Ostatnio sporo na rynku pojawiło się gier, które od recenzentów/dziennikarzy otrzymało oceny około 8/10, a od graczy niemalże 0/10. Wszystkiemu towarzyszy pełno jadu, zarzutów o "kupienie recenzji", gracze między sobą też obrzucają się błotem, ogólnie atmosfera robi się toksyczna.
Zgadzam się z tym, że recenzenci zrobili się strasznie mięccy. Chyba dotarliśmy do tego etapu, że redakcje walczą o przetrwanie i boją się, że wydawca przestanie wysyłać im darmowe kody do recenzji. Wszystkie te PPE, GOL/TVGRY, IGN są bardzo ostrożni w ocenianiu i nawet kiedy recenzent dostrzega minusy danego tytułu, o i tak gra dostaje 8 na zachętę... ale po co? Właściwie to wszystko zaczęło się od Cyberpunka, który był wydany w katastrofalnej formie w dniu premiery.
Sięgnąłem po jedną z takich gier, która w ostatnim czasie podzieliła graczy. Star Wars Outlaws miało być jedną z tych gier, która podratuje opinię producenta - Ubisoftu - i pozwoli studiu odzyskać szacunek wśród graczy, po tym gdy zaczęli zalewać rynek tasiemcami, które były na siłe wydłużone i w dodatku bardzo podobne do siebie (między innymi Far Cry 6, Avatar, AC: Valhalla, WD: Legion).
Gra osadzona w czasach starej trylogii - wcielamy się w kobiecą postać Kay Vess - nie napiszę, że łowczyni głów, ale bardziej takiej przemytniczki. Towarzyszy jej słodki stworek zwany Nix oraz Droid, który służy jej trochę jako taki głos rozsądku i obieżyświat. Problemem naszej głównej bohaterki jest to, że na przestrzeni całej gry nie poznajemy jej na tyle, abyśmy chcieli się z nią w jakikolwiek sposób utożsamić, żeby polubić ją bardziej niż inne postaci, które charakteryzują się takim samym "zawodem": Han, Lando czy kimś kto mógłby do takiej roli aspirować jak może Cassian Andor. Nie mamy też specjalnie możliwości edycji postaci - jej wygląd jest stały, jedyne co można zmienić to spodnie, pas oraz kurtkę. Niektóre dają jakieś dodatkowe bonusy, ale większość nie. Trochę szkoda, bo przy okazji grania kobietą aż się prosi o to, aby móc zmienić fryzurę, więcej elementów garderoby, może tatuaże, buty, biżuteria... tego jest cała masa. No i coś czego nie mogę zaakceptować - skoro poproszono całkiem wyględną aktorkę Humberly González, aby podłożyła głos pod Kay, to czemu nie dogadano się, aby również wykorzystać jej wygląd? Bo jakieś sesje motion capture z udziałęm tej aktorki były, ale czemu postać w grze jest taka... brzydka? Nie zrozumnie mnie źle, nie chodzi mi tu o atrakcyjnośc, ta postać jest po prostu brzydka graficznie. Włosy przypominają włosy od szczotki, a twarz sprawia wrażenie bardzo sztucznej. No szkoda, ale w grze i tak przez większość czasu oglądałem jej plecy więc można to jeszcze jakoś przełknąć.
Rozgrywka przypomina gry z otwartym światem, ale mamy tu podział na kilka planet (4 jeśli dobrze pamiętam) i na każdej z nich mamy do zwiedzenia tylko określoną przestrzeń. Mapki są całkiem ładne, świat żyje, nie nudzi. Oczywiście, w zależności od klimatu mamy do czynienia z dużymi, pustymi obszarami pustynnymi, ale mamy też miasta i mniejsze wioski, które tętnią życiem. Życzyłbym sobie, żeby przepustka sezonowa (którą niestety kupiłem) dodała do gry jeszcze z 2-3 planety i 5-10 misji, a tak sie nie stało i już pewnie do żadnej aktualizacji nie dojdzie.
Co możemy robić Kay w tym swiecie? Wykonujemy misje główne, zlecenia dla frakcji (mamy 4: Huttowie, Szkarłatny świt, Klan Ashigów oraz Pyke'owie), poszukiwanie danych i inne drobne urozmaicenia. Misje fabularne są całkiem całkiem, ale przez to, że nie poznajemy lepiej naszej bohaterki to nie wkręciłem się za bardzo w wątki związane z jej "ekipą". W ramach zadań będziemy się skradać, aby nie zostać wykrytym, bo inaczej czeka nas strzelanina czy to z frakcją, którą właśnie okradamy albo z Imperium.
Skoro w grze jest taki duży nacisk na skradanie, to szkoda, że temat ten nie został bardziej rozbudowany. Możemy się tylko skradać, gwizdać, wysłać Nixa aby odwrócił uwagę przeciwnika, strzelić w element otoczenia aby wywołąć eksplozję. Może na papierze to brzmi "nieźle", ale kiedy piąty raz infiltrujemy czyjąś bazę w ten sam sposób, zaczynamy być znużeni. Jak należało to zrobić? Odsyłam do takiej gry jak Metal Gear Solid V, która wyszła w 2015 roku, czyli 9 lat wcześniej niż w Outlaws.
Dobra, jeśli to poziom nieosiągalny dla Ubi, który gry chce klepać taśmowo, no to wystarczyło się zainspirować Sniper Elite albo Hitmanem. Niestety, zamiast tego dostaliśmy coś w stylu Mafii 3 - stoje za rogiem, czekam, wale typa na morde, ide dalej.
