Pozostałe > Gry wideo

Marvel's Spider-Man

(1/5) > >>

nori:


Rok 2018 można określić jako rok pajączka. I to pod rożnymi względami, także tymi smutniejszymi, gdyż to akurat w tym roku odeszło dwóch jego twórców: Steve Ditko i Stan Lee. Jednocześnie postać którą stworzyli bryluje na wielkim ekranie, a po naprawdę udanym solowym filmie, w 2018 roku ugruntował swoja pozycję w Avengers Infinity War. Filmowy Venom z uniwersum Pajączka, mimo wielu kontrowersji, także wypada zadziwiająco przyzwoicie. Koniec roku to natomiast pełnometrażowa animacja Spider-Man: Into the Spider-Verse, doskonale przyjęta zarówno przez krytyków jak i widzów. W świecie komiksowym (póki co, w Stanach) natomiast wreszcie coś się ruszyło w kwestii związku Petera i M.J.

A do tego Spider-man otrzymał wreszcie bardzo dobra grę*.



Marvel's Spider-Man wydany został niestety tylko na konsolę PlayStation 4, i jest to bezsprzecznie jeden z tych tytułów, dla których warto rozważyć zakup odpowiedniego sprzętu. Twórcy oszczędzili nam opowiadania o początkach bohatera i jego motywacjach, i praktycznie od razu, po króciutkim intro, już możemy huśtać się na sieci pomiędzy wieżowcami Manhattanu. Mija chwila, i wpadamy w wir walki. Nie ma na co czekać, gracz od razu zostaje wrzucany na głęboką wodę, choć oczywiście nie bez opieki, odpowiednio skonstruowany samouczek szybko uczy nas podstaw, a w ciągu kolejnych wielu godzin gry, oczywiście będziemy szlifować nasze umiejętności. I  zdobywać nowe, nawet w takiej grze akcji jak Spider-man musiały pojawić się poziomy postaci. Na szczęście motyw ten nie jest inwazyjny, rozwój następuje niejako samoistnie, a gracz skupia się na tym, co jest najprzyjemniejsze.



A przyjemnych motywów jest tu naprawdę sporo. Same śmiganie pomiędzy zabudowaniami dostarcza wprost niebotycznej przyjemności. Gra ma w miarę otwartą strukturę, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by na chwile zapomnieć o najróżniejszych misjach i głównym wątku fabularnych i po prostu pohuśtać się na sieci dla czystej przyjemności. Można nabierać rozpędu, nurkować, wykonywać sztuczki, biegać po ścianach, wybijać się ze szczytów. A wszystko zrealizowana w tak naturalny sposób, że już za ten element twórcom należą się gromkie brawa.



Do tego korzystanie z pajęczyny odbywa się zupełnie bezstresowo, gracz nie musi martwić się, że Pajączek "zaryje nosem" w jakąś ścianę, czy o coś choćby zahaczy. Postać zgrabnie zmienia formę ruchu, i huśtanie w ułamku sekundy może zmienić się w bieg po ścianie budynku, by po chwili znowu wybić się i śmigać na pajęczynie.



Także wylądowanie na ulicy jest bezproblemowe, a dla gracza może spowodować co najwyżej przysłowiowy opad szczęki. Ulice jak najbardziej żyją, jeżdżą samochodu, kręci się wiele osób, do tego Nowojorczycy, gdy zobaczą naszego bohatera, odpowiednio skomentują jego obecność, pochwalą, zganią, będą chcieli autograf lub... przybiją piątkę! Skaczemy do góry i momentalnie lecimy wśród szczytów wieżowców, i nic nie stoi na przeszkodzie, by w dowolnym miejscu znów wylądować na ulicy, a tam ponownie spotkamy samochody, ludzi i wiele smaczków.



