a rysownicy robią ją "w czasie wolnym". Ja naprawdę rozumiem, że chciałoby się więcej, częściej i taniej, i doceniam, że wiele osób jednak kupuje i wyraża swoje zdanie. Ale warto sobie uświadomić, że spełnienie wymagań czytelników MUSI mieć przełożenie rynkowo-finansowe. Dopóki kupujących jest tylu ilu jest, utrzymanie objętości, częstotliwości i ceny jest ze strony zarówno wydawcy jak i autorów, balansowaniem na bardzo cieńkiej nitce A spełnianie indywidualnych potrzeb czytelników, niestety pozostaje w sferze naszych marzeń A wewnętrzne strony okładki pozostają puste, bo to jedyne miejsce, w którym rysownicy mogą zrobić swoje "rysografy", spory tłum czytelników na MFKiG i WCC, którzy uzyskałli takie rysunki min. od Adlera i Pawlaka, ma zdaje się odmienną opinię na temat "zagospodarowania" tego miejsca? Wt, 12 Luty 2019, 14:02:48 |
3 |
Odp: Kapitan Kloss
Boszszsz... "plansze istne cudo", przepraszam, ale to naprawdę są jaja :/ Te "cudowne plansze" to klatki z filmu, przefiltrowane w fotoszopie, w dodatku z naruszeniem praw autorskich. Z całym szacunkiem, ale czytając takie entuzjastyczne opinie, wielu ludziom naprawdę odechciewa się rysować :/ Wt, 12 Luty 2019, 14:18:41 |
2 |
Odp: Wydział 7
No cóż, przykro mi słyszeć, że seria jest deficytowa. Teraz to trudno orzec, czy aby nie dlatego, że za mało jest "komiksu w komiksie"? Seria jest deficytowa ze względu na obecność w dużych sieciach księgarskich, gdybyśmy ograniczyli się do "normalnej" komiksowej dystrybucji, byłaby rentowna. Gdybym miał się zastanawiać, czy przyczyną tego jest "za mało komiksu w komiksie", to uważam, że wątpię (jak rozumiem sugerujesz, że masz lepsze rozeznanie w tym segmencie rynku? Odemnie? OK. Od Ongrysa? Chyba żartujesz?) Co do kosztów to wydawnictwo i tak ponosi koszty wydruku/dystrybucji 32 stron, także warto by było jednak pomyśleć o "lepszym" zagospodarowaniu tej przestrzeni. Bo jakby zapytać zwolenników tych uzupełnień, czy woleliby w tym miejscu czystą fabułę komiksową, to nie trzeba być prorokiem aby zgadnąć jaka byłaby odpowiedź... Wydawnictwo ponosi koszty min. płacąc rysownikowi. Chcąc mieć zamiast dodatków krótkie komiksy, trzeba je narysować. Kasy z tego "biznesu" jest tyle, że żadnych dodatkowych pieniędzy nikt nie wygeneruje, czyli ktoś musiałby narysować (a wcześniej napisać) takie szorciaki za darmo. Jak rozumiem masz rozwiązanie na taki problem? [size=78%]Niech zgadnę, przerobimy w fotoszopie kilka klatek filmowych z"07 zgłoś się" i będzie gites? [/size] Dla nas, na chwilę obecną priorytetem jest utrzymanie regularności serii i osiągnięcie rentownego (przynajmniej na poziomie minimum) pułapu sprzedaży. Recepty na zagospodarowanie "zbędnych" i "pustych" stron pozostawiamy na razie w rękach ludzi, którzy "wiedzą lepiej" (z całym szacunkiem) Oczywiście, jak nakład jest tak mały, że dla wydawnictwa istotna jest sprzedaż na targach wiązana z rysunkowymi dedykacjami, to warto zastawić czyste okładki. Nie zmienia to faktu, że dla pozostałych nabywców czysta strona to... czyste marnotrawstwo.Nakład jest duży, ale tak się składa, że dysponujemy już twardymi danymi na temat części kierunków sprzedaży. I jeśli sprzedaż na jednym festiwalu przez dwa dni, jest większa niż przez trzy miesiące w całej sieci Kolportera, to stawia nas to przed dylematem, czy mamy nastawiać się na wiernego czytelnika, któremu zależy na bonusach typu darmowe, całostronicowe rysunki itp., czytelnika, z którym w dodatku mamy interaktywny kontakt. Czy próbować pozyskać wirtualnego, kupującego kompulsywne czytelnika, opierając się na domniemaniu jednej osoby, że przyciągniemy te "masy czytelnicze" zadrukowując wewnętrzną stronę okładki. Przepraszam, ale to jest jakiś żart :/ Tym niemniej życzę powodzenia w tworzeniu serii!Dzięki, naprawdę dzięki również za zabranie głosu i podzielenie się opiniami i pomysłami, nawet jeżeli spora część z nich może być potraktowana jedynie jako forma żartu Wt, 12 Luty 2019, 19:25:05 |
2 |
Odp: Wydział 7
