Autor Wątek: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon  (Przeczytany 134013 razy)

0 użytkowników i 6 Gości przegląda ten wątek.

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1170 dnia: Pn, 10 Kwiecień 2023, 11:38:00 »
Nie oglądałem Rebels i raczej nie zamierzam, dlatego kompletnie nie odczuwam żadnej ekscytacji z powodu zrobienia wersji live action postaci z tej animacji. Szczerze powiedziawszy, to nawet mnie to zraża bo to jest już poważnie desperacka próba budowania czegoś podobnego co w filmowym Marvelu. Tylko, że tam to wypaliło dlatego bo komiksowy Marvel ma właśnie taką strukturę dzielenia uniwersum przez postaci, które są markami samymi w sobie i poza drużynowymi występami jak Spider-man, a Star wars to Star Wars. Jedno wielkie uniwersum, które jest atrakcją samą w sobie. Tutaj powinno się skupić na eksplorowaniu tego wszechświata, budowania lore, ciekawych zabiegach światotwórczych jak odległa przyszłość, przeszłość itd. ale nie wzbudzaniu hypeu, że " o jezus maria, patrzcie postaci z bajki w live action"  ::) albo crossach komiksowych gdzie seria "Vader" ma wspólny event z główną serią" Star wars". Niesamowite, no popatrz pan. Sorry ale przy pełni sympatii do Marvela, to takie Marvelowe podejście przy sw jest po prostu durne i kompletnie na siłę.

Co do powrotu Rey Palpatine. Niech wsadzą sobie to dosłownie w dupę :) Ta postać jest tak bardzo nijaka, umiejąca wszystko bo tak- i naprawdę pokrewieństwo rodzinne gówno znaczy w tej franczyzie, bo choćby taki Luke mimo wiadomego ojca i ogromnego potencjału nie rozwalił na atomy Palpatinea jak SuperRey.  Sorry ale mogiliby sobie darować i udawać, że tej postaci nie było a nie jeszcze wracać do tego szajsu, przy czym jeszcze te geniusze chyba się nie zorientowały, ze obrany przez nich kierunek sprawił, że wychodzi na to, że Palapatinowie wygryzli Skywallerków i żadnego debliowate, relatywistyczne podejście "Jestem Skywalkerem  bo czuje dobro w serduszku" niestety tego nie zmieni.

SkandalistaLarryFlynt napisał, że chce znowu to samo. Ja w pewnym sensie też, ale nie tym w  Disneyowym gównianym i asekuracyjnym podejściu.  Growoe Kotory albo komiksowa seria osadzona w tym okresie historycznym cieszą się estymą. Dlaczego tego nie zrobią? No czaje, ze nie ma tam postaci z bajek pokroju The Clone Wars i Rebels, Thrawna i zdaniem Disneya to pewnie nie są gwiezdne wojny "bo wicie rozumicie sw to Chewbacca". Co raz mniej ironicznie czekam aż Disney zrobi serialowy spin off o Maxie Rebo, tym niebieskim słoniku z pałacu Jabby. Naprawdę nic już mnie nie zdziwi.



  Nie zapominaj, że chyba dużo nie brakowało aby Skywalkerowie to tak naprawdę okazali się Palpatine'ami, kto wie czy tylko nie wielki szum w fandomie nie strącił tego pomysłu w otchłań.
  Rey to bardzo fajna postać, przechodzi jasną i prostą drogę z punktu A do punktu B we wszystkich trzech filmach. Ciężko stwierdzić czy zrobienie z niej wnusi kochanego dziadziusia było tylko sprytnym wybiegiem, aby nadpisać głupoty które popełnił Abrams w filmie pierwszym, czy konsekwentnym realizowaniem planu, jaki istniał od początku na tę postać, ale ja wolę obstawić co drugie. Napewno co można powiedzieć o niej to, to że zgodnie z obowiązującą w Hollywood ideologią jest postacią żeńską mającą podmienić taką samą postać męską. Co prawda czarna nie jest, lesbijką też chyba nie do końca, ale na biseksualizm może się jeszcze spokojnie załapać. Luke, był jednak prościej i trochę fajniej skonstruowanym bohaterem, ale i tu nie jest źle. A co do błyskawic, to z jednej strony trochę wina Lucasa  u którego posługujący się Mocą wcale nie posiadają jakichś niesamowicie potężnych zdolności tak na zdrowy rozum, ale jednak rządzą całą Galaktyką i są najważniejszymi w niej postaciami. Z drugiej taśmowo produkowanych fanfików rozbudowujących świat w którym Jedi i Sithowie przeszli drogę od mnichów-wojowników poprzez czarowników do odpowiedników Dr. Manhattana.
  Ja wiem, że jestem w przeważającej mniejszości wśród fanów i bardzo cenię uniwersum, które się wytworzyło wokół jednego filmu, ale ono mnie tak naprawdę jakoś specjalnie nie grzeje. Kompletnie mnie nie interesuje co się działo w Starożytnej Republice 100 tysięcy lat temu. Chciałbym, żeby ten świat w końcu ruszył do przodu a nie grzebania wiecznie w odpadkach po Lucasie. Tyle, że uważam "core'owe" filmy, które będą stanowić oś wokół której będzie się kręcić całe uniwersum nie powinny odchodzić od schematu z 77 roku. Powinno być wielkie zło, powinni być dzielni ludzie, którzy pomimo dysproporcji sił i możliwości stawiają mu czoło, powinni być wybrańcy walczący z przeznaczeniem przecież to są właśnie "Gwiezdne Wojny". A resztę można rozbudowywać na milion różnych sposobów wszerz za pomocą pojedynczych filmów, seriali i animacji. Jeżeli nowym otwarciem ma być Rey i jej szkoła Jedi (co w sumie też jest grzebaniem w śmietniku, ale niech już będzie) to dla mnie w porządku. Więcej mam nadzieję że tak właśnie będzie i że na niej i jej potomkach/uczniach skupi główny wątek bo to da nam wrażenie ciągłości tego świata i będzie sposobnością do połączenia starego z nowym (mam nadzieję, że z nowym a nie z przemalowanym starym).

Offline death_bird

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1171 dnia: Pn, 10 Kwiecień 2023, 13:06:35 »
Ciężko stwierdzić czy zrobienie z niej wnusi kochanego dziadziusia było tylko sprytnym wybiegiem, aby nadpisać głupoty które popełnił Abrams w filmie pierwszym, czy konsekwentnym realizowaniem planu, jaki istniał od początku na tę postać, ale ja wolę obstawić co drugie.

Ależ jaki znowu plan?
Przypomnij sobie pierwszy zwiastun do Ep. VII. Tam ewidentnie dawali do zrozumienia, że (w domyśle) Rey ma być jakimś zaginionym odłamem Skywalkerów. I był budowany hype pod to kim to ona nie jest. Później był quasi hejt w sieci na tą koncepcję i w efekcie w Ep. VIII zrobiono z niej nikogo. Dziewczynę dosłownie znikąd (czyli w tym momencie zdechł wątek pt. "Dlaczego ktoś - w domyśle: Luke? - porzucił ją w tej norze"). I gdy internet znowu zawył na Ep. VIII to na bladym koniu śmierci wjechała koncepcja Palpatine`ów i nagle z Rey prawie Skywalker, przez Rey Nobody dziewucha stała się Rey Palpatine-(wannabe)Skywalker.
Wystarczy prześledzić reakcje internetów na każdy film i niemal na tacy ma się podane jak koncepcja była zmieniana pod krytykę fandomu. Internetowi nie podoba się, że Rey też ma być ze Skywalkerów (bo jaki u diabła jest sens żeby ci ją porzucali)? Rey staje się nikim. Internet się wścieka, że dziewczę znikąd zostaje ostatnią nadzieją Jedi? Scenariusz podpina ją pod filmowo nieistniejący imperatorski ród. Ewidentne, rozpaczliwe plus do tego zataczające się od ściany do ściany reagowanie na krytykę a nie żaden plan. Oglądając te filmy człowiek niemal widzi jak kolegium pociło się każdorazowo przy stole koncepcyjnym, jak im się trybiki nerwowo pod czaszkami obracały w sytuacji konieczności wybrnięcia z każdej kolejnej burzy którą po sobie zostawiał każdy jeden z tych filmów.
« Ostatnia zmiana: Pn, 10 Kwiecień 2023, 13:09:33 wysłana przez death_bird »
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline HugoL3

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1172 dnia: Pn, 10 Kwiecień 2023, 13:31:57 »
"Gwiezdne Wojny nigdy się nie skończyły"

A dla mnie się skończyły po obejrzeniu Epizodu III.
Historia została dopięta.
Później wymyślono sobie animacje/bajki ze świata Star Wars, które wyglądają przepaskudnie. Chyba tylko nowy Berserk wygląda gorzej. CW dałem radę, na cały ten cykl może 20 odcinków dało się obejrzeć i coś wartościowego wnosił do kanonu. Kolejnych już nie dałem rady, życie jest za krótkie by męczyć takie twory.

Co nas bolało? Jar Jar, drewniany romans Anakina z Padme, midichloriany, dziecięcy Anakin, a w latach 80 Ewoki.
Ale ile Lucas nam dał - pomijając pierwszą trylogię, to w drugiej zobaczyliśmy Qui Gona, Obi Wana, Mace Windu, Yode, Maula, Dooku, nawet Grevious robił wrażenie. Pojedynki też były fenomenalne, zwłaszcza w I oraz III.

No i później zakup Lucasfilm przez Disneya sprawił, że Star Wars znowu pojawiło się w kinach. Pierwszy film przedstawił kilka nowych postaci, dość pobieżnie bo akcja pędziła, ale było też sporo przyjemnej nostalgii, ale jednocześnie powtarzalnych i przewidywalnych wydarzeń.
Każdy kolejny film od tej pory był zmianą koncepcji. Luke stał się zgredem, Leia została Jedi, Rei wnuczką Palpatine'a, który przeżył upadek z epizodu VI. Co wykreowano? Do czego wracacie z uśmiechem na ustach i taką świadomością, że "boże, ale to było dobre, Disney dziękuję". Ja mogę wymienić tylko Kylo Rena i pojedynek Kylo & Rey z Zakonem Rycerzy Ren. I to tyle. Bo wiele pomysłów, które rokowały nieźle, zostały totalnie zaprzepaszczone.

Nowe zapowiedzi? Sorry, ja wysiadam bo nic mnie nie jara. Finał historii serialowych? Ale czego finał, przecież ten trzeci sezon Mando jest nie do oglądania.

Skąd oni kurwa biorą reżyserów do tych filmów i seriali? Babka od filmów dokumentalnych, serial realizuje aktorka ze "Służących", o chuj tu chodzi. Naprawdę nie ma twórców w Hollywood, którzy marzą o pracy przy SW i będą pilnować, aby nie było więcej kakalców?

Plakat Ahsoki jest paskudny, a trailer przyprawia o mdłości. Tego Skeleton Crew też. Wiecznie to samo i postacie znikąd.
Mando był naprawdę fajnie zrealizowany i ta historia była nieźle poprowadzona. Zdarzały się fillery, które dużo nie wnosiły, ale była to fajna opowieść z ciekawymi postaciami pobocznymi. I powinien się zakończyć na 2. sezonie, ewentualnie na tym dokoptowaniu Mando do Book of Boba Fett.
W ogóle to kiedy ten film podsumowujący ma wyjść? Skończy się ten tragiczny sezon Mando i kiedyś musi się pojawić drugi sezon Boby, bo inaczej po co to wszystko? I później film podsumowujący - ale w sumie co podsumowujący, skoro trzeci sezon w każdym odcinku rozkopuje nowe wątki i bardzo powoli i ostrożnie rozwija je?

Trochę chaotyczny post, ale po prostu nie czuję entuzjazmu i boli mnie, że to uniwersum przypomina produkcję przygotowywaną przez AI w trybie taśmowym.
Tak jak patrzę na tego Mando S3 to poza oczywiście realizacją, scenariusz chyba był pisany na kolanie.

Bender

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1173 dnia: Pn, 10 Kwiecień 2023, 14:10:45 »
Ja tez już mam dośc prequeli czy wszlekiej maści wypełniania dziur (naprawde nie musze wiedzieć co się zdażyło  miedzy śniadaniem o kolacją Vadera tego i tego dnia) i chciałem patrzeć w przyszłość. Kłopot w tym, że sequele zabiły juz we mnie cekawość. A Rey, jakkolwiek nieźle by się nie zapowiadała, stała się kompletnie bezbarwną postacią, które losy kompletnie mnie nie interesują i czuję z nią zerową wieź emocjonalną. Podobnie jak z Poe czy Finnem. A było inaczej. Po TFA (jaki by ten film nie był) naprawdę czułem, że to moze byc fajny team i byłem ciekaw co dalej i jakaś tam mała więź się rodziła.  kolejne dwa filmy skutecznie to zniszczyły. Więc na myśl o nowym filmie z Rey mogę tylko wzuszyc ramionami.

KOTOR nie znam, od lat słysze same pochlebne opinie. I to jest super. Natomiast dla mnie to nie jest Star Wars, to zupełnie inna historia ze wspólnymi motywami. Ale jednak inna historia, i nie jestem tym jakos specjalnie zainteresowany.

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1174 dnia: Pn, 10 Kwiecień 2023, 14:16:09 »
  Nie przypominam sobie, żeby jakiś trailer sugerował że Rey jest jakimś odłamem Skywalkerów a spekulacji fandomu nie śledziłem raz aby sobie nie zepsuć spektaklu, dwa fandom SW to wiecznie niezadowolony się wydaje ;)
  Nie można wyrwać Rey z ram filmu ani patrzyć na nią bez zestawienia z Kylo Renem. Ona jest nową wersją Luke'a Skywalkera tak? Luke nie znalazł się na Tatooine przypadkiem, został tam schowany przed Vaderem no to analogicznie Rey zostaje przywieziona na pustynną planetę bo? Bo jacyś pijacy przylecieli nowoczesnym statkiem na jakąś planetę na zadupiu Galaktyki sprzedać ją za flaszkę taniego wina? Ona nie jest nikim i nigdy nie była, czytałem recenzje filmoznawców filmwebowych i tam wszyscy jak jeden mąż wykoncypowali sobie, że Ostatni Jedi zrywa ze schematem wybrańca i wprowadza całkowicie nową koncepcję bohatera z gminu (tak jakby nie klepano tego w I-III), kompletnie nie rozumiem w jaki sposób można było zinterpretować tak ten film. Wizja luster nie pokazała Rey, że jest nikim tylko wręcz odwrotnie że jest kimś, a trzeci film dopisuje że to od niej zależy kim. Tak samo Kylo bełtał jej w głowie tylko pragnąc się przytulić, skąd on niby miał wiedzieć kim ona jest (no chyba że Palpatine mu powiedział)? A tak już będąc przy tej parce może to i tylko zgodność z disneyowskim ideololo, ale to ona w tym związku reprezentuje pierwiastek męski. Jest aktywna i agresywniejsza w stosunku do niego podczas gdy on pokazuje jej raczej swoją "animę" - stronę bierną. Szczerze to dosyć oczywiste, że podczas końcowego pojedynku w E7, Rey korzysta z Ciemnej Strony. To ona wskakuje bez problemu do Mrocznej Jaskini.
« Ostatnia zmiana: Pn, 10 Kwiecień 2023, 14:19:34 wysłana przez SkandalistaLarryFlynt »

Offline Zwirek

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1175 dnia: Pn, 10 Kwiecień 2023, 14:36:38 »
Po TFA (jaki by ten film nie był) naprawdę czułem, że to moze byc fajny team i byłem ciekaw co dalej i jakaś tam mała więź się rodziła.

Serio?


Bender

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1176 dnia: Pn, 10 Kwiecień 2023, 15:07:08 »
Serio?

Serio. Powiedziałem, po TFA.

@Skandalista  Gwoli scisłości. Wizja luster nic nie pokazała. To był tylko ładny obrazek bez większego głębszego sensu ani przekazu co Rian Johnson PRZYZNAŁ. To czy byłą kimś czy nikim tez niebyło wcale takie pewne, bo nie było ŻADNEGO planu. ;)
« Ostatnia zmiana: Pn, 10 Kwiecień 2023, 15:10:41 wysłana przez Bender »

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1177 dnia: Pn, 10 Kwiecień 2023, 15:32:11 »
  To mogłoby oznaczać, że facet jest głupszy niż myślałem, tyle że ja średnio dowierzam w to co ci ludzie mówią o samych sobie, zwłaszcza po porażkach. Jak ognia unikam wszelkich autobiografii.

Offline HugoL3

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1178 dnia: Pn, 10 Kwiecień 2023, 16:12:55 »
Tak, ja też słyszałem nieraz, że nie było żadnego planu i lecieli na spontanie, stąd każdy reżyser oryginalnie miał wyreżyserować po jednej części, ale dopiero na koniec zmieniono zdanie i pozwolono JJA "ratować" serię i chyba wyszło gorzej niż planowano.

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1179 dnia: Pn, 10 Kwiecień 2023, 17:35:06 »
  To, że lecieli na spontanie to nie trzeba słyszeć wystarczy obejrzeć filmy i widać, że to groch z kapustą. Tyle, że akurat Rey i Kylo są bohaterami spójnymi charakterologicznie i konsekwentnie prowadzonymi postaciami. Jak mówiłem wcześniej nie będę zgadywał czy to dzieło przypadku czy jakiegoś założenia, po prostu wolę wierzyć w to drugie.

FikoFaryzmWsteczny_DC

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1180 dnia: Pn, 10 Kwiecień 2023, 19:20:43 »
Gwiezdne Wojny nigdy się nie skończyły. Trwają sobie w tym specyficznym stanie i rytmie. One są i nigdy nie przestaną się rozwijać, czyli zmieniać, ewoluować i dostosowywać do wielu zmian kulturowo-społecznych. Są daleko poza podziałami fanów, poza głupimi narzekaniami, roszczeniami; daleko poza wszystkim tym, co je zatruwa. ,,Przytulę" każdy film, każdy serial i grę (tak, nowy Fallen Order, a raczej jego kontynuacja, wygląda kapitalnie! Czekam na spolszczenie książki, która łączy wydarzenia z obu gier z serii!) z Uniwersum Star Wars (oczywiście na tyle, na ile starczy mi czasu!) Fakt, może i ponarzekam trochę, ale czekam ze stoickim spokojem na nowe Star Wars. Obejrzę, zagram w nie, i przeczytam wszystkie gwiezdnowojenne treści, tak jak to będzie możliwe.

A właśnie, na to się wybiorę na milion procent!
40-lecie premiery "Powrotu Jedi"; słynny film znowu w kinach! Dajcie mi to w Polsce! Nawet jakby dublarz zrobili!


Offline Gazza

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1181 dnia: Wt, 11 Kwiecień 2023, 09:03:02 »
40-lecie premiery "Powrotu Jedi"; słynny film znowu w kinach! Dajcie mi to w Polsce!
Obawiam się, że ktoś zadecyduje (w świetle dostępnosci D+) nie wprowadzać. Obym się mylił.

Offline death_bird

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1182 dnia: Wt, 11 Kwiecień 2023, 09:42:29 »
20 lat temu bym się wybrał do kina. "Dzisiaj już sam jestem dziadkiem" i rozumiem co oznacza żerowanie na sentymencie, w efekcie nie chce mi się płacić Di$neyowi za coś co widziałem jakieś 20 razy.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

sum41

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1183 dnia: Wt, 11 Kwiecień 2023, 15:18:08 »
Z zapowiedzi Rey jest beka i wnerw z Ashoki  jednak duze zadowolenie, u mnie tak samo.

Online Kandor

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1184 dnia: Wt, 11 Kwiecień 2023, 15:32:51 »
Kennedy powiedziała publicznie, że żadnego filmu SW produkowanego przez Kevina Feige'go nie było, że to media sobie wymyśliły. Natomiast jakiś dziennikarz napisał, że g... prawda, prace były na jakimś określonym etapie, on już tworzył jakieś konspekty. Ciekawe czy Feige zaciśnie zęby i potaknie babce (no bo filmu nie będzie, a i on nie powinien tworzyć wokół swojej osoby zamieszania) czy ujmie się dumą i "sprostuje" jej słowa. Oczywiście pani może mieć rację i Feige nawet palcem nie ruszył i nikt mu nic nie obiecywał, do żadnego projektu nie zapraszał, a ktoś sfabrykował plotkę i ruszyła w świat. Jedno jest pewne: ktoś tu KŁAMIE. Niestety, czasem zdarza się to nawet szefom studiów, którym może nawet to ujść na sucho, jeśli ma miejsce "zmowa milczenia" (może wierutnie kłamać w imię interesów studia, o ile nikt jej nie "wsypie" z wewnętrznego kręgu). Może to być też plota "z internetu", ale o dziwo nikt jej nie dementował przez całe miesiące - nawet sam Kevin  Feige!
« Ostatnia zmiana: Wt, 11 Kwiecień 2023, 15:35:05 wysłana przez Kandor »