Oczywiście nie mogło obyć się bez walki, a i ten element zrealizowano bardzo zgrabnie. Nasz Pajączek zazwyczaj mierzy się z przytłaczającą ilością niemilców, nierzadko uzbrojonych w broń palną, jednak nie pozostaje bezbronny. Nasza postać jest niezwykle szybka, do tego porusza się z niesamowitą gracją. Do dyspozycji mamy obowiązkową sieć, ale także arsenał dodatkowych możliwości, jak moce kostiumów czy też gadżety, którymi można bawić się wręcz wyśmienicie. A do tego dochodzi jeszcze skradanie czy uniki. Walka Pajączkiem przeradza się w prawdziwy balet, choć należy podkreślić, że jest również dość wymagająca, i wymaga odrobiny wprawy, a nasza postać na pociski i ciosy jest mało odporna.





Dopracowane i niezwykle przyjemne elementy rozgrywki opakowano w odpowiednią otoczkę fabularną. Twórcy opowiadają swoją oryginalną historię, jednak czerpią garściami z doskonale znanych już motywów z komiksów czy filmów. Dla nikogo raczej zaskoczeniem nie będzie, że ta czy tamta postać zachowa się w odpowiedni sposób. Na szczęście scenariusz obfituje w niespodzianki, tak więc i nawet osoby doskonale znające komiksy zapewne spotka parę fabularnych zaskoczeń. Do tego scenariusz jest naprawdę nieźle nakreślony, i podobnie jak pozostałe elementy gry, niezwykle przyjemny w odbiorze.





Całość gry ma otwartą strukturę, możemy śmigać na pajęczynie, a między poznawaniem kolejnych etapów głównego wątku zajmować się czy to losowymi przestępstwami, likwidować obozy bandziorów, czy też brać udział w misjach pobocznych.





Przyjemna rozgrywka, walka, czy też wątek fabularny. Ta gra właśnie taka jest, niezwykle przyjemna dla gracza, choć jednocześnie dość wymagająca, szczególnie w aspekcie walki. Jednak nie obyło się bez baboli, niestety czasem nasza postać nie do końca nas słucha podczas choćby lotu i momentami wskoczymy nie tam gdzie trzeba. Zupełnie nie przeszkadza to w swobodnej eksploatacji terenu, jednak gdy pojawiają się zadania na czas, może to być nieco frustrujące. Tak samo zdarzy się, że na czymś się przyblokujemy i niby moglibyśmy odskoczyć, ale gra zdecyduje, że akurat w tym przypadku Pajączek nie może przeskoczyć małego gzymsu. Bo nie. Wkurza także choćby ograniczona interaktywność. Większością elementów możemy rzucać, ale oczywiście nie wszystkimi. Widzimy beczkę i fru, po chwili leci we wrogów. Obok leży skrzynka, chcemy ją rzucić, ale już się nie da. Bo nie. Mimo otwartego świata gra jest aż do bólu liniowa, i czasem jest to aż nadto widoczne. Chcemy choćby dostać się do pewnego biura, a drzwi są zatarasowane paroma kartonami. Nie możemy ich odwalić, trzeba szukać drogi przez świetlik, innej możliwości nie ma. Bo nie. Dziwnie także wyglądają żetony, które otrzymujemy za różne aktywności, i które są wymagane do rozwoju i odblokowywania nowych umiejętności. Mechanizm ogólnie działa dobrze, ale jest trochę nienaturalny, i trzeba się chwilę do niego przyzwyczaić. Można mieć także uwagę do postaci przechodniów i wrogów, ewidentnie widać małe zróżnicowanie modeli, i odnosi się wrażenie, że sporo tu klonów. Mimo sporej liczby mniejszych lub większych przywar, jednak Marvel's Spider-Man i tak jest grą, z którą jak najbardziej warto się zaznajomić.





Dodatkowy atut: nie znajdziemy tu żadnych mikrotransakcji. Kupując grę otrzymujemy produkt kompletny. I chwała twórcom za to, w dzisiejszych czasach warto podkreślić takie podejście. Natomiast do gry ukazał się dodatek, podzielony na trzy części (wszystkie obecnie są już dostępne): The City That Never Sleeps, który rozszerza wątki z podstawki, przedstawiając dodatkową, całkiem ciekawą historię. Otrzymujemy nowych przeciwników, a co za tym idzie, wzrost poziomu trudności. Dodatek wystarcza w sumie na jakieś 8 godzin, i jak najbardziej, wart jest do rozegrania. Uwaga, za dodatek należy się zabrać koniecznie dopiero po zakończeniu głównej osi fabularnej!





