Autor Wątek: X-Men (Fox 2000-2019)  (Przeczytany 37856 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Adolf

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #120 dnia: Cz, 20 Czerwiec 2019, 18:04:06 »
Dlatego koncepcja multiversum nie jest taka głupia jak się początkowo wydaje. Agenci TARCZY w wyniku pstryknięcia Thanosa zostali rozdarci na inną linię czasową. Dobre tłumaczenie tych kretynizmów co się dzieją w nowym sezonie. Jednak nawiązując do X-Menów, to postawienie na wieloświat uratowało by wszystkie adaptacje przygód mutantów.

Offline death_bird

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #121 dnia: Pt, 21 Czerwiec 2019, 00:36:02 »
Ze strachu, że "oni znowu" zarżną jeden z najfajniejszych komiksów w historii podchodziłem do tego filmu jak do jeża, ale w końcu się wybrałem.

Jak dla mnie powinien być o jakieś 10 minut dłuższy żeby dobudować tu i ówdzie nieco głębszych relacji (szczególnie w scenie w której
Spoiler: PokażUkryj
pod koniec mała Jean odwiedza umysł Xaviera
). Sceny przed domem i w pociągu to albo zbyt nachalny trybut względem oryginalnej trylogii albo smętne kopiuj-wklej. Generalnie tam gdzie robi się epicko jednocześnie robi się paździerzowato. Przed Sophie jeszcze sporo nauki.

Ale poza tym? Jestem mocno zaskoczony i całkiem zbudowany - jak dla mnie to jeden z najlepszych filmów o mutantach. A pomijając "Logan" (bo to w końcu film solowy) to jest to najlepsza produkcja od początku nowego rozdania. Jasne - ma swoje mankamenty (wymieniłem te, które najbardziej rzuciły mi się na oczy), ale ewidentnie widać, że ktoś chciał to zrobić inaczej niż do tej pory. Jest poważniej, jest troszkę bardziej psychologicznie (choć mogli jeszcze docisnąć śruby), jest naprawdę nieźle.
To co najbardziej irytowało mnie przed seansem to fakt odejścia od kosmicznej części tej historii. Tymczasem jej brak to jeden z mocniejszych punktów tego filmu. Im bardziej było kameralnie tym lepiej to wyglądało i lepsze sprawiało wrażenie. Świetnie, że zmarginalizowano
Spoiler: PokażUkryj
Quicksilvera
. Jakbym zobaczył
Spoiler: PokażUkryj
kolejną jego akcję w rytm muzyki z lat 80-tych
to chyba rzuciłbym czymś w ekran na tak ordynarne powtarzanie oklepanego numeru.
Podobno narzekano na Chastain. Zupełnie nie rozumiem dlaczego. Absolutnie mi ta jej odklejona maniera nie przeszkadzała. Co więcej - mały plusik za mrugnięcie okiem do widza i nawiązanie do
Spoiler: PokażUkryj
D`Bari
.

Szkoda, że z tego filmu nie wyszedł pełnokrwisty thriller quasi psychologiczny (ale rozumiem, że nie było odważnych), szkoda, że to nie dyptyk, ale i tak jak dla mnie to jeden z najlepszych filmów o mutantach. Na pewno lepszy od "The Last Stand" i z wyjątkiem "Logan" wciągający nosem wszystko co powstało po "X-Men 2". Nawet ścieżka dźwiękowa komponowała się na tyle dobrze, że zupełnie nie odczułem braku dotychczasowego motywu przewodniego.
Wielka, wielka szkoda, że Di$ney położył swoje łapy na mutantach, co oznacza zborgizowanie ich do poziomu obecnej sieczki made by MCU.

Gdybym miał szeregować to:
1. "X-Men 2"
2. "X-Men"
3. "Logan"
4. "Dark Phoenix"

Natomiast w niczym nie zmienia to faktu, że nie rozumiem podejścia tego filmu do linii czasowej. Na tyle na ile pamiętam "Days of Future Past" to tam zakończyli to przywróceniem do linii czasowej z pierwszej trylogii. Tymczasem to co się dzieje w "DP" oznacza całkowite zerwanie z pierwszymi filmami (
Spoiler: PokażUkryj
śmierć Mystique, śmierć Jean
). Nie wspominając już o wieku bohaterów. "X-Men" dzieją się w "niedalekiej przyszłości" od roku 2000. I tam Xavier i Lehnsherr są już dosyć zaawansowani wiekowo. Tymczasem tutaj A.D. 1992 to najwyżej panowie w lekko średnim wieku... Ktoś wie może na jakiej zasadzie to działa? Coś im nie wyszło z liniami czasowymi czy po prostu olali sprawę i niech ciecie od Di$ney`a się z tym teraz bujają?

