Autor Wątek: Horror, Thriller, dreszczowiec - film  (Przeczytany 3799 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Michael_Korvac

  • Gość
Horror, Thriller, dreszczowiec - film
« dnia: Pt, 04 Październik 2019, 18:37:23 »
Horror, thriller czy dreszczowiec to wyjątkowe gatunki filmowe. Bez względu na podgatunek, serię, kultowe postacie i inne cechy charakterystyczne, specyfika takich filmów wymusza to, aby nawet na tym forum założyć im temat zbiorczy. Czas porozmawiać o całym spektrum kina grozy, thrillerów i innych widowisk tego typu.

Gusta pozostaną gustami. Może się to wydawać dziwne, ale wątek zacznę od dość mocnego uderzenia. Mocnego, bo z jednej strony ów film uważany jest za najgorszy obraz kinowy w "Uniwersum Conjuring", a przez drugich zaś za coś naprawdę strasznego, głównie ze względu na umieszczenie w fabule takowego filmu pewnej postaci, wylewającej z siebie plugawe mroczne siły, będącej apoteozą najczarniejszego zła - zła ukrytego pod habitem... Zakonnicy. Tym filmem jest nic innego tylko "The Nun (2018)" rzecz jasna. Początkowo sądzono, że ów spektakl grozy miał opowiedzieć to, co w przypadku wątku Warrenów w duologii filmowej "Obecność" nie zostało opowiedziane i wyjaśnione: ,,piekielną genezę" i istotę demonicznego bytu manifestującego się pod postacią Zakonnicy właśnie. Jednak w trakcie wnikliwego oglądania Spin-Offu "Uniwersum Conjuring", i wczuwania się w każdą scenę, pejzaż, w barwność postaci oddające klimat, które były z lekka wątpliwe, można było odnieść wrażenie, że coś jest nie tak. Że urzekający zimny, transylwański plener, w którym rozgrywała się akcja, gdzie surowe, posępne zamczysko, a nie klasztor pięło się ku górze, był tylko zapełniaczem - tłem dla nierównej fabuły, miejscami groteskowej komedyjki. Bo gdyby nie Zombie-Zakonnice, dziecko skaczące zza ściany, z sufitu, gdzieś z mrocznych czeluści korytarzy, na któregoś z bohaterów, wywijające długim jak wąż jęzorem wte i wewte; gdyby nie inne różne ,,rarytasy" i dziury fabularne w filmie legenda Zakonnicy miałaby prawo bytu. Na plus wychodzi koniec całego dzieła i powiązanie zakończenia z całym "Uniwersum Conjuring". W pewnych składowych "Zakonnicy (2018)" dostrzegłem potencjał, który powinien - ale wyszło jak wyszło - pójść drogą wykreowania jednej z najmroczniejszej, potężnej ciemnością, pogrążonej w pierwotnej atawistycznej ciemności, postaci w dziejach kina, przy której Imperator z Gwiezdnych Wojen byłby niezadowolonym zrzędliwym tetrykiem, chodzącym spać po wieczornych wiadomościach. Dlatego, jak to mówił Hubert Urbański z "Milionerów",,ostatecznie i definitywnie" wystawię filmowi notę: 6,5/10

Obraz z filmu wstawiłem w spoiler, bo wizerunek tej zrodzonej z ciemności bestii wprawia w absolutną konsternację. Coś w tym jest...

Spoiler: PokażUkryj


John

  • Gość

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Horror, Thriller, dreszczowiec - film
« Odpowiedź #2 dnia: So, 02 Listopad 2019, 09:25:15 »
Tak, Łukasz Stelmach wykonuje kawał dobrej roboty, tworząc takie zestawienia i inne klipy video dla fanów popkultury. Tak się złożyło, że w Halloween obejrzałem "Halloween" z 1978 roku w opcji wysokiej jakości. Chociaż film ten to tak naprawdę niskobudżetowa produkcja, ma on jednak w sobie niesamowity klimat, atmosferę, i tę ideę ,,skradającego się, niewidocznego zła", które czyha na swoje ofiary. Jestem zdania, że "Halloween" Carpentera tym pełnoprawnym slasherem jeszcze nie jest. Produkcja stworzyła podstawy do tego, aby z pierwotnej zupy specyficznych ,,proto-slasherowych" idei narodziło się coś pięknego.

