Polubienia

Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.


Posty polubione przez innych

Strony: 1 ... 26 27 [28]
Wiadomości Liczba polubień
Odp: Daredevil Jestem świeżo po lekturze 25 zeszytu Daredevila Chipa Zdarsky'ego i powiem Wam jedno: zaczynam mieć bardzo poważny problem ze Zdarsky'm, bo z jednej strony przeczytałem naprawdę kapitalny zeszyt, w którym zawiązują się bardzo ciekawe nowe wątki, ponadto Zdarsky sięga tutaj do do przeszłości, co rodzi nadzieję, że dowiemy się czegoś nowego o głównym bohaterze, Elektrze, ich relacji, wreszcie być może Zdarky dołoży kolejną cegiełkę do mitologii Hand. Ale pomimo tych nadziei i naprawdę świetnego scenariusza tego zeszytu jest coś, czego kompletnie nie kupuję. Daredevil jest komiksem wyjątkowym z powodu umiejscowienia tytułu nieco na uboczu wydarzeń w Uniwersum. Oznacza to, że serię nie tylko można czytać bez znajomości eventów, ale także to, że tytuł omijało dotychczas wciskanie na siłę rozwiązań z innych komiksów. Niestety Zdarsky wrzuca w tym zeszycie coś, czego naprawdę mam już dość w komiksach Marvela, czyli
Spoiler: PokażUkryj
 dostajemy kolejną żeńską wersję tytułowego bohatera, która zastępuje go w działalności bohaterskiej. Sam motyw przejęcia przez Elektrę ochronny nad Hell's Kitchen jest posunięciem logicznym, tym bardziej, że nie wiadomo na obecnym etapie, czy jej motywy są czyste. Tylko zamiast działania jako Elektra, względnie nowa bohaterka, Zdarsky ubiera ją w żeńską wersję kostiumu Daredevila notabene wyglądający naprawdę nieźle. Nie mam nic do heroin, tylko dość mam ciągle tego samego motywu powtarzanego już w którymś z kolei tytule
. Plusem jest to, że Zdarsky uspokoił nieco moje obawy, którym wyraz dawałem w poprzednim opisie tego co się aktualnie dzieje u DD -
Spoiler: PokażUkryj
 sposób w jaki prowadzi kolejny więzienny epizod Matta rysuje się ciekawie. Póki co nie ma powtórki z Brubakera i czuję, że historia z pobytem DD w więzieniu może perełką poziomem zbliżoną do "Więźnia z Oddziału D".
Czy tak będzie, zobaczymy.

Cz, 17 Grudzień 2020, 20:54:24
2
Odp: Spider-Man
Dla mnie najlepsze są te pisane przez DeMatteisa - Ostatnie łowy Kravena, Formalności pogrzebowe, Dziedzictwo Osbornów i Najlepsi wrogowie. Do historii pisanych przez Michelinie mam mega sentyment

W tym zapowiedzianym na sierpień 2021 roku epicu będziesz miał wszystko co lubisz. Na kresce Bagley, scenariusz Micheline w jednych z moim zdaniem najlepszych historii w jego pajęczym dorobku, do tego ładnie pod koniec przejętych przez Mackie i Kavanagh, no i spuentowanych przez DeMatteis'a, który też dał chwilę potem świetny "Wrzask", no i do tego nostalgia TM-Semic, więc czego więcej trzeba?

A co do Straczynskiego to wiadomo, że to jeden z najlepszych runów. Dla mnie najlepszą częścią jest "Back in black". Podejrzewam nawet, że rozmowa z Fiskiem w więzieniu zainspirowała twórców trzeciego sezonu Daredevila w finałowej scenie.

So, 19 Grudzień 2020, 10:41:39
1
Odp: Daredevil

Szkoda, że Egmont nie zdecydował się na fabularną kontynuację w momencie w którym Miller pożegnał się z regularnym pisaniem, bo zawsze te dziury fabularne to cierń w łapie.