Tak sobie myślę, że wybiorę się ponownie żeby sobie zwyczajnie jeszcze raz ostatni raz poobcować z "Iksami" od Foxa...
Coś się ewidentnie kończy. Ale obawiam się, że nic się nie zaczyna.  :-[



P.S. i Edycja - dobra: dopiero po napisaniu tego zacząłem czytać Wasze przemyślenia (wcześniej siłą rzeczy wolałem uniknąć spoilerów) i teraz kilka spraw się wyjaśniło.
« Ostatnia zmiana: Pt, 21 Czerwiec 2019, 01:02:03 wysłana przez death_bird »
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Gieferg

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #122 dnia: Pt, 21 Czerwiec 2019, 01:09:22 »


Cytuj
Na tyle na ile pamiętam "Days of Future Past" to tam zakończyli to przywróceniem do linii czasowej z pierwszej trylogii.

Nic z tych rzeczy.
DOFP wymazał oryginalną trylogię, Origins i Wolverine'a z istnienia. Jedyne co po niej zostaje to wspomnienia Logana o wydarzeniach, których nikt inny nie pamięta.
Cytuj
kolejną jego akcję w rytm muzyki z lat 80-tych
Jak już, to zobaczyłbyś coś do muzyki z lat 90-tych, szkoda, że tego nie było, bo o ile FC i DOFP jakoś oddawały swoją epokę, Apocalypse też coś tam próbował, tak tutaj tych lat 90-tych nie ma WCALE.
Cytuj
Ktoś wie może na jakiej zasadzie to działa?
Na zasadzie Fox doesn't give a fuck.
« Ostatnia zmiana: Pt, 21 Czerwiec 2019, 01:39:40 wysłana przez Gieferg »

John

  • Gość
Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #123 dnia: Pt, 21 Czerwiec 2019, 01:33:15 »
Cytuj
Jak już, to zobaczyłbyś coś do muzyki z lat 90-tych, szkoda, że tego nie było, bo o ile FC i DOFP jakoś oddawały swoją epokę, Apocalypse też coś tam próbował, tak tutaj tych lat 90-tych nie ma WCALE.

Pamiętacie easter-egg w DP2 ? Quicksilver miał koszulkę Nirvany. Właściwie ta scena była najlepszym momentem w tym zbędnym filmie. Liczyłem że outfit Maximoffa jest wprost z planu Dark Phoenix i dostaniemy scenę z tym utworem... Wielka szkoda, choć rozumiem że ten bądź co bądź rozrywkowy moment nie pasował do mrocznego i intymnego wydźwięku filmu.



Offline death_bird

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #124 dnia: Pt, 21 Czerwiec 2019, 01:35:50 »
Gieferg - względem Skywalker`a to dodaj jeszcze: "wg mojej skromnej opinii".

DOFP wymazał oryginalną trylogię, Origins i Wolverine'a z istnienia. Jedyne co po niej zostaje to wspomnienia Logana o wydarzeniach, których nikt inny nie pamięta.

A doczytałeś tzw. "P.S."? Czy już się nie chciało?

Jak już, to zobaczyłbyś coś do muzyki z lat 90-tych,

Cóż by to było? Mc Hammer? Czy Mr President?

szkoda, że tego nie było

Bardzo dobrze, że tego nie było, bo:
1. Ileż można
2. Pasowałoby to do tego filmu jak pięść do nosa
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Gieferg

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #125 dnia: Pt, 21 Czerwiec 2019, 01:40:47 »
Cytuj
A doczytałeś tzw. "P.S."? Czy już się nie chciało?
Doczytałem, ale niestety nie jestem jasnowidzem, żeby wiedzieć, co ci się konkretnie rozjaśniło.

Cytuj
Gieferg - względem Skywalker`a to dodaj jeszcze: "wg mojej skromnej opinii".
Skromnej?
Na jakiej podstawie przypisujesz mi tę skromność?

I nie, zazwyczaj tego nie dodaję ponieważ to, że to co piszę to zwykle moje zdanie to oczywistość, a na oczywistości szkoda czasu.

Cytuj
Cóż by to było? Mc Hammer? Czy Mr President?
Pewnie dałoby się lepiej wykorzystać Nirvanę niż w Captain Marvel.
A jak nie to dobrej muzyki w 90s nie brakowało.

