"Star Wars: Visions" - to serial animowany co najmniej inny niż wszystko, co powstawało przez ostatnie lata! Toż to animacja kombinowana, o bardzo ciekawej, niezwykle różnorodnej linii graficznej (a na dodatek inspirującej, do tego stopnia, że poznaje się Gwiezdne Wojny z nieco innej strony! To jest fantastyczne)i również o niezwykle autorskim podejściu do stworzenia scenariuszy do opowiastek (odcinki tego serialu są za krótki, aby nazwać je ,,historiami"), których to na każdy z sezonów ,,Wizyji" mamy dziewięć. Każda z takich historyjek, które są ledwo co zaczęte, nie mając jakiegoś konkretnego zakończenia, jest wyrazem plastyczności fabularno-scenariuszowej, także szacunku do czyjejś ,,wizji", ot pomysłu na chociażby inne, awangardowe, nieliniowe podejście do kreacji historii związanych z tym Uniwersum, nadania odcinkom czegoś bardzo specyicznego. Nie ,,jaram się jak słoma w sierpniowe upały" fabułami każdych z odcinków - do finału serialu zostały mi 4 epizody - jedynie je akceptując, jako coś niezwykle innego niż standardy z Gwiezdnych Wojen. Ale za to ta grafika, ta ogromna stylistycznie i technicznie realizowana różnorodność... Łej Panie! Dlaczego tak nie robi się współczesnych animacji osadzonych w Świecie, gdzie króluje Moc, Sithowie, Jedi i walka na miecze świetlne?! Tell me... WHY?!
Spójrzcie na potężną dozę pastelowych barw, kleksów, obrysów, konturów, dziwnych proto-form i kreację całego eskapistycznego, przesączonego barwami świata! Taki jest odcinek pierwszy drugiego sezonu! Przykłady graficznych ,,możliwości" odcinka w ,,spoilerAlercie" poniżej.