No to jest kwestia subiektywna, na czym w stanie jesteśmy zawiesić niewiarę. Poza tym spójność i logika muszą być w odniesieniu do świata przedstawionego, nie do świata rzeczywistego. W ramach fikcyjnego uniwersum szybkie skoki w nadprzestrzeń nie muszą być nielogiczne. Tak jak babcia żyjąca w domku na kurzej stópce. Za to koleś, który zakłada debilne rajtuzy i walczy ze złem może być wiarygodny w uniwersum imitującym świat rzeczywisty, jeśli to jest jeden przypadek (wynikający na przykład z traumy jak Zorro), to jak to wygląda w DC i Marvelu nie jest wiarygodne nijak. Ale tu wracam do pierwszego zdanie - jest to też subiektywne i mówię o swoich odczuciach.
Ale co tu jest niewiarygodne? Masowi heros i i heroiny? A dlaczego, skoro mamy masowo występujące mutacje, bogów, magię, speedforce, obce rasy itd.? Przecież tam bycie superhero nie jest wyłącznie wypadkową traum jak w przypadku Batmana, chociaż nieszczęśliwe wypadki też mają tam znaczący wpływ na to wszystko.
Jasne w sh jest masa tanich rozwiązań fabularnych, ale bardziej pije tu do mieszania z podróżami w czasie, czy właśnie tanimi chwytami powrotów zza grobu, albo idące w absurdy tworzenie co kolejnej turbo super potężnej istoty, gdzie jednak zaraz znajdzie się jeszcze jedna bardziej super turbo potęzna.
Samo założenie, ze masowo istnieja super herosi jest akurat imo jak najbardziej do obrony i jeżeli jest jakkolwiek problematyczne, to najmniej z całego gatunku.
Poza tym sorry ale Imperium, które według opowiadań ludzi jest super potężne w rzeczywistości ma nieudolnych idiotów w szeregach, którzy mają problem z celnym strzelaniem z broni, nie uczy się na błędach i ciągle klepie tą samą gównianą gówno broń łatwa do zniszczenia no to jest poważny problem spójności wewnętrznej świata.