Autor Wątek: X-Men (Fox 2000-2019)  (Przeczytany 37913 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline R~Q

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #75 dnia: Cz, 06 Czerwiec 2019, 13:35:52 »
Ciekawe, czy znowu skończy im się budżet na efekty specjalne po 15 minutach filmu, jak w "Apolacypse"

John

  • Gość
Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #76 dnia: Cz, 06 Czerwiec 2019, 15:04:34 »
Apocalypse wizualnie mi się w miarę podoba, nie odczułem tam braków w budżecie. Finałowa walka wyglądała dużo lepiej niż kolorowo komputerowy miszmasz Whedona z finału Ligi Sprawiedliwości. Trailery DP w wyglądały do tej pory jak coś innego, bardziej mrocznego i kameralnego - a ja takie superhero lubię najbardziej. A co do krytyków - przypominam że Blade Runner Ridleya Scotta został zmiażdżony przez krytykę w dniu premiery. Logan niby został doceniony, ale na RT ma niższe statystyki od przeciętniaków MCU.

Offline Marvelek

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #77 dnia: Pt, 07 Czerwiec 2019, 22:08:35 »
Wybrałem się dziś na seans i powiem Wam, że film bardzo mi się podobał. Myślę, że to bardzo dobre pożegnanie z tą serią. Po anulowaniu seriali Netflixa i wchłonięciu Foxa przez Disneya zostaliśmy skazani na formę MCU. A szkoda, bo zawsze było coś alternatywnego. Ogólnie filmy o mutantach przez te prawie 20 lat były lepsze i gorsze, ale Phoenix zaliczam do tej pierwszej grupy. Jak zwykle przekonuję się, że na recenzje profesjonalnych krytyków nie ma co patrzeć.

John

  • Gość
Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #78 dnia: Pt, 07 Czerwiec 2019, 22:34:46 »
Cóż za powiem optymizmu! Dziękuję Marvelek. Przywróciłeś mi nadzieję. X to moja ukochana seria filmowa do której mam ogromny, pozbawiony rozsądku sentyment. Dark Phoenix od początku zapowiadało się na coś utrzymane w duchu dwóch pierwszych filmów, czyli kameralne, mroczniejsze superhero z komentarzem społecznym. Jeśli będę bawił się tak jak Ty, to będzie ostatnia okazja żeby nacieszyć się poważniejszym Marvelem, bez pomysłów w klimacie Thora Lebowskiego. Do tego z wyśmienitą obsadą. (Fassbender i McAvoy, Lawrence, Hoult, i tak - lubię także Sophie Turner). Muszę wytrzymać jeszcze tydzień nim obejrzę, więc odpuszczę sobie dalszą lekturę tego wątku by uniknąć spoilerów.

"Mutation: it is the key to our evolution. It has enabled us to evolve from a single-celled organism into the dominant species on the planet. This process is slow, and normally taking thousands and thousands of years. But every few hundred millennia, evolution leaps forward." - Charles Xavier

Offline R~Q

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #79 dnia: Pt, 07 Czerwiec 2019, 22:40:54 »
Wróciłem właśnie z kina. Film bardzo mi się podobał. Spodziewałem się czegoś na poziomie Apocalypse, a dostałem jeden z lepszych filmów serii.

Uwaga - żeby nie było: film jest kiczowaty, raczej tandetny i nie ma wiele wspólnego z komiksową Sagą o Mrocznej Phoenix. Ale to nic! Jest pełen hollywoodzkiego blockbusterowego gadania, fabułę ma dość płytką... ale:
- trzyma w napięciu, mimo że nie przepadam za "nowymi" Cyclopsem i Jean, to jakoś tak wczułem się w nich
- muzyka jest świetnie zgrana z tym, co się dzieje, to nie jest jakiś typowy akcyjniakowy james horner czy któryś z setki tych kompozytorów, to jest Hans Zimmer i muzyka jest zróżnicowana, dynamiczna
- w emocje bohaterów można uwierzyć
- efekty specjalne są dobre
- sceny akcji są dobrze nakręcone, niestety kamera i tak zbyt bardzo lata jak na mój gust i wiadomo, że nie jest to poziom Snydera, ale jest dobrze
- w ogóle dużo jest po prostu rozwałki, po ostatniej scenie akcji jest kolejna i jeszcze kolejna
- właściwie to nie ma zbędnego p*******nia, od razu zawiązuje się akcja, lecą w kosmos, tajemnicza siła, niepokój, odlatuje, rozwala itd.
- jest klasyczne "walcz z tym! wewnątrz ciebie jest prawdziwa ty!", co jest, jak już pisałem, kiczowate, ale nie przeszkadza

