Forum KOMIKSpec.pl

Pozostałe => Filmy i seriale => Wątek zaczęty przez: Michael_Korvac w Pt, 24 Maj 2019, 10:19:58

Tytuł: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Pt, 24 Maj 2019, 10:19:58
Do premiery "Terminator: Dark Fate" w listopadzie tego roku, tak naprawdę pozostało niewiele czasu, dlatego otwieram nowy wątek tematyczny zamkniętaly w obrębie "Uniwersum Terminatora (1984-2019)"

Na wielkiego Homeopatixa! "Avengers: Endgame", "Captain Marvel", "Spider-Man: Far From Home", "Godzilla 2: Król Potworów", "X-Men: Dark Phoenix", "Star Wars, Episode IX: The Rise of Skywalker", czy w końcu "Terminator: Dark Fate" z arcy-złowróżbnym i oby to miało swój skutek, tytułem. Jak widać, ten rok w światowym kinie, nie dość że posypie od groma ,,filmodolarami", to dla fanów popkultury i dla samej popkultury w ogóle, będzie to wręcz nieprawdopodobne wzbogacenie o kolejne, istotne doświadczenie. Anno Domini 2019 da nam tyle ciekawych produkcji, że ten filmowy wysyp, to ciekawe zjawisko, będzie można porównać do ,,perpetuum mobile"; coś w tym jest, że każdy z fanów popkultury będzie mógł z tej filmowej machiny wziąć coś dla siebie, i tak bez końca... bez końca. Z tego co pisze się o fabule szóstego z kinowych Terminatorów, "Terminator: Dark Fate" umiejscowi się w dość specyficznym momencie na Osi Czasu Uniwersum Termnatora: po (ale kiedy ,,po", to nie wiadomo: całe lata, dekady itp.?) akcji produkcji: "Terminator 2: Dzień Sądu" z 1991r. Słowa Camerona - naszego terminatorowego Prometeusza, który w niebywały sposób, praktycznie z niczego, ,,ulepił" Terminatora, dając go światu w 1984r., są dość wymowne. Otóż reżyser stwierdził, iż wszystkie dotychczasowe filmy nakręcone bez jego własnego zaangażowania można uznać za ,,zły sen" bądź ,,alternatywną linię czasu", która jest dopuszczalna w Uniwersum Terminatora. Mało tego, "Dark Fate" ma ponoć być pierwszym dziełem z trylogii "Terminatora", którą mają poprowadzić Cameron i Miller oraz poszczególni scenarzyści.

Po tym jak w eterze internetu zadebiutował  teaser trailer do szóstej odsłony Terminatora, pierwsze opinie na temat tego, co film, poprzez tę wstępną zapowiedź może nam pokazać, są bardzo podzielone. Oprócz
Spoiler: PokażUkryj
nowego gatunku Terminatora, w którego wcieli się Gabriel Luna: nanosploty jakiegoś metalu lub czegoś lekkiego, mimetycznego, wytrzymałego i odkształcalnego, jak Grafen, kompozyt węgla i jakiegoś polimeru (?), tworzące cytoszkielet i całą część zewnętrzną tego modelu cybernetycznego zabójcy: syntskóra, organy, sztuczne tkanki; oraz oprócz drugiego niby-Terminatora, lub inaczej mówiąc modyfikowanego człowieka z jakimiś wszczepami cyberbiotycznymi, którym jest obcięta na krótko kobieta - a o jej modyfikacjach coś tam wspomina Sarah Connor (?), to tak naprawdę w teaser trailerze do "Dark Fate" nie znalazło się nic oryginalnego, jakby posłużono się starymi schematami z dotychczasowych filmów z serii. Oby w konstrukcie fabuły filmu doszło do jakichś aberracji na Osi Czasu jego rzeczywistości, aby dość solidnie zatrzęsło Uniwersum Terminatora... Oby.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Mateusz w Pt, 24 Maj 2019, 11:27:09
Jak już mamy temat, to wypada wrzucić też nowy zwiastun. Chociaż najlepiej byłoby o nim jak najszybciej zapomnieć.

Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Martin Eden w Pt, 24 Maj 2019, 11:52:30
Na tę chwilę podoba mi się chyba bardziej, niż to, co serwowano nam w ostatnich latach. Może poza muzyką.

To w ogóle ciekawy koncept, ewolucja maszyn idąca - jak rozumiem z tych informacji o ludzkich narządach itd. - w stronę... stworzenia nowego człowieka. Autorzy wielu klasycznych SF byliby mocno ukontentowani.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: isteklistek w Pt, 24 Maj 2019, 12:28:10
Niestety Terminator się nie rozwija. Trudno traktować jako rozwój to, że w tym samym schemacie walki ludzie-maszyny przybywa nowo zaawansowany robot, aby robić to, co poprzednicy. Był pomysł, aby przenieść akcje do czasu trwania wojny - Salvation - i wyszło całkiem ciekawie, ale nie było wielkiego sukcesu, więc znowu powrócili do schematy trochę go zmieniając w Genisys...teraz jest to samo, takie kręcenie się w kółko. Jedna z lepszych części to 3, bo fajnie pokazała, że rozwój technologiczny określa to jak przebiega walka - ludzkość w trójce była dość zaawansowana, więc terminatorka była przystosowana do środowiska w którym się znalazła np. potrafiła kontrolować inne maszyny, lepiej wykorzystywać SI, skuteczniej działać - wykorzystywać programy stworzone przez ludzi itd. itd.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Pt, 24 Maj 2019, 17:41:54
Aby dożyć ,,komfortowego" kształtu Uniwersum Terminatora w przyszłości, czyli Uniwersum mającego część swej właściwej formy dzięki zastosowaniu w filmach nowoczesnych technologii montażowych i komputerowych oraz nieco starszych, czerpiących z klasyki Terminatorów I do III, konwencji, tak, aby każdy fan był zadowolony, bez biadolenia o przesycie wizualizacji graficznych i miałkiej fabuły, trzeba by skoczyć do alternatywnego świata lub cofnąć się do przeszłości, aby wszystko wymazać, naprawić i naprostować. Komfortowe, satysfakcjonujące Uniwersum Terminatora, to marzenie ściętej głowy. Pierwszego, z 1984r. Terminatora, mam w swojej kolekcji na Blu-Rayu. Do filmu często wracam; najbardziej przeraża mnie w nim szeroko roztoczona wizja apokalipsy, ot pierwsze 10 minut filmu: skąpanego w całkowitym zniszczeniu świata, w którym kiedyś egzystowała ludzkość. Świata, w którym jedynym widokiem ludzi - niedobitków skynetowskiej apokalipsy są zakryte ciemnością, mrokiem i niewyobrażalnym terrorem sianym przez potężnych cyber-zabójców i maszyn, całe połacie ziem Los Angeles anno domini 2029, ze zbyt wyróżniającymi się poskręcanymi i wypatroszonymi pozostałościami budynków, pojazdów, mieszkań. Dziewczynka w podniszczonych szatach i wypłowiałych włosach, patrząca się na zniszczony telewizor, w którym jedynym ,,wyświetlanym" obrazem są tlące się w obłym jednostajnym rytmie płomienie, to widok, który potrafi wedrzeć do naszych umysłów masę chłodu, przytłoczenia, i dziwnego zgorszenia, od którego aż skręca głęboko w trzewiach. Tak, za to i za wiele innych składowych uwielbiam "Terminatora" z 1984r.

(https://i.screenshot.net/n0n8vb7)

Pozostaje pytanie i zagwozdka zarazem: co kombinuje James Cameron, co tak naprawdę szykuje fanom w filmie "Terminator: Dark Fate". Coś musi być na rzeczy; Cameron wie jaka jest sytuacja w globalnym fandomie Terminatora, dlatego czymś nas na pewno on zaskoczy. Miejmy nadzieję, że teaser trailer i późniejsze zapowiedzi do tej produkcji, które się pojawią będą tylko ,,mega-giga zmyłą". A konsekwencją tego byłby całkowicie inny "Terminator: Dark Fate", niż przewidujemy.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: R~Q w Pt, 24 Maj 2019, 20:40:00
Cytuj
Screenplay by David Goyer

Co wy gadacie, to nie może być złe.

Trailer nie za dobry, ale gęsią skórkę poczułem, jak wyłonił się Arnold, mam nadzieję, że go nie zmarnują.

Efekty nie muszą być super dobre dla mnie, byle sceny akcji były dobrze zmontowane. W trailerze nie widziałem cięć co świerć sekundy i skaczącej kamery, więc wydaje się być dobre. Pójdę do kina i będę dobrze się bawił.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Antari w Pt, 24 Maj 2019, 21:13:43
Seria powinna się zakończyć na cz.3 gdy Arnold powiedział stop. Wszystkie kolejne części to odgrzewanie starego trupa. Nie ma szans doścignąć ponadczasowego klasyka czyli Judgment Day. Kolejne części zawsze będą interpretowane przez pryzmat tej części i będą wypadały blado. A twórcy specjalnego pomysłu na kontynuacje nie mają. Wszystkie części od 3 w górę to dla mnie porażka. Wyjątkiem jest serial "Kroniki Sary Connor", który był taką guilty pleasure teen dramą. No i postać Cameron była spoko. Szkoda, że skończyli na drugim sezonie i do tego w ostatnim odcinku musieli brutalnie poodcinać wszystkie wątki.

Jeżeli chodzi o Dark Fate, to trailer niczym nowym nie zachwyca. Z Arnoldem to już mega przegięcie i żerowanie na nostalgii. Poza tym od filmu bije mocne feministyczne przesłanie - 3 kobity w różnym wieku (dziewczynka, dorosła kobieta i staruszka) vs zły biały mężczyzna w średnim wieku. Oh, come on...
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gieferg w Pt, 24 Maj 2019, 21:30:03
Po Genisys myślałem, że nie może być gorzej, a po tym zwiastunie już nie jestem tego taki pewny.

Uwielbiam T1 i T2 od ćwierć wieku, bo tyle trwa moja znajomość z tą serią. Generalnie Terminator skończył się dla mnie na Salvation (tzn wzasadzie na T3, ale Salvation oferuje sporo dobrego w warstwie wizualnej przez co sporadycznie doń wracam), tutaj może jeszcze dam szansę, ale na chwilę obecną nie podoba mi się praktycznie nic z tego co pokazali. W dodatku wygląda jak lipna produkcja Netflixa.

Cytuj
kobity w różnym wieku (dziewczynka, dorosła kobieta i staruszka)

Można wiedzieć, którą z dwóch występujących tam 32-latek nazywasz dziewczynką?
I czy Meksykanie są biali?
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Antari w Pt, 24 Maj 2019, 22:53:55
Hah faktycznie ta brunetka trochę starsza jak się przyjrzałem. Byłem przekonany, że to jakaś mała dziewczynka przez wzrost np. 0:53 na trailerze. A twarzom się nie przyglądałem specjalnie. My bad. Choć myślę, że nie jestem jedyny, który odniósł takie wrażenie. Zabieg celowy.

A ten Terminator nie wygląda mi na rodowitego meksykanina. Może aktor w rzeczywistości jest, ale ja odnoszę inne wrażenie. Biały mężczyzna w średnim wieku, ot co.

Tu masz meksykanina.

(https://www.globtroter.pl/zdjecia/meksyk/128587_meksyk_acapulco.jpg)
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gieferg w Pt, 24 Maj 2019, 22:57:04
Tak będzie wygladał za 15 lat.

Jak ktoś ma rodziców pochodzących z Meksyku o nazwiskach Perez i Lopez Luna, a w dodatku wygląda jak Meksykanin, to dla mnie to jest Meksykanin i fakt, że się urodził w Teksasie niczego tu nie zmienia.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: John w So, 25 Maj 2019, 01:02:05
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gieferg w So, 25 Maj 2019, 09:57:01
Serio ktoś ogląda 40-minutowe analizy gównianych zwiastunów?
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: John w So, 25 Maj 2019, 12:01:18
Powiem Ci że ja całkiem lubię ich filmiki, omawiają nowinki ze świata wysoko budżetowego kina i zawsze dyskusja rozwija się na wiele gałęzi tematu. Praktycznie codziennie pojawia się u nich jakiś materiał.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Wt, 28 Maj 2019, 10:43:24
Powiem Ci że ja całkiem lubię ich filmiki, omawiają nowinki ze świata wysoko budżetowego kina i zawsze dyskusja rozwija się na wiele gałęzi tematu. Praktycznie codziennie pojawia się u nich jakiś materiał.

Zazwyczaj nie oglądam tak długich filmów youtuberów, szczególnie tych prowadzących kanały o tematyce mnie interesującej: nauki ścisłe i popkultura - tu najbardziej komiksy, świat superbohaterski, fantastyczne Uniwersa. Taka sytuacja, przykładowo, ma miejsce w przypadku działalności "Napisów Końcowych" na Youtubie, w szczególności wobec ich analiz i ,,fanowskiej rozkminy" w materiałach trwających grubo ponad 30 - 40 minut. Zazwyczaj przewijam film o kolejne minuty w przód, aby natrafić na kupujące moją uwagę kwestie. Rozkład na czynniki pierwsze teaser trailera produkcji "Terminator: Dark Fate", przeprowadzony przez ekipę "Napisów Końcowych", w miarę rozsądny sposób, to pierwszy tak długi materiał z ich warsztatu, który obejrzałem w całości. Z dozą rozsądku, bez hype'u i tyranizowania teaser trailera, a tym samym całości filmu Millera, panowie ci poprowadzili dość ciekawą dyskusję nad tymże pre-zwiastunem i przyszłością tej odsłony "Terminatora". Szczególnie zainteresowała mnie ich teoria wobec roli postaci Grace, w którą wciela się Mackenzie Davis. Doszli do porozumienia, że Grace, która w "Dark Fate" może być jakąś hybrydą cyber-biotyczną, możliwe że odegra dość istotną rolę nie tylko w tym filmie, ale i w przyszłych pozostałych dwóch, dopełniających ponoć trylogię "Terminatorów" od 6 do 8, produkcjach. Postać Mackenzie miałaby być kimś/czymś, kto byłby namiastką i maszyny i człowieka: idealny cyborg i idealny człowiek, i to w jednej fizycznej ,,skorupie"; dałoby to szansę na pokój między robotycznymi istotami "Skynetu" a ludzkością. Tą prostą stabilizacją zakończyłaby się cała filmowa historia "Terminatora". Ciekawe. :o
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w So, 01 Czerwiec 2019, 18:18:56
Arnold Schwarzenegger ma gest, nie powiem. Podobają mi się efekty specjalne: make up i świetnie odwzorowana z "Dnia Sądu" harleywoska kurteczka, no i charakterystyczne spodnie, co widzimy w ,,pranku" - materiale video w linku, który wrzuciłem poniżej. Być tymi ludźmi, którzy spotkali T-800, prawie że żywcem wziętego z drugiego z cyklu "Terminator", filmu, którego odegrał, jak widać na filmiku, w fantastyczny sposób Arnie, to mocne osadzające się w pamięci przeżycie.

Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: sum41 w Pt, 07 Czerwiec 2019, 11:40:01
Terminator 2 starring Sylvester Stallone

Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Cz, 18 Lipiec 2019, 12:59:07
(https://forum.komikspec.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Ffilmozercy.com%2Fuploads%2Fimages%2Foriginal%2Ftdf-378348348934904039-min.jpg&hash=9652d2161119c3f448062d87fbb64454)
(https://forum.komikspec.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Ffilmozercy.com%2Fuploads%2Fimages%2Foriginal%2Ftdf-87834764367347843984-min.jpg&hash=ccc5ba44e47f320af830c84e9980b89f)

Najważniejsze pytanie, jakie stawia przed sobą "Terminator: Dark Fate", to wpływ tak zwanego ,,zerwania" z wszystkimi filmami z Uniwersum "Terminatora" oprócz pierwszych dwóch filmów, na "Dark Fate" właśnie. Alternatywna linia czasu w produkcji Cameron-Miller? Coś jak "Flashpoint", odnoga rzeczywistości od głównej Osi Czasu, powstała na skutek jakichś aberracji w strukturze czasu, a takiego ,,psucia czasu" mieliśmy niemało, oj nie mało w dotychczasowych "Terminatorach"? I fakt, Linda Hamilton w "Mrocznym Przeznaczeniu" niezaprzeczalnie będzie wymiatać!

Zaiste, koncept alternatywnej linii wydarzeń w "Dark Fate" mógłby być dla tego filmu w miarę dobrym rozwiązaniem. Ciekawe, czy w produkcji pojawiłoby się jakiekolwiek nawiązanie do ,,głównej linii wydarzeń"... Ewentualnie.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Cz, 03 Październik 2019, 15:28:22
Niech rozjaśni się trochę w granicach tematycznych Uniwersum Terminatora na niniejszym forum. Któryś z modeli "T", z zabójczych cyborgów, za odświeżenie wątku o filmie "Terminator: Dark Fate" na pewno nie będzie nas ścigał... To tak z przymrużeniem oka, jak się mówi. ;) Kolejna odmiana zapowiedzi do "Dark Fate" zagościła eter internetów; tak ona wygląda:


 Nowy zwiastun - a tak naprawdę jego lekka modernizacja - do kolejnej odsłony cyklu filmowego "Terminatora" wypada dla samego filmu bardzo korzystnie. Historia niby-przeciętnej jednostki, która ma własne życie i kochającą rodzinę, w której to życiu nic nie wskazywałoby na to, że mogłoby dojść do tragicznego wręcz punktu zwrotnego, nagle, staje oko w oko z problemem, który nie tylko może zniszczyć jej życie, ale i zniszczyć cały świat, jest dla filmu dobrą podstawą fabularną. Wtłacza się w ten sposób do produkcji specyficzny dramatyzm, a to, bez względu na ostateczny wydźwięk takiej historii na tle całości, musi się w tego typu obrazie kinowym, co "Terminator: Dark Fate" po prostu znaleźć. I tak naprawdę, nie analizując aspektów technologicznych wykorzystywanych przy realizacji "Dark Fate", wynikających z nowego spotu do tegoż to filmu, które ewentualnie w samym filmie zawieść mogą fanów zbyt dużą dokładnością, np. całe spektrum zastosowanego CGI, nowa odsłona "Terminatora", z perspektywy niedawno wyemitowanych dodatkowych ładnie zmontowanych w trailer scen, zapowiada się bardzo dobrze. Można odnieść wrażenie, że film ten wprowadzi sporo zmian w Uniwersum Terminatora, oczyszczając go z dotychczasowej gmatwaniny, z której tak samo, jak Skynet odnosi zwycięstwo wynika, że Ruch Oporu zawsze zwycięży... Będzie dobrze, a to ,,dobrze" idzie do nas wielkimi krokami. 8)
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w So, 19 Październik 2019, 16:26:02
Kotynuując powyższy post, chciałbym dodać, że wszystko na to wskazuje, iż "Terminator: Dark Fate" naprawdę wyśmienicie otworzy ostatnie 2 miesiące kinowego anno domini 2019. Nowy materiał do filmu - nowe sceny, dające w rezultacie wydłużony trailer w kategorii wiekowej + 18, zresztą dla tej grupy wiekowej film będzie przeznaczony - tylko potwierdza pozytywne fluktuacje, które najnowszy Terminator przyniesie. Jeszcze kilka miesięcy temu byłem z natury sceptycznie nastawiony do obrazu Tima Millera. Zdjęcia z planu, aktorzy, nowe postacie itp. Gdy obejrzałem wszystkie zapowiedzi do "Dark Fate", i to kilkukrotnie, potrafiłem zmienić nastawienie do dzieła, jak i do całej ,,kultury terminatorowej". To idzie wielkimi krokami, film wywrze pozytywne wrażenie na ogółu widzów. Nie wiem jednak, jak przyjmą obraz zaciekli miłośnicy Terminatora. "Dark Fate" zapewne nie zarobi wielkich pieniędzy, nie podbije okołomiliardowych pozycji w globalnym Box Office. To będzie bardzo dynamiczne, szybkie widowisko, bez zbędnej dramy i melodramatycznego pitu-pitu. I tego oczekuję od Tima Millera i Jamesa Camerona.

Oto Red band trailer, dla "Terminator: Dark Fate":
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gazza w Śr, 23 Październik 2019, 14:55:25
Trochę mnie smuci, podobnie jak w przypadku kolejnych odsłon Predatora czy Alien(s), twórcy zamiast wysilić się i stworzyć dobrą fabułę na dotychczasowych "zasadach", idą wciąż na łatwiznę wypluwając kolejne "potworki" w stylu więcej, bardziej wybuchowo, jeszcze lepsza wersja ... (tu wstaw: terminatora, predatora etc). Tak prościej, szybciej i taniej (?). Daję temu filmowi spory kredyt zaufania, ale kiedy się to skończy i scenarzyści zaproponują coś świeżego, a jednocześnie w starym dobrym duchu? Znakomicie zrobił to Cameron swoją kontynuacją Obcego - dało się!
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Szekak w Śr, 23 Październik 2019, 16:52:41
Robic dwojke to zupelnie inna bajka niz robic czworke czy piatke. Dwojki zazwyczaj wychodza niezle w tefo typu filmach, Obcy 2, Terminator 2, pozniej zaczynaja sie schody jak nie wyatarczy zrobic wszystkiego wiecej jak w jedynce, a trzeba szukac nowych sciezek i powiewu swiezosci.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Śr, 06 Listopad 2019, 13:50:17
Nieważne czy "Terminator: Dark Fate" okaże się finansową klapą, ot koszmarem, który w końcu miałby się ziścić, niby jako skutek powielania wciąż tego samego schematu fabularnego w cyklu filmowym Terminatora. Pozostaję dobrej myśli, z porcją pozytywnych fluidów krążącym w moim krwioobiegu. Dlatego powiem sobie ,,a co tam", i pójdę na "Dark Fate", na seans w szerokim, panoramicznym formacie IMAX. Jedynym ,,bólem", w kwestii tego nad wyraz specyficznego filmu, którego nie mogę zrozumieć, a który ciąży na moim fanowskim serduchu, jest emisja "Dark Fate" w polskich kinach w wersji z dubbingiem. Chodzą słuchy, że Cameron odciął się od filmu. W Box Office wróży się produkcji same straty, i to ogromne, chyba dużo gorsze niż w przypadku "Terminator: Genisys".
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: misiokles w Śr, 06 Listopad 2019, 14:26:28
U mnie w Rzeszowie trzeba być rannym ptaszkiem by na dubbing się załapać, 90% seansów to napisy. A poza tym to też idę do kina!
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: xanar w Śr, 06 Listopad 2019, 14:32:21
Herminator: Woke Fate  :)
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Koalar w Śr, 06 Listopad 2019, 15:34:30
A to widzieliście? T2 3D: Battle across Time:


Biję się z myślami, czy iść do kina, poczekam na opinie. Liczyłem na kontynuację T2, a obawiam się, czy to nie odcinanie kuponów i przypadkiem nie "Hasta la vista, baby!" dla fanów pierwszych 2 filmów.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: misiokles w Śr, 06 Listopad 2019, 16:17:15
Opinie są już powszechnie znane - to raczej kiepski film bazujący na tych samych patentach.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: xanar w Śr, 06 Listopad 2019, 19:36:15
Nie spotkałem w internecie pozytywnej opinii, to jest standardowe kino, które się teraz tworzy, powymieniali mężczyzn na kobiety, bo przecież mężczyźni to zło w dzisiejszych czasach, znaczy zostawili jednego mężczyznę ale on gra tego złego, także wszytko ok  :)

Zamiast filmu to to już lepiej jakąś recenzje spoilerową obejrzeć, na pewno będzie to lepsza rozrywka, polecam:
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Śr, 06 Listopad 2019, 21:26:12

Zamiast filmu to to już lepiej jakąś recenzje spoilerową obejrzeć, na pewno będzie to lepsza rozrywka, polecam:

Absurd goni absurd; po co oglądać recenzję danego filmu czy serialu, skoro nie będzie się go oglądać? Całkowity, pozbawiony logiki tok myślenia, chyba że taki zabieg ma służyć tylko zaspokojeniu odczucia, że nasza negatywna opinia dla jakiegoś dzieła, np. obrazu "Terminator: Dark Fate", nie jest jedyna, że ktoś za nas obejrzał film, i nieważne, że my go nie oglądaliśmy, bo - o ironio! - po, co skoro ktoś już to zrobił. Ach, w tym przypadku lubię używać określenia ,,gusta pozostają gustami", jak kto lubi... Osobiście wybiorę się na "Dark Fate", nie oglądając żadnych ani spoilerowych, ani niespoilerowych recenzji widowiska. Przy wyborze filmu, serialu, książki czy komiksu i innych form wyrazu popkultury, nie sugeruję się żadnymi recenzjami; nie oglądam, nie czytam ich, ani nie patrzę na oceny tego czego chcę doświadczyć. Zaburza to umiejętność samodzielnej oceny i możliwość wyrażania siebie, choć niekiedy zdarza mi się zerknąć na jakąś recenzję, lecz tylko wtedy, gdy chcę aby zasugerowała ona mi pewien trop, np. na co w wybranym przeze mnie filmie mam się nastawiać, czego mogę się spodziewać itp.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: xanar w Śr, 06 Listopad 2019, 21:53:27
Bo ta recenzja lepsza od tego filmu, zresztą kiedy oni dobrego terminatora zrobili, w 91r.   :)
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: John w Śr, 06 Listopad 2019, 22:12:06
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Cz, 07 Listopad 2019, 09:55:14
Uniwersum Terminatora zdaje się od początku swojego istnienia - pierwszego filmu z 1984r. aż do "Dark Fate", było zbyt chaotycznie, jakby z ,,ciężkim bólem serca" rozbudowywane. Do obrazów z cyklu można by nie mieć większych zastrzeżeń, wystarczy się jednak przyjrzeć różnicy czasowej pomiędzy następującymi po sobie filmami z Uniwersum. I tak między "Terminator" z 1984 roku a "Terminator: Dzień Sądu" mija 7 lat; między "Terminator: Dzień Sądu" z 1991 roku a "Terminator: Bunt maszyn" mija 12 lat - w tym przypadku różnica jest arcy-karygodna, zbyt duża, jak na rozsądne z odpowiednim rytmem kreowanie tego Uniwersum. Najlepiej w cyklu sytuacja prezentuje się po 2009 roku; różnice między występującymi obok siebie w chronologii powstania filmami, mieszczą się w granicach 4 - 6 lat. Soczystą ironią losu jest to, że prawdopodobnie wszystkie projekty, które w związku z rozbudową Kanonu Terminatora, Cameron ze swoimi ludźmi miał przygotowane, trafiają do śmietnika. Dlatego gnębiąca staje się myśl, że już się chyba nie dowiemy, dlaczego tak znacząca dla segmentu kina science-fiction, zapoczątkowana w 1984 r. przez Jamesa Camerona, seria filmów była tak rozwlekana w czasie w kwestii budowania i rozszerzania jej treści.  >:( :(
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gazza w Cz, 07 Listopad 2019, 11:39:18
Może dlatego, że nigdy TERMINATOR nie był planowany jako seria. Nawet "Dzień sądu" to w gruncie rzeczy niewykorzystany ze względów budżetowych scenariusz oryginalnego filmu (oczywiście finalnie rozbudowany).

Dla mnie osobiście na drugim filmie mógłby cykl się zakończyć. Wałkowanie schematu z podróżami w czasie wstecz stało się tylko przysłowiowym gwoździem do trumny. Jedynie odsłona cyklu z Bale'em w roli Connora dawała nadzieję na powiew świeżości. Do końca nie wyszło, ale film był momentami dość frapujący. Pewnie dla beki skoczę z kumplem miłośnikiem serii na seans nowego filmu, ale recenzje nie pozostawiają złudzeń.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: xanar w Cz, 07 Listopad 2019, 11:48:15
Serial jeszcze podobno był ok, widziałem tylko parę odcinków, także nie wiem jak całość wypadła.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gieferg w Cz, 07 Listopad 2019, 11:48:42
No czuję, że mój prywatny kanon terminatora pozostanie bez zmian (T1-T2-T3 + od biedy Salvation, który jest nudnawy i głupi ale przynajmniej nieźle wygląda, oferuje coś innego niż reszta i niczego nie psuje tak jak kolejne filmy). Nowego nawet mi się nie chce oglądać (łyknąłem kilka spoilerów i dla mnie to wygląda na ostateczne zniszczenie tej serii), ale jest szansa, że zostanę na niego wyciągnięty do kina...

Serialu nie oglądałem bo takich bieda-seriali z zasady nie oglądam. Zwiastuny wystarczyły żeby to spuścić w kiblu.

AKtualnie na serię składają się  oryginalna trylogia (T1/T2/T3) oraz trylogia niedoszłych trylogii (Salvation/Genisys/Dark Fate) :D
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: gashu w Cz, 07 Listopad 2019, 12:40:09
Również jestem wyznawcą pierwszej trylogii.
"Salvation" w momencie premiery wydało mi się tak słabe, że aż ominąłem zupełnie kolejną część z Matką (tfu, tfu...) Smoków.
"Dark Fate" chciałem zobaczyć z uwagi na udział MacKenzee Davis (którą po "Halt and Catch Fire" bardzo lubię), ale cóż... wygląda na to, że poczekam aż pojawi się w jakimś VOD  :-\.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Cz, 07 Listopad 2019, 17:31:14
Z mojej perspektywy, w odniesieniu do Uniwersum Terminatora, najważniejsza w tym cyklu 6 filmów - i na tym chyba niestety wszystko się skończy, bo projekty Jamesa Camerona trafiają do kosza - jest trylogia Terminatora z lat 1984 - 2003. A tak właściwie to duologia z lat 1984 - 1991, która została zrealizowana wyśmienicie, z iście ,,jamescameronowską" precyzją. Każdy z tych filmów wyznaczał nowy styl, dynamikę prowadzenia film, oraz nurt w gatunku kina science-fiction i nowe standardy technologiczne dla kina rozrywkowego. Trzeci Terminator z lekka odstaje od poprzedników, jakby miało się wrażenie, że zamyka, jak i nie zamyka klasyczną trylogię. Z serialami z Kanonu Terminatora nie miałem jeszcze styczności, pewnie mieć nie będę. Na ten moment jest to zbędne; po "Dark Fate" wszystko się zakończy.

Trzeba żyć nadzieją, że perełka Camerona, "Terminator: Dzień Sądu (1991)" zostanie ponownie wydany w zapisie na dysku Blu-Ray i Blu-Ray 4K, z polskim lektorem lub napisami. Nigdy z "Dnia Sądu" nie zapomnę ciężarówki bez naczepy przeskakującej przez środek skromnego mostu. Ta dłuższa sekwencja została sprytnie nakręcona i uraczona efektem szybkiego montażu. Nie obyło się bez skaz; John Connor zbyt długo czeka w miejscu, gapiąc się bezcelowo na lądującą kilkadziesiąt metrów przed nim ciężarówkę. Ha! Przez te dodatkowe sekundy mógł nadrobić odległości i być daleko przed kierującym pojazdem, T-1000.

Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: R~Q w Pt, 08 Listopad 2019, 18:00:24
Super film, polecam wszystkim, którzy lubią filmy, w których udział mieli David Goyer i Tom Holkenborg... ;) To nie ten sam poziom, co sami wiecie co, ale akcja jest bardzo satysfakcjonująca.

Na swoim funpagu napisałem recenzję:
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gieferg w Pt, 08 Listopad 2019, 23:41:44
Na KMFie wszyscy jak jeden mąż mieszają film z błotem, a biorąc pod uwagę to co o nim wiem, nie mam podstaw by im nie wierzyć. Naprawdę nie chce mi się za to płacić, ani nie pali mi się do oglądania czegoś co w taki sposób pluje na uwielbiane przeze mnie filmy, więc pewnie obejrzę kiedyś przy okazji.

A Holkenborg to cienias.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: R~Q w So, 09 Listopad 2019, 00:15:46
Na KMFie wszyscy jak jeden mąż mieszają film z błotem, a biorąc pod uwagę to co o nim wiem, nie mam podstaw by im nie wierzyć. Naprawdę nie chce mi się za to płacić, ani nie pali mi się do oglądania czegoś co w taki sposób pluje na uwielbiane przeze mnie filmy, więc pewnie obejrzę kiedyś przy okazji.
Ok.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Nd, 10 Listopad 2019, 18:33:43
"Terminator: Dark Fate" jest filmem, który da się lubić, lecz nie do przesady. Po obejrzeniu produkcji w wysoce imersyjnym formacie "IMAX", gdzie wszystko czego się doświadcza - nawet masa głupich reklam emitowanych przed głównym widowiskiem - wydaje się być na tyle niesamowite, że wręcz wylewa się z ekranu, jestem zdania, że strona graficzno-wizualizacyjna filmu zagrała jak należy. Można przyjąć założenie - choć pewnie wiedzą to tylko twórcy - że "Dark Fate" został stworzony, aby obejrzeć go w technologii IMAX, głównie ze względu na fakt, że panoramiczny szerokoekranowy obraz z niebotyczną ilością szczegółów i tą zaawansowaną rozdzielczością, gdzie wszystko, co widzimy na IMAXowym ekranie wygląda w zupełnie innej, nieosiągalnej dla innych formatów skali: światło, cień, ruch, efekt montażu itp. Wizualizacje skomplikowanej przemiany fizycznej Terminatora Rev-9, ze swojej fluidowej, płynnej formy do ,,proto-ludzkiej" i na odwrót, oraz inne związane z tym procesy (pięknie uwydatniona nanotechnologia, materia programowalna); skakanie cyberzabójcy, jak zwykle z przyszłości, po ścianach; genialnie zrealizowana, dynamiczna, pięknie zmontowana iście ,,cameronowska", jednak powtarzalna ze względu na podobny do "Terminator: Dzień Sądu (1991)" motyw, sekwencja pościgowa z ciężarówką z dużym spychaczem zamontowanym na przodzie pojazdu, za którym siedział Rev-9, i która to goniła ekipę Grace - to tylko kilka przykładów, które potwierdzają, jak płynnie zadziałała mnogość efektów CGI dostosowanych do rozdzielczości taśmy IMAX dla "Terminator: Dark Fate". Jeśli czegoś nie zauważyłem, bo oglądając ów obraz, momentami nie dało się skupić uwagi na wszystkim, a niekiedy znowu film się bardzo wydłużał, co jest jego wadą - ach ta zmienność tempa - to mogło być tak, że sam format IMAX potrafił te niedoskonałości zamarkować.

