Autor Wątek: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon  (Przeczytany 180373 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

sum41

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1215 dnia: Pt, 21 Kwiecień 2023, 09:18:18 »
Traktuję to Właśnie jako czystą rozrywkę. I nawet takich oczekiwań niestety nie spełnia.  Włącznie z wizualiami. Mam się podniecać wyrenderowanym statkiem kosmicznym? Kaman. Widziałem to tysiąc razy.

Nawet "czysta rozrywka" nie polega na tym żeby wrzucić do worka kilka ładnych CGI i pomieszać. To musi mieć sens. Mimo wyglądających śmiesznie w naszych czasach efektów, Star Trek TNG czy Buffy nadal się bronią, bo mają scenariusz.


Bez zlosliwosci czego bys oczekiwal po tym serialu?

Pytam jako fan poprostu filmow bez calej otoczki ksiazkowo komiksowo serialowej.

Bender

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1216 dnia: Pt, 21 Kwiecień 2023, 14:42:45 »
Bez zlosliwosci czego bys oczekiwal po tym serialu?


Napisałem wyżej.
Jakiegokolwiek scenariusza i pomysłu a nie forsowania wyłącznie produktu marketingowego. Pierwszy i drugi sezon jakiekolwiek by nie były (a nie były idealne) dało sie jednak jakoś oglądać. 
Trochę spójnosci by się przydało, bo tu miałem wrażenie, że oglądam kilka różnnych seriali, a zakończenie było do tego którego akurat nie widziałem.

Also.. czy czysta rozrywka nie wymaga aktorstwa? Tu: brak.  Zresztą nie ma sie co powtarzać..

Z newsów... to wydaje się NIEPRAWDOPODOBNE, ale ponoć jest parcie a nawet gotowy plan, żeby w swoim filmie, Ray wystąpiła razem....
Spoiler: PokażUkryj
z Grogu.


Po prostu jprd.

Offline komiks

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1217 dnia: Pt, 21 Kwiecień 2023, 14:51:12 »
Mando fajnie się ogląda, jako procedural przygodowy, czyli Mando gdzieś jedzie, z kimś się mierzy, ma coś konkretnego do zrobienia i finito, kolejny odcinek. W momencie kiedy fabuła zaczyna się komplikować, rozciągać na cały sezon, a sam Mando schodzi na dalszy plan, to robi się chaotycznie i słabo. Dodatkowo w 3 sezonie wjechało feminizowanie, a sam Mando stał się ciamajdowaty, bo ginął chyba w każdym odcinku (ktoś go ratował od śmierci).
Xenozoic, Death Dealer, The Maxx, Thrud The Barbarian, Army of Darkness

FikoFaryzmWsteczny_DC

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1218 dnia: Pt, 21 Kwiecień 2023, 17:04:52 »
Zgadzam się z "Czip17" z YT (jego miniaturka materiału z kanału), ale trochę nie ogarniam sposobu z jakim podchodzi on do Gwiezdnych Wojen. Bez umiaru w niektórych kwestiach. A wracając, ta moja zgoda z tym Youtuberem, to chodzi mi m.in. o to, jak ten obrazek poniżej, czyli miniaturka z filmu tego człowieka, sprytnie podsumowuje (być może) charakter, nawiązania fabularne, styl narracji i bohaterów serialu, to co ,,raczej" zaprezentuje nam ",Ahsoka", nowe starwarsowo-rebelsowe widowisko na Disney+.


Chociaż przeważnie wkurzają mnie tego typu memmiczne zagrywki w kierunku wielu tworów popkultury, to to jest wyjątkowo dobre... mimo wszystko  ;):


Napisałem wyżej.
Jakiegokolwiek scenariusza i pomysłu a nie forsowania wyłącznie produktu marketingowego. Pierwszy i drugi sezon jakiekolwiek by nie były (a nie były idealne) dało sie jednak jakoś oglądać. 
Trochę spójnosci by się przydało, bo tu miałem wrażenie, że oglądam kilka różnnych seriali, a zakończenie było do tego którego akurat nie widziałem.

Also.. czy czysta rozrywka nie wymaga aktorstwa? Tu: brak.  Zresztą nie ma sie co powtarzać..

Z newsów... to wydaje się NIEPRAWDOPODOBNE, ale ponoć jest parcie a nawet gotowy plan, żeby w swoim filmie, Ray wystąpiła razem....
Spoiler: PokażUkryj
z Grogu.