Jakbym miał wskazać najsłabszy film Fox-Men to miałbym problem zdecydować czy to DP czy Apocalypse, ale na chwilę obecną skłaniam się jednak do DP. Jest tak drętwe, a zarazem toporne i męczące, pozbawione życia, że oglądanie zwyczajnie boli. 

O całym FoX-Men-verse mogę w tej chwili powiedzieć...

I'm glad you're dead.
Tylko szkoda, że tak późno.
« Ostatnia zmiana: Pt, 21 Czerwiec 2019, 01:52:57 wysłana przez Gieferg »

Offline Marvelek

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #126 dnia: Pt, 21 Czerwiec 2019, 13:45:29 »
W DP zabrakło mi mocniejszego wejścia w relacje między bohaterami, bo było trochę ciekawych wątków, ale potraktowanych dość schematycznie i skrótowo. Na pierwszy ogień dwa:

Spoiler: PokażUkryj
1. Charles jako kompletny dupek, którego pomału wszyscy mają dość.
2. Konflikt między Charles'em a Beast'em po śmierci Raven


Według mnie te dwa wątki aż się prosiły o jakąś mocniejszą podbudowę, ale może rzeczywiście wymagałoby to dyptyku a nie jednego krótkiego filmu.
Ja również cieszę się, że
Spoiler: PokażUkryj
 wyeliminowano dość szybko Quicksilvera i że cała ta kosmiczna mitologia została zredukowana do absolutnego minimum. Jest jednak coś czego nie rozumiem i trąci pewną niekonsekwencją. Czy przypadkiem podczas ostatniej bitki z Apokalipsem, Jean nie przejawiała już pewnych elementów mocy Phoenix? Nie pamiętam dokładnie, ale wydaję mi się, że było tam coś ognistego

John

  • Gość
Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #127 dnia: Pt, 21 Czerwiec 2019, 14:59:54 »
Marvelek, pisałem już o tym w moich poprzednich postach. Odnoszę się do 2 spoiler taga.

Offline death_bird

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #128 dnia: Pt, 21 Czerwiec 2019, 23:48:56 »
Skromnej?
Na jakiej podstawie przypisujesz mi tę skromność?

Nie przypisuję Ci skromności tylko posługuję się figurą retoryczną.
Faktem jest, że ktoś kto w wątku służącym omawianiu subiektywnych opinii wali tekstem jak ten spod Skywalker`a skromnością nie grzeszy.

"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline R~Q

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #129 dnia: Wt, 25 Czerwiec 2019, 08:12:15 »
Spoiler: PokażUkryj
 . Czy przypadkiem podczas ostatniej bitki z Apokalipsem, Jean nie przejawiała już pewnych elementów mocy Phoenix? Nie pamiętam dokładnie, ale wydaję mi się, że było tam coś ognistego

Jak dla mnie to DP zretconował większość Apocalypse i dobrze.

John

  • Gość
Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #130 dnia: Wt, 25 Czerwiec 2019, 08:23:40 »
O tym też pisałem, ale się powtórzę. Widzę że nadal muszę tłumaczyć rzeczywistość. Macie jak byk w retrospekcjach, że Jean zgodnie z fabułą Apocalypse ma w sobie złą moc (czyt. proto Phoenixa) od urodzenia. Zupełnie jak w starej linii czasu, napisano ten wątek tak samo (w końcu to pióro tego samego człowieka - Simona Kinberga) tyle że w tej lini czasu moc została podkręcona kosmicznym bytem. Nawet gdybyście nie oglądali X-Apo, to wszystko jest klarownie przedstawione w Dark Phoenix. Phoenix ujawnił się po raz pierwszy gdy Jean była małą dziewczynką (70'), później podczas walki z Apocalypsem (80'), i po raz trzeci (90'). Co tu jest niezrozumiałe?

Offline Adolf

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #131 dnia: Cz, 27 Czerwiec 2019, 06:19:19 »
O tym też pisałem, ale się powtórzę. Widzę że nadal muszę tłumaczyć rzeczywistość. Macie jak byk w retrospekcjach, że Jean zgodnie z fabułą Apocalypse ma w sobie złą moc (czyt. proto Phoenixa) od urodzenia. Zupełnie jak w starej linii czasu, napisano ten wątek tak samo (w końcu to pióro tego samego człowieka - Simona Kinberga) tyle że w tej lini czasu moc została podkręcona kosmicznym bytem. Nawet gdybyście nie oglądali X-Apo, to wszystko jest klarownie przedstawione w Dark Phoenix. Phoenix ujawnił się po raz pierwszy gdy Jean była małą dziewczynką (70'), później podczas walki z Apocalypsem (80'), i po raz trzeci (90'). Co tu jest niezrozumiałe?

