No i to jest tylko na Mortis. Poza Mortis to Anakin to mniej lub bardziej potężny jedi i tylko tyle.
Widać że Lucasowa koncepcja prawdziwej Mocy The Chosen One uwiera Cię dość mocno
Mnie to nie przeszkadza że George dopowiedział TCWarsami to co chciał. Ba, jestem mega zadowolona. I tylko żal wielki że zrezygnował z wersji live action...
Mortis pokazuje raz, jego (wybrańca) fundamentalne znaczenie dla starwarsowej Rzeczywistości. (Przynajmniej w kontekście Użytkowników Mocy.) A dwa, fakt że choć Anakin/Vader jest w swej istocie niewiarygodnie potężny, to nie przeszkadza mu to bywać bardzo słabym. Może przejść przez najwyższą górę, a wypierniczyć się o pagórek. Nierównowaga psychiczna, emocjonalna, a co za tym idzie, także Mocowo-fizyczna. Ten wieczny dualizm to coś co Wybrańca określa. Niekończące się starcie dwóch sił. Koleś walczył tak sam że sobą do końca swych dni, cale życie rozdarty między Anakinem a Vaderem. Nigdy niekończąca się szarpanina, niemal do ostatniego tchnienia. Dopiero gdy Luke zrywa mu z twarzy całą maskę, widać na niej koniec tej walki. Wcześniej, permanentny brak równowagi pomiędzy dwoma. I takie jest przesłanie Mortis, przynajmniej wg mojej oceny...
Z innej beczki!
Dajcie w tym Disneyu jakieś wspominki Vadera z bitwy. Marzy mi się np. taka malownicza scena. Jest na jakiejś planecie, biją się z Imperialnymi dziesiątki tysięcy żołnierzy. Vader się wkur...ma dosyć. Wyciąga łapę; a wszyscy wrodzy unoszą się w górę (dajmy na to zbliżenie kamery na twarz najbliższego, przerażonego spoconego i splamionego krwią nieszczęśnika); po czym łamie karki tym dziesiątkom tysięcy jednocześnie, i spada sobie tyle trupów na ziemię. O. Na przykład. Może tani numer, ale efektywnie by to wyglądało. I darksajdowa Moc Wybrańca ładnie podkreślona. 🤗