Run Denny'ego O'Neila nie jest niestety już tak dobry. Miller swoimi scenariuszami nakreślił kierunek, w którym miała podążać ta postać przez co jego następca był zmuszony pracować w pewnych ramkach. Nie jest to ogólnie złe, choć nie jestem specjalnie fanem tego runu i w zasadzie jedyną naprawdę wybijającą się historią jest "Mgła". Wspominałem już chyba, że całkiem niedawno odświeżyłem sobie tę historię i nadal robi takie samo wrażenie co przed laty. Z wydaniem O'Neila byłby zresztą taki problem, że dotychczas nie ukazało się żadne wydanie zbiorcze tego runu. Z tych starszych rzeczy chyba lepszym pomysłem byłaby Nocenti, choć tutaj wielu mogłoby odpaść zwłaszcza przy pierwszych zeszytach przed "A Touch of Typhoid" i w środku runu, który jest chyba najbardziej autorskim pomysłem Nocenti na przygody Śmiałka. Jest tam kilka fajnych rozwiązań, zwłaszcza na początku, ale później pakowanie do tego postaci typu Inhumans - zupełnie niepasujących do komiksów o DD sprawia, że miejscami ciężko się to czyta. Plus za pomysł wpisania DD w uniwersum, ale żeby akurat z tą postacią dobrze to poprowadzić potrzeba naprawdę nie lada finezji jak robił to Mark Waid a w przypadku Inhumans w komiksach o DD Charles Soule.
Ja bym wolał, żeby od czasu do czasu Egmont wypuszczał jakieś jednotomowe miniserie, których w DD nie brakuje, no i są na naprawdę wysokim poziomie. "End of Days" Bendisa aż się prosi o polskie wydanie i to skandal, że nikt jeszcze tego nie zrobił, o co największy żal mam do Hachette.

Pn, 28 Grudzień 2020, 20:37:57
2
Odp: Mucha Comics Pająk od DeMatteisa to spełnienie moich marzeń. Bez wątpienia ta zapowiedź wraz z zapowiedzią epiców od Egmontu to bomba roku. Rok 2021 to rok Spider-Mana. Mam nadzieję, że to oznacza początek dobrych lat dla tej postaci. Super wiadomość na koniec roku :)
Cz, 31 Grudzień 2020, 22:54:32
7
Odp: Spider-Man
Ja powiem, że przez tę paletę kolorów Pajączek wygląda tak, jakby aplikował na stanowisko sidekicka Taskmastera. ;)

Raczej wygląda jakby aplikował na stanowisko didżeja w lokalnej dyskotece ;) ogólnie lubię kiedy postać nie biega cały czas w tym samym ubraniu i raz na kiedy zmienia strój. Warunek jest jeden: strój musi być dobry a ten moim zdaniem nie jest.

Cz, 31 Grudzień 2020, 23:00:03
2
Odp: Mucha Comics


A co do innych grubasów z lat 90. to jestem jak najbardziej na tak. Mogłaby Mucha pociągnąć temat i wydać w przyszłości Sagę klonów (pierwsze tomy na pewno bym zbierał) lub te lepsze historie z Venomem. Nawet niektóre Epici, skoro TK jest z nimi przyjaźni i nie będzie nic blokował ;).

Z Clone Saga jest taki problem, że chcąc mieć całą sagę potencjalny wydawca poza pięcioma epic z Clone Saga musiałby to dalej pociągnąć i wydać też Bena Reilly.

Pt, 01 Styczeń 2021, 21:32:54
1
Odp: Daredevil
Czyli slabizna smitha i slabe 5 zeszytow od jakis no name, ten mack przynajmniej trzyma poziom jakis ?

Moim zdaniem DD Macka nie jest dziełem wybitnym, ale jednocześnie pod względem scenariusza stoi o kilka półek wyżej od tego co pisał Smith. Pod względem całości uważam, że fabularnie będzie to najsłabszy tom zbiorczy DD wydany w Polsce nie licząc pierwszego tomu Franka Millera.  Bardziej tom dla komplecistów niż wielbicieli dobrego komiksu. Jednym zdaniem: jeśli podobał Ci się Diabeł Stróź ten komiks jest dla Ciebie, jeśli nie to Mack nie będzie tutaj większym zaskoczeniem na plus.

So, 02 Styczeń 2021, 11:23:59
2
Odp: Spider-Man
Skąd takie przypuszczenia? Jeśli opierasz je na tym, że nie została ukończona i masa czeka na je zakończenie, to przypomnę, że masa ludzi porzuciła Spider-man właśnie przez tą historię. Czy teraz byliby chętni wrócić do niej? Ja bym za to nie dał sobie ręki uciąć. Ja wiem, że są osoby, które ją sobie cenią.

