Może i grono forumowiczów i fandomu starwarsowskiego zauważyło, a może i nie, że dość głośno w świecie Gwiezdnych Wojen zaczyna się mówić (chyba raczej z przymrużeniem oka), że być może znana z filmowych Epizodów "Star Wars": VII i VIII, zbieraczka złomu z Jakku, stawiająca coraz śmielsze kroki jako Jedi, Rey, to tak naprawdę Shmi Skywalker. A jakby miała tak wynaturzona, strawiona przez psychodeliczne fluidy teoria wyglądać? Jedno z najbardziej rzetelnych youtube'owskich profili tworzących materiały o gwiezdnowojennej Sadze, "Ossus", na swoim kanale, tak oto wytłuścił hipotezę Rey, jako Shmi Skywalker; dlatego przedstawię to, co "Ossus" dość szczegółowo nam pokazał w tym względzie:
Rey, w którymś momencie rozwijającej się prężnie fabuły filmu "The Rise of Skywalker", za co mógłby być odpowiedzialny Palpatine, przejdzie przez "Świat między Światami", do którego umieszczonego w prastarej świątyni Jedi w 4 sezonie animacji "Star Wars: Rebels" wszedł sam Ezra Bridger! Gdy Rey znajdzie się w tym innym wymiarze, w którym Moc wyznacza ścieżki egzystencji, przejdzie przez jakieś astralne wrota i znajdzie się w przeszłości, na Tatooine, ponad 70 lat wcześniej. Będąc w ciąży (Jak i z kim, to nie wiadomo) osiądzie na planecie, na której nieboskłonie osadzają się dwa słońca i przyjmie imię: Shmi a nazwisko: Skywalker. Potem ,,ex-Rey" urodzi Anakina i cała Saga "Gwiezdnych Wojen" zamknie się w niemającej początku i końca pętli, gdzie skutek wyprzedza przyczynę... No cóż, jest to jedna z najdziwniejszych starwarsowskich teorii odnośnie wszystkiego, co z "Epizodem IX" jest związane. Brzmi ona bardzo intrygancko, ale nie daj Boże, gdyby całość tu zawarta okazała się prawdą; cały główny Kanon "Gwiezdnych Wojen" nie miałby wówczas najmniejszej porcji spójności i choć ociupinki logiki!