Polubienia

Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.


Posty polubione przez innych

Strony: 1 ... 20 21 [22]
Wiadomości Liczba polubień
Odp: Egmont 2020
Przecież te półki możesz sobie podnosić i opuszczać.
Wiadoma sprawa. Jest tylko jedno "ale": jak wstawi, a potem opuści, to mu się komiks zgniecie. Powinienes o tym też wspomnieć, choćby małymi literami.

A tak na serio, to po częsci popieram zdanie Antariego, bo trochę dziwne, że akurat ten komiks daja w takim wypasie, o ile to ma byc jakas proba rynku dla inicjatywy Egmontu dla wydan w takim formacie. (wiem - film, ale to chyba za malo i przeciez nie do konca te same targety i daty sie rozjezdzaja). No niby był juz Batman, ale Batman to przeciez nie Eternals, o i te grubasy chyba były wtedy tansze. Ja tam kupię, ale tez wolalbym na poczatek cos bardziej "na fali". Z Thorgalem o tyle nietrafne porownanie, ze Thorgal to przeciez u nas kult, a Eternals raczej nisza. Tak czy siak, wszystko zalezy od tego, jak interpretowac sformulowanie "naklad znacznie ograniczony". Bo jak sie to nie sprzeda, to moze byc trudno o nastepne, bardziej interesujące wiekszosc rzeczy w takim formacie, przynajmniej jesli chodzi o wydawanie ich przez Egmont.

So, 25 Lipiec 2020, 20:11:09
3
Odp: Ankieta - Czy zmierzasz kupić - komis z serii Marvel Limited - Przedwieczni.
[...] Jakbyś spojrzał na kilka tytułów które wyprzedała np. Mucha konkretnie Daytripper, to byś zastanawiał się skąd taka cena.
Nie wiem, czy to cos zmienia w odniesieniu do Twojego argumentu, ale akurat Daytrippera Mucha sprzedawala calymi latami, w sklepach i na konwentach po 50% i wiecej, a ludzie nie chcieli kupować. Dopiero jak juz nie ma, to ludzie to chca. W sumie typowe.

Oczywiscie Daytripper jest świetny, ale chyba był za drogi jak na tamte czasy.

Taka dygresja.

Cz, 30 Lipiec 2020, 17:50:23
1
Odp: Ankieta - Czy zmierzasz kupić - komis z serii Marvel Limited - Przedwieczni. Oby. Pożyjemy, zobaczymy. Ja tam kupię, bo kupuję praktycznie wszystko. Ale gdybym był normalny i stosował jakieś kryteria selekcji, to chyba bym się tutaj zastanowił, czy może zamiast tego nie kupic sobie kilka innych rzeczy.

Obawa jest taka, że jak takich normalnych bedzie za duzo albo tytul bedzie za dlugo lezakowal w ksiegarniach, to kasjerzy z Egmontu moga uznac, ze ta forma sie nie opłaca i Marvel Unlimited zmieni nazwe na Marvel Onelimted, i bedzie po ptokach. A tego oczywiscie nie chcemy. Egmont wlasnie dlatego poszedl tak bardzo w SH, bo odkrył, ze SH przynosi mu kase, i tego od SH kasjerzy Egmontu oczekują. Kolodziejczak moze byc sobie fanem komiksu (choc, jak wiemy, nie jest fanem SH), ale Egmont to nie jest grupa pasjonatów wydajacych po kosztach, tak jak np. Studio Lain. Jak nie bedzie zysku, to scinamy (znamy to przeciez dobrze w odniesianiu do innych serii SH, ktore zostaly sciete bez litosci), tym bardziej, ze w oczach kasjerów to tylko SH, a wiec trudno tutaj o argument polegajacy na propagowaniu jakichs wartosci kulturowych, w celu otwarcia spoleczenstwu oczu na kulture komiksowa. 
 
W kwestii zas nakładu, to przeciez nie wiemy, jaki bedzie on w rzeczywistosci, a nakład "mocno ograniczony" nie jest kryterium ilościowym tylko jakosciowym. Tak naprawde to wszystko wlasnie zalezy od rzeczywistej wysokosci tego nakladu. Daj Bóg, zeby naprawde był mocno ograniczony, to wtedy wszystko bedzie ok i bedziemy mogli sie cieszyc fajna nowa linia komiksow.