Po prostu jprd.

Rozrywka wymaga jak i nie wymaga aktorstwa. Bardzo subiektywne pojęcie, bardzo indywidualne zagadnienie. Przykładowo: możesz iść do kina na jakiś film, przy którym masz zamiar tylko się dobrze bawić, świetnie spędzić czas - bez względu na to, jaki poziom aktorstwa, fabuły, efektów specjalnych będzie ów film miał. I to dla ciebie jest rozrywka. Może być tak, że idzie się na najśmieszniejszy film w dziejach, ale gdy nie idziesz z towarzystwem, bo tak chciałeś tego doświadczyć: ty i twoja paczka ziomków, inaczej będzie odbierało się to widowisko. I może nie być ono ,,śmieszne", może nie być tą rozrywką, której oczekujes, bo znowu idziesz do kina sam. Zresztą nie da się odpowiedzieć na tak dziwną kwestię, jak ,,rozrywka w filmie lub serialu, wymagająca bądź nie aktorstwa". Tworzą się tu już podstawy do dyskusji filozoficznej.

A'propos pomysłu dotyczącego Rey i pewnego skarbeńka Lucasfilm Ltd... widz, sądzę, zwłaszcza post-millenialsowe pokolenie oraz pokolenie alfa, takowy pomysł kupi. Czy to będzie kiepskie czy nie, jestem gotów się o to pociąć, że ludzie pójdą do kina na to, żeby tylko to coś zobaczyć. I taki pomysł zarobi na siebie z nawiązką. Bang! Ale by to było strażnicy Mocy.

Bender

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1219 dnia: Pt, 21 Kwiecień 2023, 20:32:13 »
Możesz sie bawić w filozoficzne rozważania o aktorstwie, rozrywce etc...

Dla mnie, jeśli coś oglądam i odczuwam zażenowanie, irytację czy wręcz nudę – to nie jest rozrywka.

sum41

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1220 dnia: Pt, 21 Kwiecień 2023, 22:12:57 »
Czip17 to kozak i ma ciekawe originalne podejście do SW😉😁

FikoFaryzmWsteczny_DC

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1221 dnia: Nd, 23 Kwiecień 2023, 21:49:33 »
Możesz sie bawić w filozoficzne rozważania o aktorstwie, rozrywce etc...

Dla mnie, jeśli coś oglądam i odczuwam zażenowanie, irytację czy wręcz nudę – to nie jest rozrywka.

Wszystko w kontekście pojęcia ,,rozrywki" (a zresztą... wszystkiego innego również) zależy od  wyrobienia sobie gustu, od osobowości, od oczekiwań. Jeśli utwierdzisz się w przekonaniu, że rozrywką będzie dla ciebie patrzenie się na ścianę, to nic w tym złego. To twoja rozrywka. Każdy ma inne indywidualne potrzeby, rozumienie zakresu pojęcia szeroko ujętej rozrywki etc. Przykładowo dla mnie rozrywką nie jest oglądanie materiałów z YouTube od "Czip17" przez cały czas, jakby miał to być naczelne źródło wiedzy i opinii o gwiezdnowojennym świecie. Rozrywką może być oglądanie filmów tego twórcy, ale od czasu do czasu, czyli - jak to się mówi - ,,raz na ruski rok, dla rozrywki!".

P.S. O trzecim sezonie "The Mandalorian" rozmawiali - nawet nie szczędząc przy tym słów mięsistej krytyki - Dakann i Biblioteka Ossus. Materiał z tego oto komentarza do serialu można oglądać na kanale Ossus, na YT. I to jest dla mnie rozrywką. Zawsze,.ale to zawsze - gdy tylko mam czas - oglądam ,,Grubazki", jak m.in. ciekawie rozprawiają o starwarsowych treściach.