Ha! Wygląda na to, że "Halloween" zapoczątkowane w 1978 roku, jako seria obrazów kinowych - oprócz produkcji Roba Zombie w serii - zakończy swój wyjątkowy bieg w 2021 roku. Zaiste, jeśli tak będzie w rzeczywistości, na pewno będzie to wyjątkowy finał.  :P


Offline Gazza

Odp: Horror, Thriller, dreszczowiec - film
« Odpowiedź #3 dnia: Cz, 05 Grudzień 2019, 12:18:05 »
"Doktor Sen" - widziałem dziś w nocy. Ekranizacja sequela "Lśnienia" w reżyserii Mike'a Flanagana, który popełnił już wcześniej inną udaną ekranizację praktycznie nieekranizowalnej powieści Kinga "Gra Geralda". Wracając do meritum - bardzo dobra IMO interpretacja, która perfekcyjnie udźwignęła ciężar kontynuatora kultowego w pewnych kręgach filmu Kubricka - osobiście nie jestem fanem tamtej wersji (tej z 1997 nie widziałem), ale książka bardzo mi się podobała.
W przypadku kontynuacji - zarówno pierwowzór jak i film podobają mi się jednakowo.
Świetna obsada - tradycyjne dobry Ewan McGregor jako zmagający się z demonami przeszłości (bliższej i tej dalszej) Danny Torrance, piękna Rebecca Ferguson w roli Rose Kapelusz plus kilka innych znanych twarzy oraz fajnie dobrani aktorzy do retrospekcyjnych scen z dzieciństwa bohatera odgrywający ikoniczne postaci państwa Torrance. Niepotrzebna moim zdaniem aczkolwiek udana podmiana koloru skóry głównej dziecięcej postaci zdaje się potwierdzać szalejącą w Hollywood "poprawność czasów i ekranu" - tak Abra Stone, podobnie jak Roland w "Mrocznej Wieży" jest afroamerykanką!
Fabuła zgodnie z książką, choć z zrozumiałymi uproszczeniami i zmianami (film i tak trwa blisko 2,5 godziny), zmierza do grand finale w legendarnym hotelu Panorama. Wtóruje jej kapitalna, mroczna i czerpiąca garściami z filmu Kubricka ścieżka audio.
Film, jak dla mnie, na pewno do powtórzenia w domowym zaciszu - mnogość easter eggów i dbałość o detale w scenach retrospekcji czy współczesnych wydarzeniach w hotelu budzi uznanie.
Kolejna w tym roku udana ekranizacja mistrza grozy, a na horyzoncie kolejne.
8/10 ode mnie.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Horror, Thriller, dreszczowiec - film
« Odpowiedź #4 dnia: Cz, 05 Grudzień 2019, 15:09:36 »
Dam się porwać mroku - apoteozie i ,,istocie zła", i oby tak było, bo wygląda to ciekawie - zawartym w "Upiornych Opowieściach po Zmroku", filmie Andre Ovredala z 2019 roku. Dziś ,,ruszam z kopyta" z tą produkcją; ustawię parametry obrazu na moim LG OLED E8 65, bo jeszcze nie zamawiałem usługi profesjonalnej kalibracji, na wartości sprzyjające uzyskaniu wyrazistej głębi czerni i ciemnych elementów obrazu, i film Ovredala, będzie można w odpowiednim przygotowaniu i atmosferze, oglądać. Sam konstrukt fabuły dzieła: opowieści budzących się do życia, zastanawia do tego stopnia, że bez względu na to, jaki wydźwięk ów film ostatecznie uzyska, dla takiego pomysłu, który on prezentuje warto go obejrzeć. "Upiorne Opowieści po Zmroku", zdaje się, przedłużają myśl stephenkingowskiej uniwersalności mrocznych sił, zła i absolutnego ponadczasowego misterium, które są znakiem rozpoznawczym powieści Stephena Kinga. To będzie arcy-ciekawy seans.