Pt, 31 Lipiec 2020, 00:14:34
1
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon To wyjaśnia wszystko (o ile oczywiscie na przykład nie jesteś opłacany przez dietetyków za propagowanie fałszywych informacji, by podtrzymać ich wiarygodność). Dodatkowym agrumentem przemawiającym za podanymi przez Ciebie informacjami jest to, że Luke włócząc Vadera po przegranym przez niego pojednynku musiałby dzwigać niemal pół tony, jak i również argument (przemawiający do mnie najmocniej), że przeciez krzesło, na którym siedzial w Vader w Miescie w Chmurach u Lando na pewno załamałoby się pod takim ciężarem i w efekcie zamiast mrozacej krew w zylach sceny uwiezienia Hana Solo mielibysmy do czynienia ze sceną slapstickowa rodem z Flipa i Flapa. Choc pierwszy argument mozna zakwestionowac odwolujac się do Mocy, o tyle drugi juz nie, bo zaden z pradawnych manuskryptów Sithów ani nawet żaden holocron ich mistrzów nie porusza kwestii zachowania krzesła w stanie zintegrowanym pomimo nadmiernego ciezaru Sitha na nim spoczywającego. Moze w nowym kanonie cos sie w tej kwestii zmieniło, ale w kanonie starym na pewno nic takiego nie było.   
Nd, 02 Sierpień 2020, 17:14:32
1
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon Nikt by nie zabronił mu miec takiego krzesełka, ale krzesło, o ktorym to mowa, nie bylo prywatnym krzeselkiem Vadera, bo po pierwsze bylo biale, a po drugie nalezalo do wyposazenia jadalni Lando. Poza tym Vader na pewno na nim siedzial, co widac po niewielkim ruchu przedmiotowego krzesla w momencie, gdy Vader z niego powstaje, by przywitac Hana i jego towarzyszy:


Musze konczyc, bo gotuje wlasnie spaggethii z parówkami a la Sheldon.

Nd, 02 Sierpień 2020, 17:48:52
1
Odp: Studio Lain
[...] Heavy Metal Dredd nie masz co żałować [...]
Nie oceniałbym tak surowo Heavy Metal Dredda, bo jest to dreddowy tribute dla metalowej sceny lat 80. Historie przesiakniete sa cytatami roznych kawalkow i jak ktos sie na tym zna, to z pewnoscia bedzie sie dobrze bawil podaczas lektury. Nawet ja, pomimo ze nie jestem jakims wielkim specjalista od heavy metalu (ale cos tam na ten temat wiem), setnie sie bawilem podczas lektury, a niektore smaczki, w szczegolnosci te odnoszące sie do MotorHead, uwazam za przezabawne.   

Cz, 06 Sierpień 2020, 09:15:45
1
Odp: Libertago Nie udzielam się, bo teraz nie mam na to czasu. Powiem tylko, że to wszystko ssie i Kołodziejczak znów wszystkich zrobił w bambuko.
Pn, 10 Sierpień 2020, 14:37:22
3
Scenariusz czy rysunki? To jest ciekawe zagadnienie, ale prawda (dla niektorych moze byc to jedynie półprawda) jest taka, że, ogolnie rzecz biorac, w komiksach scenariusz zawsze był na drugim planie - plan pierwszy to oczywiscie rysunki. Wielokrotnie juz slyszalem, że komiks dobrze narysowany (nie wnikam tutaj, co to znaczy) zawsze sie obroni, ale jak rysunki sa do bani, to najlepszy scenariusz go nie uratuje.

I moim zdaniem nalezy sie z tym zgodzic.

Nie znaczy to oczywiscie, ze scenariusz nie ma znaczenia; wrecz przeciwnie - znaczenie ma, niemniej jednak jest on niejako tylko mniej lub bardziej znaczącym dodatkiem do formy, jaką stanowia rysunki. To, jak duze znaczenie odgrywa scenariusz, zalezy od tego, na co stawia i, przede wszystkim, co chce wyrazic komiksem jego twórca. Niekiedy narracja obrazkowa jest wrecz czysta formą. I nie powinno to nikogo dziwic, bo przeciez nie dotyczy to tylko komiksu. Ale w odroznieniu np. od innych form narracyjnych (film, dramat, ksiazka), takie "czysto-formalne" komiksy maja o wiele wieksza szanse pozywnie zaistniec w swiadomosci przecietnego odbiorcy anizeli w przypadku komiksu, bo po prostu taki odbiorca moze doceniac komiks za ładne lub interesujace rysunki. A na rysowaniu "znaja" sie wszyscy, bo to jest najbardziej podstawowy sposob utrwalania rzeczywistosci (a takze wyrazania siebie), z ktorym mamy do czynienia od najmlodszych lat. Dlatego kazdy ma ukształtowany zmysl estetyczny dotyczacy tej formy wyrazu i opowiadanie obrazem wszyscy mamy we krwi. Nie mozna tego jednak powiedziec w odniesieniu do tych innych form.

A wiec w komiksie rysunki przede wszystkim, a scenariusz jak jest, to dobrze, ale jak nie ma, to tez nie musi byc zle. Tak mi sie wydaje.     