Co ciekawe, w temacie "The Mandalorian" istnieje pewna plotka, jakoby Filoni miał skompletowany w 100% plan (postaci, ich role, wątki, nawet grafiki koncepcyjne) na film z udziałem serialowego Mando, Grogu, Kryze i innych sylwetek. Że teoretycznie jest szansa na to, że pojawi się tam Ezra Bridger, Ahsoka, a nawet coś bardzo solidnie powiązanego z Najwyższym Porządkiem, a może i rodzicami Rey, czy nią samą. Jeśli okazało by się to prawdą, to fakt: pójść na taki film do kina dla tych postaci, to słodycz najwyższej jakości i laurka dla fanów, jednakże z perspektywy spójności fabuły i znaczenia jej dla całego Uniwersum... cóż to może być niezbyt dobre widowisko.  8)

Bender

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1222 dnia: Nd, 23 Kwiecień 2023, 22:56:37 »
Możesz sobie kwieciście relatywizować ile chcesz. Ale ani "wyrabianie gustu" ani osobiste preferencje, ani osobowość anie oczekawania, w żaden sposób nie usprawiedliwiają zwykłego partactwa i dyletanctwa z jakim coraz cześciej mamy do czynienia w popkulturze.  Niestety ostatnio w SW zwłaszcza.



Offline HugoL3

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1223 dnia: Pn, 24 Kwiecień 2023, 09:32:46 »
Ja jestem bardzo ciekaw z czego to wynika. Favreau i Filoni robią dwa niezłe sezony Mando. Maczają palce w Bobie. Wiedzą, jaki był odbiór i na co uwagę zwraca widownia.
Mają X czasu na to, aby przygotować sezon 3. 8 odcinków. I z tych 8 odcinków może 3 w jakiś sposób się łączy a 5 z nich to opowieści, które tylko dają jakiś "szkic" pod coś, co w sumie nie bardzo łączy się z głównym wątkiem. Sami utrudniają sobie prace.
I skąd się bierze angaż aktorów, którzy poziomem przypominają tych z kina klasy b albo i gorzej? Czemu do Mando wcisnęli tyle... hmm nie wiem jak to nazwać, bo raczej nie easter eggiem. O ile
Spoiler: PokażUkryj
aktor wcielający się w Jar Jara
easter eggiem może być, podobnie jak
Spoiler: PokażUkryj
zwłoki gwiezdnego niszczyciela albo rycerze ren
tak angaż Jacka Blacka, jakiejś piosenkarki, "starych znajomych" to chyba zwykłe kolesiostwo, które psuje tylko odbiór tego serialu.
Czy to jest rozrywka - jakaś na pewno, ale w żaden sposób nie jest satysfakcjonująca. Ot taka pisana na kolanie, bo trzeba zarobić i coś wrzucić na platformę, aby później móc to dodatkowo zmonetyzować kolejną porcją merchu.
Tylko, że w taki sposób ta formuła już się wyczerpuję. Powtórzę - planowany jest kinowy finał Filoniverse. Ale po co? Co tu finalizować? Znowu wróci Moff Gideon? Znowu ktoś przyleci do "królestwa" Boby Fetta i będzie o coś zawracać gitarę? Znowu Mando będzie musiał gdzieś polecić, gdzie czegoś się dowie?

Było fajnie przez 2 sezony, BoBF nie był rewelacyjny, ale nawet spoko się oglądało i biorąc pod uwagę jak potoczył się finał, wrzucenie oddzielnego odcinku o Mando można było jakoś usprawiedliwić, choć też pierwsze opinie były krytyczne. Tak jakby nagle ktoś do Andora wrzucił odcinek o tym co w tym samym czasie robił Obi Wan Kenobi - też zostałoby to odebrane z niesmakiem, po prostu podbicie zainteresowania znaną nam już postacią, która się dobrze sprzedaje.
Ale to co zrobili z trzecim sezonem Mando to serio nieporozumienie i rozczarowanie. Nie widzę szans na interesujący czwarty sezon.
Chętnie się dowiem skąd wziął się Grogu, ale plis, nie wrzucajmy do tego Rey ani innych postaci.

FikoFaryzmWsteczny_DC

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1224 dnia: Pn, 24 Kwiecień 2023, 22:10:57 »
Popkultura staje się coraz... bardziej samodzielna, bardziej wybredniejsza. Jesteśmy karmieni coraz większą ilością tworów, które raz są dobre jakościowo a raz nie... Mało tego, w samych Korpo-Organizmach-Uniwersach, jak "Disney/Marvel Studios/Lucasfilm Ltd.", "Warner Bros / DCEU", rzadko, ale się jednak zdarza, jak również: Netflix, PrimeVideo, w ich światach, gdzie powstają produkcje oryginalne: jest tego tyle, że ciężko nadążyć, ba!, jak się nie ma głowy na karku, to jak się raz zacznie oglądać jedno, to kusi żeby zacząć kolejny film/serial, i tak trwa się w tej niekończącej się pętli... Nie chodzi nawet o to, że jest wszystkiego w materii filmów i seriali znanych franczyz przeciętnie albo średnio jakościowo. Jest tego ZA DUŻO!

