Swoją drogą to tak oczywisty, ale wciąż dobry twist - Bóg chciał być zwykłym człowiekiem, a każdy zwykły chce być Bogiem. I to rozumiem. Ograniczenia nadają sens życiu, ich brak dewaluuje jego znaczenie i odbiera człowieczeństwo. Ja to kupuję. Szczerze, byłem pewien że Manhattan nigdy się nie pojawi. Liczę że wątek Ozymadiasza choć w połowie się wyjaśni przed finałem.
I niechże Looking Glass pojawi się w kolejnym odcinku.