Śr, 12 Sierpień 2020, 00:07:47
6
Odp: Scenariusz czy rysunki?
[...]
a tak na marginesie, to wydaje mi się, że Kuki wpuszcza nas w maliny, swoją małą prowokacyjką, hjech!
Nie, nie wpuszczam. Naprawde tak mi sie wydaje. Ale mysle, ze rozumiem Wasze obruszenie na moje stwierdzenie. Wyglada na to, ze nie tyle jestescie fanami komiksu samego w sobie, lecz raczej poszukiwaczami opowiesci, a komiks lubicie, a byc moze nawet przedkladacie nad inne media, dlatego, ze serwuje opowiesci na "nosniku estetycznym" jaki lubicie (rysunek), dzieki czemu mozecie sie tez troche ponapawac samym nosnikiem jakby przy okazji samej opowiesci. A i sam sposob serwowania opowiesci wymaga stosunkowo niewielkiego zaangazowania i odbywa sie o wiele szybciej niz np. ma to miejsce za posrednictwem literatury. Innymi slowy, komiks jako taka troche alternatywa dla filmu. Ale nie wiem, czy to mozna nazwac prawdziwa miloscia do samego komiksu? Wyobrazam sobie, że chyba nie.

Jesli chodzi o mnie, to ja sam równiez uwazam sie za poszukiwacza opowiesci. Malo tego, jestem chyba nieco uposledzony pod wzgledem percepcji obrazowej, bo obrazy bardzo rzadko robia na mnie wrazenie. Dlatego jesli chodzi o tworzywo wykorzystywane jako nosnik narracji, przedkladam tekst nad rysunek. Choc moze to sie wydawac dziwne, doznaje wiekszej imersji podczas czytania ksiazek niz ma to miejsce w przypadku komiksow czy ogladania filmu. Kiedys forumowo dyskutowalismy na ten temat z prof. Szyłakiem i wowczas on stwierdzil, ze byc moze oczekuję o komiksu tego, czego niejako z samej definicji komiks nie moze mi dac. Pewnie mial racje, ale nic w tej materii nie moge zmienic, bo po prostu tak funkcjonuje mój umysł. Taki po prostu jestem. Lubie komiksy, ale o wiele bardziej lubie literature, bo jest mi w stanie zaoferowac pod wzgledem opowiesci o wiele wiecej niz komiks. 

Śr, 12 Sierpień 2020, 18:44:53
3
Odp: Scenariusz czy rysunki?
to ciekawe, co mówisz, chyba że znów wpuszczasz w maliny, a tego stwierdzić z całą pewnością nie mogę, bo jesteś na wyższym stopniu ewolucji (przynajmniej od takiego prymitywa jak ja).
No, nie. Takiego policzka w twarz z samego rana się nie spodziewałem i oczywiście zgłosiłem Twój post moderacji, jako naruszenie wszelkich zasad przyzwoitości.

Ja też jestem prymitywem!

Bo wydaje mi się, że komiksy tak naprawde są pierwotną, jedną z podstawowych form przekazu informacji i własnie za sprawą tej swojej "prymitywnej" formy ikonograficznej, której zrozumienie nie wymaga angazowania jakichs wyższych funkcji umysłowych dotyczacych myślenia abstrakcyjnego (poza czytaniem szczatkowego tekstu), tylko opiera się na zwykle prostych mechanizmach skojarzeniowych, kierowane są właśnie do tych "prymitywów" siedzących w naszych głowach.

A jak ktoś się obrusza na tego "prymitywa", to moze sobie to odczytać jako "dziecko" i że czytelnikami komiksów są siedzące w nas dzieci, które jedynie obrosły "korą dorosłości", która to prezentujemy światu jako "dojrzały i poważny ja".

Zatem tak naprawdę komiksy dla (siedzących w nas) dzieci!

I byc wlasnie to jest powodem tego, że czytelnikami komiksów mogą byc tylko ci z dorosłych, którzy czytali komiksy jako dzieci, w przypadku przeciwynym bowiem wspomniana "kora dorosłości" uniemozliwia nauczenie się odczytywania informacji przekazywanej na tak prymitywnym poziomie. 
Cytuj
a z ciekawości, jeśli można..... oprócz komiksu i filmu aktywnie przyswajasz regularnie jakiekolwiek inne sztuki wizualne? (myślę tu przede wszystkim o malarstwie lub fotografice (rozumianej bardziej jako sztuka kreatywna niż forma utrwalania rzeczywistości)
raczej nie. jak juz napisalem, prawdopodobnie jestem nieco upośledzony obrazowo. rzadko kiedy obrazy wywołują u mnie jakies emocje. moze po prostu zbyt dużo ich widzialem i sie przyzwyczailem. jesli juz, to jestem bardziej  sfokusowany na kompozycję, sktrukture, organizację, czyli jakby na oglad rzeczy z bardziej abstrakcyjnego punktu widzenia.

Cz, 13 Sierpień 2020, 09:22:36
2