A' propos samych Gwiezdnych Wojen i obgadywanego ostatnio wszędzie gdzie się da "The Mandalorian": uważam że ,,nie ma c***a we wsi" na to, aby czwarty sezon z tego tytułu powstał. Jeśli Iger i Kennedy będą konsekwentni, a świat na nich naciska!, dadzą dokończyć Favreau i Filoniemu ich starwarsowe projekty, które zakończą się zapewne na tym typowanym przez media i fanów filmie o Rey, Mando, Ahsoce i całym tyglu postaci, gdzie wszystkie pojawią się w jednym obrazie, w jakimś wspólnym celu, żeby przeciwdziałać jakiemuś potężnemu zagrożeniu. I to wszystko się sprzeda, ludzie to kupią... zawsze. Rodziny z dziećmi, nowa fala fanów w tym post-millenialsi i pokolenie alfa - tu Disney zarobi. Ale prawdziwy fan (mam nadzieję, że Lucasfilm Ltd. nie robi ze starwarsowych geeków idioty, że wkrótce pojawi się choćby coś bardziej dla ogółu fanów coś solidniejszego, co sprawi, że tego typu odbiorca to będzie też jeden z celów kampanii Disney/Lucasfilm Ltd.) dostrzeże dużą wyrwę w całym tyglu produkcji spod znaku Star Wars, która robi się coraz większa...

... Aż nie chcę wybiegać za bardzo w przyszłość; kurnia, może "Ahsoka" coś zmieni. Tak, 3 sezon "The Mandalorian", jak pisałem we wcześniejszych postach to świetna rozrywka, płynna i dynamiczna, w wysokiej jakości realizacji wizualiów, ale... ja chcę treści, powiązań, też czegoś głębszego!

Offline Pan M

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1225 dnia: Wt, 25 Kwiecień 2023, 12:44:31 »
To, że jest dużo treści w kulturze przez gry, komiksy i filmy jest absolutnie cudowne bo jest po prostu spory wybór i każdy może wybrać co zechce a, że odbiorca nie jest w stanie pochłonąć wszystkiego w jakimś turbo przyspieszonym tempie jest normalną konsekwencją tegoż.

Wciąż uważam, że zestawianie kinowego Marvela ze Star wars po słynnym przejęciu przez Disney to kompletne trafienie kulą w płot. W przypadku Marvela o ile możemy mówić o ewidentnym spadku jakości tworzonych treści, o tyle mcu miało swój złoty peak, szczyt. Były fenomenalne filmy Braci Russo, bo Civil War, Winter Soldiera i dylogie o wojnie z Thanosem do dziś ogląda się co najmniej dobrze. Mieliśmy niespodziewanie dobrych strażników vol 1, na których nikt szczególnie nie liczył czy Thor:Ragnarok, który wyrwał z marazmu serię o bogu piorunów. Seria filmowa miała swoje momenty chwały i ewidentnie nie można temu zaprzeczać. Tymczasem star wars  made by Disney to po prostu  festiwal niestrawności. Trylogia z Rey to była chyba najbardziej akceptowalna na etapie VII epizodu, VIII i IX to koszmarne filmy pod kątem scenopisarstwa, aktorstwa- wyjąwszy Hamilla i Drivera, którzy robili co mogli - i rozwijania uniwersum a raczej jego zastania w miejscu. Ba to festiwal niespepłnionych obietnic, gdzie zaledwie po dwóch filmach, szlag trafił cykl"Story".

SW made by Disney miało jakieś tam momenty światełka w Rouge One, przy części seriali i jeżeli kogoś interesują gry no to zostaje mu jeszcze Fallen Order i jego zbliżający się sequel. Tak to jest kompletna kaplica. Marvel może już jest na wycieńczeniu w swojej kinowej odsłonie, ale chociaż mieli swój czas a sw takiego czasu od premiery "Przebudzenia mocy" nie miało. Tu nie ma co porównywac. SW od momentu przejęcia przez Disney nie tyle stało co nawet nie leżało obok kinowego Marvela. WB i DC zostawmy w spokoju bo oni w ogóle dopiero teraz mają stanąć na nogi, bo Snyder i dziwaczne decyzję zarządu zarżnęły pomysł na cokolwiek fajnego w materii spójnego świata i  dopiero Gunn daje jakieś nadzieje. Były tam jasne indywidualnie solidne obrazy jak Wonder Woman czy Squad Gunna ale jako jedno spójne uniwersum niestety DC nigdy nie dorównała Marvelowi w kinie tak jak w komiksach czy kreskówkach zawsze stali praktycznie na zbliżonym poziomie.

