Screenplay by David Goyer
kobity w różnym wieku (dziewczynka, dorosła kobieta i staruszka)
Powiem Ci że ja całkiem lubię ich filmiki, omawiają nowinki ze świata wysoko budżetowego kina i zawsze dyskusja rozwija się na wiele gałęzi tematu. Praktycznie codziennie pojawia się u nich jakiś materiał.
Zamiast filmu to to już lepiej jakąś recenzje spoilerową obejrzeć, na pewno będzie to lepsza rozrywka, polecam:
Na KMFie wszyscy jak jeden mąż mieszają film z błotem, a biorąc pod uwagę to co o nim wiem, nie mam podstaw by im nie wierzyć. Naprawdę nie chce mi się za to płacić, ani nie pali mi się do oglądania czegoś co w taki sposób pluje na uwielbiane przeze mnie filmy, więc pewnie obejrzę kiedyś przy okazji.Ok.
No ta meksykanka bez sensu, ale wysoka blondyna i Sarah Connor miotą. Naparzają się dobrze, oglądajcie.Obejrzałem wczoraj. Spodobał mi się bardziej niż kumplowi fanowi serii. Ogląda się to z przyjemnością ale dla mnie to odcinanie kuponów. Najlepsze w tym wszystkim i tak były sceny z 2042 r. oraz kapitalnie odmłodzeni Arnie, Linda i Edward w retrospekcyjnej scence z początku filmu.
"Terminator 3" pomimo swojej heheszkowatości jest dla mnie istotny z jednego powodu.
Mianowicie zamyka on "pętle czasową" i naprawia ciąg przyczynowo-skutkowy, który został zaburzony w skutek takiego, a nie innego zakończenia części drugiej.
(...) ma on w sobie wszystko, co powinien mieć najbardziej przykładny, najlepiej poukładany terminatorowy w kwestii motywu podroży po Osi Czasu i licznych związanych z tym paradoksów, terminatorowy film w serii (...)
Powtórzyłem sobie wczoraj T: Genisys i muszę oddać, że oglądało mi się go dobrze. Tym samym skłonny jestem podnieść swoją wcześniejszą ocenę na 6/10. Najsłabiej wypada E. Clarke, ale sama koncepcja i wykonanie jest całkiem zgrabne.
(...)Też tak miałem, ale jak sobie teraz w skupieniu powtórzyłem Genisys to sporo jednak zyskał i zwracam mu honor. Polecam powtórkę, tym bardziej, że jest na Netfixie.
Genysis raz widziałem i nie chcę więcej.
Dark fate ostatnio zobaczyłem i uważam, że zły nie był. Sarah, Arnold, goście z przyszłości tez ok. Najsłabsza ta dziewczynka, no ale cóż. No i ta sekwencja zto już ledwo śmiech tłumiłem.
T1 - Kyle zostaje ojcem Johna - tu trzeba uzmysłowić sobie, że nie oglądamy oryginalnej historii. W niej nie było Kyle'a ani terminatora. Była Sarah, jakiś nieznany ojciec i w efekcie John. Później wybucha wojna i John staje się istotny. Później Skynet wysyła terminatora, który jednak nie wykonuje w pełni swojego zadania (inaczej John by nie istniał i nie wysłał Kyle'a). Więc oglądamy co najmniej trzecią wersję historii. We śnie Kyle przypomina sobie zdjęcie Sarah (też o nim opowiada), które to zdjęcie powstanie na koniec filmu. To taka wskazówka, że to już się kiedyś wydarzyło.
T2 - Cyberdyne tworzy zaczątki Skynet'a na podstawie szczątków terminatora z pierwszego filmu - w pierwotnej historii tak być nie mogło.
Osią intrygi jest chęć zabicia Johna. jeśli nic nie można zmienić to z góry wiadomo że to się nie uda.
Zostanę przy swojej wersji. Nawet bzdurnej ale imo ciekawszej.
Jest to bardzo fajny przykład filmu, w którym próba ingerencji w linię czasu powoduje jej zaistnienie (drugim takim jest bodajże 12 Małp, a inne... jakieś pomysły?)
Sarah: Więc ty jesteś z przyszłości?
Kyle: Jednej z wersji przyszłości. Jak dla ciebie.
Sarah Connor: Are you saying it's from the future?
Kyle Reese: One possible future. From your point of view... I don't know tech stuff.
“I think, tonally, what makes this a direct sequel to T1 and T2 is as much about the tone as it is about the narrative: it’s R rated, it’s grim, it’s gritty, it’s fast, it’s intense, it’s linear. The whole story takes place in 36 hours. It’s not this kind of grandiose, complex story. It’s just very focused on the characters, it’s very now, it’s very present and it’s just a fast white-knuckle ride.”Słowa samego Jamesa Camerona, które w mojej opinii idealnie pasują do Terminatora 3 Jonathana Mostowa i kompletnie nie oddają tego, co zobaczyłem wczoraj w Terminator: Dark Fate (którego akcja rozciągnięta jest na 72 godziny, nie 36 :P). Ale po kolei . . .
Miller bowiem chciał w Dark Fate odwrócić schemat - chciał, aby w przeszłość wysłany został wojownik rebeliantów, którego zadaniem miało być powstrzymanie wojny w zanadrzu, zduszenie Skyneta (czy tam jak go w tej części nazwali), natomiast maszyny miały wysłać Terminatora, by go powstrzymać.
W kwestii t1 Juby pisze jak jest. Kyle był zawsze ojcem Johna, a Skynet "zrobił się sam".