Aberracji tudzież minusów w fabule filmu było całe multum. Wymienię tylko najważniejsze:

Spoiler: PokażUkryj

- Która wersja T-800 zabiła Johna Connora? Nie sądzę do końca by było to T-800 a.k.a. Carl
- Śmierć Rev-9 w filmie została katastrofalnie, jak dla mnie, rozpisana, bo tego inteligentnego cyberzabójcy nie dało się w żaden konwencjonalny sposób zniszczyć. Tylko skrajne zmienne: temperatura lub ciśnienie mogłyby zdestabilizować tworzące go inteligentne nanity, wykonane z metalu mimetycznego w wersji 2.0 lub czegoś, czego nauka roku 2020 nie zna. Gdyby zabójcę Rev-9, będącego w całej swej okazałości, wraz z najmniejszą molekułą spójnie w tym samym czasie, potraktować np. bardzo niską temperaturą w okolicy zera absolutnego, zablokowano by wtedy reakcje zachodzące w fizycznej formie tego cyberzabójcy. Materia programowalna zostałaby zniszczona, wraz z teoretycznym centrum Sztucznej Inteligencji. Pole elektromagnetyczne, jak było w filmie, które wydzielał reaktor torowy Rev-7 (Grace), nie powinno zniszczyć głównego antagonisty produkcji. "Dark Fate" miał potencjał dla Uniwersum na jeszcze kilka filmów z cyklu, bo przynajmniej ten aspekt - śmierć Rev-9 - powinno się wyjaśnić. Z drugiej strony, chyba nikt nie uratowałby tej gmatwaniny powstałej po szóstym z cyklu "Terminatorze"; gmatwaniny osi fabuły dużo gorszej, niż po "Terminator: Genisys".

- Kobiety jako bohaterki zagrały ciekawie, ,,z jajem"; Mackenzie Davis powinna zostać wykorzystana dużo wcześniej w Terminatorze - jej wzrok, aparycja, upór, który emanuje z całego jej jestestwa, z niemożliwą siłą, przyciąga wzrok i działa pobudzająco, tak że chce się ją w filmach akcji oglądać i oglądać. Bohaterki takiej jak Dani Ramos nie powinno w ogóle w tym kinowym obrazie być - aktorka, która się w nią wcieliła, nie spełniła oczekiwań. Przezierała przez nią jakaś dziwna przeciętność. To co pokazała jako Dani, nie przekonuje widza, aby ktoś taki mógł być liderem ,,ludzkości" przeciwko ,,Legionowi" a ,,Skynetowi", w fabule osi czasu Uniwersum Terminatora. Tak to jest z budowaniem fabuły z zawiłościami czasowo-przestrzennymi.           


Podsumowując, dla "Terminator: Dark Fate" należna jest ocena: 7/10, lecz nie więcej. Minusy, lecz tylko niektóre, które o tym zdecydowały, wypunktowano wyżej. Film do obejrzenia tylko w formacie "IMAX".
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: xanar w Śr, 13 Listopad 2019, 14:26:48
Obejrzałem pobieżnie z ciekawości parę polskich recenzji i wychodzi na to, że film bardzo dobry  :) a jeden z tych recenzentów nawet twierdzi, że Natalia Reyes (Dani Ramos) i tutaj zacytuje "też jest naprawdę bardzo ok"  :)
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: R~Q w Nd, 17 Listopad 2019, 21:23:09
No ta meksykanka bez sensu, ale wysoka blondyna i Sarah Connor miotą. Naparzają się dobrze, oglądajcie.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gieferg w Pn, 18 Listopad 2019, 08:33:03
Pewnie, czemu nie, jak tylko nie będę musiał za to płacić.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gazza w Cz, 21 Listopad 2019, 10:33:20
No ta meksykanka bez sensu, ale wysoka blondyna i Sarah Connor miotą. Naparzają się dobrze, oglądajcie.
Obejrzałem wczoraj. Spodobał mi się bardziej niż kumplowi fanowi serii. Ogląda się to z przyjemnością ale dla mnie to odcinanie kuponów. Najlepsze w tym wszystkim i tak były sceny z 2042 r. oraz kapitalnie odmłodzeni Arnie, Linda i Edward w retrospekcyjnej scence z początku filmu.
Filmy z tego "uniwersum" męczy to samo co ostatniego Predatora - brak pomysłu na świeższą fabułę niż tylko jeszcze lepsza kolejna wersja adwersarza. Ode mnie 6/10.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Koalar w Nd, 15 Marzec 2020, 00:20:00
Obejrzałem dziś Mroczne Przeznaczenie na Chili, bo do kina się spóźniłem (chory byłem, jakiś wirus!).
Największy plus to walki blondyny, fajnie się naparza (gorzej, że większość widziałem już w trailerach; kurde, trzeba skończyć z oglądaniem zwiastunów). Trochę humoru też fajne. Ale sam film to znany schemat serii z małymi zmianami. Niemal zero zaskoczeń, to już wszystko było. Motyw z tym, że
Spoiler: PokażUkryj
to czarnulka będzie obrońcą ludzkości (a nie jej syn) przewidywalny i nie trzyma się kupy - dziewczynka ma ze 150 cm wzrostu i 50 kilo wagi (nie przeszkadza jej to naparzać kilku zbirów w przyszłości), a charyzmy ma tylko trochę więcej niż Beata Szydło; nie mam nic przeciwko silnym kobietom, wręcz przeciwnie (Sarah i Ripley to są bohaterki), ale jak wciska się takie laleczki jak ona czy ta Sarah Connor z Genisys, to mnie krew zalewa jak bohaterów Piły.
Jest jeszcze sporo głupotek typu
Spoiler: PokażUkryj
otwieranie spadochronu pod wodą.

Generalnie za darmo można obejrzeć, ale szału nie ma.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Pn, 16 Marzec 2020, 15:54:15
Myśląc i mówiąc "Terminator", w pierwszej kolejności mam na myśli "Terminator 2: Dzień Sądu" z 1991 roku, który uważam, i pewnie wielu jest podobnego zdania, za mocno kanoniczny, kultowy film, stanowiący kamień milowy, ba, kamień węgielny dla i pod budowę całego późniejszego oceanu produkcji fantastyczno-naukowych. To również najlepszy "Terminator" z całego cyklu... duologii, bo na tych dwóch filmach (ewentualnie "Bunt Maszyn" mógłby być rozbity na kilka długich odcinków miniserialu) ,,cybernetyczna myśl terminatorowa" powinna się skończyć.

"Terminator 2: Dzień Sądu" jest pięknym tworem kinowym, i jako samodzielny film i jako istotna składowa Kanonu Uniwersum Terminatora - którego tak naprawdę jako spójnego, konkretnego Uniwersum raczej nie było. Dla mnie film ten wyznacza trendy i sprawnie buduje wizję kina fantastyczno-naukowego, które mimo upływu lat w sequelu "Terminatora" Camerona wciąż są obecne, nie starzejąc się ani trochę. "Dzień Sądu" stworzył dla kina nowy wymiar doświadczania gatunku fantastycznego. To wymiar, który nigdy nie zginie.

Poniżej, tak dla podkreślenia monstrualnej siły oddziaływania wizji ostatecznego końca ludzkości, będącej istotną częścią fabuły "Terminatora 2", jak i dla podkreślenia wagi samego filmu, wzucam krótki fragment kilku genialnie skonstruowanych przez specjalistów od pirotechniki i grafiki komputerowej ujęć z omawianego sequela "Terminatora". W scenie tej Sarę nawiedza przerażający koszmar. Jak na jawie śni wizję tytułowego Dnia Sądu. I trzeba przyznać jest to scena emanująca strasznym, szalonym przejęciem, zapisanym w krzykach niczemu winnych ludzi, trawionych przez masywne i nagłe podmuchy rozżarzonego powietrza i kolumny ognia, powstające w wyniku nuklearnej eksplozji zapoczątkowanej przez Skynet. Szczególnie w tej scenie zapadł mi w pamięć obraz szarpanej przez konwulsje Sary, której ciało, mimo iż w przemożnie gorącym nuklearnym żarze topiło się i skwierczało, wciąż usilnie trzymało się krat ogrodzenia, za którym w idyllicznym parku zabaw nie tak dawno widziała siebie bawiącą się z kilkuletnim synkiem, Johnem.


Piękna, przemawiająca do widza w każdym aspekcie, i z silnym ładunkiem emocjonalnym, scena! I mam nadzieję, że i Wam, forumowicze, się ona w miarę podoba, że w jakiś sposób przemawia do Was drobiazgowość i precyzja w tworzeniu jej efektu nuklearnej eksplozji na potrzeby scenariusza "Dnia Sądu"! Długa scena z niszczycielską siłą atomu, jako głównym ,,aktorem spektaklu", to jedna z najwybitniejszych tego typu scen /sekwencji w dziejach kina!
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gieferg w Śr, 18 Marzec 2020, 02:59:41
Obejrzałem Dark Fate i jako fan serii od przeszło ćwierć wieku (wciąż mam na półce kasetę z której po raz pierwszy obejrzałem T2) stwierdzam co następuje:

Zgodnie z oczekiwaniami mój prywatny kanon Terminatora to w dalszym ciągu cztery filmy.
Nasrano (po raz kolejny) na T1 i T2 tylko po to, żeby zaserwować nową wersję tej samej historii, z tą różnicą, że tym razem ma skopane tempo, lipnego villaina, nieciekawych nowych bohaterów, jest nudna i zwyczajnie denna*. W porównaniu z tym nawet Genisys wypada nieźle, bo zanim stacza się prosto do szamba serwuje kilka w miarę fajnych rzeczy (wojna w przyszłości i wariacja wydarzeń z T1), które były w stanie sprawić, że od czasu premiery kilka razy się zastanawiałem, czy może jednak drugi raz nie obejrzeć - nie zdecydowałem się, ale kto wie, może kiedyś?
Tutaj nie ma NIC, co chciałbym zobaczyć po raz drugi.

T1 widziałem ze 30 razy, wydanie 2DVD i Blu-ray na półce - ocena niezmiennie 10/10
T2 około 50 seansów, VHS, dwa wydania DVD (QDVD, KŚ) i Blu-ray na półce - ocena 10/10
T3 pierwszy Terminator, którego obejrzałem w kinie, widziałemdo tej pory koło 12-15 razy, dwa wydania DVD na półce - 8/10
T:S rozczarowanie, ale wciąż z szeregiem plusów, za sprawą których do tego wracam (obejrzałem pewnie z 7-8 razy), steelbook DVD na półce - 6/10

----tutaj seria się dla mnie kończy----

T:G widziałem raz w kinie. 3/10. Myślałem, że gorzej już nie będzie...
T: DF ...ale byłem w błędzie. Jeden seans tego ścierwa to o jeden za dużo. W pełni zasłużone 1/10.

* czyli zupełnie jak sequel trilogy SW.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: gashu w Cz, 09 Kwiecień 2020, 10:51:53
"Dark Fate" pojawił się w końcu w VOD więc objerzałem.

Zgadzam się z przedmówcami, że film ten cierpi na syndrom "Przebudzenia mocy", czyli opowiada tą samą historię, podmieniając tylko bohaterów i uwspółcześniając ogólny setting. Czyli taki remake, ale jednocześnie nie remake.
Nie ogląda się tego źle (o ile nie jest się terminatorowym radykałem nieakceptującym zmian w "kanonie").

Pytanie tylko, po co ten film, skoro to wszystko było już opowiedziane wcześniej?