W ogóle nadal mnie bawi jak Lucasfilm dalej desperacko próbuje budować jakieś tam quasi uniwersum przez crossy między serialami obecnie ala MCU, gdzie tworzy się specyficzne Filloniverse. Nie jestem wielkim fanem the clone wars tego pana, Rebeles nie oglądałem i nie czuję, że coś straciłem, wiec jakieś crossy typu Ashoka, ekipa z "Rebeles" czy Thrawn ruszają mnie jak zesłoroczny śnieg. Wiem, że wielu się naraże z Thrawnem bo dla wielu ta postać ma status klutowy w sw, ale niezbyt ją znam.

Offline HugoL3

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1226 dnia: Wt, 25 Kwiecień 2023, 13:53:51 »
Wiem, że wielu się naraże z Thrawnem bo dla wielu ta postać ma status klutowy w sw, ale niezbyt ją znam.

Mam wątpliwości czy faktycznie kultowy jest ten Thrawn, który pojawił się w animacjach a teraz pojawi się na ekranie, czy ten który występował w Legendach... Jeszcze żeby Disney na wejściu nie zaorał Legend to bym tego nie drążył, ale przywracając go w taki sposób trochę przyznał się do błędu.

FikoFaryzmWsteczny_DC

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1227 dnia: Śr, 26 Kwiecień 2023, 20:06:37 »
Były fenomenalne filmy Braci Russo, bo Civil War, Winter Soldiera i dylogie o wojnie z Thanosem do dziś ogląda się co najmniej dobrze. Mieliśmy niespodziewanie dobrych strażników vol 1, na których nikt szczególnie nie liczył czy Thor:Ragnarok, który wyrwał z marazmu serię o bogu piorunów. Seria filmowa miała swoje momenty chwały i ewidentnie nie można temu zaprzeczać. Tymczasem star wars  made by Disney to po prostu  festiwal niestrawności. Trylogia z Rey to była chyba najbardziej akceptowalna na etapie VII epizodu, VIII i IX to koszmarne filmy pod kątem scenopisarstwa, aktorstwa- wyjąwszy Hamilla i Drivera, którzy robili co mogli - i rozwijania uniwersum a raczej jego zastania w miejscu.

Wszystkie filmy Braci Russo, które zrobili dla MCU to ,,topka" kinematograficzna dla kina rozrywkowego pod każdym względem: aktorstwo, montaż, pomysł na sekwencje walki, czy sekwencje prawdziwej akcji, których w kinie superbohaterskim nie może brakować; płynne efekty wizualne i ich dostosowanie do stylu filmu, jego oświetlenia, ujęć etc.; nie zapomnijmy o wyniesieniu danych postaci herosów i ich antagonistów na wysoki poziom.

"Thor: Ragnarok" natomiast, to film bardzo dobry, ekstrawertyczny, żywy, nieszablonowy, co ciężko z czymkolwiek w konwencji superbohaterskiego w tworach małego i dużego ekranu porównać - zarówno z tym, co było przed tym filmem i jest po nim. Jednak całościowo okazał się to zbyt... śmieszkowy film... Zbyt indywidualne kreacje postaci Thora i Hulka, których obraz i skutek ciągnie się po dziś dzień w MCU.

... nie, "The Last Jedi", to najlepszy film w historii Gwiezdnych Wojen. Rozpisywać się na ten temat dłużej nie będę. Nigdy nie widziałem tak odważnego targnięcia się na los postaci, na ukazanie głębi istoty Mocy, na scenariusz, na sposób powołania scenariusza w życie! Zrobiłem dopiero to i w takim stylu właśnie "The Last Jedi"! No i na ,,kiego wafla!" Abrams brał się za "The Rise of Skywalker". Ale co tam ma to obchodzić Disneya i ich starwarsowe dziecko, skoro Epizod IX Star Wars zarobił prawie 1 mld$.