Fenix to mutacja, czy coś inteligentnego? Jak było w komiksach?

John

  • Gość
Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #132 dnia: Cz, 27 Czerwiec 2019, 09:00:45 »
W komiksach Phoenix to kosmiczny byt, tak jak w najnowszym filmie, ale w pierwowzorze Jean nie miała w sobie od zawsze "swojego" Phoenixa. Została tylko opętana. Obecność tej siły w Jean od urodzenia to pomysł Simona Kinberga, który najpierw wprowadził to w życie w TLS, a w DP połączył swój pomysł z komiksowym originem Phoenix (Co wcześniej zapowiedział w Apo. Kosmiczny aspekt w DP również został zmieniony i skrócony na potrzeby filmu). IMO obie koncepcje coś w sobie mają, mam największy sentyment do klasycznej historii Dark Phoenix Saga, choć nigdy nie przeszkadzało mi że w Ostatnim Bastionie Kinberg z Rattnerem przedstawili historie po swojemu (łącząc z innym komiksem napisanym przez Jossa Whedona) trzymając się bliżej ziemi. Koncept że Phoenix zawsze żył w Jean Grey ją naznacza, nadaje jeszcze więcej dramatyczności. Podoba mi się że w najnowszym filmie Kinberg połączył obie wersje w jedno. Choć jeśli MCU weźmie kiedyś na warsztat historię Phoenixa, chciałbym już wierniejszą adaptację, z Hellfire Club i pełną kosmiczną obsadą. To historia którą jak Infinity War powinno się podzielić na dwie części.

Offline death_bird

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #133 dnia: Pt, 28 Czerwiec 2019, 00:10:33 »
Byłem wczoraj po raz drugi żeby lepiej się przyjrzeć szczegółom i jak dla mnie wcale nie jest to takie jednoznaczne, że w scenie
Spoiler: PokażUkryj
z wypadkiem
to była na pewno robota Phoenix.
To raczej wyglądało mi tak, że Jean wtedy nie panowała nad pierwszymi przejawami i pierwszą manifestacją jej mocy (w tym wypadku telepatia) i stąd
Spoiler: PokażUkryj
ten wypadek
. Jak dla mnie Phoenix
Spoiler: PokażUkryj
"dopadł ją" dopiero w kosmosie
.
Żeby zaś doprecyzować: to jej
Spoiler: PokażUkryj
powtarzane "cicho" było jak dla mnie skierowane w stronę "głosów", które jako nowa telepatka zaczęła słyszeć a nie w stosunku do jednego, konkretnego, próbującego ją opanować bytu kosmicznego.

"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

John

  • Gość
Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #134 dnia: Pt, 28 Czerwiec 2019, 00:19:00 »
Dla mnie to oczywiste Phoenix Force. Rozumiem jaka panuje opinia o konsekwencji między różnymi filmami w tej serii, ale Kinberg zawsze dobrze zgrywał swoje historie ze sobą. Możecie go nie lubić, ale był zawsze konsekwentny, i w mojej ocenie nie inaczej jest z fabułą Apocalypse i Dark Phoenix które się ze sobą idealnie łączą. Twierdzisz że to "po prostu moc Jean", ale zapominasz jak Kinberg to rozegrał w poprzedniej lini czasu - w The Last Stand przecież wszystkie okrucieństwa które Grey zrobiła jako Mroczna Fenix, to była "po prostu Jean", nie było tam żadnego motywu z opętaniem w kosmosie. A mimo to jej "dokonania" tam nie były mniej brutalne niż w najnowszym filmie. Tak, wszystko z TLS jest poza kanonem - ale ciężko tu nie zauważyć podobieństw, za które odpowiada ten sam twórca. I w finale Apo, kiedy Jean praktycznie rozrywa głównego przeciwnika na strzępy, pokazuje się nam nawiązanie do Phoenix Force. DOFP w nowym biegu wydarzeń ustawiło aferę z Phonixem w lata w 1994 zamiast w 2006, dodał wątek kosmicznego bytu, ale nie zmienił tego że zła energia była w Jean od urodzenia. Idąc Twoim tokiem rozumowania, można powiedzieć że w TLS w ogóle nie było Phoenix, bo nic jej nie opętało w kosmosie.