Sam sobie odpowiadam: "For the $$$".
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gazza w Cz, 09 Kwiecień 2020, 11:33:26
To jeszcze małe podsumowanie ode mnie - takie całościowe bo o ostatnim wypowiedziałem się oddzielnie.
T1 - kino; nie liczyłem ile razy ale wiele (kino domowe); klasyka SF - 8/10
T2 - kino; wiele seansów; dobra kontynuacja aczkolwiek mimo rozmachu o oczko niżej niż orygianał - 7/10
T3 - kino; łącznie może 2-3 seansy (każdy umacniał ocenę); zbędna autoparodia podkreśla drastyczny spadek jakości; zbędny - 3/10
TS - kino, 3 seansy, lekkie rozczarowanie ale ma masę dobrych elementów, coś świeżego - 6/10
TG - kino domowe; jeden seans; lepszy niż T3, słabszy niż TS; zbędny - 4/10
TDF - kino; jeden seans; ciut lepszy niż TG (głównie za powrót Sary i scenę otwarcia); dalsze rozmienianie na drobne; zbędny; po weryfikacji wcześniejszej oceny - 4/10

Dla mnie mógłby istnieć tylko pierwszy film (drugi to wykorzystanie motywów, które z racji skromnego budżetu i długości filmu nie zmieściły się w pierwszym). Ogólnie to koncept podróżowania w czasie psuje ideę z  pierwszego filmu więc kolejne (o ile jak TS nie eksplorują tematu wojny w przyszłości) są zbędne i tylko obniżają splendor franczyzy. Niestety twórcy filmowi nie potrafią przeskoczyć poprzeczki oryginału więc wieje słabizną w kolejnych odsłonach. Powinno się zakopać wszystkie pozostałe (ewentualnie pozostawić T2) wraz z prawami i byłby święty spokój. ;)
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: gashu w Cz, 09 Kwiecień 2020, 14:55:29
"Terminator 3" pomimo swojej heheszkowatości jest dla mnie istotny z jednego powodu.
Mianowicie zamyka on "pętle czasową" i naprawia ciąg przyczynowo-skutkowy, który został zaburzony w skutek takiego, a nie innego zakończenia części drugiej.
Dlatego włączam go do mojego prywatnego, "terminatorowego" kanonu :P

Na to co się działo później, spuszczam zasłonę milczenia.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: perek82 w Cz, 09 Kwiecień 2020, 16:35:52
Jakkolwiek głupawych wstawek w trójce nie brakowało, to końcówka pozamiatała.
Części 1-3 oglądam z przyjemnością. Późniejsze części uważam za zbyt odjechane - jakieś nakładające się na siebie historie, rewizyty itd. Za duży chaos.
Jakby ktoś chciał poczytać analizy tych filmów (i innych) to kiedyś trafiłem na stronę, gdzie koleś próbuje to rozkminiać.
http://www.mjyoung.net/time/ (http://www.mjyoung.net/time/)
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gieferg w Wt, 14 Kwiecień 2020, 11:22:33
"Terminator 3" pomimo swojej heheszkowatości jest dla mnie istotny z jednego powodu.
Mianowicie zamyka on "pętle czasową" i naprawia ciąg przyczynowo-skutkowy, który został zaburzony w skutek takiego, a nie innego zakończenia części drugiej.

Dokładnie tak.
Dla mnie to jest (i chyba już zawsze będzie) ostatni udany Terminator.
Parę słów o filmie: http://filmozercy.com/wpis/nostalgiczna-niedziela-88-terminator-3-bunt-maszyn
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gazza w Nd, 09 Sierpień 2020, 09:42:16
Powtórzyłem sobie wczoraj T: Genisys i muszę oddać, że oglądało mi się go dobrze. Tym samym skłonny jestem podnieść swoją wcześniejszą ocenę na 6/10. Najsłabiej wypada E. Clarke, ale sama koncepcja i wykonanie jest całkiem zgrabne.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Nd, 09 Sierpień 2020, 17:01:09
Liderem, wzorem, czymś przewodnim w Uniwersum Terminatora, po wsze czasy pozostanie dla mnie "Terminator 2: Dzień Sądu". Film z 1991 roku, który już niedługo będzie obchodził soczystą 30-stą rocznicę powstania (liczyłbym z tej okazji wydanie tego filmu w formacie zapisu obrazu i dźwięku UHD; taką płytą z tak słynnym dziełem, z polskimi napisami czy lektorem, na pewno bym nie pogardził), ba, rocznicę szturmem podbicia kin, z perspektywy czasu - spojrzenia na film przez pryzmat sześciu kinowych obrazów w tym Uniwersum - ma on w sobie wszystko, co powinien mieć najbardziej przykładny, najlepiej poukładany terminatorowy w kwestii motywu podroży po Osi Czasu i licznych związanych z tym paradoksów, terminatorowy film w serii, Kanonie, czy w ogóle jako jakikolwiek obraz z tego Uniwersum kiedykolwiek powstały. Częściowo do tej opinii zmusiło mnie uważne, nie tak dawno zresztą, obejrzenie klasyku Camerona pt. "Terminator", który debiutując w 1984 roku otworzył drogę rozwoju i adaptacji temu Uniwersum, jak i specyficznemu kinu science-fiction sprawnie łączącemu się z ,,pełnym testosteronu", wybuchów, pościgów, etc., czy dynamicznych ujęć i szybkich cięć montażowych filmem akcji i sensacji. Ciężko mi oceniać pierwszego "Terminatora", bo jako film i tak w aspektach swej realizacji był nowatorski, przełomowy, dający myśli i kulturze kina kolejny rodzaj tudzież gatunek filmu rozrywkowego, który pchnie cały segment popkultury w tej materii kina do przodu.

Na dniach zapewne obejrzę "Terminator 3: Bunt maszyn (2003)", a następnie "Terminator: Ocalenie (2009)"; skonfrontowanie tych dwóch filmów ze sobą pozwoli mi określić, który z nich zajmie miejsce, jako trzeci po klasykach z 1984 i 1991 roku, obraz w swego rodzaju ,,Świętej Trójcy Terminatorowej". 8)

P. S. Ostatecznie i tak "Terminator" powinien skończyć się na obrazie "Dzień Sądu". Po tych produkcjach pozostałoby stworzenie jakichś dopełniających te filmy treścią różnego sortu seriali: animacji i produkcji aktorskich, czy linii komiksów i książek na wzór słynnych dla Gwiezdnych Wojen starokanonicznych "Legend".
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: R~Q w Nd, 09 Sierpień 2020, 17:31:14
Terminator 3 jest spoko.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Kapral w Nd, 09 Sierpień 2020, 17:52:02
Powiedziałbym raczej, że T3 miał spoko momenty.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Jaxx w Pn, 10 Sierpień 2020, 14:55:57
(...) ma on w sobie wszystko, co powinien mieć najbardziej przykładny, najlepiej poukładany terminatorowy w kwestii motywu podroży po Osi Czasu i licznych związanych z tym paradoksów, terminatorowy film w serii (...)

Akurat w kwestii motywu podróży po Osi Czasu to T1 moim zdaniem jest tutaj dużo bardziej poukładany, sensowny i spójny. T2 wprowadza paradoks czasowy jakich wiele, natomiast na tym samym polu T1 pokazuje, że paradoks nie może wystąpić. Przecież plan maszyn, by pozbyć się Connora, skuteczny byłby tylko w przypadku, gdyby Skynet NIE wysłał w przeszłość T800. Wówczas rebelianci nie wysłali by w przeszłość Kyle'a, przez co... John Connor by się nie narodził i plan maszyn by się powiódł. Ale ponieważ nastąpiło to, co nastąpiło, wydarzenia potoczyły się zgodnie z linią czasu, ustawiając przyszłość dokładnie taką, jaką miała być.

Oczywiście nie zmienia to faktu, że T2 jest dużo lepszym filmem i kamieniem milowym w kinie s-f :)

Powtórzyłem sobie wczoraj T: Genisys i muszę oddać, że oglądało mi się go dobrze. Tym samym skłonny jestem podnieść swoją wcześniejszą ocenę na 6/10. Najsłabiej wypada E. Clarke, ale sama koncepcja i wykonanie jest całkiem zgrabne.

Dodatkowo zyskuje potwornie dużo, jak zestawi się go z koszmarnym Dark Fate...

 
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: perek82 w Pn, 10 Sierpień 2020, 16:02:40
Generalnie poszczególne filmy są dość spójne (jeśli oczywiście uznajemy, że podróże w czasie są możliwe, ale chyba tak, skoro o tym dyskutujemy:)). Jest co prawda kilka trudniejszych momentów, które można próbować jednak rozwikłać:
T1 - Kyle zostaje ojcem Johna - tu trzeba uzmysłowić sobie, że nie oglądamy oryginalnej historii. W niej nie było Kyle'a ani terminatora. Była Sarah, jakiś nieznany ojciec i w efekcie John. Później wybucha wojna i John staje się istotny. Później Skynet wysyła terminatora, który jednak nie wykonuje w pełni swojego zadania (inaczej John by nie istniał i nie wysłał Kyle'a). Więc oglądamy co najmniej trzecią wersję historii. We śnie Kyle przypomina sobie zdjęcie Sarah (też o nim opowiada), które to zdjęcie powstanie na koniec filmu. To taka wskazówka, że to już się kiedyś wydarzyło.
T2 - Cyberdyne tworzy zaczątki Skynet'a na podstawie szczątków terminatora z pierwszego filmu - w pierwotnej historii tak być nie mogło. Ktoś inny stworzył Skynet i pewnie później, skoro nie miał części z przyszłości. Tutaj problemem jest zniszczenie Cyberdyne na podstawie informacji z przyszłości. W ten sposób powstaje paradoks. Wyjaśnieniem może być to, że ta informacja nie była (już) aktualna. Istotnym elementem jest też przysłanie T-1000. Jeśli T-1000 zabija Johna, to wtedy nikt nie przyśle T-800. Więc T-1000 nie mógł zabić Johna, ale jednak coś się stało, że T-800 został przysłany. Być może zginęła Sarah i John chciał to naprawić (w filmie widzimy, że T-1000 szuka Sarah, a T-800 jest zaprogramowany tak by słuchać się Johna - po to by uratować Sarah; inaczej zabrałby gówniarza i wyjechał w siną dal).
T3 - wojna opóźnia się o parę lat, zmienia się twórca Skynet - prawdopodobnie na oryginalnego twórcę, którego chwilowo zastąpił Cyberdyne.
TSalvation - tutaj najciekawszym dla mnie tematem jest, czy Skynet wie, że Kyle jest ojcem Johna? Jeśli wie, to czemu go nie zabija? Jak się tego dowiedział w tym czasie (z jego punktu widzenia nie było jeszcze podróży w czasie). A jeśli nie wie, że Kyle jest istotny, to dlaczego go porywa? No i jak go rozpoznaje?