Po pierwsze sentyment i nie ma raczej znaczenia to, że te prawie ćwierć wieku temu ktoś odpadł przy tej historii. Sam jestem przykładem - nie podobało mi się "Maximum Carnage" a mimo to gdyby ktoś wydał po polsku kupiłbym kierowany sentymentem. Po drugie to nie jest tak, że całość jest zła i okropna. Szczerze powiedziawszy to patrząc z perspektywy lat najgorszymi częściami tej sagi były zapychacze, których Semic akurat nie wydał. Dla mnie historia strasznie poszła w dół po "Maximum Clonage" Już na tym etapie było to trochę nużące i to właśnie w tym momencie należało skończyć te wszystkie historie z klonowaniem. To co wchodzi w skład tomu 5 wydania zbiorczego "Clone Saga" jest w większości nijakie. To właśnie Clone Saga sprawiła, że nigdy nie polubię New Warriors, bo ten obszerny fragment, gdzie Ben jest jednym z członków tej drużyny to jeden z najgorszych komiksów tego okresu.
Jest tam dużo naprawdę fajnych historii i powtórzę to po raz setny, jeśli już nie Clone Saga to przynajmniej niech wreszcie ktoś wyda całe "Stracone lata" DeMatteis'a, bo to jest pajęcza perła lat 90., do tego jeden z najlepszych originów superbohaterskich.
Tak jak napisał Maragast nie można obciążać Clone Saga za wszelkie problemy Semica, ale faktem jest, że w czasie jej wydawania trudno było wejść w Spider-Mana nowemu czytelnikowi, bo trafiał w sam środek historii miejscami bardzo zawiłej. Ale czy tak samo nie byłoby w przypadku gdyby Semic zaczął wydawać AoA?

Wt, 05 Styczeń 2021, 16:57:53
2
Odp: Daredevil Ostatnimi czasy dzieliłem się swoimi obawami co do dalszego poziomu runu Chipa Zdarsky'ego. Po lekturze ostatniego zeszytu muszę stwierdzić, że chyba przyszedł dla serii czas na wpadnięcie w pewien fabularny dołek. Nie przesądzam sprawy, ponieważ ostatni zeszyt jest w zasadzie wprowadzeniem do akcji, ale to co mi się w nim nie podoba, to wciągnięcie Daredevila na siłę w wydarzenia w uniwersum. Od razu powiem, że nie wiem co obecnie dzieje się w seriach takich jak Avengers, ale z zeszytu DD, który czytałem wynika, że znów mamy jakąś inwazję symbiontów na naszą planetę. Z jednej więc strony obserwujemy
Spoiler: PokażUkryj
 nowego Daredevila, czyli tak naprawdę Elektrę w kobiecej wersji stroju Śmiałka ratującą mieszkańców Hell's Kitchen przez czarnymi kosmitami, z drugiej strony Daredevil próbuje odeprzeć atak symbiontów na więzienie
Nie czyta się tego źle, ale historia nie budzi już takich emocji jak to co miałem okazję czytać dotychczas. Dostajemy niestety w moim przekonaniu po prostu marvelozę, tak jakby Marvel narzucił Zdarsky'emu tematykę symbiontów. Czy tak jest, nie mam oczywiście pojęcia, ale widać, że pisanie o epickich bitwach przynajmniej w Daredevilu Zdarsky'emu za bardzo nie idzie. Było to już widać podczas finału "Inferno", ale tutaj wychodzi to jeszcze mniej zgrabnie. Zdarsky dobrze czuje się w klimatach typowo ulicznych i historiach, które mają ukryte jakieś drugie dno. Widać to nawet w tym ostatnim zeszycie, kiedy Daredevil
Spoiler: PokażUkryj
 rozmawia w więzieniu z jednym z osadzonych na temat tego, że nawet w więzieniu "normalny" osadzony nie może liczyć na równość a superbohater - choć przestępca ma prawo do pewnych przywilejów
To fajny motyw, który aż się prosił o inteligentne rozwinięcie, ale zamiast tego mamy inwazję obcych i tłuczenie się bez ładu i składu. No i wreszcie największe rozczarowanie zeszytu, czyli finał
Spoiler: PokażUkryj
 Podczas walki Daredevil zostaje wchłonięty przez symbionta i łączy się z nim stając się, no właśnie, kim - Venomodaredevilem, Darvenomemdevilem, a może jakimś superior Daredevilem?
. Koncept bardzo słaby, do tego jak mniemam fabularnie przewidywalny aż do bólu, do tego cholernie nie pasujący do tej postaci. Do tego wygląd owego ustrojstwa, które powstało jako żywo przypomina nieco podrasowaną wersję DD znaną z Shadowland, kiedy Matt został ostatecznie opętany przez demona. Podsumowując wygląda to dość kiepsko i mam nadzieję, że to taki wciśnięty na siłę wątek, który ulegnie rozwiązaniu w następnym zeszycie i wrócimy do przyziemnego street levelu i mrocznych, niepokojących opowieści, do których Zdarsky zdążył już nas przyzwyczaić.

