(...)Aha, no i nie wiemy kim jest Lube-Men. Albo raczej w sumie już wiemy, ale nie wiemy do końca dlaczego nim jest ani po co. Spodziewam się raczej banalnego wyjaśnienia, zważywszy na natłok akcji który prawdopodobnie zobaczymy w finale (...)
Wiemy? Kogo masz na myśli? Ja brałem pod uwagę tego agenta, który z Silk Spectre przyjechał do Tulsy - bo to taki paździerz, ale oprócz niego nie typowałem nikogo...
Szczerze powiedziawszy to jest chyba pierwszy przypadek kiedy się cieszę że serial prawdopodobnie nie dostanie drugiego sezonu. Wygląda to na historię poprowadzoną od A do Z, nie wyobrażam sobie dopisywać do tego cokolwiek więcej.
Historia oryginału również była opowiedziana od A do Z i co - jakoś dało się świetnie pociągnąć temat. Nie wiemy jak zakończy się całość. Czy pozostawią nas z jakimś cliffhangerem, czy pozostaną pytania bez odpowiedzi, czy
Dr Manhattan zginął, czy może tylko został gdzieś przeniesiony i powróci?
Jak powiedział w którymś z wywiadów sam Lindelof - opowiedział swoją historię i nie broni nikomu opowiedzieć kolejnej jeśli będzie dobry pomysł na nią.
Ta, którą nam sprzedał jest moim skromnym zdaniem jak najbardziej godna leżenia na tej samej półce co opowieść Moore'a. Jeśli ostatni odcinek niczego nie sknoci - owacje na stojąco!!
Co do udziału Lindelofa w Prometeuszu, którego swoją drogą lubię - trudno powiedzieć kto miał większy wpływ na ostateczny kształt scenariusza...