Lubię pierwsze 3 filmy, Salvation taki trochę głupawy mi się wydawał (motoroboty zrobione tak, żeby człowiek mógł na nich usiąść jak na motorze. John włamuje się do fabryki terminatorów przy pomocy swojego laptopa (oczywiste, że Skynet zostawia kabelki i gniazda na zewnątrz, żeby człowiek mógł wejść. Korytarze w fabryce itd.
Genysis raz widziałem i nie chcę więcej.
Dark fate ostatnio zobaczyłem i uważam, że zły nie był. Sarah, Arnold, goście z przyszłości tez ok. Najsłabsza ta dziewczynka, no ale cóż. No i ta sekwencja z
Spoiler: PokażUkryj
samolotem
to już ledwo śmiech tłumiłem.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gazza w Pn, 10 Sierpień 2020, 17:19:46
(...)
Genysis raz widziałem i nie chcę więcej.
Dark fate ostatnio zobaczyłem i uważam, że zły nie był. Sarah, Arnold, goście z przyszłości tez ok. Najsłabsza ta dziewczynka, no ale cóż. No i ta sekwencja z
Spoiler: PokażUkryj
samolotem
to już ledwo śmiech tłumiłem.
Też tak miałem, ale jak sobie teraz w skupieniu powtórzyłem Genisys to sporo jednak zyskał i zwracam mu honor. Polecam powtórkę, tym bardziej, że jest na Netfixie.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: perek82 w Pn, 10 Sierpień 2020, 20:07:02
Oglądałem w jakimś polsacie czy tvn, więc trudno skupienie było utrzymać. Kiedyś pewnie jeszcze spróbuję.
Pamiętam, że odrzucił mnie pomysł, że Kyle
Spoiler: PokażUkryj
pamiętał wydarzenia, których jeszcze nie było i jakieś niedorzeczne wytłumaczenie nawet do tego wymyślono.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Juby w Pn, 10 Sierpień 2020, 21:48:24
T1 - Kyle zostaje ojcem Johna - tu trzeba uzmysłowić sobie, że nie oglądamy oryginalnej historii. W niej nie było Kyle'a ani terminatora. Była Sarah, jakiś nieznany ojciec i w efekcie John. Później wybucha wojna i John staje się istotny. Później Skynet wysyła terminatora, który jednak nie wykonuje w pełni swojego zadania (inaczej John by nie istniał i nie wysłał Kyle'a). Więc oglądamy co najmniej trzecią wersję historii. We śnie Kyle przypomina sobie zdjęcie Sarah (też o nim opowiada), które to zdjęcie powstanie na koniec filmu. To taka wskazówka, że to już się kiedyś wydarzyło.

Bzdury, bzdury i jeszcze raz bzdury. W pierwszym Terminatorze oglądamy oryginalną historię, która się powtarza. Trzeba sobie uzmysłowić paradoks przedstawiony przez Camerona, w którym czas nie biegnie liniowo, jak w Avengers: Endgame, czy trylogii Back tu the Future, tylko jest pętlą, okręgiem, a okrąg nie ma ani początku, ani końca.

T2 - Cyberdyne tworzy zaczątki Skynet'a na podstawie szczątków terminatora z pierwszego filmu - w pierwotnej historii tak być nie mogło.

Mogło, i tak było. Na tym polega paradoks z T1: wydarzenia z roku 1984 mają miejsce ze względu na wydarzenia z roku 2029 (wysłanie Terminatora i Reese'a w przeszłość, bez tego nie powstałby Skynet i nie urodziłby się John), a te z 2029 roku ze względu na wydarzenia zaistniałe w roku 1984 (zostawienie zniszczonego Terminatora w Cyberdyne dzięki któremu powstał Skynet i poczęcie Johna, bez którego ludzkość nie wygrywałaby wojny). Bo 1984 nie toczy się w tym paradoksie przed 2029, ani na odwrót, wydarzenia z obu dat istnieją zawieszone w pętli i nie mogą zaistnieć bez wydarzeń z tego drugiego okresu.

Tak przynajmniej było i jest w koncepcie pierwszego filmu. W T2 Cameron wszedł w niego z butami zadając pytanie "czy można zmienić przeznaczenie?". Wydarzenia T2 próbują wymusić alternatywną linię czasową i - jeśli bohaterom udało się powstrzymać, lub opóźnić Dzień Sądu (jak ma to miejsce w oryginalnym zakończeniu, i w Terminatorze 3 Mostova, i w ubiegłorocznym Dark Fate) - to T2 w szerszej perspektywie, jako sequel T1, nie ma sensu. Ma go tylko jeśli przyjąć, że bohaterom się nie udało, Dzień Sądu nastąpił 29 sierpnia 1997 roku, a w T1 po prostu informacji o wydarzeniach z T2 nie dostajemy, bo Kyle o nich nie wiedział.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: perek82 w Pn, 10 Sierpień 2020, 22:16:58
Nie wiem skąd wiesz, że to bzdury, ale skoro tak piszesz, to mnie przekonałeś.

Takie podejście, że Kyle jest ojcem Johna bo zawsze nim był czyni tę całą historię mniej ciekawą. Konsekwencją takiego podejścia jest również to, że Skynet zapoczątkował zbudowanie samego siebie.

Zostanę przy swojej interpretacji, która stara się unikać paradoksów a nie tłumaczyć nimi wszystko.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Juby w Pn, 10 Sierpień 2020, 23:02:46
To "bzdury", bo od lat starałem się ustalić, jak to wygląda i... doszedłem do tego, że wygląda to tak, jak właśnie to opisałem. Nie podoba się powyższy paradoks? Jedyne wyjście to cofnąć się w czasie i dyskutować z Cameronem w roku 1983, kiedy tak to wymyślił (owszem, Skynet zapoczątkował zbudowanie samego siebie, gdyby nie wysłał pierwszego Terminatora do 1984 roku, sam nigdy by nie powstał).
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: perek82 w Wt, 11 Sierpień 2020, 07:30:47
Osią intrygi jest chęć zabicia Johna. jeśli nic nie można zmienić to z góry wiadomo że to się nie uda.
Zostanę przy swojej wersji. Nawet bzdurnej ale imo ciekawszej.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Jaxx w Wt, 11 Sierpień 2020, 08:10:26
Osią intrygi jest chęć zabicia Johna. jeśli nic nie można zmienić to z góry wiadomo że to się nie uda.
Zostanę przy swojej wersji. Nawet bzdurnej ale imo ciekawszej.

Ale gdyby Twoja wersja miała być tą prawdziwą, wówczas zdjęcie Sary, które w przyszłości ma Kyle, nie mogłoby być tym samym, które zrobiono jej na końcu. Gdyby istniała inna wersja przeszłości, w której ojcem Johna jest ktoś inny, wówczas to zdjęcie byłoby zrobione w innych okolicznościach, bo Sara nie musiałaby uciekać do Meksyku, nie zatrzymałaby się na stacji benzynowej i nie zastanawiałaby się nad nadchodzącą przyszłością. A ponieważ zdjęcie Kyle'a pokazuje właśnie ten moment, to znaczy, że wszystkie wydarzenia z przyszłości nastąpiły WŁAŚNIE DLATEGO, że Skynet wysłał w przeszłość T800, a rebelianci Kyle'a. Jest to bardzo fajny przykład filmu, w którym próba ingerencji w linię czasu powoduje jej zaistnienie (drugim takim jest bodajże 12 Małp, a inne... jakieś pomysły?) i co wyróżnia pierwszego Terminatora od tysiąca innych produkcji o podróżach w czasie. T2 na tym polu jest już standardowy, bo wprowadza zmianę linii, alternatywne osie itp. Terminator 1 jest bardziej mroczny, bo mówi o niezmienności przyszłości i o nieuchronnej zgubie ludzkości i właśnie o tym, że nie można zmienić przeznaczenia. 

Skynet jak najbardziej zapoczątkował zbudowanie samego siebie i dowodem, że to miał na myśli Cameron jest scena usunięta - pokazuje ona dwóch techników, którzy w fabryce z finału znajdują szczątki T800 i zaczynają się im bacznie przyglądać. Natomiast na zewnątrz Sarah jest odwożona na noszach do karetki i kiedy ta odjeżdża, kamera robi odjazd i pokazuje się logo fabryki mówiące, że należy ona do... Cyberdyne Systems.

Tutaj właśnie nie ma żadnego paradoksu czasowego, bo nie ma żadnych alternatywnych wersji. Jest ciąg wydarzeń, które się zazębiają, a wydarzenia z przyszłości następują z powodu podróży w czasie - jest więc tylko jedna linia, jeden ciąg przyczynowo-skutkowy. Dopiero dalsze części zaczynają tu mieszać, ale T1 jest pod tym względem szalenie spójny i oryginalny.





   
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Juby w Wt, 11 Sierpień 2020, 08:38:38
Jest to bardzo fajny przykład filmu, w którym próba ingerencji w linię czasu powoduje jej zaistnienie (drugim takim jest bodajże 12 Małp, a inne... jakieś pomysły?)

Wydaje mi się, że klasyczna seria Planety małp również oparta jest na takim paradoksie (a przynajmniej nabiera takich kształtów przy 3, albo 4 filmie). Podróże w czasie działają na tych samych zasadach również w Harrym Potterze i Więźniu Azkabanu.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: perek82 w Wt, 11 Sierpień 2020, 08:47:37
W 12 małp również uważam, że nie jest pętlą ;D Jest też teoria, że w 12 małpach nie ma żadnej podróży w czasie, tylko to majaki Cole'a. Jest nawet sporo wskazówek, że tak może być, ale ja lubię filmy o podróżach w czasie i ten uważam za najlepszy.

Co do zdjęcia to myślę, że to jest tak:
Oryginalna historia: Sarah ma z kimś (nie Kyle, bo go nie ma jeszcze) dziecko, kiedyś powstaje Skynet, wybucha wojna, dziecko Sarah (niekoniecznie John) jest przywódcą rebelii i powstaje pomysł wysłania w czasie terminatora
Pierwsza zmiana - terminator nie zapobiega narodzeniu dziecka (to nie będzie T-800 tylko jakiś mniej zaawansowany) i dalej niewiele się zmienia i znowu dochodzimy do 2029, ale teraz jest pomysł wysłania Kyle'a - może jednak Sarah zginęła po urodzeniu dziecka? Hipoteza taka
druga zmiana - jest starszy model terminatora, jest Kyle, który zastępuje ojca. Reszta mniej więcej bez zmian, ale w 2029 Skynet ma już T800 (Cyberdyne albo ktoś inny ma szczątki poprzedniego robota) i T800 zostaje wysłany. Kyle oczywiście też
trzecia zmiana - dzieje się tak jak w filmie minus zdjęcie, którego jeszcze nie było. Zdjęcie powstaje na koniec. Znowu wojna, znowu podróż w czasie
czwarta zmiana - to co widzimy w filmie. Kyle widział zdjęcie, może o nim opowiedzieć. Zdjęcie powstaje na koniec więc Czas został uratowany.

Mam taki pomysł, że jak już wynajdę wehikuł czasu, to się cofnę do 1983, znajdę Camerona i namówię go żeby w filmie ukrył wskazówkę. Taki krótki dialog na przykład:
Sarah: Więc ty jesteś z przyszłości?
Kyle: Jednej z wersji przyszłości. Jak dla ciebie.

Zaraz, zaraz. Przecież tak jest w filmie. Czyli już to zrobiłem. Zrobię. A cholerne podróże w czasie, w głowie się kręci. Muszę tylko zapamiętać, żeby to powtórzyć i żeby uniknąć paradoksu.

Zgadzam się, że gdyby T1 traktować w oderwaniu od innych filmów to ta "pętla" daje smaczek i taki dodatkowy dreszczyk emocji. Jednak dużo więcej frajdy sprawia mi wyszukiwanie potencjalnych sposobów uniknięcia "pętl".
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Jaxx w Wt, 11 Sierpień 2020, 08:54:30
Sarah: Więc ty jesteś z przyszłości?
Kyle: Jednej z wersji przyszłości. Jak dla ciebie.

Kyle, jako prosty żołnierz, nie mający pojęcia o zasadach działania wehikułu czasu oraz święcie wierzący, że przyszłość można zmienić, mógłby tak powiedzieć. Ale fabuła filmu świadczy o czymś innym :)
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: perek82 w Wt, 11 Sierpień 2020, 09:08:24
czyli w następnej iteracji namówię go do większej zmiany w scenariuszu :)
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Juby w Wt, 11 Sierpień 2020, 09:23:00
Cytuj
Sarah Connor: Are you saying it's from the future?
Kyle Reese: One possible future. From your point of view... I don't know tech stuff.