No, nie spodziewałem się tak rozbudowanej odpowiedzi... Ale dzięki, doceniam. Ja jestem tylko skromnym klientem, odbiorcą waszego komiksu. Modele biznesowe mnie nie interesują. Napisałem o swoich odczuciach. Oczywiście wydawnictwo może prowadzić swoją politykę i wiedzieć lepiej co im się opłaca, ale ja jako klient wiem co mi się podoba (a co nie) i mam prawo decydować, czy komiks kupię (lub nie). Ależ oczywiście. Tyle, że w przypadku "Wydziału" musimy sobie tutaj wyjaśnić kilka kwestii (żeby było naprawdę jasne o czym rozmawiamy) To nie jest projekt robiony na zasadzie "kilku kolesi robi komiks, a wydawca bierze, wydaje i dystrybuuje jak chce". Wydawca, czyli Ongrys, to praktycznie jednoosobowa firma, przyszliśmy do niego z gotowym formatem, bo jako jedyny w kraju jest w stanie (i jest zainteresowany) wydawać i dystrybuować regularną serię zeszytów (w oparciu o tożsamy model wypracowany na reedycji "Żbika"). Robimy serię "od zera", bazując na doświadczeniach i porażkach wielu wcześniejszych rodzimych zeszytówek. Każdy z nas ma, mniejsze lub większe doświadczenie w branży, niemniej uważnie pochylamy się nad wszelkimi uwagami czytelników, nawet jeżeli wydają się być kompletnie odklejone (naprawdę, z całym szacunkiem). Nie stoi za nami żadne korpo ani instytucja państwowa jak ma to miejsce przy niektórych rodzimych seriach. Nie chcemy jednak ograniczać się do fanowskiego formatu, jak robi to np. Sol Invictus. Koniec końców to oczywiście i tak czytelnicy zadecydują czy taka rodzima seria zeszytów ma rację bytu. Jeśli się uda, to super, jeśli nie, trudno. Analizą tego czy zaważyły puste strony wewnątrz okładki, czy raczej zbyt słaby rynek kupujących rodzime komiksy, będą się zajmować teoretycy i specjaliści wszelkiej maści, przez lata Wt, 12 Luty 2019, 20:23:19 |
1 |
Odp: Wydział 7
Znowu mówisz o modelu biznesowym. Można wiedzieć dlaczego? A o jakim modelu, Twoim zdaniem, powinienem mówić? Patronackim? Fanowskim? Dumpingowym? [size=78%] T[/size]o dlaczego komiks może ludziom nie podchodzić można określić w kilka minut czasem sekund. Naprawdę nie trzeba czekać latami. Nie stawiałbym też na "słaby rynek kupujących" lecz na "słaby rynek tworzących". Jeszcze dodaj, że słaby przelicznik ceny za stronę i wróć sobie do czytania najnowszego trykotu z maczety :/ Wt, 12 Luty 2019, 21:01:43 |
3 |
Odp: Wydział 7
Jeśli ktoś chce rozmawiać o modelach biznesowych to śmiało. Tu nie chodzi o to czy ktoś ma tym wiedzieć czy nie. Torpedo wypowiedział się krytycznie w temacie przerywników, a Turu chowa się za modelem biznesowym. Staram się zrozumieć dlaczego tak robi bo ja też nie lubię reklam w trakcie filmu. To nie są reklamy, kolejny raz powtarzam, że to integralna część komiksu, 99% czytelników to skumała bez problemu, pozostały 1% jak zwykle ma problem i widzi w tym "reklamę"(!?) lub "marnotrawstwo". Wt, 12 Luty 2019, 21:45:53 |
1 |
Odp: Wydział 7
Z tego słowotoku Turu ja wywnioskowałem, że wydawca nie ma kasy na opłacenie scenarzysty i rysownika, aby wypełnić te kilka(naście) stron komiksem. W budżecie mieści się tylko "stylowy" wypełniacz, a tłumaczenie że taki właśnie był zamysł autorów dołączane jest gratis.To chyba jednak źle zrozumiałeś. Koncepcja zeszytu od początku zawierała dodatki. Zdecydowana większość czytelników (tych, którzy się odzywają) jest za zachowaniem tychże "zbędnych wypełniaczy" (wiem, rozumiem, czasami trudno się pogodzić z tym, że jest się w mniejszości) Zrobienie "dodatkowych krótkich komiksów" to znalezienie kolejnych rysowników, albo dogadanie się z tymi, którzy aktualnie robią główny wątek, żeby zrobili coś jeszcze. I tak, zgadza się, nie ma na to kasy, bo to element, którego nie uwzględnialiśmy w projekcie, to Ty go właśnie wymyśliłeś i domagasz się, żeby go wprowadzić, teraz, zaraz, już, natychmiast. Bo jesteś czytelnikiem (szacun, poważnie), bo zapłaciłeś (jeszcze większy szacun) i wymagasz (no bez jaj, serio myślisz, że kupując komiks nabywasz prawo do spełniania swoich zachcianek przez autorów? :O) Nie ma również na to czasu, kolejne zeszyty powstają "na styk". Jeszcze ktoś czegoś nie rozumie? Chętnie wyjaśnię. Wt, 12 Luty 2019, 22:21:22 |
1 |
Odp: Wydział 7
DRUKOWANEJ
Wt, 12 Luty 2019, 23:11:25 |
2 |