- Która wersja T-800 zabiła Johna Connora? Nie sądzę do końca by było to T-800 a.k.a. Carl
- Śmierć Rev-9 w filmie została katastrofalnie, jak dla mnie, rozpisana, bo tego inteligentnego cyberzabójcy nie dało się w żaden konwencjonalny sposób zniszczyć. Tylko skrajne zmienne: temperatura lub ciśnienie mogłyby zdestabilizować tworzące go inteligentne nanity, wykonane z metalu mimetycznego w wersji 2.0 lub czegoś, czego nauka roku 2020 nie zna. Gdyby zabójcę Rev-9, będącego w całej swej okazałości, wraz z najmniejszą molekułą spójnie w tym samym czasie, potraktować np. bardzo niską temperaturą w okolicy zera absolutnego, zablokowano by wtedy reakcje zachodzące w fizycznej formie tego cyberzabójcy. Materia programowalna zostałaby zniszczona, wraz z teoretycznym centrum Sztucznej Inteligencji. Pole elektromagnetyczne, jak było w filmie, które wydzielał reaktor torowy Rev-7 (Grace), nie powinno zniszczyć głównego antagonisty produkcji. "Dark Fate" miał potencjał dla Uniwersum na jeszcze kilka filmów z cyklu, bo przynajmniej ten aspekt - śmierć Rev-9 - powinno się wyjaśnić. Z drugiej strony, chyba nikt nie uratowałby tej gmatwaniny powstałej po szóstym z cyklu "Terminatorze"; gmatwaniny osi fabuły dużo gorszej, niż po "Terminator: Genisys".
- Kobiety jako bohaterki zagrały ciekawie, ,,z jajem"; Mackenzie Davis powinna zostać wykorzystana dużo wcześniej w Terminatorze - jej wzrok, aparycja, upór, który emanuje z całego jej jestestwa, z niemożliwą siłą, przyciąga wzrok i działa pobudzająco, tak że chce się ją w filmach akcji oglądać i oglądać. Bohaterki takiej jak Dani Ramos nie powinno w ogóle w tym kinowym obrazie być - aktorka, która się w nią wcieliła, nie spełniła oczekiwań. Przezierała przez nią jakaś dziwna przeciętność. To co pokazała jako Dani, nie przekonuje widza, aby ktoś taki mógł być liderem ,,ludzkości" przeciwko ,,Legionowi" a ,,Skynetowi", w fabule osi czasu Uniwersum Terminatora. Tak to jest z budowaniem fabuły z zawiłościami czasowo-przestrzennymi.