"Death Stranding" jest tego typu grą, która wywołuje jakieś kosmiczne, dziwnie skrajne opinie. Szczególnie jest to widocznie w środowisku graczy, które nastawione jest na daną produkcję, z masą oczekiwań w jej kierunku. "Death Stranding" jest rozrywką w branży gier, której jeszcze nie było. To dość sentymentalne, ciężkie growe dzieło do ,,takiego tam" typowego ,,ogrania". Nie umiem tego w żaden zwyczajny sposób wytłumaczyć, ale jednych graczy urzeka niespokojny klimat "Death Stranding", drugich z kolei, o ból głowy przyprawia monotonia przy niektórych etapach rozgrywki i misjach pobocznych. Gdybym miał kupić tę pozycję w tej cenie, przy której jest ona obecnie, i to na Ps4, i do tego dodać do koszyka "Fallen Order", i inne zaległe pozycje, na które niestety nie miałem czasu, zostałbym z czarną dziurą na koncie. A tu jeszcze nie mały ból głowy mnie ostatnio dopadł. Chcę kupić Nintendo Switch - tą rozszerzoną wersję konsoli, z kilkoma grami w dodatku. Sęk w tym, że ambicja dość fajna, ale cenowo druzgocąca: około 1800 zł z dwoma grami; gry na Switcha mieszczą się w przedziale cenowym podobnym do gier na platformę Ps4. PS Vita ostatecznie odpada - w tym przypadku nic nowego już nie wyjdzie, pozostają używki i to nie wszystkie tytuły, i nie zawsze w najlepszym stanie...