Tak w oryginale brzmi odpowiedź Reese'a. ;) Ale wierz w co chcesz, @perek82, jeśli wolisz swoją interpretację, nie będziemy ci zabraniać.


Moje recenzje filmów o Terminatorze po ostatnich seansach:

(https://media.giphy.com/media/rzaITk9pbYaZy/giphy.gif)

Terminator [Blu-ray, lektor PL - Jacek Brzostyński z TVP]
Powtórka serii po ponad czterech latach. Obraz T1 na Blu wydawał mi się jeszcze lepszy niż zapamiętałem, rewelacja! A sam film - ile razy bym go nie oglądał, nawet w scenach z archaicznymi efektami nie pozwala oderwać wzroku od ekranu. 80s'owa klasyka nie do zdarcia, ścisła czołówka moich ulubionych ever. 10/10

Terminator 2: Ostateczna rozgrywka [DVD, wersja kinowa z dodanym lektorem]
Im starszy jestem i im większą mam - nazwę to w ten sposób - wiedzę filmową, tym wyraźniej dostrzegam, że bardziej bezbłędnym filmem może być pierwszy Terminator. . . Ale wtedy powtarzam T2 i przestaje mieć to dla mnie znaczenie, bo sequel ma taką moc, że to on już zawsze będzie najmojszym Terminatorem. 10/10 i następnym razem odpalam wersję rozszerzoną (brakowało mi kilku scen, a przypomnieć sobie nigdy nie zaszkodzi ;)).

Terminator 3: Bunt maszyn [Blu-ray, lektor PL - Maciej Gudowski]
Pierwsza powtórka na zakupionym już szmat czasu temu niebieskim krążku. Nie wiem, który raz już go widziałem, wiem że nie dorasta do pięt swoim poprzednikom, ale i tak go lubię. Czuję do niego spory sentyment, bo to jeden z najbardziej oczekiwanych filmów mojego dzieciństwa i pierwszy Terminator, na jakim byłem w kinie. No i to po prostu dobre, szybkie kino akcji jest. 7/10 z małym plusem.

Terminator: Ocalenie [Blu-ray, Dir Cut, napisy]
To pierwszy film, na którym byłem w kinie dwa razy. Dziś myślę, że chyba nie ma się czym chwalić. Przedwczorajsza powtórka była moim szóstym, albo siódmym seansem Salvation, drugim w 118-minutowej wersji Dir Cut, pierwszym w full HD. Ogląda się nieżle, wizualnie jest bdb, ale im dalej w las, tym bardziej widać że scenariusz nie grzeszy logiką, a kategoria wiekowa zbyt często daje o sobie znać. 5/10 (po wyjściu z kina było 8/10)

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/71GHExuYiML._AC_SY741_.jpg)

Cytuj
“I think, tonally, what makes this a direct sequel to T1 and T2 is as much about the tone as it is about the narrative: it’s R rated, it’s grim, it’s gritty, it’s fast, it’s intense, it’s linear. The whole story takes place in 36 hours. It’s not this kind of grandiose, complex story. It’s just very focused on the characters, it’s very now, it’s very present and it’s just a fast white-knuckle ride.”
Słowa samego Jamesa Camerona, które w mojej opinii idealnie pasują do Terminatora 3 Jonathana Mostowa i kompletnie nie oddają tego, co zobaczyłem wczoraj w Terminator: Dark Fate (którego akcja rozciągnięta jest na 72 godziny, nie 36 :P). Ale po kolei . . .

Film otwierają logo wytwórni niemal żywcem wyjęte z Terminator Salvation, przeplatające się z ujęciami Sary z T2 Camerona. To w sumie jedna z najlepszych rzeczy jakie ma do zaoferowania ta produkcja. Dalej następuje scena, o której chyba wszyscy już wiedzą.

Pamiętacie co mówi Sarah, jako wszechwiedzący narrator w openingu T2? Przytoczę fragment: (...) "The computer which controlled the machines, Skynet, sent two Terminators back through time. Their mission: to destroy the leader of the human resistance, John Connor, my son." (...) - dwóch! Nie trzech, nie czterech, Skynet wysłał dwóch Terminatorów. A teraz, po 28 latach, bo ktoś ubzdurał sobie sequel, wmyślony został jeszcze jeden, "bo tak", bez zdania wyjaśnienia. Grzech ciężki.
Egzekucja sztucznie odmłodzonego Eddie'go Furlonga przez plastusiowego Arnolda dokonana ot tak, bez słów, wypada marnie, a wszystkiemu temu przygląda się również nie dość przekonująco odmłodzona Linda Hamilton. Sam pomysł odważny, kontrowersyjny, ale - jak już pisałem - bez wyjaśnienia skąd wziął się trzeci Arnie, dla mnie to grzech najcięższy.

Film rusza z kopyta, akcja zaczyna się bardzo szybko, z tym że totalnie bez suspensu, zainscenizowana bez pomysłu, a ekspozycja przy niej napisana jest tak topornie, że aż zęby zgrzytają. Po niej następuje przestój, więc znalazłem czas, aby zastanowić się, jaki to wszystko ma sens? Odpowiedź: żadnego. Proste i klarowne jest dla mnie to, że Skynet przegrywał wojnę w 2029 i uznał, że jedyną szansą na zwycięstwo będzie cofnięcie w czasie Terminatora, aby ten zabił matkę przyszłego dowódcy Ruchu Oporu. Jak wygląda sytuacja w alternatywnej przyszłości w 2042? Jaki powód ma jego zamiennik o żenującej nazwie "Legion"? Czemu wysłał Rev-9 do zabicia młodej Dani Ramos i skąd w tej przyszłości, zarówno po stronie sztucznej inteligencji, jak i ludzi, istnieją maszyny do podróży w czasie? Brak odpowiedzi. Totalne zero zarysowania świata przyszłości i tego konfliktu, ważne by wszystko kopiować z oryginalnego Terminatora.

Pomówmy o postaciach. Rev-9 jest połączeniem metalowego szkieletu z - chyba - czarnym, płynnym metalem. Potrafi się rozdwoić i... coś tam jeszcze, ale nie wiem dokładnie co, bo jasno z filmu to nie wynika, a zabrakło choćby jednego zdania ekspozycji, co czyni go tak niebezpiecznym przeciwnikiem. Z filmu wynika, że nic, bo ciągle daje się okładać, a to Grace, a to Sarze, albo dobremu Terminatorowi, a na koniec nawet drobna Dani staje z nim do walki face-to-face i wychodzi z tego cało. Gabrel Luna nie ma za grosz charyzmy, jest papierowym czarnym charakterem, chyba najgorszym w historii serii. W dodatku nie działa jak inteligentne Terminatory Skynetu z T1 i T2, które wkładały okulary przeciwsłoneczne, lub szybko wtapiały się w podłogę, by nikt ich nie rozpoznał / zdemaskował, itp. Rev-9 lata sobie rozdwojony po autostradzie wśród dziesiątków świadków i nic, niech sobie wiedzą o maszynie z przyszłości. Cóż, może domyśla się, że scenarzyści ani nie zrobią żadnego użytku z jego zdolności rozdwajania (całkowicie zmarnowanej), ani nie pokażą reakcji kogokolwiek ze świata na zaistniałe z nim wydarzenia, które pewnie każdy nagrał na smartfona. Ma rację.

Są jeszcze Grace i Dani. Ani jednej, ani drugiej nie polubiłem. Tej pierwszej, bo nie wiem po co została przysłana, skoro ma ograniczenia, przez które po kilku godzinach nie jest zdolna do wykonywania swojej misji i to ją trzeba ratować(!), a także nie chce powiedzieć Sarze (a zatem i mi, widzowi) o co dokładnie chodzi w tym co się właśnie dzieje. Tej drugiej, bo ze zwykłej nastolatki przeistacza się w zabójczynie Terminatorów ot tak. Nie umie strzelać z małego pistoletu, by 5 sekund później, bo Sara szepnęła jej jedno zdanie do ucha, być snajperem z giwerą większą od siebie samej. Na tej scenie uderzyłem się w czoło tak mocno, że 4 rzędy wyżej było to słychać.

Wraca Linda Hamilton jako Sarah Connor. Kocham tę postać, kocham Lindę w tej roli, doceniam wysiłek fizyczny jaki ponownie włożyła by ją zagrać... Szkoda, że na marne. Dłuższa przerwa od aktorstwa mocno daje o sobie znać, co w połączeniu ze słabiutkimi tekstami dało efekt podobny do Carrie Fisher w nowych Gwiezdnych wojnach. Jestem rozczarowany.

Jedynie Arnold wychodzi z twarzą z tego koszmaru. Nie tylko gra przekonująco swoją kultową rolę, nie tylko wygląda dobrze jak na swój wiek, ale również jako jedyny otrzymał interesujący pomysł na siebie - maszynę, która sama szuka celu, gdy pierwotnego została pozbawiona (dodatkowo spotyka kobietę, z którą zakłada rodzinę, co jest rozwinięciem podobnego wątku z Kronik Sary Connor z 2008 roku). Kontrowersyjny pomysł, ale mnie przekonał. To jedyna postać w Dark Fate, którą polubiłem, jedyna która niesie ze sobą jakiś humor (ma dwa niezłe teksty), a scena, w której subtelnie burzy czwartą ścianę, by w końcu pożegnać się z rolą Terminatora ( "I won't be back" ) była ślicznym zakończeniem jego podróży w tej serii. Oby na dobre.

Jest jeszcze kolega Sary z US Army, który dostarcza bohaterom broń EMP, gdy przypomni się o tym scenarzyście. Nie wiem skąd się wziął, skoro Sarah jest poszukiwana w 50. stanach i od lat tam nie przebywa, ale zamienia z nią jedno zdanie, przy czym sugeruje, że wcale jej nie lubi, by chwilę później narażać swoje życie i karierę majora, aby udostępnić bohaterom transport lotniczy i wojskową eskortę. Czemu to robi? I co się z nim stało? Scenarzyści uznali to za nieistotne, ruszyli z kolejną przegiętą akcją.

No właśnie, Terminator: Dark Fate to film akcji - niestety, bardzo słaby. Poszczególne sekwencje są źle rozstawione w filmie (pierwsza następuje bardzo szybko, na kolejne trzeba długo poczekać), kiepsko zmontowane, przesadzone, nieczytelne, efekciarskie, a przy tym mało efektowne. Rev-9 ciągle komputerowo skacze, biega, rzuca czymś, lub daje się rzucać, robi to w slow-motion, a na mnie nie robi to żadnego wrażenia, bo nie czuć wagi, brakuje fizyki postaci. Kiedyś wystarczyło dwóch ucharakteryzowanych facetów rzucających się po walcowni stali, a szczękę miałem na podłodze. Wczoraj podczas finału tego filmu zacząłem ziewać.

Podsumowując, Dark Fate to kiepski akcyjniak, koszmarny Terminator i profanacja, a nie kontynuacja T2. Film bez choćby grama wyobraźni (nawet rozwiązanie na unicestwienie złego Terminatora okazało się być gorszą kopią Buntu Maszyn - czyli prawdziwego Terminatora 3!), atrakcyjnej strony wizualnej, elementów rozrywkowych, czegokolwiek o czym mógłbym wypowiedzieć się pozytywnie. To fatalnie napisany, wleczący się film o niczym, po którym nie wiem czy miałbym się cieszyć, smucić, czy czekać na więcej. Tim Miller udowodnił, że choćby nie wiem jak niezamierzoną parodią Terminatora był Terminator Genisys, mogło być jeszcze gorzej. I jest. Dobra robota, Tim.

