Olałem temat, jednak tydzień temu naszło mnie, żeby jednak zobaczyć, co z takich kombinacji wyjdzie. Jako że miałem switcha HDMI, który do tego dobrze działał, zrezygnowałem z zakupu urządzenia łączącego funkcjonalność switcha z ekstraktorem, i dokupiłem sam ekstraktor. Znalazłem powystawowego, w całkiem spoko cenie, okazało się, że w stanie idealnym, jedynie bez instrukcji. Ma zaletę, mimo możliwości zasilania, działa też bez źródła zasilania, a sama konfiguracja odbywa się poprzez trzy zworki. Proste i funkcjonalne.
Dokupiłem jeszcze switcha audio, na RCA. O dziwo, problem jest z zakupem takie urządzenia, trafiłem na Amazonie. Warunkiem było żeby był jak najprostszy, czyli choćby bez potencjometru, który zupełnie był mi zbędny, a wprowadzałby dodatkowe zakłócenia.
Wyszło coś takiego:


Na środku jest switch HDMI, na zdjęciu nie ma podłączonych do niego wszystkich kabli, idą jeszcze do tej skrzynki trzy kable hdmi: od trzech rożnych urządzeń.
Teraz jednym kablem idzie do kolejnej skrzynki, czyli ekstraktora, z której wychodzi obraz HDMI do monitora i dźwięk RCA do switcha audio - to ten z pokrętłem. Przełączanie trzeba robić ręcznie, natomiast switch HDMI działa automatycznie, puszcza to wejście na którym dostanie impuls. Oczywiście automatyka działa, póki ma jeden sygnał w jednym momencie, ale ma też możliwość ręcznego sterowania, albo przyciskiem, albo pilotem.
Switch audio dodatkowo dostaje sygnał bezpośrednio od karty dźwiękowej (2xRCA->2xRCA) i z tego wychodzi na głośniki, niestety tutaj już nie obyło się bez przejściówki x2RCA -> jack.
O dziwo, to działa!Głośniki pięknie graja i obsługują trzy konsole oraz kompa.
Jest jednak minus: pojawiają się ciche zakłócenia, niestety sygnał analogowy daje popalić, nie wiem, czy to wina switcha audio czy kabli, niby przyzwoite marki ugreen, ale top nadal chińczyk. Jak je przesunąłem, żeby nie stykały się z innymi - dużo pomogło, choć czasem słychać delikatne szumu jak nie idzie żaden dźwięk. Zastanawiam się, czy nie przetestować jakiś innych kabli, ale pozostaje kwestia, czy to ma sens....
Ogólnie, zabawa dla zabawy, ale.... działa. A to cieszy.
