Autor Wątek: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon  (Przeczytany 130667 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Pan M

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #450 dnia: Wt, 15 Wrzesień 2020, 22:42:40 »
George Lucas, wszechojciec Gwiezdnych Wojen, pra-stwórca nowoczesnej otwartej filmowej idei fantastyki naukowej sądzę, iż czym prędzej powinien wrócić za stery wielkiego, przepastnego ,,superniszczyciela Imperium galaktycznej rozrywki", jakim jest Lucasfilm Ltd. Zastępując Kathleen Kennedy na stanowisku, które... jest jego i było jego, ba, będzie po wsze czasy, wprowadziłby nieco ,,poprawek" (mało powiedziane w tym względzie!) w zarządzaniu zasobami i dobrami tej korporacji, którą wraz z nastaniem lat 70-tych (1971 rok), założył, jako skromny marzyciel filmowy z Modesto w Kalifornii. I nie mówię tu, że Kennedy nie zna się na swojej robocie; jest to arcy-odpowiedzialna praca, a sprawdza się ona w tej roli dość dobrze, jednak czegoś "Lucasfilmu" przy jej sterach i pozycji brakuje.


Star wars ma się tak do scifi jak piernik do wiatraka. Nigdy nie zestawiałbym Star Wars z Blader Runnerem i Matrixem.

Philip K. Dick robi fikołki w grobie, za każdym razem kiedy sw ktoś nazywa naukowym.

Midichlorany też nagle ze star wars nie zrobiły poważnego scifi, bo razem z nimi mamy takie kwiatki jak śmierć od złamanego serca.

Nie ujmując też Lucasowi, tajemnicą poliszynela jest, że jego pomysły to amalgamat różnych innych dzieł. Na czele z Diuną Franka Herberta, kosmiczną częścią twórczości Jacka Kirby z "New Gods". Praojciec ::)

No i o co chodzi z tym nasilającym się w sieci nawoływaniem o powrót Lucasa? To, ze Kennedy nie ogarnia nie znaczy, że nagle wyczyny Lucasa z prequeli urastają do rangi wybitnych dzieł. Lucas traktuje aktorów jak instrumenty, które mają fajnie wyglądać na zielonym tle. W prequlach razi po oczach brak koordynacji z aktorami. Neeson i Mcgregor dawali z siebie co mogli i to tylko dlatego, że ciągnęli to na swoim aktorstwie, a nie sztuczkach Lucasa.

Ja już swoje powiedziałem. Lucas miał swój czas, kandydaci w postaci marionetkowych twórców Disneya też. Ja chciałbym dla odmiany dobrego reżysera.

Lucas może wrócić jako koordynator, taki uszanowany Kevin Feige sw, ale nie główny reżyser. Już trzy raz wydziałem jak wyglądają star wars, kiedy Lucas ma pełnie władzy i podziękuje, więcej nie chcę.

Nie mówię też, że to były aż tak złe filmy. Wyżej wspominania dwójka aktorów, rozmach scen bitewnych, ścieżka Wiliamsa, efekciarskie, fajne walki, ale to już na granicy, bo czasem robi się z tego jakiś dragon ball, co mi nie pasuje do sw. Tylko, że to też nie są wybitne dzieła jak głoszą niektórzy w sieci. Takie wytwory nie mają szans na wydobycie ze star wars tej magii jaką pierwotnie ta seria miała. W cudowny ratunek ze strony Lucasa nie wierzę.

Czytałem o koncepcie Lucasa na trylogię sequeli i nie mam pojęcia co on ma z tym mikrobami w świecie sw.

- Kolejne trzy filmy miały wejść w świat mikrobiotyczny. Istnieje taki świat istot, które żyją na innej zasadzie niż my. Nazywam je Whillsami. Whillsowie kontrolują wszechświat. Karmią się Mocą. Gdybym nie sprzedał firmy, nakręciłbym to. Oczywiście wielu fanów nienawidziłoby tego, tak jak Mrocznego Widma, ale przynajmniej cała historia byłaby opowiedziana od początku do końca.


Nie wiem, czemu tych pomysłów nie przekuł na nową serię,  ale wiem jedno tylko tymi mitochondriami pokaleczył prequele. Nijak to nie pasuje do sw.
« Ostatnia zmiana: Śr, 16 Wrzesień 2020, 00:34:12 wysłana przez Pan M »

Offline Pan M

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #451 dnia: Śr, 16 Wrzesień 2020, 00:53:49 »
W ramach uzupełnienia.

Nie wiem, czemu Lucas tych pomysłów nie przekuł na nową serię,  ale wiem jedno. Nijak to nie pasuje do sw. Widać wyraźnie, że  już w prequalach, miał kompleksy na tle gatunkowości sw i na siłę chciał zrobić z baśni scifi.  Zupełnie niepotrzebnie, bo siła sw leży własnie w tej mistycznej atmosferze a nie jakiś mitochondriach. Jak dla mnie Lucas już dawno przestał rozumieć, co ludzie lubią w sw.  Krytyka jaka spadła na prequele owszem miała oblicza toksycznego hejtu- vide przypadek Lloyda i Besta. Tylko, że nie zmienia to faktu, że Lucas narzekający na odbiór prequeli też trochę szedł  w zaparte, bo wizja wizją ale przecież jakby spojrzał z boku na to  jak skrajnie inne rozwiązania, sposób budowania świata mają te filmy to powinien zrozumieć reakcje na nie.

Nie chodzi tutaj w żadnym razie o to, że wszelkie różnice są złe. Jestem w stanie docenić  barokowy image w prequlach, plastikowe świecące się stateczki balansujące na granicy kiczu, bo to świetna opozycja do brudniejszych, surowszych  wizualiów ot. Ba to miało nawet fajny wydźwięk kontrastu coś w deseń, pięknych wnętrz, modeli statków, które przykrywały postępująca zgniliznę republiki.

Co innego, że treściowo prequele zbyt skrajnie odbywają brutalny stosunek seksualny z ot. Bo przez pryzmat pt już nie ma tej mistyki w lekcjach yody, skoro w pt mierzył poziom mocy badaniami krwi....




« Ostatnia zmiana: Śr, 16 Wrzesień 2020, 01:11:12 wysłana przez Pan M »

Kapral

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #452 dnia: Śr, 16 Wrzesień 2020, 06:16:41 »
Panie M, odnoszę wrażenie, że śmiertelnie obraziłeś się na Lucasa za te midichloriany. To śmieszne. Moim zdaniem Lucas prequelami idealnie trafił w gust ówczesnych dzieciaków. Te filmy tylko częściowo były adresowane do fanów oryginalnej trylogii. One miały pozyskać nowe pokolenie fanów i to się Lucasowi udało w 100%. Dzięki temu sprzedał pierdyliard nowych gadżetów, figurek itd.

A Gwiezdnym Wojnom nie jest potrzebny wybitny reżyser, tylko dobry scenariusz.
« Ostatnia zmiana: Śr, 16 Wrzesień 2020, 06:20:41 wysłana przez Kapral »

Offline R~Q

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #453 dnia: Śr, 16 Wrzesień 2020, 06:20:38 »
Czepianie się midichlorianów to zwykle się czepianie. Narzekanie, że "prequele odarły z mistyki Moc" to fałszywa nostalgia za OT albo po prostu modne czepialstwo. Tak jakby filmy OT dały nam jakieś pokłady głębokiego mistyczno-magicznego lore.

Offline Cringer

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #454 dnia: Śr, 16 Wrzesień 2020, 11:00:46 »
Jak dla mnie Lucas już dawno przestał rozumieć, co ludzie lubią w sw. 
Myślę że on tego nigdy nie wiedział. Sukces Nowej Nadziei to w dużej mierze zasługa jego było byłej żony która zmontowała ten film. Czego Lucas nie mógł znieść i się z nią rozwiódł. A przy kolejnych filmach OT na szczęście był jednym ze scenarzystów i nie brał się za reżyserowanie.
Tylko z drugiej strony można zadać sobie pytanie czy twórca musi być więźniem własnego dzieła czy też kreatorem nowego? Moim zdaniem to drugie. Problem w tym że Lucas jest kiepskim scenarzystą i reżyserem za to świetnym wizjonerem i biznesmenem. Sam zarys historii w prequelach jest bardzo dobry. Problem jest wykonanie. Mi na ten przykład historię prequeli ratują gry, animacje, książki i komiksy. Gdyby tak opierać się tylko na filmach wypada to kiepsko.

Druga kwestia jest taka że gdy usilnie chcemy trzymać się myśli "co ludzie lubią w sw" to wychodzi nam TRoS który jest zlepkiem wszystkie co właśnie ktoś myśli że ludzie lubią w SW. I koniec końców wszechświat stał się bardzo mały i wszyscy muszą być ze sobą spokrewnieni :/


Offline Pan M

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #455 dnia: Śr, 16 Wrzesień 2020, 12:15:02 »
Ludzie też  lubią KOTORy, okres starożytności w sw, czy czasy Dartha Bane'a.

Disney sam swoim podejściem udowadnia, że są po prostu leniwi i przy okazji mają coś z garem- kto wpadł, na to, żeby pokazać dosłownie  to jak Han Solo pokonał trasę na Kessel w mniej niż 12 parseków.
« Ostatnia zmiana: Śr, 16 Wrzesień 2020, 12:22:10 wysłana przez Pan M »

Kapral

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #456 dnia: Śr, 16 Wrzesień 2020, 12:29:09 »
kto wpadł, na to, żeby pokazać dosłownie  to jak Han Solo pokonał trasę na Kessel w mniej niż 12 parseków.

Napisałem do George'a, że mamy tu w Polsce fantastycznego kandydata na scenarzystę. Wkrótce się z tobą skontaktuje.

Offline Palyszkiewicz

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #457 dnia: Śr, 16 Wrzesień 2020, 13:14:35 »
Ludzie też  lubią KOTORy, okres starożytności w sw, czy czasy Dartha Bane'a.

Disney sam swoim podejściem udowadnia, że są po prostu leniwi i przy okazji mają coś z garem- kto wpadł, na to, żeby pokazać dosłownie  to jak Han Solo pokonał trasę na Kessel w mniej niż 12 parseków.
A nie pomstujesz na George'a że w którejś tam wersji Nowej Nadziei wskazał, kto strzelił pierwszy w kantynie?

Offline Pan M


Bender

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #459 dnia: Śr, 16 Wrzesień 2020, 14:52:14 »
i to się Lucasowi udało w 100%. Dzięki temu sprzedał pierdyliard nowych gadżetów, figurek itd.

Otóż nie do końca. Merchandising z prequeli sprzedawał się tylko przed premierą. Po niej, sprzedaż była bardzo rozczarowująca. Poza okropnymi filmami marketing też się nie popisał. Cały merchandising opierał się kilkunastu tych samych fotkach i montażach. Tragedia.

Offline Pan M

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #460 dnia: Śr, 16 Wrzesień 2020, 15:09:59 »
Otóż nie do końca. Merchandising z prequeli sprzedawał się tylko przed premierą. Po niej, sprzedaż była bardzo rozczarowująca. Poza okropnymi filmami marketing też się nie popisał. Cały merchandising opierał się kilkunastu tych samych fotkach i montażach. Tragedia.

Niektóre postaci w tych filmach to w sumie żywe figurki. Choćby Maul- tak wiem w tcw wypada lepiej.

W sumie prequele i sequele mogą śmiało się naparzać o wprowadzenia do popkultury jednych z najgorszych postaci w historii. Rose, Holodo, Jar Jar, Nute Gunray. Rey i Anakin powinni walczyć o miano najbardziej "lame" protagonisty. Jedna jest op z pupy, bo tak.  Jej korzenie rodzinne, to słabe wytłumaczenie, bo taki Luke nie było op z pupy przez pokrewieństwo z Anakiniem. Do tego   absolutny brak charakteru Rey, poza "jestem dobra i już". Anakin to z kolei  jest tak naburmuszonym bucem od samego początku, że jego pierwszy dialog na osobności z kobietą, w której się zakochał, to obrabianie d  własnemu kumplowi i mistrzowi- "fajny" sposób na podryw btw. No i w ep 2 momentami  patrzy się na Padme jakby chciał ją zgwałcić, zjeść i zakopać resztki. 




« Ostatnia zmiana: Śr, 16 Wrzesień 2020, 15:11:35 wysłana przez Pan M »

Offline death_bird

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #461 dnia: Śr, 16 Wrzesień 2020, 15:51:04 »
Czyli Sith jak się patrzy.  8)
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Pan M

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #462 dnia: Śr, 16 Wrzesień 2020, 15:58:55 »
Czyli Sith jak się patrzy.  8)

Problem w tym, że patrząc przez pryzmat Shmi i całej reszty to widz miał mu jednak współczuć ? Bez podbudowy w postaci tcw, gdzie Anakin jest trochę bardziej przyswajalny to zwyczajnie nie idzie wczuć się w jego losy.

Offline death_bird

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #463 dnia: Śr, 16 Wrzesień 2020, 20:55:31 »
Odniosłem się do ostatniego zdania. Ironia taka...  ::)
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #464 dnia: Wt, 20 Październik 2020, 18:27:16 »
Na fluktuacje Ciemnej Strony Mocy! Po miesiącach ,,odtrącania" 7-ego sezonu "Star Wars: The Clone Wars", ,,bo kiedyś na pewno to oglądnę", w końcu, na Boga!, obejrzałem ostatnie 12 odcinków w dziejach tej starwarsowskiej animacji. Po uważnym zanalizowaniu ostatniego z odcinków tej serii, doszedłem do wniosku, że epizod "Victory and Death" na pewno zaskoczył niejednego widza; ba, każdego fana zakochanego geekowsko po uszy w tym serialu! A to, co miało miejsce w ostatnich 23 minutach w całej okazałości twórczej "The Clone Wars", przeszło scenopisarsko i graficznie - wizualizacyjnie - najśmielsze oczekiwania. Sam Darth Vader
Spoiler: PokażUkryj
, z zachowaniem mrocznego stoickiego spokoju, w absolutnej ciszy łączy się poprzez Moc z Ahsoką, podnosząc z śniegów planety (zapomniałem jej nazwy) jej miecz świetlny... Było to cudowne, niesamowite wręcz zaskoczenie w końcówce finiszu epizodu; ciarkogenność i geekowskość najwyższych lotów. Zapisanie się sylwetki odchodzącego w dal, w zapomnienie, Vadera, na wizjerze hełmu poległego żołnierza Klonów oddaje całą wyjątkowość produkcji, ba, wyjątkowość opancerzonego w hebanową zbroję Anakina - osobę/ to mroczne coś, które do końca swoich dni będzie wewnętrznie rozdarte.
Ponad 130 odcinków "The Clone Wars" oceniam na: 10/10!