Mocno naciągane 2/10 za Arnolda i kilka nut z soundtracku Brada Fidela do T2... Czyli ze względu na mój sentyment, bo tak naprawdę, powinno być 1/10.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dałem drugą szansę Genisys. Nastawienie miałem dobre, a kinowy seans jeszcze gorszego Terminatora mógł działać na korzyść. Niestety, mniej więcej po godzinie byłem zbyt znudzony, aby pamiętać o dobrych intencjach.

Genisys to nie film. To balansujący na granicy parodii, fatalnie obsadzony produkt marvelopodobny od ludzi, którzy widzieli w nim jedynie szansę na łatwy zysk. Wiem, że wiele osób już T3 nazywało "parodią", ale kompletnie się z tym nie zgadzam. Owszem, Jonathan Mostow poszedł w kierunku jaki serii wyznaczyło T2, czyli lżejszego, bardzo widowiskowego blockbustera. Zrobił w tym kierunku dwa kroki - być może o jeden za dużo - ale mimo wszystko zachował odrobinę ducha Terminatora, który wywodzi się z pełnokrwistego thrillera. TX morduje ludzi, nawet bezbronnych nastolatków na domówkach, a sceny jak te, gdy szuka Kate w klinice dla zwierząt, jump-scare przy drzwiach Toyoty, przebicie policjanta gołą ręką, czy zabicie narzeczonego Kate, spokojnie mogłyby się znaleźć w slasherze. Genisys to zupełnie co innego, w złym tego słowa znaczeniu. Pod względem tonu, akcji, tempa, przezroczystości audiowizualnej, kategorii wiekowej i obowiązkowej sceny w trakcie napisów, bliżej mu do współczesnych filmów superhero niż do bycia Terminatorem. Przez jakiejś 40 minut ogląda się nieźle, ze względu na sporo odwołań i scen-podróbek oryginalnego Terminatora, ale od momentu, w którym Arnold chce przesłać Sarę i Reese'a do roku 1997, aby powstrzymali Sądny dzień (głupie tłumaczenie z Blu-ray), choć ubijając Arniego z T1 już go powstrzymali (!) widać, że to bezmózga przygodówka sci-fi, która poza ekspozycją-akcją-ekspozycją-akcją nie ma nic do zaoferowania, a i na tym polu ledwo sobie radzi.

Tak czy inaczej, lepsze to niż Dark Fate, bo jako praktycznie fan-film "what if..." nie boli tak bardzo, jak rzekoma kontynuacja T2. Jest tu kilka niezłych pomysłów, próba oddania cameronowego klimatu wojny A.D. 2029, najlepszy komputerowo-odmłodzony Arnie i przynajmniej gna na złamanie karku, a nie męczy bułę. Finał też ma lepszy. Tim Miller w którymś z wywiadów zachwycał się zakończeniem swojego filmu, przy którym rzekomo uronił łzę. Dla mnie to była całkowicie pozbawiona emocji, nieudana próba skopiowania finału T2. Tutaj, przy scenie z "Kyle Reese, protect my Sarah.", nawet gdy wiedziałem, że Arni przeżyje jako nowy T-1000 (boże, jaki ten film durny), jakoś to działa, brewka może drgnąć.

Niemniej, żal patrzeć na to co zrobiono z moją ukochaną serią. T3 i Salvation nie były godnymi kontynuacjami arcydzieł Camerona, ale sprawdzają się chociaż jako widowiskowe akcyjniaki za grube miliony. Kolejne dwa Terminatory to już dobijanie trupa na każdym polu. Nie dano tej serii umrzeć z godnością.

(https://68.media.tumblr.com/8ca19031937ec57a75dbd8771d46a4bd/tumblr_o8q3q4JpSD1qa7qbyo10_500.gif)
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Jaxx w Wt, 11 Sierpień 2020, 09:55:40
Juby, Twoje recki praktycznie pokrywają się z moimi odczuciami co do tej serii :)

Tak tylko jeszcze dla ścisłości - głupie pomysły z Dark Fate to nie wina Millera, tylko Camerona, który tym samym dał świadectwo temu, że najlepsze lata ma za sobą, a skupienie się na smerfach z kosmosu wypłukało z niego ten błysk geniuszu s-f, który w sobie miał. Miller bowiem chciał w Dark Fate odwrócić schemat - chciał, aby w przeszłość wysłany został wojownik rebeliantów, którego zadaniem miało być powstrzymanie wojny w zanadrzu, zduszenie Skyneta (czy tam jak go w tej części nazwali), natomiast maszyny miały wysłać Terminatora, by go powstrzymać. To byłby świeży powiew, z którego mogłoby wyjść coś dobrego. Natomiast Cameron powiedział jasno, że taka fabuła go nie interesuje i ma być jak on chce - znowu przywódca rebelii, znowu terminator mający go zgładzić i jego obrońca. No i otrzymaliśmy, co otrzymaliśmy. Dlatego Miller powiedział, że z Cameronem już nie będzie pracował. Owszem, ma też swoje za uszami, ale trzeba mu oddać sprawiedliwość, że przynajmniej chciał spróbować.

Arnie w Dark Fate jechał w sumie tylko na sentymencie. Terminator bez celu, wtapiający się w społeczeństwo, to bardzo fajny pomysł, ale... firanki? Serio? Firanki?? Cameron, ty stary ramolu... Nie czekam na Avatary, nic a nic.



Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: isteklistek w Wt, 11 Sierpień 2020, 10:44:08
Pewnie już to gdzieś wklejałem, co wcześniej napisałem, że Terminator 3 – Bunt maszyn ma genialny pomysł, który nie do końca został wykorzystany, ewentualnie posypał się w połowie filmu. Maszyny się pomyliły, nie trzeba było zabijać Connora i ciągle prowadzić przeciwko niemu krucjaty, bo okazało się, że jest tylko człowiekiem i już same wysłanie w przeszłość terminatorów i stworzenie zagrożenia zdało egzamin. Od dzieciństwa walczy w wojnie, która się jeszcze nie zaczęła – stracił matkę, nie ma znajomych, jest przegrany, żyje z dala od społeczeństwa w żaden sposób nie angażując się w jego los – żyje z dnia na dzień. Nabawił się zespołu stresu pourazowego oraz paranoi, bo wszędzie może czaić się terminator. Jako osoba jest kompletnie zniszczona psychicznie nie ma szans, aby stał się to osobą, którą ma być w przyszłość. Napędzać akcję powinno nie rzekome zniknięcie, ukrywanie się Connora, ale jego zbędność. Miałem kiedyś przemyślane nawet 4 i jak się wszystko łączy. Inna sprawa, że od Ocalenia i postaci Marcusa sporo przy filmie mieszano - miało być zupełnie inne zakończenie, że Connor miałby stawać się w wyniku obrażeń pół maszyną, pół człowiekiem, co przełoży się na inne rozwiązania fabularne. Niestety ludzie wolą efekty i film ma być naładowany nimi po korek jak Transformersy.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Juby w Wt, 11 Sierpień 2020, 13:07:17
Miller bowiem chciał w Dark Fate odwrócić schemat - chciał, aby w przeszłość wysłany został wojownik rebeliantów, którego zadaniem miało być powstrzymanie wojny w zanadrzu, zduszenie Skyneta (czy tam jak go w tej części nazwali), natomiast maszyny miały wysłać Terminatora, by go powstrzymać.

Brzmi zdecydowanie lepiej od tego, co otrzymaliśmy. Szkoda. Ale Millera to w moich oczach nie usprawiedliwia, bo jego film i tak jest kiepsko wyreżyserowany i nikt nie kazał mu wchodzić na plan z niedokończonym scenariuszem, więc obaj z Cameronem są siebie warci.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Gieferg w Wt, 11 Sierpień 2020, 13:29:20
W kwestii t1 Juby pisze jak jest.   Kyle był zawsze ojcem Johna, a Skynet "zrobił się sam".
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Wt, 11 Sierpień 2020, 16:37:06
W kwestii t1 Juby pisze jak jest.   Kyle był zawsze ojcem Johna, a Skynet "zrobił się sam".

Im dalej w rozwój kinowego Uniwersum Terminatora - od pierwszego z 1984 roku filmu, do ostatniej produkcji z 2019 roku - tym ,,podróże w czasie" w tym Uniwersum zdają się zmieniać kierunek: być coraz bardziej zagmatwane, coraz głębiej i bez wyjścia zakopujące fabułę przedstawianych wydarzeń w filmach z serii w niekończącej się pętli przyczynowo-skutkowej, gdzie w całym terminatorowym tyglu rozmaitych historii nie da się określić co poprzedza co - gdzie jest przyczyna a gdzie skutek. Zastanawiam się, czy tak jak pisze "Gieferg" nie będzie najlepiej, ,,że Kyle, po prostu, był ojcem Johna, a Skynet zrobił się sam" w jakiejś nieokreślonej przestrzeni czasowej na Osi Czasu. Bo "Skynet" tak funkcjonuje w tym Uniwersum, że zawsze swymi działaniami wyprzedza przyczynę: z przyszłości wysyła do przeszłości cybernetycznego zabójcę, który wpływa na powstanie... siebie - totalitarnego Skynetu. Nic więcej do ,,konstruktu" założeń przemieszczania się po czasoprzestrzeni w tym Kanonie filmowym, dodawać nie trzeba, skoro i tak większość aberracji czasowych, a co za tym idzie całej fabuły filmowych "Terminatorów" wytłumaczyć się nie da, i sądzę, że nigdy nikt nie zdoła tego zrobić. Tak to jest z tymi paradoksami podróży w czasie. Weźmy na ten przykład Milesa Benetta z klasyku z cyklu, z obrazu "Terminator 2: Dzień Sądu". Zakładając, że T-800 wysłany przez Skynet nie straciłby - o ile dobrze pamiętam - którejś z robotycznej kończyny górnej, kończyna ta nie zostałaby odnaleziona, a Miles nie pracowałby na czipie z niej wyekstrahowanym, co przełożyłoby się na stworzenie podstaw zaawansowanej Sztucznej Inteligencji, zaprogramowanej do celów militarnych, dla Sił Zbrojnych USA. A od tej Sztucznej inteligencji, do "Skynetu" droga była niedaleka.
Tytuł: Odp: Uniwersum Terminatora
Wiadomość wysłana przez: grzegorz.cholewa w Wt, 26 Marzec 2024, 17:52:14
Ja Terminatora doceniam ale nigdy się aż tak nim specjalnie nie jaram. Jedynka i dwójka to bardzo dobre filmy, które są mi dość obojętne. Uniwersum jest średnio ciekawe i poza kibicowaniem kto wygra niewiele z tego wynika. Z reszty serii oglądalna jest tylko trójka. Stanowi dobry pomost pomiędzy Terminatorami a... pierwszym Matrixem czyli czymś co jest w zasadzie w tym samym uniwersum... tylko głębszym przez co ciekawszym.

Dlatego trochę dziwi mnie obecność Terminatora na szczycie list wyprzedzając Robocopa, Predatora, Planetę małp, The Thing, Park Jurajski, Pamięć absolutną, Starship Troopers, TRON, Star Treki ( co najmniej dwa pierwsze ) czy nawet taki Kontakt czyli filmy co najmniej równie dobre jak nie lepsze. Na pewno lepsze Terminatory niż filmy Nolana ale to żadne osiągnięcie.

Najlepszym filmem Camerona jest Aliens - za nimi Terminatory a reszta jego filmów jest co najwyżej ok jak Otchłań czy True Lies. Wybitny był w jego karierze jeszcze początek Avatara czyli pierwsze 10 minut.

Ogólnie wypada mi, że fajniejsze s-f kręcił Verhoeven niż on.   ;D