Do największych wad zaliczyłbym twarz i głos Sophie Turner i obecność Jennifer Lawrence.

A jeszcze zapomniałbym: żołnierze ze specjalnego oddziału, który pochwycił mutantów, pozbawił ich wolności, przywłaszczył sobie, uwięził ich, wziął ich sobie... mają na mundurach wielkie litery "MCU". 8) po zbliżeniu widać małe literki "mutant control unit", ale i tak wiemy o co chodzi. 8)


Ogólnie to zabawne, jak Disney opłacił niskie oceny tego, w sumie już własnego, filmu. Dosłownie każdy marveldron od MCU mówi teraz: "heh, dobrze, że to już koniec, dobrze, że Disney to przejmuje, teraz X-Meni będą częścią MCU, tak jak powinni od początku".  ;D Ten łysol z filmwebu już się wymądrza o komiksach Morrisona i narzeka, że film nie jest wierny Sadze o Mrocznej Phoenix, zupełnie, jakby w życiu przeczytał choć jeden z tych komiksów, :D z niewiadomych przyczyn porównuje film do Strażników Galaktyki i, uwaga, cytuję: "Może teraz, kiedy wreszcie studio Marvel ma prawa do X-Men, Phoenix powstanie z popiołów raz jeszcze – tym razem jak należy? Do trzech razy sztuka". :DDD

Offline komiksowe_warianty

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #80 dnia: So, 08 Czerwiec 2019, 09:58:01 »
Taaa, Disney na pewno opłacił niskie oceny tego filmu. Tak było, nie ściemniam.

Offline Marvelek

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #81 dnia: So, 08 Czerwiec 2019, 11:02:04 »
: "Może teraz, kiedy wreszcie studio Marvel ma prawa do X-Men, Phoenix powstanie z popiołów raz jeszcze – tym razem jak należy? Do trzech razy sztuka". :DDD

Mnie właśnie przeraża brak alternatywy dla MCU, co oznacza brak wyłamania się spod jednej, schematycznej niemal dla każdego filmu linii, nie mówiąc już o próbie opowiedzenia jakiejś dojrzalszej historii.
Nadzieje autora zacytowanej przez Ciebie recenzji są złudne. Jeśli w przyszłości dostaniemy X-Men od MCU będzie to typowy akcyjniak z dobrymi efektami specjalnymi przeplatany lepszym lub gorszym humorem. Mnie osobiście takie podejście do superhero  męczy. Rozumiem, że taki styl narracji jest dobry na dwa, trzy filmy, ale nie na każdy.
Paradoksalnie myślę, że bardzo dobry odbiór "Mrocznej Phoenix" jest u mnie pokłosiem filmów MCU. Wreszcie zobaczyłem coś innego - co prawda prostą historię, ale w moim odczuciu opowiedzianą wiarygodnie i przede wszystkim historię gdzie
Spoiler: PokażUkryj
 ci co zostają zabici już nie wracają
.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #82 dnia: So, 08 Czerwiec 2019, 22:19:17 »
,,Potęga pozwalająca spalić świat w ogniu zemsty", czyli druga część moich rozważań na temat wszystkiego tego, co mogę zobaczyć w filmie "X-men: Dark Phoenix", na który niedługo, w głęboko immersyjnym formacie "IMAX 3D" z napisami, niedługo się wybieram:

"X-men: Dark Phoenix", to będzie film, który skupi się na ukazaniu mrocznej strony bohatera, wtedy, gdy niebotyczna moc jest dla niego na wyciągnięcie ręki kusząc odczuciem niezmierzonej potęgi, w której finalnie każdy zagra tak, jak mu każemy. "Dark Phoenix" wyłoni skrywaną w jednostce potęgę, i właśnie na kulcie mocy jednostki ten film się skupi. Niczego więcej od tego obrazu kinowego nie oczekuję; efekty specjalne, no cóż, mogą zjawiskowo kontrastować z cierpkim, przygnębiającym klimatem narracyjnym fabuły. Ale nie oszukujmy się, z taką mocą, z taką postacią nie można było tego przedstawić inaczej, niż w ten sposób, jaki niedługo ujrzymy w kinach! Za "Dark Phoenix" trzymam kciuki... Finałowy trailer do "Dark Phoenix", to najlepsza odsłona spośród wszystkich teaser trailerów i pełnych zapowiedzi do tej produkcji, jakie w ogóle wyszły. w Jean Grey rodzi się przecząca wyobrażeniom moc! Gniew daje mutantce niesamowitą siłę, kontrolę, przynajmniej dla jej wyłaniającej się spaczonej osobowości, a to jak wiemy zwielokrotnia jej faktyczną, fizyczną siłę. Sophie Turner wciela się w Jean Grey niezwykle instynktownie; czuć inteligencję emocjonalną płynącą od aktorki, w tym sensie, że szczególnie, do tej roli jej wygląd i tzw. ,,gra aktorska" pasują jak ulał. Z finałowego trailera do "Dark Phoenix" nie zapomnę widoku zmiażdżonego, rozłożonego na kawałeczki, ba, strzępki, jakby budowało to samo powietrze, mocarnego hełmu Magneto... To nie jest skutek mesmerycznej, ulotnej mocy Jean Grey... To skutek - miejmy nadzieję - zakotwiczonej, wzrastającej potęgi bohaterki, potęgi godnej Captain Marvel; ba, a może i w jakiś sposób Thanosa. Sęk w tym, że nie wiadomo czy pannę Grey w postaci "Dark Phoenix" ujrzymy w najbliższych latach w jakiejś fuzji filmowej, np. w "Uncanny Avengers", w MCU. Zmarnować taki potencjał... :roll:

Ach, "Disney"! Gdyby nie to szybkie przejmowanie "20th Century Fox", "X-men: Dark Phoenix" nie miałby takich problemów, przy których ani reżyser, ani aktorzy nie zawinili. Jest mi po prostu przykro, jaki jad polał się z ,,ust" całego popkulturowego świata, nie uwzględniając tych widzów i fanów, którzy w jakiś sposób w ten film wierzą i ten film szanują!

Offline komiksowe_warianty

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #83 dnia: Nd, 09 Czerwiec 2019, 09:17:30 »
Po co piszesz te ściany tekstu skoro nie widziałeś filmu? 

Offline Lewaczek

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #84 dnia: Nd, 09 Czerwiec 2019, 10:05:51 »
Po co piszesz te ściany tekstu skoro nie widziałeś filmu?
Dziwny zarzut na forum, na którym grasuje 8azyl.

Offline xanar

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #85 dnia: Nd, 09 Czerwiec 2019, 13:07:37 »
On jest mitycznym stworem i najwyraźniej po ochroną, można go spotkać już w niewielu miejscach, gdyż już prawie wyginął.
Twój komiks jest lepszy niż mój

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #86 dnia: Nd, 09 Czerwiec 2019, 19:41:54 »
Ach, niech będzie i tak, że zacytuję i siebie. Mówiąc o "X-men: Dark Phoenix", i stojąc murem w obronie tego filmu, miałem na myśli:
(...)druga część moich rozważań na temat wszystkiego tego, co mogę zobaczyć w filmie "X-men: Dark Phoenix", na który niedługo, w głęboko immersyjnym formacie "IMAX 3D" z napisami, niedługo się wybieram:

Napisane jest jasno i wyraźnie, że filmu nie widziałem, stąd moje ewentualne wrażenia, w sytuacji gdybym "Dark Phoenix" obejrzał; stąd mój podziw, i kwestia oczekiwania na to fanowskie doświadczenie jakim jest obejrzenie tej produkcji.  8) 8)

Offline Gieferg

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #87 dnia: Pn, 10 Czerwiec 2019, 07:08:56 »
Na plus fragmenty scen akcji pod koniec (te w których nie ścierają się ze sobą telepaci i inni, którzy używają swoich mocy na zasadzie wyginania rąk i twarzy w grymasie zatwardzeniopodobnym), w kilku miejscach muzyka i... Fassbender. Tak trochę.

Na minus wskakujący dość często chamski, tani telewizyjny look, wszystko co się wiąże z postacią Chastain (wsadzenie do tego filmu
Spoiler: PokażUkryj
kosmitów
wyszło totalnie z dupy) i to, że film nijak nie pasuje do tego co było we wcześniejszych.  Scott i Jean to dalej miscasty dekady ale Sansa miała przynajmniej dobre momenty.
Wiadomy tekst Mystique - kompletna żenada.

Całość się snuje, dłuży i przynudza, lepiej jest dopiero pod koniec ale też bez rewelacji. Nie jest to jednak tak wkurzający film jak ostatni Predator czy Terminator.

Jeszcze jeden problem tego filmu - tu w sumie nie ma komu kibicować. Ekipa się składa z postaci których nie było kiedy i za co polubić (no chyba, że ktoś lubi Bestię Houlta, mi on wisi), kto by mógł pokozaczyć, zostaje od niechcenia wyeliminowany, Mystique
Spoiler: PokażUkryj
ani razu nie zmienia się w nikogo innego i ginie po jakichś 30-40 minutach
, scenarzyści robią co mogą, żeby widz przez większość seansu nie lubił Xaviera, więc w sumie zostaje kibicować Magneto, który ma najwięcej dobrych momentów.

Kolejna rzecz - jeśli ktoś narzekał, że Phoenix (moc/postać/istota, whatever) jest niespójna między X2 a Last Stand, że coś tam wygląda inaczej... w porównaniu z tym, jak dokładnie na tym samym polu DP się gryzie z Apocalypse to jest mały pikuś. W ogóle ten film wygląda jakby zrobili go zupełnie inni ludzie, którzy o poprzednich filmach coś tam tylko słyszeli.

Poza tym nic tu nie budzi specjalnych emocji
Spoiler: PokażUkryj
ginie Mystique - who gives a fuck?,
i potem dokładnie ta sama sytuacja z finałem. Who cares? Nawet ostatnia scena, która w założeniu miała być fajnym nawiązaniem, klamrą czy czym tam jeszcze, wywołuje u mnie wrażenie z cyklu "no, coś tam próbowali, szkoda, że nie wyszło".
Spoiler: PokażUkryj
I szkoda, że ściągnęli to z TDKR :P


DOFP i Logan powinny były zamknąć tę serię.

5/10, ale pamiętam, że z Apokalipsy wychodziłem konkretnie poirytowany, a tutaj średnio znudzony i raczej obojętny. Szkoda, że kończą tę serię takim słabym pierdnięciem. Jakbym zapłacił full price to bym żałował wydanej na kino kasy.

Spoilery:

W punkt.


PS. Origins  jest od tego zdecydowanie lepsze, Apocalypse na podobnym poziomie.

Cytuj
to jest Hans Zimmer i muzyka jest zróżnicowana, dynamiczna

Jak dla mnie było klepanie na jedno kopyto, które sprawdziło się w kilku scenach. Nic więcej.

Cytuj
że film nie jest wierny Sadze o Mrocznej Phoenix, zupełnie, jakby w życiu przeczytał choć jeden z tych komiksów,
Ja przeczytałem. FIlm wierny komiksowemu DPS mógłby konkurować rozmachem z Infinity War, ale podobnie jak IW wymagałby długoletniej podbudowy. Zamiast tego dostaliśmy pierdnięcie na pół gwizdka. Znowu, bo Last Stand w temacie samej Phoenix sprawdziło się równie słabo, choć całościowo wypadło wyraźnie lepiej. Zresztą, każdy jeden z dotychczasowych X-filmów, może poza Apocalypse, wypadł lepiej od tego zakalca.
« Ostatnia zmiana: Pn, 10 Czerwiec 2019, 07:26:59 wysłana przez Gieferg »

Offline R~Q

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #88 dnia: Pn, 10 Czerwiec 2019, 08:04:00 »
Końcowa scena nie jest
Spoiler: PokażUkryj
ściągnięta z TDKR
, tylko się do niego odwołuje, podobnie jak do zakończenia X2. To tzw. homage - ja tak to odebrałem.

Apocalypse został w dużej części zretconowany przez ten film. Nie sądze, by wielu to przeszkadzało.

"Wiadomy tekst" J. Lawrence to ewidentna dokrętka. To osobne ujęcie, a ton jej głosu i treść są tak odrębne od reszty sceny, że nie da się ukryć, że "ktoś" to wymusił, by wstawić trochę panderingu.

Offline Marvelek

Odp: X-Men (Fox 2000-2019)
« Odpowiedź #89 dnia: Pn, 10 Czerwiec 2019, 09:59:12 »
Nie miałem okazji czytać na temat produkcji i poszczególnych etapów powstawania filmu, ale jeśli idzie o postać Raven, to wydaję mi się, że decyzja o
Spoiler: PokażUkryj
 de facto małej roli w tym filmie zapadła na skutek tego, że postać ta dość mocno się przejadła
. Postać Raven była bardzo fajnie napisana w dwóch pierwszych częściach X-Men, zwłaszcza w części drugiej, świetny wątek miała również w "Pierwszej klasie" i "Przeszłości, która nadejdzie". Błąd jaki popełniono, to ponowne wrzucenie jej w kostium x-menki w "Apocalypse" - zrobiono z niej tam taką czystą heroinę i idolkę, tymczasem ta postać jest fajna ze względu na swoją niejednoznaczność i według mnie rola Supergirl do niej kompletnie nie pasuje. Scenę z "Mrocznej Phoenix", w której Raven
Spoiler: PokażUkryj
 zostaje zabita przez Jean przyjąłem, jakby okrutnie to nie brzmiało z zadowoleniem. Po prostu miałem przesyt tej postaci. Wrzucenia kosmitów nie odebrałem jakoś źle, może dlatego, że jest to zrobione bez kombinatoryki. Widać, że twórcy nie silili się tutaj ani na oryginalność, ani budowanie jakichś skomplikowanych motywów, więc w sumie obeszło mnie to - równie dobrze głównym antagonistą mogłoby być CIA, w to miejsce można wstawić każdego.
.
Zgadzam się, że oparcie się na komiksowej "Mrocznej Phoenix" wymagałoby dłuższej podbudowy, ale w sumie nie wiem, czy dokonanie adaptacji komiksu byłoby zabiegiem szczęśliwym. Ogólnie nie jestem zwolennikiem dokładnych adaptacji komiksów. Po pierwsze dlatego, że świetna komiksowa historia nie gwarantuje nakręcenia filmu na tym samym poziomie. Przykład Daredevila z Affleckiem jest aż nadto czytelny. Poza tym nie wiem, czy wybrałbym się do kina znając komiks i wiedząc jak to wszystko się potoczy. W sumie pamiętam sagę o mrocznej Phoenix w kreskówce X-Men - tam było to pokazane dość wiernie, ale jak dla mnie wyszło nie apokaliptycznie i nastrojowo, ale dość zabawnie.
Uważam, że swobodna wariacja na jakiś komiksowy temat to najlepszy sposób adaptacji a jeśli twórcy nie opierają się na konkretnym komiksie a z szacunkiem sięgają po różne motywy z komiksowej bibliografii jest to recepta na sukces. Na dzień dzisiejszy niedoścignionym wzorem takiego pisania scenariusza jest netflixowy Daredevil, a zwłaszcza jego trzeci sezon, gdzie twórcy naprawdę sięgnęli po masę komiksów od Millera przez Chichestera, DeMatteis'a po Brubakera i Waida i naprawdę na tej bazie opowiedzieli własną, autonomiczną historię.