Strzelanie jest po prostu ok, więc nie będę się specjalnie rozpisywać. Tylko, że spluw w tej grze jest jak na lekarstwo. Mamy do dyspozycji blaster, w którym możemy zmienić rodzaj "amunicji" i raz na jakiś czas gra pozwoli nam podnieść broń, która wisi zawieszona gdzieś w bazie wroga albo została do podniesienia po pokonaniu wroga. To ostatnie jest możliwe jakiś jeden raz na 5-6 obaleń. Nie wiem czemu. Broń po prostu leży, widzimy ją, ale nie da się wejść z nią w żadną interakcję. Oddamy z takiej broni kilka strzałów i koniec. A gdzie możliwość handlu? Zmieniania broni? Noszenia przy sobie karabinu, snajperki, zatrutych pocisków (jak np w Ataku Klonów), cokolwiek więcej, co by urozmaiciło nam ten element gry, skoro skradanie i tak jest nijakie?
Frakcje - to jest całkiem ciekawy pomysł, ale mam wrażenie że baaardzo jednostronny. Kiedy oni od nas coś chcą, to mamy wykonywać zadania. Jak wbijemy już maksymalną reputację, to dostaniemy w podzięce jakieś łachy i troche kasy. Można nawet doprowadzić do tego, że we wszystkich 4 frakcjach mamy najlepszy możliwy respekt w tym samym czasie. Trochę bez sensu, bo kogoś powinno to rozłościć, ale nic takiego tutaj nie ma. No i życzyłbym sobie, żeby mieć możliwość "kontroli" frakcji i pozwolić na to, ze kazda z nich bedzie dzialac w inny sposob i oferowac nam inne bonusy - jak? To już zostawiam ludziom, którzy jeszcze pracują w game devie, ale pomysłów może być naprawdę cała masa, skoro mowa o Pyke'ach to wiadomo, że czerpią zyski z uprawy przyprawy, więc skoro to jest ich główne źródło zarobku, to zarządzalibyśmy jakimiś kanałami dostawy dla nich i obstawialibyśmy je. Kartel Huttów? Może jakiś handel skradzionymi cześciami, prowadzenie baru/klubu nocnego? Syndykat i Klan to w sumie dość podobne do siebie "gangi". Gdyby to zależało ode mnie to dodałbym tutaj Imperium i Republikę, a tutaj pomysłów na premie i dodatkowe aktywności z nimi związanymi jest naprawdę CAŁA MASA.
Jak wygląda rozwój postaci? Całkiem nieźle, bo zamiast wbijać levele i kupować kolejne skille to po prostu nawiązujemy relację z pewnymi bohaterami, którzy jeśli wykonamy jakieś zadanie/akcje, wynagrodzą nas umiejętnoscią. Przykładowo: jeśli zrealizujemy prośbę (a raczej wymaganie) Snajpera, aby pokonać 5 wrogów podniesioną w trakcie walki bronią + skorzystać z pomocy Nixa + zagadac przeciwnika i nastpenie go unieszkodliwic to w nagrode dostaniemy premie do adrenaliny/dodatkową umiejętność (częśc z nich jest potrzebna w drodze do platyny)/bonus. Jest to całkiem ciekawe, bo wymagania potrafią zaskoczyć pomysłowością, ale pamiętajmy że to gra Ubisoftu więc spokojnie.
Moim zdaniem takie rozwiązanie jest finalnie lepszym wyborem, ale co kto lubi.
Stan techniczny: na PC mnie nie interesuje, bo nie gram na tej platformie, ale na PS5 tak jak już wspomniałem postać Key Vess jest zwyczajnie brzydka. Ale nie tylko ona. Co jakiś czas w misjach pojawi się czarnoskóra, krótko ostrzyżona bohaterka. Jej włosy przypominają popcorn i to taki, który przydałoby się jeszcze raz wstawić do mikrofalówki, bo coś nie poszło według przepisu. Nie wiem czemu Ubi ma takie problemy z uatrakcyjnieniem widoku kobiet ładnymi i dobrze prezentującymi się fryzurami, problem jest z kobietą, która jest prawie łysa serio... No i pojawiają się drobne bugi niestety, gra potrafi scrashowac. Kiedy wkurzymy Imperium, otrzymujemy 6 "gwiazdek" pościgu, co kończy się pojawieniem na mapie specjalnego oddziału Szturmowców Śmierci. Ale w przeciwieństwie do serii GTA, ten oddział nie zaczyna na nas polować. Oni po prostu pojawiaja się na mapie, w okolicy randomowo rozstawionego namiotu, w którym Oficer Imperium trzyma kartę, do "wyczyszczenia" poziomu poszukiwania dla Vess. Tak, oni naprawdę na nas czekają zamiast nas gonić. Jeśli nie pojedziemy do nich od razu, to jesteśmy pozbawieni szybkiej podróży i chyba nie możemy opuścić planety. Piszę o tym oddziale w tym akapicie, bo kiedy postanowiłem się z nimi zmierzyć, to gra okrutnie chrupała, fpsy spadały chyba do 15 a grałem w trybie wydajności z 60 klatkami. Wyglądało to naprawdę słabo i szczerze jest to dla mnie coś niedopuszczalnego, zwłaszcza że na ekranie nie działo się nic szczególnego poza strzelaniem.
Voice acting jest ok, ale te najbardziej znane postaci, poza Jabbą, AI lepiej by zdubbingowało. Jeśli dało się to zrobić w Kenobim albo Jedi od EA to czemu nie dało się tutaj?
Dla mnie jest to średnia gra 6/10. Gdybym nie byl fanem Star Wars to może ocena byłaby niższa, bo nie miałbym motywacji aby w to grać.