W grze spędziłem sporo godzin, zaliczyłem podstawkę i dodatek na 100%, postać oczywiście osiągnęła maksymalny poziom, a niezwykle przyjemna platyna wpadła. I mam zamiar co jakiś czas wracać do Pajączka, choćby dla samej przyjemności huśtania się na sieci.





*gier ze Spider-manem na przestrzeni lat powstało co niemiara i wśród wielu tytułów pojawiały się tytuły zarówno tragiczne, przeciętne jak i bardzo przyzwoite, ale nigdy nie pojawił się żaden super hit. Warte polecenia gry to choćby: Spider-man z 2000 roku, Spider-man The Movie z 2002 roku, Spider-Man 2: The Game (wersja konsolowa!) z 2004 roku, Spider-Man: Web of Shadows z 2008 roku, Spider-Man: Shattered Dimensions z 2010 roku czy Spider-Man: Edge of Time z 2011 roku.

PS Stan Lee, podobnie jak w filmach, zaliczył w grze bardzo przyjemne cameo. Dodatkowo, twórcy po jego śmierci uhonorowali go planszą pamiątkową. Szkoda, że zapomnieli o Ditko....

PS 2 Za grę odpowiada Insomniac Games, mający na swoim koncie takie produkcje jak seria gier o Spyro, serię Resistance, serię Ratchet & Clank czy Sunset Overdrive.

PS 3 Latając po Manhattanie spotykamy na swojej drodze paru przeciwników, którzy momentami nieźle rozrabiają. Co ciekawe, mimo obecności na mapie takich budynków jak Sanktuarium Doktora Strange czy wieży Avengers, żaden z innych superbohaterów nie raczy nawet w małym stopniu pomóc naszemu Pajączkowi. Też koledzy, prawda?

Michael_Korvac:

--- Cytat: nori w Pn, 25 Luty 2019, 21:18:06 ---
W grze spędziłem sporo godzin, zaliczyłem podstawkę i dodatek na 100%, postać oczywiście osiągnęła maksymalny poziom, a niezwykle przyjemna platyna wpadła. I mam zamiar co jakiś czas wracać do Pajączka, choćby dla samej przyjemności huśtania się na sieci.
--- Koniec cytatu ---
Marvel Spider-Man, a trudno o tej produkcji, ot tak zapomnieć... został około dwa miesiące temu przeze mnie ukończony; to nie przemija, ot tak. Zostanie w mojej pamięci na długo. Doświadczanie gry było czymś dużo więcej niż  czymś niezwykłym; ba, było niczym sięgnięcie w rozrywkę poza granice percepcji - takie odniosłem osobnicze wrażenie. Oprócz ukończonej Platyny zostały mi jeszcze dodatki, które w Marvel Spider-Man spełnią ważną rolę: gratka dla fanów to raz, a  rozrysowywany coraz bardziej świat Marvela to dwa. Niestety zrobią one z naszych portfeli czarną dziurę, pochłaniając kasiorkę na ich zakup do ostatniego grosza. 90 zł za 3 DLC to nie jest taki tam byle grosz.


Szybowanie naszym pajęczakiem w Marvel Spider-Man, które z kolejnym zdobywanym dzięki punktom doświadczenia poziomom i rozwojem umiejętności postaci, jest tak ujmujące, płynne, że sama ta opcja w grze powoduje iż rzeczywiście można przylgnąć do świata Petera Parkera i grać, ba , zatracić się, scalając z linijkami kodu gry, bez końca. Nie pamiętam, aby jakakolwiek tego typu produkcja, w tak wydawałoby się prostym elemencie, jak migracja postaci, jej ruchy itp. sprawiała aż taką frajdę. Z godziny na godzinę coraz rozleglejszego angażowania się w Marvel Spider-Man, gracz odkrywa nowe postacie, koligacje, wątki, misje poboczne lub coś w stylu ciekawych ,,mini-questów".
 