"Lśnienie", "Doktor Sen", to powieści, które zaznaczam sobie, jako część pozycji do przeczytania, w średniodalekiej przyszłości. Filmowe ich adaptacje, o ile nie są to filmowe przekłady - sam nie wiem, bo z beletrystyką tą nie miałem jeszcze do czynienia - zostawię sobie, na dużo, dużo później. Dla mnie pierwowzór zawsze jest najważniejszy. Po jego lekturze zabieram się za ekranizację, czy jakąś formę jego adaptacji.

Offline Castiglione

Odp: Horror, Thriller, dreszczowiec - film
« Odpowiedź #5 dnia: Pn, 02 Sierpień 2021, 10:51:20 »


Jeden z bardziej kultowych horrorów i filmowych antagonistów, którego za dzieciaka byłem fanem - chociaż niezbyt ogarniałem fabułę, a jedynie podobał mi się design Freddy'ego. Później oczywiście część odsłon powtórzyłem, a wczoraj mnie naszło i ponownie puściłem oryginał. Trzeba przyznać, że Craven miał bardzo dobry pomysł, który pozwolił mu na niegraniczone możliwości kreatywne. Świat snu wzajemnie przenika się ze światem jawy, oczywiście na pewnych zasadach, ale i tak dało to ogromne możliwości w kwestii budowania scen. Na ekranie może stać się absolutnie wszystko, Freddy może pojawić się wszędzie, a sceneria dowolnie dopasować do wizji reżysera i nie będzie to wymagało żadnego dodatkowego wytłumaczenia. I reżyser z tego korzysta, bawi się rzucając głównej bohaterce kolejne przeszkody pod nogi, ale trzeba zauważyć, że nie posuwa się zbyt daleko i jego pomysły nie stają się na tyle odjechane, żeby zamiast straszyć, zacząć wzbudzać u widza śmiech. Choć oczywiście widać w filmie kicz, upływ czasu i to, że poza byciem zwyrodniałym mordercą, Freddy miał być też fajną postacią. Co zresztą zagrało, bo razem z odtwarzającym jego postać Englundem stali się największymi gwiazdami tej serii. Są to już rejony horroru młodzieżowego, ale poza tym, że film jest kultowy, to również udany i w paru miejscach nawet straszy (choć głównie przy pomocy jump-scare'ów), a wszelkie braki nadrabia pomysłowością, charakteryzacją i postacią antagonisty. Mówiąc krótko udana powtórka. Nie pamiętam szczególnie, jak to się dalej rozwinęło (poza Wojownikami Snów w trójce i powrotem Cravena w "Nowym koszmarze"), więc może akurat dobra pora na odkurzenie całej serii.

Online jotkwadrat

Odp: Horror, Thriller, dreszczowiec - film
« Odpowiedź #6 dnia: Pn, 02 Sierpień 2021, 16:32:18 »
Niestety, remake był kompletnie pozbawiony luzu i jako taki nie zapisał się jakoś szczególnie w historii filmu.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Horror, Thriller, dreszczowiec - film
« Odpowiedź #7 dnia: Pn, 02 Sierpień 2021, 21:10:54 »
https://www.filmweb.pl/film/Scanner+Cop-1994-38684

Klasyka, o której mało kto pamięta. "Scanner Cop" jest takim trochę kiczowatym jak i poważnym filmem; skoro to temat ,,horrorowy", to warto o tym specyfiku kinowym wspomnieć. Mam zamiar niedługo wznowić sobie watching tej serii, bo bodaj mamy tu duologię.  8)

Offline Castiglione

Odp: Horror, Thriller, dreszczowiec - film
« Odpowiedź #8 dnia: Wt, 03 Sierpień 2021, 11:54:51 »


Skusiłem się i sięgnąłem po drugą część. Za dobrze już nie pamiętałem, o co w tym filmie chodziło, aczkolwiek wspomnienia z niego miałem raczej średnie, a okazał się być całkiem przyjemnym zaskoczeniem. Co prawda "Zemsta Freddy'ego" nie jest zbyt strasznym filmem, nie ma w sobie już tyle kreatywności, co oryginał, a (przede wszystkim w pierwszej połowie) podczas seansu razi dziwny gejowski podtekst całości, ale im dalej, tym bardziej zacząłem się przekonywać do tej produkcji. Czym film mnie kupił, to jak dobrze gra szaleństwem postaci, najpierw głównego bohatera, a później jego dziewczyny. Podobnie, jak u Cravena momentami nie byliśmy świadomi, co jest snem, a co jawą, tutaj bohaterowie z biegiem czasu zdają się popadać w coraz głębszy obłęd i nie jesteśmy pewni, czy to, co widzimy na ekranie jest prawdą czy omamami, perspektywą jednej osoby, czy inne postacie widzą to samo, itd. Fajnie to zadziałało i jest całkiem nieźle odegrane. Co również na plus, Freddy jest ukazany w nieco inny sposób niż poprzednio, jego działania i wpływ na realny świat też są inne, przez co film unika bycia typowym sequelem, nie jest tylko powtórzeniem schematu i nie prezentuje tylko generycznej zemsty głównego złego, ale stara się pójść w trochę innym kierunku i uderzyć w nieco inne nuty. Kruegerowi momentami bliżej tu do złośliwego poltergeista oddziałującego na świat materialny niż upiora, którym był u Cravena. Można oczywiście doszukać się tu braku konsekwencji i uznać to za minus, ale mnie nie raziło takie rozwiązanie, a sprawiło za to, że unikamy czystej powtórki z rozrywki. Koniec końców ponowny seans uważam za udany, bo film okazał się poziom lepszy niż to zapamiętałem.

Offline misiokles

Odp: Horror, Thriller, dreszczowiec - film
« Odpowiedź #9 dnia: Wt, 03 Sierpień 2021, 11:57:38 »
Dla mnie wszystkie pięć pierwszych części miały zbliżony, równy poziom.

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Horror, Thriller, dreszczowiec - film
« Odpowiedź #10 dnia: Śr, 04 Sierpień 2021, 11:51:28 »
"Doktor Sen" - widziałem dziś w nocy. Ekranizacja sequela "Lśnienia" w reżyserii Mike'a Flanagana, który popełnił już wcześniej inną udaną ekranizację praktycznie nieekranizowalnej powieści Kinga "Gra Geralda". Wracając do meritum - bardzo dobra IMO interpretacja, która perfekcyjnie udźwignęła ciężar kontynuatora kultowego w pewnych kręgach filmu Kubricka - osobiście nie jestem fanem tamtej wersji (tej z 1997 nie widziałem), ale książka bardzo mi się podobała.
W przypadku kontynuacji - zarówno pierwowzór jak i film podobają mi się jednakowo.
Świetna obsada - tradycyjne dobry Ewan McGregor jako zmagający się z demonami przeszłości (bliższej i tej dalszej) Danny Torrance, piękna Rebecca Ferguson w roli Rose Kapelusz plus kilka innych znanych twarzy oraz fajnie dobrani aktorzy do retrospekcyjnych scen z dzieciństwa bohatera odgrywający ikoniczne postaci państwa Torrance. Niepotrzebna moim zdaniem aczkolwiek udana podmiana koloru skóry głównej dziecięcej postaci zdaje się potwierdzać szalejącą w Hollywood "poprawność czasów i ekranu" - tak Abra Stone, podobnie jak Roland w "Mrocznej Wieży" jest afroamerykanką!
Fabuła zgodnie z książką, choć z zrozumiałymi uproszczeniami i zmianami (film i tak trwa blisko 2,5 godziny), zmierza do grand finale w legendarnym hotelu Panorama. Wtóruje jej kapitalna, mroczna i czerpiąca garściami z filmu Kubricka ścieżka audio.
Film, jak dla mnie, na pewno do powtórzenia w domowym zaciszu - mnogość easter eggów i dbałość o detale w scenach retrospekcji czy współczesnych wydarzeniach w hotelu budzi uznanie.
Kolejna w tym roku udana ekranizacja mistrza grozy, a na horyzoncie kolejne.
8/10 ode mnie.

