To już prędzej wierzę w wersję, że chodziło właśnie o to żeby Jedi go znaleźli i zaczęli szkolić (zawsze można wymieniać każdy jeden krok w filmie jako precyzyjnie ułożony element planu stworzonego właśnie w tym celu żeby się na niego natknęli). Tyle że to byłaby jedna z głupszych teorii z tej prostej przyczyny, że w przypadku "Wojny Klonów" wiemy doskonale, że klony są elementem planu, bo mamy o tym wiedzieć. A Anakin? Nic o tym nie świadczy. Ot, po prostu scenariusz zafundował mu taki origin. Od zera do bohatera. Do czasu wszelako.
Dorabianie ideologii jak to Qui-Gon z Obi Wanem nieświadomie zrealizowali master plan Sith`a uważam za zwykłe dorabianie ideologii.
Podobnie jak w przypadku założenia, że dzieciak został tak umieszczony żeby go za Chiny Ludowe nie dało się znaleźć i oczywiście pierwsze co robią Jedi jak tylko przeleci czołówka filmu to znajdują nieznajdywalnego dzieciaka.
Jak dla mnie Sidious zwyczajnie robił młodemu wodę z mózgu żeby ten uwierzył, że trzymając się Sith`a jest w stanie uratować dziewczynę, bo Sith już prawie wie jak wykreować życie.
Przykro mi. Teoria genetyczna cały czas do mnie nie przemawia, bo wyszłoby na to, że i Sithowie i Jedi to rodzinne biznesy.