To teraz jeszcze bardziej nie rozumiem - w recenzji wytykasz wszystkie błędy, których jest cała litania a mimo to uważasz, że to nie jest zły film... Ale mniejsza. Wątek poświęcony jest "WW".
Jak dla mnie origin Cud Kobitki jest lepszy od Kapitana A. Druga wojna światowa to motyw oklepany (nawet jeśli nie w SH) i co za tym idzie bezpieczny. Jankesi są dobrzy, "naziści" są źli. Marvel niczym nie ryzykował z bohaterem "drugowojennym". Natomiast I Wojna jest konfliktem lekko zapomnianym w kontekście srebrnego ekranu, różnica "moralna" między królewską Anglią a cesarskimi Niemcami nie jest aż tak bardzo wyraźna, rzeczywistość I-wojenna nie jest
aż tak czarno-biała i jak dla mnie umieszczenie fabuły akurat na tle (m.in.) okopów frontu zachodniego wymagało odwagi. Już za ten jeden motyw film u mnie punktuje. A poza tym mamy tutaj zwyczajnie solidną produkcję: jest wstęp, jest rozwinięcie i jest niezłe (przynajmniej do tej pory tak mi się wydawało biorąc pod uwagę, że przecież
?) zakończenie. Jakkolwiek końcowy pojedynek wyszedł cokolwiek głupawo (strasznie się prosiło żeby
Ares dostał zwykły linothorax hoplity zamiast tego demonicznego pancerzyska
) to jednak film całościowo był (po raz kolejny - ze względu na czas akcji i motywy wojenne) miłą odskocznią od sztancy Marvela. W dodatku został zwyczajnie zgrabnie wykonany (tutaj można napisać - od tejże marvelowskiej sztancy). Jest bohaterka, jest pomocnik i drużyna pierścienia. Zły ze swoją pomocnicą może być (lekko tylko przegięty motyw dopalacza, ale i tak wyłącznie wizualnie) i ostatecznie całkiem fajny twist pod kątem tego kto kim jest a kto kim nie jest.
O ile Gadot gra jak gra o tyle przyjemnie się na nią patrzy.
I nawet pierwsze starcia w obu filmach to zupełnie różna jakość.
Także porównując "WW" do "JL" mogę napisać, że to pierwsze to sprawnie przyrządzony hamburger a drugie to zwykły zakalec w którym prawie wszystko (składniki, proporcje, ilości) się posypało. Jedyne co działało w "JL" to WW i król Artur. Jedynie między tymi dwiema postaciami istniała jakakolwiek ekranowa chemia. Pod tym względem drużynę lepiej zbudowano już w krytykowanym przez Ciebie "SS" gdzie poza słabymi Katana i R. Flag towarzystwo do siebie mniej więcej pasowało.
Może i nie jest to najlepsze porównanie, ale jeżeli zestawić z Marvelem, to "WW" dobija do średniego poziomu konkurencji. "JL" jest dużo poniżej tej średniej.