Wczoraj czekając aż zainstaluje się
Wiedźmin 3 w wersji PS4 (chciałem sprawdzić jak to się prezentuje, żeby porównać dziś z wersją PS5, a ostatni raz wynika z save'ów że grałem w 2018
Swoją drogą na PS4 dziś też weszła wersja 4.00 i wydaje mi się, że prezentuje się ona lepiej niż 1.62 która była do wczoraj - kamera płynniej się obraca itd.) odpaliłem
Carmageddona Max Damage. Wsparłem swego czasu te nowe wersje Carmy (bo Max to jest odświeżoną wersją wcześniejszej) na Kickstarterze, ale pograć średnio mogłem, bo na moim kompie chodziło to jak kupa. No i ta wersja PS4 też nie chodzi świetnie, wygląda to jak gierka z PS3, ale frajdy dało mi więcej niż te przehypowane "hity" od Sony jak zrebootowany
God of War czy nuda-
Horizon. Miałem zagrać 1 wyścig, skończyło się na 4. Znajome znajdźki (podpalanko, wybuchający przechodnie itd.), multicomba, bonusy za styl, jakbym się cofnął o 20 lat
(tyle, że
Carma 2 chyba dalej lepsza wizualnie jest niż ta nowa wersja
). Pamiętam, że ten powrót Carmy został zjechany w recenzjach, wg mnie niesłusznie. Miód się leje z tej gry. Technikalnia nie domagają, ale to jest spokonie szpil na m.in.
7/10, a frajdy dający tyle co najlepsze gierki od Nintendo. Na pewno jeszcze wrócę
Tyle, że wrzucenie na siłę jakichś innych trybów (checkpointy i wyścigi) oprócz oryginalnego (rozwal wszystkich/przejedź wszystkich) jest bardzo głupie. Carma to rozwałka i latające flaki, a nie jakieś wyścigi z zasadami. No i ścieżka dźwiękowa nie ma podjazdu do tej z "dwójki".