Pt, 29 Styczeń 2021, 19:26:08
4
Odp: Daredevil
Muszę przyznać, że zaskoczyliście mnie tak druzgocącą oceną "Diabła stróża". Czytałem tę historie ledwie dwa razy i dla mnie wydała się bardzo udana. Nie jest to co prawda ranga dokonań Bendisa i Brubakera (nie wspominając już o Millerze). Z jednej jednak strony Smith umiejętnie nawiązał do klasyki tej marki (w tym zwłaszcza "Odrodzonego"); z drugiej natomiast zaproponował fabułę mocno rozrywkową acz zarazem nieubliżającą inteligencji w miarę oczytanego czytelnika. Ponadto warstwa plastyczna w wykonaniu Quesady to wówczas (tj. w 2004 r.) była wciąż w miarę świeża jakość i jakoś do dziś nie wzbudza we mnie spazmów. Za jakiś miesiąc będzie okazja przeczytać tę historię po raz trzeci, ale nie sądzę bym doznał nagłego rozczarowania. Okoliczność, że trafi nam się także staż Davida Macka cieszy mnie w szczególności. Cenię jego twórczość, a do tego będziemy mieli zachowaną ciągłość serii "Daredevil vol.2" aż do końcówki stażu Brubakera (przy czym liczę także na całość Diggle'a w niedalekiej przyszłości). Dlatego dla mnie ta "zerówka" to przysłowiowa miód-malina.

"Diabeł Stróż" jest po prostu jednym z tych komiksów, który budzi kontrowersje a narastają one wraz z upływającym czasem. Jednym ta historia podpasuje, innym nie - ja akurat zaliczam się do tej drugiej grupy, co nie oznacza, że nie dostrzegam też pewnych dobrych elementów tej historii. Sam zamysł uważam za dobry pomysł, któremu zabrakło odpowiedniego wykonania. Smith nie miał np. problemów z tempem tego komiksu - moim zdaniem jest ona właściwe. W tych ośmiu zeszytach Smith wiedział, kiedy nieco uspokoić akcję. Komiks był/jest doceniany za to, że wyrwał on Dardevila z marazmu, ale czy naprawdę było to takie trudne biorąc pod uwagę, że tytuł począwszy do crossoveru "Fall from Grace"staczał się po równi pochyłej? Po tej mocno przeciętnej historii mamy słaby run Gregory'ego Wrighta, a po nim jeszcze słabszy Chichester, który nawet nie chciał podpisywać scenariuszy własnym nazwiskiem.
Potem przyszedł DeMatteis i wreszcie wyprowadził serię na fabularne wyżyny, ale co z tego skoro Marvel nie pozwolił mu pisać dalej i mamy przeciętny run Kessela, po którym przyszedł Joe Kelly i fundując jeden z najgorszych runów w Śmiałku. To właśnie po nim serię objął Smith, więc stworzenie czegoś lepszego naprawdę nie było trudnym zadaniem. Mimo że "Diabeł Stróż" to volumin 2, nigdy nie przyrównywałem go do późniejszych runów, ale raczej do tego co było wcześniej. Uważam, że Smitha nie tylko nie można równać z Millerem, ale i nawet z Nocenti, której runu aż tak bardzo nie cenię, nie mówiąc już o DeMatteis'ie, który napisał psychologiczną bombę i wniósł wiele nowego do historii postaci. Smithowi nie mogę darować tego co zrobił z Karen. Kiedy Miller ponownie ją wprowadził do serii zostawił swoim następcom dość kłopotliwy prezent. Choć Nocenti nie bardzo sobie radziła z pisaniem Karen, to nawet u niej miała swoje momenty jak w zeszycie, w którym pomaga rozbić szajkę pedofilską. Późniejsi scenarzyści świetnie rozwinęli postać Karen. W latach, kiedy Daredevil jako komiks osiągnął totalne dno, jedno było niezmienne - Karen. Czasami czytając jakiś zeszyt z niecierpliwością z trudem przechodziłem przez kolejne strony bezsensownych działań Śmiałka, by dojść do stron z Karen. Jej wątki były ciekawe do momentu aż przyszedł Kevin Smith i w sposób bezmyślny, nie szanując dokonań innych scenarzystów zmarnował cały potencjał i lata pracy nad tą postacią. Dodajmy, że tylko po to, by upodobnić Daredevila do innych superbohaterów - wiadomo, skoro superbohater to musi tragicznie stracić przynajmniej jedną ukochaną, po prostu musi - ile razy już to przerabialiśmy w komiksach? Widzieliśmy to zresztą już w samym Daredevilu, ale odejście Elektry Miller poprowadził mistrzowsko.
Co do rysunków to nie jestem fanem Quesady, ale to co bardziej mnie mierzi w "Diable" od strony wizualnej to kolorowanie. No bo z jednej strony niby to mroczna historia, a jest jakoś pastelowo.
Ja ten tom omijam, ale doceniam Egmont za jego wydanie z myślą o komplecistach.

So, 30 Styczeń 2021, 17:59:19
2