 W zamieszczonym niżej zdjęciu prezentuję (teraz mój pokój jest po kapitalnym remoncie; telewizor pozostał jedynie na tej samej ścianie, rozstawiony na chwytaku trochę wyżej), jak wygląda motyw Marvel Spider-Man na pulpit ekranu interfejsu PS. Poruszaniu się pomiędzy ikonkami w Menu konta PlayStation towarzyszy dźwięk wypuszczania sieci z web shooterów pajęczaka! ,,Łapcie ten motyw w sieć" i załączajcie go na pulpit!
P.S. Mój nick na koncie PS to: kurazmarsaZapraszam do znajomych.




Adolf:
Gdzieś już tę recenzję czytałem  :)


--- Cytuj ---Marvel's Spider-Man wydany został niestety tylko na konsolę PlayStation 4
--- Koniec cytatu ---

Takie teksty w 2018/2019 roku to nie wypada. Wszyscy moi znajomi mają PS4, w pracy większość też ma PS4. Kto mógł już dawno przerzucił się z grania na PC, albo gra nadal i ma PS4. Pokolenie Fortnita się nie liczy... Nie zmienia to faktu, że są jakieś rodzynki z Xboxem, ale to fanboye, którzy sami się oszukują.

Dla mnie to kolejna gra z pająkiem, co ma przełożenie na uczucia z gry. Chciałbym nie mieć bagażu doświadczeń, dzięki temu Spider-Man byłby moim pierwszym, najlepszym tytułem. Nie zmienia to faktu, że bawiłem się wyśmienicie. Eksploracja miasta to miód i mam nawet pretekst żeby do niego wrócić. Jeszcze zostały mi dodatki, które kupiłem w styczniu na wyprzedaży, a nie mogę w nie pograć, bo płytka ciągle na wypożyczeniu :D

Antari:
Przeszedłem raz i bawiłem się świetnie ale moim zdaniem nie jest to gra kalibru God of War albo Horizon. Zrobiłem na 100% i zajęło mi to o wiele mniej czasu niż właśnie GoW lub Horizon. Bujanie po mieście jest fajne ale w końcu powszednieje. Dodatków nie kupowałem bo z tego co widziałem wyglądały średnio, a z kostiumów tylko kilka wartych sprawdzenia. OK ale nie za tę cenę. Może jakby wydali jakąś Definitive Edition to bym się skusił.

nori:
Adolfie, sam jestem posiadaczem PS3 i PS4, PS2 też gdzieś tam się pałęta, ale jestem wyznawcą równości konsolowej. Taki komunizm growy: jak jest dobry tytuł, niech dostaną go wszyscy, niezależnie od platformy. Martwi mnie choćby zbrojenie się w studia Microsoftu na kolejną generację, tym bardziej, że parę fajnych wyborów dokonali.

A jak mogę powspominać: PS3 kupiłem od znajomego w celu zagrania właśnie w ekskluziwy: serię Uncharted i właśnie God of War. Planowałem po przejściu tych paru tytułów pozbyć się konsoli. Ale pojawiały się nowe gry warte zagrania i obecnie na półce uzbierało się z trzy metry gier (obecnie można kupić pudełko z grą za nawet 5-10 złotych!), a mimo zakupu PS4, PS3 cały czas jest podłączona i właśnie zacząłem grać w InFamous. Nie miałem wcześniej z tą serią do czynienia, a rozgrywka jest podobna do Pajączka, przynajmniej tak znajomy zachwalał.

Antari dodatki warte są przejścia, ale są jednak dość krótkie (wszystkie trzy to około 6-8h na 100%), ale mają parę fajnych motywów (jak choćby całkiem niezłe nowe wyzwania) oraz całkiem zaskakujący scenariusz, choć ze sztampowym zakończeniem. Pojawiają się mocniejsi szeregowi przeciwnicy, co niestety nieco wkurza, Pajączek lepiej sprawdza się w praniu po pyskach zwykłych bandziorów. Ogólnie: jak jest jakaś promocja (ja kupiłem na jakiejś zniżce) albo rzeczywiście, wytrzymasz do wersji GOTY, warto sięgnąć.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej