Co tu jeszcze nagrywać? Zgodnie z zapowiedzią "film kinowy, który zakończy filoniverse".
Ale co tu kończyć? Wyjdzie w ogóle ten Book of Boba Fett 2?
Jedyne co chciałbym wiedzieć to skąd się wziął Grogu, ale nie muszę na to czekać kolejnych dwóch lat i przebijać się przez następne 8 nudnych odcinków.
Nawet na przełomie 3 sezonów tego samego serialu męczą te same wątki i odgrzewane kotlety... przykre.
Teraz w sumie na nic już z tego uniwersu nie czekam, może za rok zaloguje się do disneya i obejrzę już w całości wrzuconą Ahsokę, ale nie czuję w ogóle zajawki.
Kurde bije z mojej wypowiedzi pesymizm, ale naprawdę życzyłbym sobie obejrzeć coś, co wzbudzi u mnie pozytywne emocje, nawet drobne, tak jak czułem podczas seansu pierwszych dwóch sezonów Mando (z kapitalnym finałem), Book of Boba Fett (były pewne mankamenty, ale ogólnie dobrze się bawiłem) czy nawet Kenobiego (nostalgia zrobiła swoje, bo jakościowo raczej produkcja nie dojechała).
Ocenić "The Mandalorian" obiektywnie, oczywiście na tyle na ile się da, jest dość ciężko. Najlepiej jest podejść do tego serialu nieco z subiektywnej strony: jeśli nastawiłeś/aś się, np. na rozrywkę, zwyczajny mega-fun, świetne efekty wizualne, całą masę nowych wątków, że aż cię łapie na powiedzenie: ,,że co?", rozciągniętych niemiłosiernie, czy całą masę... praktycznie wszystkiego, by mieć jak najwięcej, jak najmięsiściej dla wtłoczenia nowości do Nowego Kanonu Star Wars, to nie ma to tamto: sezon 3 "The Mandalorian" spełnia wszystkie oczekiwania!
A'propos wątku Grogu: ów wątek rozciągnięto (ależ się tą konwencją, tą postacią ,,pobawiono"; Grogu + droid = WM!) w sezonie 3 ,,Mando" niemiłosiernie; wielu z nas ,,to cuś" mogło konkretnie wkurzyć, a wielu ucieszyć mordy do rozpuku. Tak, to co zrobiono z Grogu chociażby, może fandom podzielić w kontekście braku umiejętności tworzenia spójnej wciągającej, z głębią, historii!
... Właśnie, w trzecim cyklu odcinków "The Mandalorian" dostaliśmy również (tak ja uważam) w przedostatnim odcinku potwierdzenie
- to było coś jak nieoficjalne w tej rzeczywistości Star Wars zapoczątkowanie istnienia Organizacji "The First Order" - ukonstytuowania Najwyższego Porządku na tkance społeczno-politycznej Galaktyki. Zwróćcie uwagę na ten moment odcinka, gdy w swojej Twierdzy, przemawiając do zgromadzonych wirtualnie członków upadającego Imperiu Moff Gideon niebezpośrednio zaznaczał natychmiastową rewolucję w strukturach ,,resztek Imperium" i konieczność reaktywacji tego ustroju. Jeśli badania (nieważne jak pozyskane - chociaż głupotą z jego strony było... całkowite zignorowanie Grogu, tak jakby powiązanie malca z Mocą w kontekście dalszych badań na linii Midichloriany-Moc w ogóle go nie interesowało) nad klonowaniem i związaną z tym procesem Mocą przetrwały po śmierci Gideona, to ,,być może" to Gideonowi powstający wiele lat później ,,ze zmarłych" Imperator Palpatine powinien dziękować za to, że takie eksperymenty prowadził, że miał przy sobie Penna Pershinga i zapewne pomoc Kaminoan. Niewykluczone jest również to, że czy to Imperator, czy Moff Gideon, oni sami niezależnie od siebie, równolegle doszli do takich samych wniosków i wcielenia ich w życie, jeśli chodzi o badania nad klonowaniem i Mocą i powiązaniem tego z istotami żywymi.
Mimo tych dźyliona rzeczy/wątków i relacji rozpoczętych w sezonie 3 ,,Mando", albo kontynuowanych w nieudolny w stosunku do sezonu 2-ego sposób, mimo całego tego rozwarstwienia scenariusza i wielu luk fabularnych i dotyczących po prostu informacji w Uniwersum, to i tak stawiam łącznie serialowi wysoką - za wszystkie trzy sezony - ocenę. Jest to: 9/10; wizualia zrobiły tu swoje (płynnie, z pompą!, ciekawie zmontowane i muzycznie dodatkowo podkreślone ciekawą aranżacją), także naturalne efekty, jak: stroje, lekka animatronika etc. Po prostu, dostałem to, co chciałem... raczej na to, co się subiektywnie nastawiałem!!!