Doktor sen to słabiutki film, który jest za długi. Ten film się dobrze ogląda.... pod warunkiem że jesteś zajęty czymś jeszcze. Tylko jako ciekawostka dobra jako tło do robienia jakichś ciekawszych rzeczy, np. przeglądania internetu. Lepiej zobaczyć jak Mick Garris wymęczył wspólnie z Kingiem własne Lśnienie. Efekt ciekawszy niż ten wymęczony sequel. A wersja z 1980 r. wiadomo - najlepszy film na podstawie Kinga.

Co do kultowych slasherów dwa najlepsze to Halloween i Teksańska masakra piłą mechaniczną. Oba powstały gdy termin slashera jeszcze nie ukuto. To chyba zrobiono już przy okazji Piątku trzynastego. W przypadku Teksańskiej masakry... można przeczytać min.

"Wpływom Teksańskiej masakry piłą mechaniczną, okrzykniętej jednym z najlepszych i najbardziej wpływowych filmów grozy w historii światowej kinematografii, uległy twory licznych reżyserów horrorów. Ridley Scott kredytował film jako źródło inspiracji dla swojego klasyka Obcy – ósmy pasażer Nostromo (1979). Śladem Tobe’go Hoopera poszli także scenarzyści niezależnego filmu Halloween (1978), Debra Hill i John Carpenter. Halloween również nie epatował widzów krwawymi scenami i bluzgającym językiem, a na przestrzeni lat uzyskał status filmu kultowego. „Nie chcieliśmy, by film był brutalny. Chcieliśmy, by był jak pajac na sprężynie, wyskakujący z pudełka po jego otwarciu” – wyznała Hill. Halloween znalazł się wśród dwudziestu pięciu najlepszych filmowych horrorów według tygodnika Time. Według Rebecki Ascher-Walsh film zainspirował popularne serie horrorów: trylogię Martwe zło Sama Raimiego, cykl Halloween oraz Blair Witch Project i jego sequel: Księgę Cieni: Blair Witch 2. Również Dom tysiąca trupów (2003) Roba Zombie powstał z fascynacji reżysera projektem Hoopera.

Teksańska masakra piłą mechaniczną zainspirowała nie tylko filmowców. Punkrockowy zespół The Ramones złożył filmowi hołd w swoim utworze pt. Chain Saw, znajdującym się na albumie Ramones, wydanym 23 kwietnia 1976 roku. Zmarły w 2001 roku członek zespołu, wokalista Joey Ramone, słowa do piosenki napisał po obejrzeniu filmu. Postać Leatherface’a zainspirowała także gitarzystę Bucketheada, który wykorzystał fragmenty dialogów z filmu w utworach z płyty Giant Robot (NTT Records, 1996), a kilka kompozycji to jego autorska wizja muzycznej ilustracji do scen z filmu. "

Oba filmy zdradzają znacznie większe ambicje od rzeszy mu podobnych dlatego, że powstały nie po to bo nagle okazało się, że publika chce takie filmy oglądać mimo, że oba jak się okazało zarobiły kupę forsy tylko z odmiennych pobudek. Halloween był np. hołdem dla Psychozy, a Teksańska masakra... w krzywym zwierciadle ukazuje instytucję rodziny, którą parodiuje. Sam Tobe Hooper mówił dokładnie, że o to mu chodziło. Przypadkiem zrobił coś dużo więcej a sam film okazał się jedynym wielkim tytułem w jego dorobku gdzie potem tylko co raz to bardziej partaczył. Typowy przykład reżysera przypadkowego arcydzieła i jednego filmu. O Halloween też dużo się mówiło i mówi do dziś. Myers zabija nastolatków uprawiających seks więc jest metaforą choroby wenerycznej, która zabija lub uosabia pożądanie co wykorzystano w filmie "Coś za mną chodzi" gdzie seksualne upiory łażą za nastolatkami niczym Myers za swoimi. Próbuje też dopaść Laurie Strode czepiając się jej z jakiegoś powodu jak stalker, który sobie umyślił, że ją zbałamuci. Ta wygrywa co oznacza - konserwatywne wartości działają jak sobie dasz na luz i nie szalejesz. Choć Laurie akurat ma tego pecha, że jest brzydka.