,,Dawno, dawno temu w Galaktyce...". Już niedługo, 13 dni od teraz (niektórzy obejrzą pokazy przedpremierowe) słowa te pojawiają się w pierwszych kadrach wyświetlanego obrazu "The Rise of Skywalker". A dopełni to wysoka tonacja otwierająca film, tak klasyczna i dźwięczna, skomponowana przez Johna Williamsa, wybrzmi w niesłychany sposób, i kto wie, czy nie poraz ostatni. "The Mandalorian" w pewien sposób odwrócił uwagę od zgiełku spekulacyjnego związanego z premierą "Epizodu IX". Baby Yoda robi furorę, ba, nadmierny entuzjazm tyczy się całego serialu, który jest ponoć znakomity. Osobiście zabiorę się za niego, gdy zawita do Polski usługa streamingowa "Disney +", i też tak samo jak na zwieńczenie Sagi Skywalkerów, na ten serial po prostu nie mogę się doczekać.
A tym czasem "Disney/Lucasfilm" zalewa nas coraz to nowszymi ujęciami wmontowanymi w pierwszy z wielu 30 sekundowych spotów reklamujących "The Rise of Skywalker". W konsekwencji dostajemy - jak w odnośniku poniżej - tylko kilka ciekawych kadrów, mówiących jedynie tyle, że Finn, Poe i cała reszta będą towarzyszyć Rey do końca jej misji, że ,,pójdą za nią, tam gdzie ona pójdzie" itp. Nie docierają do mnie słowa ,,ex-Imperatora", o ,,bitwie, która ma się zacząć", jakby zapowiadał on to niesamowicie spokojnym, przeświadczonym o wyniku pojedynku, tonem. Mówi się, że w filmie zobaczymy nową ,,właściwość" Mocy, a Kylor Ren ukaże nieco więcej tajemnic o swoim pochodzeniu.
Najnowszy spot dla "The Rise of Skywalker" - chyba, że "Star Wars" z kanału na YouTube wrzuciło kolejny filmik, bo niedługo będzie to cały "Epizod IX", jak tak dalej pójdzie - w odnośniku poniżej: