Kurde lata temu ta scena jeśli chodzi o dzwiek w kinie była i jest najlepszym co słyszałem w życiu, wgniotla mnie w fotel kinowy , a w najnowszym odcinku Mando nawiązanie do tej sceny - PEREŁKA , nagłośnienie kina domowego bylo odrazu wykorzystane x50 volume choc to juz nie o co w kinie !!!
Dźwięk subprzestrzenny, wielokanałowy, który oferuje własny sprzęt kina domowego, jeśli w tego rodzaju technologię zaopatrzymy się w swoich skromnych czterech ścianach, powinien zredefiniować pojęcie głębi dźwięku w gwiezdnowojennym Unwiersum, kanał po kanale, źródło po źródle, jeśli załączymy dany film w tak zaawansowanej oprawie dźwiękowej. Obejrzenie powyższej sceny, czy któregoś z obrazów kina Star Wars z Nowej Trylogii (Sequele są najlepiej technicznie udźwiękowione i w ,,dźwięku zmontowane" z wszystkiego, co wśród filmów, seriali i animacji z tego Unwiersum do tej pory powstało) w najbardziej zaawansowanej ,,scenerii dźwiękowej", jeśli tak to można określić, byłoby przeżyciem wychodzącym poza skalę doznania, poza fanowską myśl.
Najlepszym jak dla mnie, najpiękniejszym, najbardziej porążająco głębokim doznaniem w sferze tkanki dźwiękowej w starwarsowskich filmie, która zresztą dla Unwiersum Gwiezdnych Wojen jest bardzo ważna, było odsłuchanie ,,lightspeed runu" - krótkiej, wymownej, niesamowicie zmontowanej scenki poświęcenia się Wiceadmirał Holdo z kinowego Epizodu VIII Star Wars, która to rozpędziła okręt Ruchu Oporu do nadświetlnej, uderzając w Superniszczyciel Najwyższego Porządku...
To było... cóż, coś dużo więcej niż mindfuckowe doznanie; nic bardziej oryginalnego i jednocześnie tak krótkiego, co okazało się głębokie w warstwie dźwięku i swej złożoności, w życiu nie słyszałem, aż do tego kilkunastosekundowego momentu w filmie; "The Last Jedi" widziałem w immersyjnym formacie obrazu i dźwięku IMAX 3D z napisami. Tym samym było to, i jest do dzisiaj, najlepszym osobistym doświadczeniem dźwiękowym - o tej długości sekwencji - które kiedykolwiek słyszałem w kinie. Poniżej ujęcie, o którym mowa; krutacznie ciężkie rozdarcie, rozwarstwienie rzeczywistości, jakby dosłownie Wszechświat uległ potężnej zapaści. Technologia immersyjna IMAX, to najlepszy dźwięk na świecie, jaki usłyszycie, oglądając cokolwiek audiowizualnego w zamkniętej przestrzeni. Także tego...-*:
A wracając do "The Mandalorian":
"The Believer", najnowszy odcinek "The Mandalorian", wzbudził dodatkowo jeszcze inne emocje: nabyłem jakichś dziwnych wątpliwości: czy zobaczymy ,,Bąbelka" w finale aktualnego sezonu serialu, czy w ogóle ktokolwiek niespodziewany się pojawi w ostatnim odcinku serii? Albo będzie fanowski spazm i kisiel w gaciach, albo kaszana i bigos, czyli nic nadzwyczajnego w finale drugiego sezonu "The Mandalorian", do czego dodajmy trzymanie miłośnika tej produkcji w niepewności przez prawie rok - do startu trzeciej serii odcinkowej... Za 4 dni świat się przekona, jak to wszystko się potoczyło.