Offline HugoL3

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1228 dnia: Cz, 27 Kwiecień 2023, 11:33:56 »
.. nie, "The Last Jedi", to najlepszy film w historii Gwiezdnych Wojen. Rozpisywać się na ten temat dłużej nie będę. Nigdy nie widziałem tak odważnego targnięcia się na los postaci, na ukazanie głębi istoty Mocy, na scenariusz, na sposób powołania scenariusza w życie! Zrobiłem dopiero to i w takim stylu właśnie "The Last Jedi"! No i na ,,kiego wafla!" Abrams brał się za "The Rise of Skywalker". Ale co tam ma to obchodzić Disneya i ich starwarsowe dziecko, skoro Epizod IX Star Wars zarobił prawie 1 mld$.

TRoS to jest wtopa, bo spodziewali się 2 mld a nie 1. Wiem, że dla nas to są i tak wartości z kosmosu, ale gdyby ten film się udał, to nowej trylogii towarzyszyłaby przyjemniejsza otoczka, a tak nikt nie chce tego potworka dotykać.

Nie wiem, czy film można oceniać tylko za odwagę, skoro wiele wątków jest po prostu głupich, zbędnych. Pewne postaci zostały przedstawiony w zgoła odmienny sposób, niż ten co był nam znany do tej pory.
Nie chodzi mi tu o karmienie widza fan service'm i graniu ciągle na nostalgii, ale jeżeli ktoś się bierze za film Star Wars, który w dodatku jest kontynuacją, to należy do tego uniwersum podejść z szacunkiem, bo fandom ma spore oczekiwania i w jakiś sposób nakręca hype wokół tego świata.
Dla mnie ten film jest do zaorania ze względu na:
Spoiler: PokażUkryj
wątek Rose i Finna, ich wizyta w kasynie, wątek mocy Lei i jej komiczny lot w kosmosie, ewolucja Luke'a (ok, mogła go dopaść deprecha i inne takie, ale przez pół filmu to była rola prawie komediowa...), przepotężna rey itd itp

Ale na pewno scena z rycerzami ren była super, świetna choreografia.

Offline Pan M

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1229 dnia: Cz, 27 Kwiecień 2023, 12:41:36 »


... nie, "The Last Jedi", to najlepszy film w historii Gwiezdnych Wojen. Rozpisywać się na ten temat dłużej nie będę. Nigdy nie widziałem tak odważnego targnięcia się na los postaci, na ukazanie głębi istoty Mocy, na scenariusz, na sposób powołania scenariusza w życie! Zrobiłem dopiero to i w takim stylu właśnie "The Last Jedi"! No i na ,,kiego wafla!" Abrams brał się za "The Rise of Skywalker". Ale co tam ma to obchodzić Disneya i ich starwarsowe dziecko, skoro Epizod IX Star Wars zarobił prawie 1 mld$.

Szkoda, że cała ta odwaga sprowadza się do kopiowania the empire strikes back. Tam Yoda wielki upadły mistrz, tutaj Luke, tam Lando tutaj DJ, tam bitwa o Hoth, tu praktycznie wizualnie taka sama planeta, której nazwy nawet nie chce m się goglac. Faktycznie świeżość kotleta pod odgrzaniu. Tych analogii jest sporo więcej, ale nie chce się bawić tutaj w wyliczankę. Podejrzewam, że niektórych zachwyciła kreacja Hamilla, ale serio w tym filmie nie ma nic niesamowitego. Chyba, że niesamowita głupota. Niezmiennie najlepszym obrazem kinowym w erze Disneya pozostaje Rouge One. Brudniejszy od typowego sw, wyciągający odcienie szarości z fantastyczną sekwencją bitewną.

1 miliard zarobków tros. Serio? Przecież cała trylogia sw to jedna wielka tendencja spadkowa. Uciekając się znów do analogii, weź to sobie porównaj do MCU, gdzie Infinity War wykręciło ponad 2 mld, Endgame przebiło o prawie 800 mln, a po drodze przez lata tu i tam wpadał miliard przy Civil War, Black Panther, Iron Manie 3 a pod Endgame nawet Strange niezły wynik zrobił, nie mowiąc nawet o Spider-manie.

Komercyjny potencjał sw jest dużo większy niż to co zrobił Disney. Dlaczego Marvel wbijał tyle rekordowych filmów przez tyle lat klepania kinowej teneloweli,  a SW się zwinęło z kin po zaledwie 5 filmach? Przecież to jest wręcz żenujące jak na pieprzone star wars.
« Ostatnia zmiana: Cz, 27 Kwiecień 2023, 12:51:13 wysłana przez Pan M »