Han nie wierzył "w te bzdury" ale je znał.
No właśnie odnoszę inne wrażenie. W rozmowie z Obi Wanem padło stwierdzenie, że zjeździł galaktykę wzdłuż i wszerz, sporo widział, ale na pewno nie jakąś Moc, która ma władzę nad jego przeznaczeniem.
A Luke nie musiał być genetycznie zaprogramowany: po prostu otworzył się kosmiczne promieniowanie.
Inaczej wyszłoby na to, że Jedi to taki odpowiednik marvelowskich mutantów.
No i przychodzi mi jeszcze do głowy argument quasi lingwistyczny: "May the Force be with You".
"May the midichlorian cells be with You"? Komórki albo się ma albo się ich nie ma. Z kolei gdy się je ma to się je ma. One nie są połączeniem metafizycznym z siłą wyższą, które można utracić jak zerwany internet. A skoro "naukowcy" Jedi posługiwali się tą formułką między sobą to znaczy, że to nie było jakieś mumbo-jumbo na potrzeby prostaczków, bo inaczej mówiliby między sobą "utrzymuj wysoki poziom midichlorianów". Pytanie jaka dieta to umożliwia.
O wyraźnym nawiązaniu do "God be with You" nie ma nawet co wspominać.
Jak dla mnie to on został poczęty za sprawą mocy przez Palpiego co nie jest powiedziane wprost, ale dość wyraźnie zasugerowane. I to kolejna rzecz z którą nie mam najmniejszego problemu.
Ok. Jest jakiś dowód na tę teorię? W sensie gdzie to jest "wyraźnie zasugerowane"?
W stwierdzeniu, że Plagueis potrafił tworzyć życie?
No i w takim razie: master plan Palpatine`a zakładał, że Jedi trafią na przypadkowego dzieciaka na Tatooine, ale nie zakładał, że dzieciak zwiąże się romantycznie i będzie mieć dzieci? Czy Luke też był częścią planu? A jeśli tak to jakim cudem ten genialny plan zawiódł skoro Palpatine wychodzi na geniusza wszech czasów...